Szef KNF Jacek Jastrzębski próbuje ratować swój wizerunek po tym jak do mediów wyciekły informacje na temat spotkania z prezesami banków, które odbyło się ponad tydzień temu. Wówczas bankierzy zostali poinformowani, że przed wyborami parlamentarnymi nie dojdzie do uchwalenia ustawy frankowej, za przyjęciem której od kilku miesięcy lobbuje sektor bankowy. Przewodniczący KNF nakazał bankom prowadzenie aktywnej i spójnej kampanii informacyjnej w zakresie negatywnych skutków wyroku TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, który ma zapaść 15 czerwca br. Niedawno Business Insider przedstawił jednak inne spojrzenie Szefa KNF na kwestię dbania nie tylko o zyski banków, ale także o dobro konsumenta.
- Szef KNF jesienią ubiegłego roku na forum TSUE prezentował katastroficzne wizje dla polskiego sektora bankowego po negatywnym dla banków wyroku w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Przedstawiał scenariusze upadłości kilku banków w Polsce i głębokiej oraz długotrwałej recesji gospodarczej.
- Podczas ubiegłotygodniowego kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń Jacek Jastrzębski zaprezentował zupełnie odmienne stanowisko, twierdząc że banki są przygotowane na prokonsumencki wyrok TSUE w dniu 15 czerwca 2023 r., a większość kosztów mają już odłożone w rezerwach.
- Po tym jak do mediów wyciekły informacje z zamkniętego spotkania Szefa KNF z prezesami banków, J. Jastrzębski zmienia oficjalną narrację i mówi o konieczności zachowania równowagi pomiędzy zyskami banków a ryzykiem klientów. Krytycznych słów nie szczędzi także pod adresem poprzednich szefów nadzoru finansowego oraz samych banków.
Szef KNF zmienia zdanie w kwestii konsekwencji czerwcowego wyroku TSUE: banki są już przygotowane
W dniu 15 czerwca 2023 roku ma zapaść wyrok TSUE w sprawie C-520/21 dotyczącej prawa stron (banku oraz kredytobiorcy) do dodatkowych świadczeń po unieważnieniu przez sąd abuzywnej umowy frankowej. W praktyce sprawa rozbija się o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, którego domagają się od Frankowiczów banki.
Od jesieni ubiegłego roku w postępowanie na forum TSUE włączył się aktywnie Szef KNF Jacek Jastrzębski, stając jednoznacznie po stronie banków. Na rozprawie w Luksemburgu w dniu 12 października 2022 r. przedstawił on uczestnikom rozprawy katastroficzne wizje polskiego systemu bankowego oraz całej gospodarki po negatywnym dla banków wyroku, tj. w sytuacji gdyby zanegowane zostało prawo do żądania przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Taki scenariusz został wyceniony przez Szefa KNF na 100 mld zł, a jego konsekwencją miałoby być zachwianie stabilności systemu finansowego, upadłość kilku banków w Polsce oraz utrata możliwości dalszego finansowania gospodarki, skutkująca długotrwałym i głębokim załamaniem.
Niespodziewanie podczas X Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń odbywającego się w Sopocie w dniach 10 – 11 maja br. Szef KNF nawiązał do wyroku TSUE. Tym razem stwierdził, że nie obawia się niekorzystnego rozstrzygnięcia – banki są do niego już przygotowane, bo znaczną część kosztów odłożyły w rezerwach.
Jednocześnie skrytykował aktualną linię orzeczniczą sądów w sprawach kredytów frankowych, a unieważnianie abuzywnych umów określił mianem „absurdalnego i nieuzasadnionego” transferu środków do jednej grupy społecznej, domagającej się korzyści z tytułu „darmowych kredytów”.
Nowe spojrzenie Szefa KNF na sprawę ochrony praw konsumenta
Kilka dni temu Business Insider opublikował artykuł odnoszący się w sposób obszerny do stanowiska Szefa KNF w sprawie kredytów frankowych, zaprezentowanego podczas wspomnianego kongresu w Sopocie. Można nazwać to zupełnie nowym spojrzeniem i zmianą dotychczasowej narracji.
Przewodniczący KNF, uczestnicząc w debacie na temat nadmiernej regulacji rynku finansowego, opowiedział się za szukaniem równowagi pomiędzy zyskiem biznesu a ryzykiem klienta. Stwierdził przy tym, że rolą KNF jest dbanie nie tylko o stabilność systemu finansowego, ale także o dobro uczestników rynku, w tym konsumentów.
