O konieczności przyjęcia tzw. ustawy frankowej różne środowiska mówią od lat, przy czym każde z nich ma co innego na myśli. Najpierw za ustawą postulowali Frankowicze, z czasem sytuacja się odwróciła i obecnie to banki są zainteresowane systemowym rozwiązaniem problemu kredytów frankowych. KNF dysponuje nawet gotowym projektem ustawy ale odmówiła udostępnienia jej treści w trybie informacji publicznej. Natomiast w połowie stycznia br. nieoczekiwanie pomysł z ustawą frankową wypłynął ze środowiska sędziowskiego. Sędzia Tomasz Niewiadomski, Przewodniczący tzw. Wydziału Frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie, w wywiadzie dla jednego z dzienników stwierdził, że w obliczu przeciążenia sądów sprawami frankowymi ustawa byłaby optymalnym rozwiązaniem, ale musiałaby wpisywać się w ramy wyznaczone przez orzecznictwo TSUE oraz wiodące orzeczenia SN. Banki lobbujące za ustawą frankową z pewnością nie mają na myśli takiego rozwiązania jakie proponuje sędzia Niewiadomski. Co innego obiecywały też Frankowiczom partie polityczne przed wyborami parlamentarnymi. Wobec kompletnie sprzecznych wizji ustawy frankowej można zakładać, że rok 2024 nie przyniesie przełomu.
- Wszystkie zainteresowane strony mówią o potrzebie wprowadzenia tzw. ustawy frankowej ale nie ma jednej koncepcji. Przeciwnie – pomysły są skrajnie różne.
- Banki chcą ustawy sankcjonującej ugody według koncepcji Szefa KNF i dającej dodatkowe narzędzia do zintensyfikowania porozumień pozasądowych. Tymczasem KNF ma gotowy projekt ustawy, ale nie chce go udostępnić w trybie informacji publicznej.
- Ostatnio o potrzebie ustawy frankowej mówił sędzia Tomasz Niewiadomski, Przewodniczący Wydziału Frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie. W jego opinii, ustawa powinna wpisywać się w ramy orzecznictwa TSUE oraz dominującego orzecznictwa SN.
- Sędzia Niewiadomski nie ma złudzeń co do szans wypracowania rozwiązania legislacyjnego w kwestii kredytów frankowych, bo próby w tym temacie są podejmowane od wielu lat. Dlatego postuluje aby usprawnić procesy frankowe dzięki cyfryzacji akt, wprowadzeniu obowiązkowych pozwów elektronicznych oraz wzmocnieniu kadry sędziowskiej, asystenckiej oraz urzędniczej sądów.
- Cyfryzacja sądów powoli staje się faktem (od marca na stałe w sądach zagoszczą e-rozprawy, niebawem także e-doręczenia i inne rozwiązania informatyzujące sądy), trochę lepiej powinno być także z obsadą kadrową wydziałów rozpoznających spory frankowe.
- Nie najlepsze są jednak perspektywy realizacji reszty obietnic złożonych Frankowiczom przed wyborami parlamentarnymi. Najważniejsze, że żadna z partii politycznych nie obiecywała rozwiązań korespondujących z oczekiwaniami banków w sprawie sposobu zakończenia problemu kredytów frankowych.
Nie ma jednej koncepcji tzw. „ustawy frankowej”. Czego innego chcą Frankowicze, banki i sędziowie
Prof. Witold Modzelewski, który przed laty wchodził w skład zespołu ekspertów przy Kancelarii Prezydenta RP pracującego nad projektem ustawy frankowej, komentując po ostatnich wyborach parlamentarnych obietnice przedwyborcze złożone Frankowiczom przez poszczególne partie polityczne, przyznał że już 10 lat temu pojawiły się pierwsze projekty ustaw dotyczących ugód w sprawie kredytów frankowych ale były one wyrzucane do kosza pod wpływem nacisku ze strony sektora bankowego.
Na przestrzeni tych 10 lat sytuacja diametralnie się zmieniła. Obecnie Frankowiczom nie zależy już na systemowym rozwiązaniu, bo bez problemu wygrywają w sądach swoje sprawy. Orzecznictwo sądów jest aktualnie bardzo korzystne dla konsumentów, a jedynym problemem jest przewlekłość postępowań.
Po tym jak jasne stało się, że stery rządów w Polsce przejmą ugrupowania związane z tzw. opozycją demokratyczną, w mediach uaktywnili się prezesi banków frankowych, na czele z Cezarym Stypułkowskim prezesem mBanku oraz Przemysławem Gdańskim prezesem banku BNP Paribas, którzy zaczęli lobbować za ustawą frankową.
