Kwietniowe zmiany w kodeksie postępowania cywilnego mają dla frankowiczów swoje blaski i cienie. Z jednej strony po wprowadzeniu artykułu 18 sprawy frankowe powinny przyśpieszyć. Z drugiej jednak ograniczenie kredytobiorcom dostępu do sądzenia się w Warszawie, a zwłaszcza tamtejszym XXVIII Wydziale Cywilnym, z pewnością doprowadzi do masowego poszerzania ofert w lokalnych kancelariach właśnie o pomoc frankowiczom. To niebezpieczne, ponieważ niedoświadczony w tej dziedzinie podmiot może nie udźwignąć ciężaru tego rodzaju sprawy, w której bank reprezentowany jest przez najlepszych prawników w branży. Na skorzystaniu z nieodpowiedniej oferty ucierpi głównie kredytobiorca, którego wskutek słabej argumentacji pełnomocnika może ominąć część, a nawet całość korzyści ze skierowania sprawy na drogę sądową.
- Na rynku usług prawnych jest niewiele podmiotów naprawdę wyspecjalizowanych i doświadczonych w prowadzeniu spraw frankowych przeciwko bankom
- Te, które już mają w tej materii dużą praktykę, zwykle są umiejscowione w stolicach województw, a zatem kredytobiorca z mniejszego miasta może czuć pokusę, by nawiązać współpracę z pełnomocnikiem, którego siedziba znajduje się bliżej
- Kredytobiorca, któremu zależy na szybkiej i prawomocnej wygranej, nie powinien kierować się w wyborze prawnika ani bliskością jego kancelarii, ani opłatą początkową za opiekę prawną. Najważniejsze powinny być udokumentowane doświadczenie pełnomocnika oraz praktyka w sporach z bankiem, z którym umowę ma klient
- Najlepsze kancelarie w kraju działają na terenie całej Polski i reprezentują klientów nawet w trudnych i nietypowych sprawach. To ważne, ponieważ strona przeciwna na pewno zrobi wszystko, by skomplikować proces i zasiać ziarno niepewności co do statusu konsumenta po stronie powoda.
Czy zmiany w kpc spowodują wysyp „specjalistów” od prawa bankowego?
Od kiedy TSUE wstawił się za polskimi frankowiczami i dał krajowym sędziom zielone światło do unieważniania umów kredytowych zawierających klauzule abuzywne (wyrok w sprawie Raiffeisen vs. Dziubak z dnia 3 października 2019 roku), na polskim rynku powstały dziesiątki podmiotów kierujących swoją ofertę właśnie do frankowiczów.
Chodzi zarówno o pseudokancelarie, czyli firmy odszkodowawcze, pobierające gigantyczną prowizję od wygranej, jak i kancelarie prawne specjalizujące się w innych gałęziach prawa, ale chcące zwiększyć dochodowość biznesu właśnie poprzez reprezentowanie frankowiczów w sądach.
Sprawy frankowe to atrakcyjny łup dla takich podmiotów – masowa skala roszczeń sprawia, że klientów można pozyskiwać właściwie w całej Polsce, a duża wartość przedmiotu sporu w tych sprawach jest dobrym pretekstem do pobrania od klienta wysokiego wynagrodzenia prowizyjnego od wygranej.
Podejmowanie się tak skomplikowanych i odpowiedzialnych spraw przez podmioty nieposiadające w tym zakresie odpowiedniej praktyki należy uznać za mało etyczne, jednak polskie prawo daje w tym zakresie dużą dowolność, nie tylko adwokatom i radcom prawnym, ale także spółkom kapitałowym niezatrudniającym ekspertów prawnych, a jedynie podzlecającym pozyskane sprawy zewnętrznym współpracownikom. Dlatego kredytobiorca szukający pełnomocnika do swojej sprawy powinien wykazać się dużą czujnością.
Teraz, po nowelizacji kpc, będzie to szczególnie wskazane. Od 15 kwietnia br. frankowiczom spoza Warszawy zamknięto możliwość składania pozwów przeciwko bankom w stołecznych sądach, w tym w XXVIII Wydziale Cywilnym.
Nowe pozwy o kredyty frankowe muszą być kierowane zgodnie ze zaktualizowaną właściwością miejscową sądów, czyli tam, gdzie podlega frankowicz przez wzgląd na miejsce zamieszkania. Dla lokalnych, niewyspecjalizowanych kancelarii, dotąd zajmujących się rozwodami, prawem rodzinnym, spadkowym czy pracy, jest to dogodna okazja do poszerzenia działalności o nowe usługi – reprezentowanie kredytobiorców frankowych w sprawach przeciwko bankom.
Po stronie kancelarii nie wymaga to znacznych nakładów finansowych – ot, trzeba utworzyć nową zakładkę „sprawy frankowe” na stronie www podmiotu i umieścić stosowny wpis w social mediach. Następnie wystarczy kupić wzór pozwu, dostępny za niewielką opłatą w Internecie i voilà – gotowe!
