Mogłoby się wydawać, że po latach sporu frankowego bankowcy już nie dostrzegą błędów w swoim postępowaniu i będą stać jak jeden mąż na stanowisku, że wszystkiemu winni są jak zwykle ci chciwi klienci. W jednolitej narracji sektora pojawiła się jednak wyrwa, i to nie byle jaka, bo spowodowana wypowiedzią wiceprezesa PKO BP, Piotra Mazura. Dostrzegł on potrzebę zmiany warunków, na których banki przyznają kredyty konsumentom. Mazur zaprezentował swoje stanowisko w tej sprawie w trakcie debaty odbywającej się podczas Europejskiego Kongresu Finansowego.
- Zdaniem wiceprezesa PKO BP banki powinny poświęcać jeszcze więcej uwagi informowaniu klientów o konsekwencjach określonych produktów finansowych
- Piotr Mazur wskazuje, że niektóre produkty powinny być dostępne tylko dla tych klientów, którzy w pełni rozumieją ryzyko
- Banki muszą zacząć zdawać sobie sprawę z tego, że obecnie obowiązujące prawa konsumentów nie przystają do warunków proponowanych przez sektor w ramach wieloletnich kredytów hipotecznych
- Wiceprezes PKO BP zauważa, że albo to sektor musi zmienić swoje produkty, albo zmianie musi ulec prawo.
Wyłom w jednolitej narracji bankowców: wiceprezes PKO BP szczerze o kredytach
Od wielu miesięcy trwa medialna burza związana z kontrowersyjnymi produktami finansowymi, jakimi są kredyty hipoteczne. I chodzi tu już nie tylko o wadliwe kredyty frankowe, masowo unieważniane dziś w sądach, ale też o „klasyczne” kredyty hipoteczne w złotówce, które jeszcze niedawno banki sprzedawały niemal wyłącznie w wersji ze zmiennym oprocentowaniem stawką WIBOR + marża. Dziś w stronę KNF sypią się gromy.
Przez lata pozwalała na to, aby bankowcy namawiali Polaków na zmienne oprocentowanie, w dodatku w czasach, gdy stopy procentowe były rekordowo niskie. Doprowadziło to do sytuacji, w której po cyklu podwyżek kosztu pieniądza raty kredytowe tysięcy gospodarstw domowych wzrosły o ponad 100 proc.
Do polskich sądów trafiło jak na razie kilkadziesiąt pozwów „za WIBOR”, a banki otrzymują wciąż nowe reklamacje i przedsądowe wezwania do zapłaty, wymownie świadczące o intencjach klientów.
Do tej pory konsumentów wybitnie drażniła pewność siebie bankowców, którzy nie dostrzegali absolutnie nic złego czy nieetycznego w swoich działaniach. Zarówno w kwestii WIBORu, wyliczanego w dużej mierze w oparciu o hipotetyczne transakcje, jak i kredytów frankowych, co do których wadliwości wątpliwość mają chyba tylko bankowcy, sektor utrzymywał przez cały czas, że jest niewinny. Zdaniem jego przedstawicieli to klienci, reprezentowani przez wyspecjalizowanych prawników, rozpętali wojnę z bankami, w której nieoczekiwanym sprzymierzeńcem okazał się TSUE.
Unijny Trybunał przypomniał bankowcom o tym, że przedsiębiorcy funkcjonujący na polskim rynku są zobowiązani do przestrzegania praw konsumenta. Koszt tej lekcji był dla sektora dotkliwy: do tej pory banki musiały zawiązać ponad 40 mld zł rezerw na ryzyko prawne wadliwych kredytów waloryzowanych kursem franka.
Następne w kolejce mogą być umowy złotowe, przed których podpisaniem bank nie dopełnił obowiązku informacyjnego wobec konsumenta. Początkowo bagatelizowane przez bankowców ryzyko zaczyna być traktowane poważnie, co widać po wypowiedzi wiceprezesa PKO BP, który podczas Europejskiego Kongresu Finansowego pokusił się o wypowiedź dotyczącą relacji sektora z konsumentami.