W sprawie systemowego rozwiązania wypowiadał się także prezes ZBP Tadeusz Białek, który uchylił rąbka tajemnicy, co sektor bankowy obecnie rozumie pod pojęciem „ustawy frankowej”. Ustawa miałaby sankcjonować proces dobrowolnych ugód zgodnie z koncepcją Szefa KNF i dawać dodatkowe impulsy do ich zawierania. Jednym z pomysłów jest nałożenie na banki obowiązku oferowania kredytobiorcom ugód jeszcze na etapie przedsądowym, a obie strony sporu byłyby związane terminami do ustalenia warunków porozumienia.
Okresowo banki mogłyby oferować „promocje” polegające na proponowaniu Frankowiczom warunków korzystniejszych niż wyjściowy wariant KNF np. lepsze oprocentowanie kredytu po konwersji na złotówki albo częściową redukcję długu.
W połowie grudnia minionego roku Szef KNF Jacek Jastrzębski przyznał w wywiadzie na antenie radiowej, że kierowany przez niego urząd dysponuje gotowym projektem ustawy rozwiązującej problem kredytów frankowych, który oparty jest o pomysł sprzed trzech lat tj. potraktowanie kredytów we franku tak jakby od początku były zawarte w PLN. J. Jastrzębski zakomunikował też, że na temat tego projektu zamierza rozmawiać z Premierem Donaldem Tuskiem i z Ministrem Finansów Andrzejem Domańskim. W związku z tą informacją, do KNF wpłynął wniosek o udostępnienie szczegółów projektu ustawy frankowej. UKNF odmówił, twierdząc że jest to dokument wewnętrzny przygotowany w wersji roboczej i nie podlega udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Niespodziewanie w połowie stycznia br. w sprawie ustawy frankowej wypowiedział się w wywiadzie dla RP sędzia Tomasz Niewiadomski Przewodniczący Wydziału Frankowego (XXVIII Wydział Cywilny) w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Sędziowie też chcieliby ustawy frankowej ale utrzymanej w duchu orzecznictwa TSUE
Z szacunków wynika, że na koniec 2023 roku w sądach toczyło się już około 155 tys. spraw z powództwa Frankowiczów. Pomimo przekierowania od kwietnia ubiegłego roku strumienia nowych pozwów frankowych do sądów „lokalnych” na skutek nowelizacji Kpc, nadal najbardziej obciążony sprawami frankowymi jest Wydział Frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie. Przewodniczący tego wydziału sędzia Tomasz Niewiadomski przytoczył ubiegłoroczne statystyki.
W 2023 roku kierowany przez niego XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie zanotował wpływ 20 tys. nowych spraw dotyczących kredytów we franku, czyli o 6 tys. mniej niż w 2022 roku. Wciąż jest to ogromna liczba postępowań przypadających na jednego sędziego. Wydział liczy teraz około 30 sędziów – w ostatnim okresie co prawda przybyło 2 nowych sędziów ale też 2 zostało przesuniętych do innych wydziałów.
Pomimo ciągłej rotacji sędziów i ogromnej liczby spraw przypadających na poszczególne referaty, Wydział Frankowy pracuje coraz sprawniej dzięki dużemu zaangażowaniu wszystkich pracowników – nie tylko kadry sędziowskiej ale także asystentów i pracowników sekretariatu. Szybsze rozpoznawanie spraw jest możliwe również dzięki rosnącemu doświadczeniu sędziów i lepszym warunkom lokalowym. W końcówce 2023 roku Wydział Frankowy pracował pełną parą. W listopadzie zakończył wyrokami lub ugodami sądowymi blisko 700 spraw, a w grudniu – pomimo okresu świąteczno-noworocznego – sfinalizował ponad 700 spraw.
Niektórzy Frankowicze, obserwując zaogniający się spór polityczny dotyczący sądownictwa, z pewnością obawiają się, że korzystne wyroki zapadłe przed Wydziałem Frankowym SO w Warszawie, jak i w innych krajowych sądach, mogą być podważane z uwagi na to, że zostały wydane przez tzw. neo-sędziów. Sędzia Tomasz Niewiadomski uspokaja, że uchwała połączonych izb Sądu Najwyższego (Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) z 23 stycznia 2020 roku (BSA I-4110-1/20) nie zakwestionowała prawidłowości powołania sędziów sądów powszechnych przez nową KRS na wniosek Prezydenta RP. Uchwała ta jedynie wskazała na konieczność zbadania prawidłowości powołania danego sędziego pod kątem jego niezawisłości lub bezstronności. Żaden wyrok wydany przez Wydział Frankowy SO w Warszawie nie został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Warszawie z powodu nienależytej obsady sądu.
