W dniu 25 kwietnia 2024 roku odbędzie się posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, którego celem będzie udzielenie odpowiedzi na pytania związane z rozstrzygnięciem sporów frankowych. Obecnie sędziowie SN wciąż pracują nad tzw. dużą uchwałą frankową. Na aktualnym etapie potrzeba jej uchwalenia wydaje się jednak wątpliwa. Odpowiedzi na większość pytań poznaliśmy dzięki orzecznictwu TSUE, a frankowicze bardzo dobrze radzą sobie nawet bez ustawowego wsparcia. W sądach toczy się ponad 180 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych, z czego w samym 2023 roku konsumenci wnieśli do sądów blisko 91 tys. nowych pozwów.
Jak wyglądały prace nad dużą uchwałą frankową?
Duża uchwała frankowa ma na celu kompleksowe rozwiązanie rozbieżności, które występują w procesach rozstrzygających spory frankowe. Prace nad nią zostały wznowione w wyniku postanowienia TSUE z 9 stycznia 2024 roku. Za niedopuszczalne uznano w nim pytania prejudycjalne sędziów tzw. starego nadania, które dotyczyły statusu sędziów SN powołanych przez tzw. neo-KRS. Problemy sięgają jeszcze 2021 roku, kiedy to Pierwsza Prezes SN Małgorzata Manowska skierowała zestaw sześciu pytań do pełnego składu Izby Cywilnej. W formie odpowiedzi ustalona miała zostać właśnie nowa uchwała, jednak wewnętrzne spory doprowadziły do wielokrotnych przesunięć terminu.
Opinii w sprawie udzieliły liczne instytucje państwowe, włącznie z KNF, NBP, Rzecznikiem Finansowym, Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Rzecznikiem Praw dziecka. Uchwałę finalnie zaplanowano na 2 września 2021 roku, jednak frankowicze wciąż nie otrzymali pomocy od SN. Sędziowie Izby Cywilnej wyrazili wątpliwości związane z wyborem nowych sędziów do TSUE, a rozstrzygnięcie tego problemu zajęło kolejne dwa lata. Zgodnie z wypowiedziami Rzecznika SN, obecnie nie występują już takie przeszkody: sędziowie blokujący wydanie orzeczenia utracili większość. Pytanie jednak, czy duża uchwała frankowa rzeczywiście jest jeszcze potrzebna na aktualnym etapie sporów.
Czy “duża uchwała frankowa” ma jeszcze sens?
Pytania sformułowane przed laty przez Prezes SN w większości straciły na aktualności. Dotyczy to zwłaszcza punktu szóstego, dotyczącego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Zgodnie ze stwierdzeniem TSUE z 15 czerwca 2023 roku w wyroku do sprawy C-520/21, banki nie mogą wymagać wynagrodzenia za udostępnienie kapitału w oparciu o umowę unieważnioną na podstawie klauzul abuzywnych. Trybunał nie wykluczył jednocześnie możliwości domagania się rekompensaty przez pokrzywdzonych frankowiczów. Stanowisko to potwierdzono w wyroku do sprawy C-756/22 z 11 grudnia 2023 roku. TSUE zanegował ponadto prawo banków do waloryzacji kapitału w postanowieniu do sprawy C-488/23 z 12 stycznia 2024 roku. Kwestia wynagrodzenia została więc zamknięta, czego dowodzą masowe anulacje pozwów o waloryzację przez banki.
Kwestia wygląda dość podobnie w przypadku pozostałych pięciu punktów. Pytania 1-3 odnoszą się do możliwości zastąpienia niedozwolonych postanowień z umowy innymi zapisami, a także szans utrzymania umowy w mocy. TSUE udzielił odpowiedzi już wielokrotnie, chociażby w ramach spraw od C-80/21 do C-82/21 z 8 września 2022 roku. Zgodnie z orzeczeniem, krajowe sądy nie mają prawa modyfikacji umów kredytowych, dzielenia klauzul przeliczeniowych i pozostawiania ich fragmentów czy też zastępowania abuzywnych zapisów dyspozytywnymi przepisami.