Piotr Mazur, wiceprezes PKO BP zauważa na przykład, że ochrona konsumenta staje się coraz większa. Banki nie powinny więc przenosić na klientów ryzyka produktów finansowych, muszą też lepiej informować o konsekwencjach związanych z produktami. Zdaniem wiceprezesa PKO BP warto byłoby rozważyć wprowadzenie dyrektywy MIFID 3 (na wzór MIFID, ustanawiającej ramy prawne dla sektora i dotyczącej prawidłowego funkcjonowania rynku), która regulowałaby kwestię produktów finansowych z ryzykiem występującym po stronie klienta.
Szczególnie przydatne miałoby to być w przypadku produktów długoterminowych, takich jak kredyty hipoteczne. Wdrożenie takiej dyrektywy miałoby doprowadzić do sytuacji, w której produkt byłby dostępny tylko dla klienta świadomego wszystkich ryzyk. Zdaniem Mazura sektor popełnił błąd, tylko częściowo informując klientów o ryzyku.
Ci byli informowani o tym, że ich raty mogą rosnąć, jednak nie położono należytego nacisku na powiadomienie ich, że mogą rosnąć nie przez chwilę, ale przez dłuższy czas, doprowadzając do sytuacji, w której kapitał takiego kredytu nie będzie spadał. Celem banków powinna być zatem zmiana modelu biznesowego i dostosowanie go do bieżącego otoczenia prawnego – wiceprezes PKO BP mówi, że albo to prawo musi się zmienić, albo banki muszą zmienić produkty.
Opinia wiceprezesa PKO BP głosem wołającego na puszczy?
Stanowisko wiceprezesa PKO BP zaprezentowane na Kongresie różni się znacząco od tego, co mówią przedstawiciele innych banków, a nawet samego ZBP. Tam wciąż stawia się na kreślenie nierealnych scenariuszy i pudrowanie rzeczywistości. Związek Banków Polskich podkreśla na przykład, że wyrok TSUE w sprawie C-520/21 wcale nie jest jeszcze przesądzony i może różnić się od opinii Rzecznika Generalnego. Banki pytane przez dziennikarzy o to, czy zaczną wreszcie proponować frankowiczom lepsze ugody, odpowiadają, że nie planują zmian, a negocjacje będą odbywać się indywidualnie.
Większość sektora przesypia prawdopodobnie ostatni moment na dogadanie się z frankowiczami i zażegnanie narastających napięć związanych z kredytami opartymi o WIBOR. Ten problem wydaje się bankowcom wciąż odległy, bowiem w sprawach, w których kredytobiorcy kwestionują wskaźnik referencyjny rodzimych hipotek, nie zapadł jeszcze żaden wyrok. Obserwując opieszałe działania bankowców, należy więc wysnuć wniosek, że następne miesiące nie przyniosą rewolucji w zakresie warunków ugód, a frankowiczom chcącym uwolnić się od ryzyka kursowego pozostaje właściwie tylko pozew.
Kredytobiorca może dosłownie w moment porównać korzyści wynikające z unieważnienia umowy z tymi, które proponują banki w ramach ugody wg rekomendacji KNF. Narzędziem służącym do szybkiej i bezpłatnej analizy jest https://kalkulatorfrankowicza.pl/, który pozwala zestawić ze sobą wiodące scenariusze, a przede wszystkim pokazuje, z jakich korzyści rezygnuje kredytobiorca, gdy podpisuje ugodę frankową.
Narzędzie nie uwzględnia dodatkowych roszczeń, jakie już wkrótce będą kierować pod adresem banków konsumenci – chodzi o waloryzację świadczenia wskaźnikiem inflacji lub średnim oprocentowaniem kredytu, a także odszkodowanie za straty o charakterze niemajątkowym. Niektórzy eksperci wskazują, że owe roszczenia mogą znacząco wpłynąć na łączną wartość korzyści uzyskanych w efekcie unieważnienia umowy.