Możliwość zastosowania sankcji kredytu darmowego wskazanej w ustawie o kredycie konsumenckim jest obecnie przedmiotem sporu między kredytobiorcami a bankami w 10 tys. postępowań sądowych i liczba ich cały czas rośnie. Mimo że ustawa jasno określa kto i kiedy może z SKD skorzystać, bankowcy polemizują z zarzutami wysuwanymi przez konsumentów i przytaczają swoje argumenty. Oto dwa różne spojrzenia dotyczące SKD. Z jednej strony prezentujemy stanowisko bankowców, a z drugiej prawników reprezentujących konsumentów, aby czytelnik i kredytobiorca, który rozważa pozwanie banku, mógł wyrobić sobie własną opinię co do zasadności złożenia pozwu. Nie powstrzymany się także od wyciągnięcia własnych wniosków i przedstawienia ich Państwu.
- Zarzut niewłaściwego określenia RRSO (Rzeczywistej Rocznej Stopy oprocentowania), jak twierdzą bankowcy, jest jednym z najczęściej stawianych w procesach o SKD.
- Banki przytaczają szereg argumentów przemawiających za słusznością kredytowania kosztów kredytu. Narzekają też, że umowy kwestionują głównie parakancelarie trudniące się skupem wierzytelności, a nie sami konsumenci.
- Prawnicy kredytobiorców odpierają argumentację banków, przytaczając dowody na wadliwość umów kredytowych w wielu innych aspektach nie tylko związanych z kredytowaniem kosztów kredytu.
- Prawnicy, znając opinię banków w kwestii SKD i widząc, że nie uznają one oświadczeń swoich klientów o zastosowaniu sankcji, rozumieją obawy kredytobiorców, którzy chcieliby zakwestionować umowę, lecz boją się, czy bank nie wyciągnie wobec nich przykrych konsekwencji. Zapewniają jednak, że nie ma do tego prawa.
Sankcja kredytu darmowego zaczyna być problemem dla banków
Zagwarantowana art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim sankcja kredytu darmowego zaczyna być solą w oku banków, ponieważ coraz więcej umów o kredyt gotówkowy jest kwestionowanych i do sądów trafiają pozwy od kredytobiorców domagających się darmowego kredytu, który zastosowanie sankcji zapewnia. Najwięcej problemu bankowcom stwarzają, jak sami mówią, nie konsumenci, lecz parakancelarie będące firmami odszkodowawczymi lub windykacyjnymi, które skupują wierzytelności od klientów banków i potem występują z nimi na drogę sądową, domagając się sankcji, co przez bankowców uznawane jest za działania stricte biznesowe, które nie mają nic wspólnego z celem sankcji.
Jak podają bankowcy, najczęstszymi zarzutami wysuwanymi przeciwko skonstruowanym przez nich umowom jest niewłaściwe naliczania RRSO oraz kwestionowanie kredytowania prowizji i doliczania jej do kwoty kredytu, oraz naliczania odsetek od całości. Jak mówią prawnicy bankowi, konsumenci twierdzą, że często zawyżone RRSO jest wynikiem zawyżenia całkowitego kosztu kredytu, a ten z kolei jest skutkiem pobierania przez kredytodawców zawyżonego oprocentowania, które pobiera się od kwoty kredytu z uwzględnieniem doliczonej prowizji, co konsumenci lub parakancelarie uznają za sprzeczne z prawem, albowiem jak twierdzą, oprocentowaniu powinna podlegać jedynie kwota wypłacana konsumentowi do ręki.
Prawnicy bankowi nie zgadzają się z tym, że praktyki takie przeczą prawu. W związku z tym uznają roszczenie za bezpodstawne i podają argumenty, które przemawiają za tym, że kredytowanie kosztów kredytu jest dopuszczalne.
Argumentacja prawników bankowych za dopuszczeniem kredytowania kosztów i ich oprocentowaniem
Prawnicy bankowi są w stanie przytoczyć wiele argumentów przemawiających za tym, że ich działania mieszczą się w granicach prawa i nie ma podstaw do ich podważenia. Oto najważniejsze z nich:
- Kredytowanie kosztów kredytu przewiduje ustawa o kredycie konsumenckim.