Problem pojawi się na późniejszym etapie, gdy podmiot zacznie już reprezentować klientów w tego rodzaju postępowaniach i zetknie się na sali sądowej z doświadczonymi pełnomocnikami strony przeciwnej, którzy bezbłędnie wychwycą laika już po samej treści pism procesowych. I z pewnością wykorzystają jego brak doświadczenia na swoją korzyść.
Główne zagrożenia wynikające ze współpracy z nieodpowiednim podmiotem to:
- źle sformułowane roszczenie – może to skutkować odrzuceniem sprawy w sądzie I instancji, a nawet koniecznością powtórzenia całego procesu
- źle dobrana argumentacja – jeśli prawnik niepoprawnie zidentyfikuje status swojego klienta w relacji z bankiem i powoła się na nieodpowiednie przepisy, może przegrać sprawę
- brak przekonujących argumentów – jeżeli prawnik nie będzie potrafił przekonać sędziego do racji swojego klienta, ten może czuć potrzebę wsparcia się w sprawie opinią biegłego, co przedłuży postępowanie nawet o kilkanaście miesięcy
- brak umiejętności wyprzedzania ruchów przeciwnika – niedoświadczony prawnik nie będzie w stanie odpowiednio przygotować klienta do sprawy, co może skutkować tym, że kredytobiorca wypadnie słabo lub mało przekonująco przed sądem.
Jak znaleźć dobrą kancelarię frankową?
Dobrego adwokata lub radcę prawnego można poznać nie po sprawnym marketingu, a po owocach jego pracy. Krótko mówiąc, o skuteczności kancelarii świadczy to, ilu klientom pomogła i jak szybko uzyskała dla nich korzystny wyrok. Wiodące kancelarie frankowe w Polsce działają aktywnie na rzecz pomocy kredytobiorcom już od 6, a nawet 8 lat. Mają na swoim koncie po kilkaset unieważnień umów – u rekordzistów jest to nawet ponad 700 wyroków.
Dobra kancelaria do sprawy frankowej to taka, która spełnia WSZYSTKIE poniższe kryteria:
- działa jako spółka cywilna, jawna lub w innej formie dopuszczalnej dla kancelarii prawnych. Nie funkcjonuje jako spółka kapitałowa – sp. z o.o. lub S.A.
- na swoich stronach i w social mediach wymienia pracujących dla niej prawników z imienia i nazwiska, stara się przybliżyć ich dotychczasowy dorobek w sprawach przeciwko bankom
- specjalizuje się w sprawach przeciwko bankom – nie prowadzi równolegle działalności z zakresu innych, często bardzo odległych od siebie gałęzi prawa
- dokumentuje i upublicznia efekty swojej pracy w postaci skanów uzyskiwanych orzeczeń wraz z podaniem sygnatury akt oraz czasu trwania postępowania
- nie figuruje w odpłatnych „rankingach najlepszych kancelarii”, nie wysyła spamu mailowego, nie korzysta z usług handlowców ani żadnych form agresywnego marketingu
- prowadzi sprawy na terenie całego kraju i reprezentuje klientów w postępowaniach przeciwko wszystkim bankom, również tym, których wzorce umowne uważane są za trudne do podważenia
- reprezentuje w sądach nie tylko konsumentów, ale również osoby, które zaciągnęły kredyt na cel gospodarczy bądź mieszany
- pobiera od klienta adekwatną opłatę startową, nie uzależnia całości swojego wynagrodzenia wyłącznie od wyniku sprawy (ponieważ byłoby to sprzeczne z kodeksem etyki adwokackiej)
- w przejrzysty sposób informuje klienta o możliwych opłatach i nie stosuje w umowach z nim klauzul niedozwolonych.
Kredytobiorca, który będzie sądził się z bankiem w mniejszej miejscowości, zlokalizowanej z dala od stolicy województwa, prawdopodobnie nie znajdzie podmiotu spełniającego te kryteria w bezpośrednim sąsiedztwie swojego domu.
Nie powinno to mieć jednak znaczenia, ponieważ w specyfikę pracy prawnika frankowego wpisane są ciągłe podróże – to normalne, że adwokat czy radca prawny z Warszawy, Katowic lub Wrocławia prowadzi sprawy w sądach w Koninie, Łomży czy Płocku. Co więcej, nawet 50 proc. postępowań przeciwko bankom nie wymaga obecnie osobistego stawiennictwa kredytobiorcy i jego pełnomocnika w sądzie.
Coraz więcej spraw odbywa się w formule zdalnej, co pozwala ograniczyć koszty związane z postępowaniem. To jeszcze jeden argument za tym, by do sprawy przeciwko bankowi zatrudnić doświadczonego prawnika (niekoniecznie ze swojego miasta), a nie takiego, którego jedyne karty przetargowe to lokalizacja i cena.