Czy możliwe jest wygranie sprawy frankowej za 100 zł? W internecie przybywa ofert od firm przekonujących, że to realne. Taka opcja kusi zwłaszcza osoby, które nie dysponują funduszami na pełną obsługę prawną i proces przeciwko bankowi. Na pierwszy rzut oka model rozliczenia „po wygranej” wygląda atrakcyjnie, ale w rzeczywistości może być pułapką.
Zdarza się, że firmy prowadzące sprawy frankowe zarządzane są przez osoby związane z pośrednictwem finansowym, które współpracują z bankami lub ich byłymi pracownikami. W grę wchodzi konflikt interesów, który stanowi poważne ryzyko dla kredytobiorców. Czy takie oferty naprawdę są warte uwagi?
- Pomimo zapewnień spółek podejmujących się obsługi spraw frankowych, nie da się wygrać sprawy z bankiem za 100 zł. Nie warto więc kusić się na taką ofertę, bo finalnie przyjdzie zapłacić za poprowadzenie sprawy olbrzymie pieniądze a początkowe 100 zł to tylko sprytny wabik.
- Oferty poprowadzenia sprawy za minimalną opłatę wstępną wiążą się z koniecznością zapłaty gigantycznej premii za sukces po zakończeniu procesu – zwykle jest ona rzędu od kilkudziesięciu tysięcy złotych do nawet kilkuset tysięcy złotych!
- Obsługi spraw frankowych coraz częściej podejmują się spółki powiązane osobowo z podmiotami oferującymi pośrednictwo finansowe, w tym sprzedaż kredytów i współpracujące w tym zakresie z bankami. Dochodzi tutaj do konfliktu interesów, a Frankowicz nie ma gwarancji czy w toku sprawy sądowej taki podmiot nie będzie działał na korzyść banku.
- Tradycyjne kancelarie prowadzone przez adwokatów i radców prawnych mają zakaz podejmowania się prowadzenia spraw, w których dochodzi do konfliktu interesów. Nie mogą więc reprezentować w jednych sprawach Frankowiczów, a w innych banki.
- Kancelarie adwokackie i radców prawnych nie pobierają gigantycznych premii za sukces (maksymalny poziom premii to 3-5% korzyści uzyskanych w sądzie lub kwoty wypłaconego kredytu) oraz niejednokrotnie oferują możliwość rozłożenia wynagrodzenia prawnika na raty.
Czy można uwolnić się od kredytu frankowego za 100 zł?
W internecie bez trudu można znaleźć oferty poprowadzenia sprawy frankowej za 100 zł, 200 zł czy 1.000 zł opłaty początkowej. W skrajnych przypadkach podmioty deklarujące, że „pomagają Frankowiczom” pokrywają nawet koszty opłaty sądowej, która dla osób ze statusem konsumenta wynosi 1.000 zł.
Dla niektórych kredytobiorców taka propozycja wydaje się wybawieniem, bo od pewnego czasu noszą się z zamiarem pozwania banku za nieuczciwy kredyt frankowy, ale blokują ich ograniczone środki finansowe. Formuła zakładająca rozliczenie się z kancelarią po pomyślnym zakończeniu sprawy teoretycznie wydaje się uszyta na miarę oczekiwań kredytobiorców ze skromniejszym budżetem.
Wynagrodzenie za poprowadzenie sprawy płaci się dopiero po prawomocnym wyroku. Wiele osób nie zastanawia się jednak ile przyjdzie im zapłacić na końcu za obsługę sprawy, ciesząc się że w tym momencie nie musi płacić nic lub prawie nic.
Jest to poważny błąd, bo oferty z minimalną opłatą wstępną w żadnym wypadku nie pochodzą od kancelarii prowadzących sprawy pro bono. Wprost przeciwnie – stoją za nimi spółki (najczęściej spółki z o.o.), które nastawione są wyłącznie na zysk.
W jaki sposób takie spółki zarabiają na naiwnych Frankowiczach? Po zakończeniu sprawy pobierają gigantyczne premie za sukces, sięgające od kilkunastu do kilkudziesięciu procent od korzyści z wygranej.
Nierzadko premie są naliczane od podwójnej podstawy, tj. od kwoty zasądzonej wyrokiem oraz od zmniejszonego do 0 salda zadłużenia.