Rynek nie jest w stanie samoczynnie się regulować, dlatego w takich obszarach jak kredyty frankowe interweniować musi nadzór. Orzecznictwo w kwestii kredytów frankowych poszło – według Jastrzębskiego – w złym kierunku, dlatego KNF musiała podjąć bezprecedensowe działania i włączyć się do postępowań sądowych.
Niejeden baczny obserwator mógłby słusznie zauważyć, że interwencja KNF jest mocno spóźniona (co najmniej o kilkanaście lat). Fakt ten potwierdził również J.Jastrzębski, który stwierdził że bardziej stanowcze działania nadzoru w latach 2006-2008 mogłyby ograniczyć skalę udzielania kredytów mieszkaniowych w walutach innych niż dochody osiągane przez kredytobiorców.
Podobnie jeśli chodzi o upowszechnianie kredytów mieszkaniowych ze stałą stopą procentową. Przewodniczący KNF wyraził przy tym opinię, że w przypadku produktów bankowych przeznaczonych na finansowanie potrzeb mieszkaniowych nie powinno być w ogóle ryzyka. Zwłaszcza niedopuszczalne są kredyty konsumenckie z mechanizmem spekulacyjnym zawierane na 30 lat.
Za priorytet na 2023 rok Szef KNF uznał szukanie równowagi pomiędzy korzyściami instytucji finansowych a ryzykiem klienta. Ważną rolę w tym procesie ma odegrać KNF, która w ten sposób daje bankom „zabezpieczenie przed niekorzystną linią orzeczniczą”. Takie rozwiązanie ma być również korzystne dla klientów, którzy bez konieczności pójścia do sądu dostaną to co „jest uczciwie i sprawiedliwe”. W ten nieco zawoalowany sposób J.Jastrzębski wyjaśnił bankom z czego wynika aktywność KNF w sprawie projektu ustawy frankowej obligującej banki do oferowania Frankowiczom ugód. Jednocześnie przyznał, że umowy frankowe nie są uczciwym i sprawiedliwym produktem.
Zmiana narracji Szefa KNF po wycieku informacji z „tajnego” spotkania bankowców?
W wypowiedzi Szefa KNF podczas kongresu PIU trudno nie dostrzec krytycznego tonu w stosunku do banków frankowych. Czyżby nieprzypadkowo zmiana narracji nastąpiła po wycieku do mediów informacji z ubiegłotygodniowego spotkania bankowców?
Przypomnijmy, że Puls Biznesu opublikował obszerną relację z zamkniętego spotkania J.Jastrzębskiego z bankami, które odbyło się w dniu 8 maja br. Szef KNF poinformował wówczas prezesów banków, że do jesiennych wyborów parlamentarnych nie zostanie uchwalona ustawa frankowa, nad którą od kilku miesięcy pracowała KNF. Powodem ma być brak woli politycznej, a decyzję w tym zakresie osobiście przekazał Szefowi KNF Premier Mateusz Morawiecki.
Niewątpliwie banki były rozczarowane takim obrotem sprawy, bo liczyły mocno na przyjęcie jak najszybciej ustawy, która zahamowałaby napływ nowych pozwów oraz wydłużyłaby toczące się już sprawy sądowe. Zgodnie z założeniami projektu ustawy, banki i kredytobiorcy byliby zobligowani do podjęcia negocjacji w sprawie ugody, niezależnie od tego czy toczy się już postępowanie sądowe i na jakim jest etapie.
Niewątpliwie spowodowałoby to wydłużenie spraw frankowych, przesunięcie w czasie momentu wypłaty zasądzanych wyrokami kwot oraz zniechęcenie pozostałych Frankowiczów do wchodzenia na ścieżkę sądową.
Oprócz informacji na temat zawieszenia prac nad ustawą frankową do mediów wyciekły także inne ciekawostki z „tajnego” spotkania Szefa KNF z bankowcami. J.Jastrzębski nakazał bankom uaktywnienie się w mediach i rozpoczęcie spójnej z narracją KNF kampanii informacyjnej w zakresie negatywnych konsekwencji wyroku TSUE. Polecił zaangażowanie w to najlepszych ekspertów oraz pracę nad strategiami komunikacyjnymi.
Nie można wykluczyć, że ostatnia zmiana retoryki przez Szefa KNF to próba łagodzenia tonu i stwarzania wrażenia, że kierowana przez niego instytucja dba nie tylko o banki, ale także o dobro konsumentów. Inna możliwa wersja, to drobny rewanż Przewodniczącego KNF na bankowcach za to, że udostępnili mediom informacje z zamkniętego spotkania.