Odpowiedzi na pytanie 4 udzielił z kolei sam Sąd Najwyższy. Punkt ten dotyczy możliwości powstania dwóch odrębnych roszczeń stron po unieważnieniu umowy, bądź też jednego – o zapłatę nadwyżki. W uchwałach III CZP 11/20 z 16 lutego 2021 roku i III CZP 6/21 z 7 maja 2021 roku Sąd Najwyższy opowiedział się za pierwszą koncepcją, natomiast sądy powszechne efektywnie stosują się do tej rekomendacji i unieważniają umowy zgodnie z teorią dwóch kondykcji.
Pewne wątpliwości wzbudza jedynie punkt szósty, który dotyczy procesu przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału kredytu. Do TSUE kierowano już pytania prejudycjalne na temat przedawniania roszczeń konsumentów i banków, jednak polskie sądy wciąż nie otrzymały jednoznacznej odpowiedzi. Wyrok do sprawy C-28/22 z 14 grudnia 2023 roku jasno pokazuje, że roszczenia banków muszą zacząć przedawniać się wcześniej niż konsumentów.
Bieg tego terminu wynosi 3 lata i nie może rozpocząć się dopiero w momencie wypracowania trwałej bezskuteczności umowy. Wyrok TSUE do sprawy C-140/22 z 7 grudnia 2023 roku doprowadził do upadku stworzonej przez SN koncepcji, która dotyczyła wymogu wydania oświadczenia przez konsumenta o woli unieważnieniu umowy i stanowiła dla banków ochronę – głównie poprzez powiązanie daty oświadczenia z rozpoczęciem biegu przedawnienia.
Kwestia ta wciąż pozostaje problematyczna dla sądów. Niektóre z nich uznają start przedawnienia roszczeń w momencie wypłaty kredytu, podczas gdy inne optują za datą wpisu postanowień w rejestrze UOKiK lub momentem pierwszego zakwestionowania umowy przez konsumenta. W interesie banków zdecydowanie pozostaje jasne ujednolicenie orzecznictwa w tej sprawie.
Jak wygląda obecna sytuacja frankowiczów?
Jak pokazują aktualne statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości, obecnie frankowicze bardzo dobrze radzą sobie nawet bez wsparcia w postaci uchwały SN. W samym 2021 roku konsumenci złożyli blisko 63 tys. nowych pozwów do sądów, ponad 66 tys. w 2022 roku i aż 91 tys. w 2023 roku. W grudniu 2023 roku polskie sądy zajmowały się nawet 180 tys. spraw związanych z kredytami frankowymi, a odsetek wygranych kredytobiorców w minionym roku sięgnął 97 proc. – z czego 99 proc. to wyroki prawomocne.
Nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego z kwietnia 2023 roku doprowadziła do zmiany właściwości miejscowej sądów, w wyniku czego są one praktycznie oblegane przez frankowiczów. Spadek liczby pozwów frankowych w ubiegłym roku odnotował jedynie Sąd Okręgowy w Warszawie, jednak nawet do niego wpłynęło ponad 18 tys. nowych pozwów. Przyrosty w połowie pozostałych sądów okręgowych sięgają nawet kilkuset procent, z czego najwyższy odnotował sąd w Tarnobrzegu – aż 555 proc.
Co zmieni duża uchwała frankowa?
Bankom wciąż zależy na systemowym rozwiązaniu, które zmusi frankowiczów do negocjowania niekorzystnych ugód i rozluźni pracę sędziów. Okazuje się jednak, że prawomocne wyroki dotyczące kredytów frankowych zapadają wyjątkowo szybko nawet w mocno obłożonych sądach. Masowe akcje ugodowe w dłuższej perspektywie mogłyby też zbyt mocno przekroczyć możliwości finansowe banków, z uwagi na znaczne wypłaty nadpłaconych środków. Obecnie instytucje specjalnie wydłużają postępowania sądowe i celują w dość umiarkowane ugody, co ma na celu stopniowe zarządzanie ryzykiem i rozkładanie ewentualnych roszczeń w czasie.
W praktyce uchwała SN niewiele zmieni w obecnej sytuacji frankowiczów, która już jest rewelacyjna. Rozstrzygnięcia nie będą też w kontrze do wyroków TSUE, oczywiście o ile sędziowie Izby Cywilnej wypracują odpowiedni konsensus. Uchwała SN ma jednak szanse usprawnić procesy związane z aktywnością sądów w sprawach frankowych, skrócić czas oczekiwania wyroki oraz efektywnie ujednolicić orzecznictwo.