Daje to w sumie od kilkudziesięciu tysięcy złotych do nawet kilkuset tysięcy złotych wynagrodzenia dla kancelarii po zakończeniu sprawy. Jak widać nie da się uwolnić od kredytu frankowego za 100 zł, a tego rodzaju oferty to zwykła pułapka!
Czym kuszą Frankowiczów spółki. Czy można zagwarantować wygranie sprawy w sądzie lub zawieszenie spłaty rat?
Oprócz pozorów atrakcyjności finansowej, spółki oferujące obsługę spraw frankowych kuszą jeszcze innego rodzaju benefitami. Oto fragmenty pochodzące z jednej z tego typu ofert: „jesteśmy pewni Twojego zwycięstwa z nami”, „zapewniamy wygraną, której jesteśmy pewni”, „zawiesimy Twoje raty na czas sprawy”.
Pakiet domniemanych gwarancji to trik marketingowy spółek próbujących konkurować o klienta z doświadczonymi kancelariami frankowymi. Celowo ma to tworzyć wrażenie, że oferta nie dość że jest najtańsza z możliwych, to dodatkowo zakres usługi jest szerszy niż w przypadku tradycyjnych kancelarii, a rezultat sprawy gwarantowany.
Co prawda statystyki wyroków wskazują na ogromną przewagę w sądach Frankowiczów nad bankami, ale trzeba jasno powiedzieć, że nikt nie może zagwarantować z góry, że raty kredytu zostaną zawieszone na czas procesu, a sprawa zakończy się wygraną kredytobiorcy. W obu przypadkach decyzja leży wyłącznie w gestii sądu, który rozpatruje wniosek o udzielenie zabezpieczenia roszczeń w postaci zawieszenia spłaty rat na czas trwania sprawy oraz wydaje wyrok w danym postępowaniu.
Renomowane kancelarie prawne nigdy nie składają obietnic bez pokrycia, natomiast spółki często oferują pakiety gwarancji obejmujących sprawy całkowicie od nich niezależne. Między innymi w ten sposób próbują przyciągnąć klientów, ewidentnie wprowadzając ich w błąd.
Kto stoi za ofertami poprowadzenia sprawy „za jedyne 100 PLN”?
Za ofertami poprowadzenia sprawy za symboliczną opłatę wstępną rzędu 100 zł z całą pewnością NIE stoją dobre kancelarie frankowe prowadzone przez adwokatów lub radców prawnych. Profesjonalni pełnomocnicy, zgodnie z kodeksami etyki zawodowej, nie mogą uzależniać wynagrodzenia tylko od pozytywnego rozwiązania sporu.
Propozycje takie zamieszczają najczęściej spółki z o.o. Chociaż na ogół określają się one mianem „kancelarii frankowych” to nie są to kancelarie prawne, gdyż te nie mogą przybierać formy spółek kapitałowych (sp. z o.o. i akcyjnych). Według obowiązujących przepisów kancelarie prawne mogą być prowadzone jako indywidualna działalność lub spółka cywilna, jawna, partnerska albo komandytowa.
Powierzenie sprawy do prowadzenia spółce z o.o. wiąże się z dużym ryzykiem, bo nie musi ona zatrudniać profesjonalnych pełnomocników (adwokatów lub radców prawnych), którzy są objęci obowiązkiem posiadania ubezpieczenia OC na wypadek szkód wyrządzonych klientom. Kapitał zakładowy takich spółek często jest na minimalnym wymaganym poziomie i do takiej kwoty ograniczona jest odpowiedzialność finansowa podmiotu. Niemożliwe jest zatem dochodzenie odszkodowania za ewentualne błędy lub zaniechania popełnione w toku postępowania.
Trzeba wspomnieć jeszcze o jednym bardzo poważnym zagrożeniu wiążącym się ze skorzystaniem z oferty „za 0 zł” lub „za 100 zł”. Za różnej maści podmiotami deklarującymi „pomoc Frankowiczom” bez konieczności wykładania na starcie gotówki stoją często osoby współpracujące z bankami.
Prześledziliśmy jedną z tego typu ofert i okazało się, że prezes podmiotu (sp. z o.o.) zajmującego się świadczeniem usług prawnych, w tym obsługą spraw frankowych, równolegle jest wspólnikiem w spółce jawnej zajmującej się pośrednictwem finansowym i ubezpieczeniowym.