Ta sama ustawa, która wprowadza sankcję, dopuszcza kredytowanie kosztów w definicji całkowitej kwoty kredytu, określonej jako maksymalna kwota środków pieniężnych, która nie obejmuje kredytowanych kosztów kredytu. Bankowcy twierdzą więc, że jeśli ustawodawca wprowadził pojęcie kredytowania kosztów kredytu, to jak najbardziej dopuszcza to w praktyce. - Kredytowanie kosztów kredytu jest pożyteczne dla kredytobiorców
Jak podkreślają prawnicy bankowi, takie kredytowanie kosztów jest korzystne dla kredytobiorcy, który najczęściej zaciągając kredyt, cierpi na niedobór kapitału i nie ma środków na opłacenie prowizji banku z góry. Bank robi więc przysługę kredytobiorcy, włączając koszt prowizji w ciężar kapitału, bo inaczej gdyby sam musiałby ponieść jej koszt, kredyt nie byłby tak szeroko dostępny i wiele osób nie mogłoby z niego skorzystać. Takie rozwiązanie więc spełnia potrzeby ekonomiczne kredytobiorców. - Oprocentowanie jest obowiązkowym elementem umowy kredytowej
Poddanie kwoty kredytu oprocentowaniu jest obowiązkowym elementem każdej umowy kredytowej. Jeśli więc jakaś część kredytu przeznaczona na przykład na sfinansowanie prowizji nie byłaby oprocentowana, wówczas można byłoby mówić nie o kredycie, a raczej o rozłożeniu świadczenia na raty. Prawnik bankowy porównuje przy tym kredytowanie kosztów do udzielania kredytu konsolidacyjnego, gdzie część kredytu przecież nie trafia do kredytobiorcy, lecz jest przeznaczona na pokrycie poprzedniego zobowiązania, ale od obu części trzeba zapłacić procent. - Uznanie oprocentowania kosztów kredytu przez sądy
Jak podkreślają prawnicy bankowi, istnieją dziesiątki wyroków sądowych, w których sądy aprobują taką praktykę. Teraz tylko trzeba poczekać na orzeczenie Sądu Najwyższego, który również ma się w tej sprawie wypowiedzieć. Prawnicy bankowi zapowiadają też, że będą wnosić skargi kasacyjne w przypadku, gdyby wyrok sądu niższej instancji był w tej sprawie inny, niż oczekują.
Jak widać, prawnicy bankowi mają sporo argumentów przemawiających za podważaniem zastosowania sankcji kredytu darmowego w przypadku wnoszenia o nią z powodów wyżej wymienionych. Oczekują także orzeczeń TSUE, ponieważ jak mówią, już sporo pytań prejudycjalnych zostało Trybunałowi w takich sprawach zadanych. Wierzą też, że wyroki te będą korzystne dla banku.
Zdaniem prawników konsumentów SKD to nie tylko problem kredytowania kosztów
Prawnicy konsumentów twierdzą, że argumenty pełnomocników banków usiłujące podważyć zasadność składania roszczeń związanych z zastosowaniem sankcji kredytu darmowego sprowadzają się jedynie do zagadnień kredytowania kosztów i wysokości RRSO, co jest znacznym spłyceniem roli, jaką sankcja ma pełnić.
Jako że ustawa, która wprowadziła sankcję, była implementacją unijnej dyrektywy 93/13 do polskiego porządku prawnego, ustawodawca wskazał, że aby sankcja była skuteczna, proporcjonalna i odstraszająca, musi mieć „zastosowanie w przypadku naruszenia przez kredytodawcę przepisów art. 29 ust. 1, art. 30 ust. 1 pkt 1 – 8, 10, 11, 14 – 17 i art. 31 – 33 ustawy”. Jest to istotne, ponieważ te przepisy ustawy wskazują na możliwość zastosowania jej zarówno do treści umowy, jak i ciążącego na kredytodawcy obowiązku informacyjnego względem konsumenta.
Natomiast kredytowanie kosztów kredytu to jedno z najczęstszych naruszeń banków, które powoduje całą lawinę nieprawidłowości, przez co konsument nie jest w stanie określić całkowitego kosztu kredytu i może być podstawą do sankcji kredytu darmowego. W umowach dochodzi często do naliczania procentowej prowizji od kwoty kredytu zawierającej już prowizję lub naliczania oprocentowania w sposób znany tylko bankowi i odznaczający się dużą swobodą, przez co klient nie jest w stanie zweryfikować zmian. Mało tego, czasem w umowach nie ma nawet wskazanej stałej marży, a klient może się tylko jej domyślać. Jak podkreśla prawnik konsumenta, banki nie wskazują też w umowach zmian kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty.
Wobec tak poważnych naruszeń, które występują często, trudno więc przyjąć argumentację prawników banku, która właściwie odnosi się jedynie do jednej kwestii – kredytowania kosztów.
Zaniedbywanie obowiązku informacyjnego przez banki
Mało czytelne umowy i zaniedbania we właściwym informowaniu klientów o tym, jaki wpływ będzie miało kredytowanie kosztów na wysokość rat i całkowitą kwotę do zapłaty, to kolejne poważne naruszenie ze strony banków, które utrudnia konsumentom zrozumienie swojej sytuacji i ocenę przyszłych kosztów, a brak możliwości negocjacji umowy z bankiem, którego umowy opierają się na przyjętym wzorcu, powodują, że klient nie ma wyjścia i musi przyjmować to, co zaproponuje bank.
Jak podkreśla prawnik reprezentujący konsumentów, dla klienta banku nie bez znaczenia jest to, od jakiej kwoty będą naliczane odsetki, gdyż różnice mogą być kolosalne w przypadku, gdy bank naliczy je nie od kwoty wypłaconej wynoszącej np. 100 tys. złotych, lecz od kwoty powiększonej o koszty kredytu wynoszącej przykładowo 150 tys. złotych. Jeśli bank nie informuje rzetelnie o takich szczegółach albo zawarte w umowie informacje są dla kredytobiorcy mało czytelne, to jawnie wprowadza klienta w błąd. Zdezorientowany klient nie jest w stanie zrozumieć, z czego wynika przykładowo fakt, że w umowie całkowita kwota kredytu jest niższa niż kwota kredytu, czy też wskazana w umowie kwota udostępnionego kredytu.