Jak się okazuje także środowisko sędziowskie widzi potrzebę uchwalenia ustawy rozwiązującej problem kredytów frankowych. Wspomniał o tym w wywiadzie sędzia Tomasz Niewiadomski. Co istotne dla Frankowiczów, Przewodniczący Wydziału Frankowego ma na myśli ustawę zgodną z orzecznictwem TSUE oraz z wiodącym orzecznictwem SN.
Tutaj warto dodać, że wszystkie wyroki TSUE zapadłe w ostatnich latach w sprawie kredytów frankowych były prokonsumenckie i jednoznacznie korzystne dla kredytobiorców. Dominujące orzecznictwo SN w sprawie kredytów w CHF jest zgodne z linią orzeczniczą TSUE. SN dotychczas nie miał wątpliwości, że umowy frankowe zawierające abuzywne postanowienia należy unieważniać w całości. Pojedyncze wyroki niektórych sędziów SN, którzy próbowali iść na przekór dominującemu trendowi, w żaden sposób nie zmieniają faktu, że także stanowisko SN jest przychylne Frankowiczom.
Sędzia Tomasz Niewiadomski nie ma jednak złudzeń co do tego, że wprowadzenie ustawowego rozwiązania w sprawie kredytów frankowych może być bardzo trudne, a pomysł nie jest nowy. Postuluje zatem wprowadzenie do sądów rozwiązań, które usprawniłyby pracę sędziów w sprawach frankowych. Konkretnie chodzi o cyfryzację akt, wprowadzenie pozwów elektronicznych i wzmocnienie kadry sędziów, asystentów oraz pracowników sekretariatów sędziowskich.
Informatyzacja sądów powoli się dokonuje – od marca 2024 roku na stałe wprowadzone zostaną e-rozprawy, a e-doręczenia zaczną funkcjonować po 30 marca 2024 roku, najpóźniej od 1 stycznia 2025 roku. Pełnomocnicy stron będą mogli także przeglądać akta za pośrednictwem portali informacyjnych sądów i pobierać stamtąd wyciągi oraz kopie akt.
Poprawić powinna się również obsada kadrowa wydziałów cywilnych sądów w zakresie rozpoznawania spraw frankowych. Wiceminister Sprawiedliwości obiecał pod koniec grudnia minionego roku dodatkowe 58 etatów sędziowskich, 58 asystenckich i 116 urzędniczych, które będą dedykowane wyłącznie do spraw frankowych. Na razie nie wiadomo co z realizacją reszty obietnic przedwyborczych złożonych Frankowiczom przez ugrupowania tworzące obecny rząd.
Co kredytobiorcom frankowym obiecywała Koalicja Obywatelska, Lewica i Polska 2050?
Trwa rozliczanie poprzednich rządów PiS przez nową koalicję rządową, ale powoli zaczyna się też sprawdzanie przez opozycję oraz poszczególne grupy społeczne realizacji „100 konkretów na 100 dni” Koalicji Obywatelskiej oraz innych obietnic złożonych przez aktualnie rządzących. Przedwyborcze obietnice dotyczyły także Frankowiczów.
KO w trakcie kampanii wyborczej we wrześniu ubiegłego roku przedstawiła założenia projektu ustawy frankowej przygotowanej przez prawnika i radnego miasta Krakowa Tomasza Darosa, bezskutecznie startującego do Sejmu z list tej partii. Znalazły się tam następujące propozycje: szybsze terminy pierwszej rozprawy (maksymalnie po 4 miesiącach od wpływu pozwu), rezygnacja z posiedzenia przygotowawczego, obowiązkowe przesłuchanie stron na pierwszej rozprawie, ograniczenie dowodu z zeznań świadków na wzór postępowań gospodarczych oraz obowiązek udzielenia przez sąd kredytobiorcom zabezpieczenia polegającego na wstrzymaniu spłaty rat do końca procesu jeśli wyrok nie zapadnie w ciągu 5 miesięcy od zainicjowania postępowania.
Tymczasem Polska 2050 opowiadała się przed wyborami parlamentarnymi za grupowymi ugodami ale utrzymanymi w duchu orzecznictwa TSUE. Lewica skupiła się na kontroli NIK w KNF w kwestii bezczynności tego organu w sprawie kredytów frankowych oraz na wniosku do UOKiK o przeprowadzenie kontroli wzorców umownych. Ugrupowanie to co prawda dopuszczało możliwość ingerencji legislacyjnej ale wyłącznie w zakresie wypracowania standardów zapobiegających na przyszłość podobnym nadużyciom, jakich dopuściły się banki w procederze frankowym.