Spółka ta oferuje klientom indywidualnym pośrednictwo w zaciąganiu kredytów gotówkowych, hipotecznych, konsolidacyjnych i samochodowych. Jak informuje podmiot na swojej stronie, w ofercie posiada produkty wszystkich banków komercyjnych. Spółka zachęca do współpracy osoby powiązane z branżą finansowo-ubezpieczeniową i zapewnia, że współpracuje już m.in. z byłymi pracownikami banków.
Opisana sytuacja to nie wyjątek, coraz częściej dochodzi do takich patologii. Jeżeli te same osoby z jednej strony stają po stronie kredytobiorców w sporach z bankami, a z drugiej strony aktywnie współpracują z bankami oraz byłymi pracownikami banków przy udzielaniu kredytów, to ewidentnie dochodzi tutaj do konfliktu interesów.
Pojawia się pytanie czyje interesy przeważą i czy taki podmiot daje gwarancję, że informacje na temat przebiegu postępowania nie wyciekną do strony przeciwnej tj. do banku. W odróżnieniu od kancelarii prowadzonych przez adwokatów lub radców prawnych, spółki nie są związane tajemnicą zawodową.
Dlaczego warto postawić na dobrą kancelarię frankową prowadzoną przez adwokatów lub radców prawnych?
Kodeksy etyki zawodowej samorządów adwokackich i radcowskich wykluczają możliwość przyjęcia sprawy do prowadzenia, jeżeli dochodzi do konfliktu interesów. Konflikt interesów może wystąpić m.in. w sytuacji jeżeli dana kancelaria wcześniej udzielała pomocy prawnej drugiej stronie sporu w ramach tej samej lub innej sprawy (nawet z innej dziedziny prawa).
Adwokaci i radcowie prawni mają zakaz reprezentowania jednocześnie dwóch stron sporu oraz wykorzystywania informacji z innego postępowania (obowiązuje ich też tajemnica zawodowa).
Niedopuszczalne zatem jest, że kancelaria prawna reprezentująca interesy banku podejmie się obsługi sprawy z powództwa Frankowicza przeciwko temu bankowi. Dochodzi tutaj do konfliktu interesów tj. interes jednego klienta jest sprzeczny z interesem drugiego. Prawdziwa kancelaria prawna gwarantuje bezpieczeństwo postępowania oraz to, że prawnik będzie działał jak najlepiej potrafi w interesie Frankowicza a nie banku.
Tradycyjne kancelarie prawne nie podejmują się prowadzenia każdej sprawy niezależnie od rokowań aby zmaksymalizować zyski i nie składają niemożliwych do spełnienia obietnic. Najlepsze kancelarie frankowe prowadzone przez adwokatów i radców prawnych posiadają skuteczność w walce z bankami na poziomie zbliżonym do 100%.
Takim kancelariom warto zlecić swoją sprawę do obsługi. Na wstępie trzeba co prawda wyłożyć z góry określoną kwotę tytułem opłaty wstępnej (przeciętnie od 6 tys. zł do 20 tys. zł), ale na koniec nie trzeba płacić gigantycznej premii za sukces.
Renomowane kancelarie frankowe nie pobierają premii wyższych niż 3-5% od korzyści z wyroku lub od kwoty wypłaconego kredytu. Per saldo dobrym kancelariom płaci się znacznie niższe honorarium niż spółkom zamieszczającym w internecie oferty poprowadzenia sprawy za 0 zł, 100 zł czy 200 zł. W wielu przypadkach płatność wynagrodzenia dla prawnika można rozłożyć na raty.
Przewaga tradycyjnych kancelarii adwokackich i radców prawnych nad spółkami:
- nie podejmują się prowadzenia sprawy w razie konfliktu interesów (jeżeli reprezentują w sądach Frankowiczów, to nie współpracują z bankami)
- adwokaci i radcowie prawni muszą posiadać obowiązkowe ubezpieczenie OC na wypadek szkody wyrządzonej klientowi
- są związani tajemnicą zawodową
- kierują się zasadami z kodeksów etyki zawodowej
- nie składają gwarancji bez pokrycia
- nie pobierają gigantycznych premii za sukces
- często oferują możliwość rozłożenia wynagrodzenia na raty