Braki informacyjne lub nieczytelne informacje prowadzą do błędnej oceny sytuacji i skutkują podejmowaniem złych decyzji. I jak podkreśla radca prawny, tego typu poważnych uchybień w umowach jest wiele. Nie są to więc postawione w nieodpowiednim miejscu przecinki lub ich brak, jak często sugerują bankowcy, lecz naruszenia, które mają prawo skutkować sankcją kredytu darmowego. Prawnicy konsumentów również czekają na orzeczenia TSUE w takich sprawach, ponieważ linia orzecznicza w sądach krajowych dopiero się kształtuje. Liczą jednak, ze wyroki te będą korzystne dla konsumentów.
Bank nie może wyciągnąć negatywnych konsekwencji w przypadku zastosowania SKD
Konsument często boi się złożyć do banku oświadczenie o zastosowaniu sankcji kredytu darmowego, nawet jeśli widzi rażące błędy w umowie. Obawia się przykrych konsekwencji ze strony banku, którego uważa za tę silniejszą stronę mającą duże zaplecze prawne. Prawnicy jednak zapewniają, że bank nie może wyciągnąć żadnych konsekwencji z tego powodu. Nie może też wypowiedzieć umowy, jeśli konsument wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Sankcja kredytu darmowego to mechanizm, który ma chronić konsumenta i nie może mu szkodzić. To bank powinien się bać w takiej sytuacji, gdyż to on poniesie konsekwencje swoich niedopatrzeń czy błędów. Nawet jeśli nie uzna oświadczenia, kredytobiorca ma prawo dochodzić swoich praw w sądzie. Nie ma więc ryzyka, że klienta banku spotkają z jego strony jakieś reperkusje, gdyż nie ma do tego żadnych podstaw prawnych.
Co więcej, sankcja kredytu darmowego przysługuje nawet w postępowaniu egzekucyjnym, kiedy to klient przestał spłacać zobowiązanie, bank wypowiedział umowę i na drodze egzekucyjnej dochodzi swoich roszczeń. Jeśli konsument zorientuje się, że w takiej umowie występowały określone ustawą naruszenia, ma prawo również do skorzystania z sankcji kredytu darmowego. Taki wyrok korzystny dla konsumenta już zapadł w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie w sprawie o sygn. akt I C 2151/22 13 października 2023 roku.
Podsumowanie
Racje prawników w sprawie sankcji kredytu darmowego ścierają się w zależności od tego, jaką stronę reprezentują. Widząc jednak argumenty obu stron, nie sposób nie zauważyć, że te płynące ze strony bankowców prezentują się dosyć mizernie, gdyż dotyczą jedynie ograniczonych kwestii kredytowania kosztów, podczas gdy sankcja kredytu darmowego dotyczy także wielu innych błędów, które często w umowach występują i mają znaczący wpływ na sytuację konsumenta.
Zasłanianie się tym, że ustawa o kredycie konsumenckim dopuszcza kredytowanie kosztów, ponieważ takie pojęcie widnieje w jej zapisach, chociaż zostało ujęte w innym kontekście, świadczy tylko o tym, co generalnie twierdzą prawnicy, że prawo nie jest doskonałe i można je czasem interpretować w różny sposób z powodu niedoprecyzowanych pojęć, czy braków w zapisach, które by jednoznacznie rozwiewały wątpliwości. Nie oznacza to jednak, że można je naginać dla własnych korzyści, co niektórzy sprytni prawnicy czasem próbują robić, bo jak mawiają, „jeśli potrzebujesz odpowiedniego paragrafu, on zawsze się znajdzie”.
Natomiast twierdzenie, że kredytowanie kosztów kredytu i oprocentowanie całości to pójście na rękę konsumentowi, który jest w potrzebie, to już duże nieporozumienie, bo bank tak naprawdę, nie zna jego potrzeb i z pewnością nie chce mu w ten sposób pomóc. Nazywając jednak przysługą taki kredyt tylko dlatego, że klient nie ma innego wyjścia i jeśli jest w potrzebie, to nie odmówi, bo inaczej zostałby bez niczego, jest już pewnym nadużyciem strony dużo silniejszej finansowo.
Inne liczne błędy poza kosztami kredytowania, które wymienia prawnik konsumentów, potwierdzają tylko zasadność sankcji kredytu darmowego i uwidoczniają ignorancję, jaką banki przez lata stosowały wobec klientów, czując się zupełnie bezkarne. Teraz narzekają, bo ktoś zauważył przepis w polskim prawie, który może taki stan rzeczy naprawić. Wszystko wskazuje jednak, że to TSUE znowu musi rozwiać występujące jeszcze wątpliwości wynikające z niedoskonałości przepisów, lecz trudno sobie wyobrazić, aby miałyby być to orzeczenia inne, niż te na korzyść konsumentów.