piątek, 23 maja, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Nadszedł austriacki ratunek dla frankowiczów? Sprzedaż Santander Bank a losy kredytów we frankach i SKD

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 05/05/2025 19:37
Czas czytania:18 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

5 maja 2025 to nie był zwykły dzień w polskiej bankowości. Gdy gruchnęła wieść, że hiszpański właściciel zamierza sprzedać Santander Bank Polska, wielu frankowiczów wstrzymało oddech. Czy austriacka Erste Group – nowy inwestor z jednej strony o żelaznej reputacji finansowej, z drugiej nieobciążony dawnymi decyzjami – odmieni los tysięcy pozwów i żądań z tytułu sankcji kredytu darmowego czyli „kredytu za darmo”? A może przeciwnie: nic się nie zmieni poza szyldem, a batalia sądowa będzie toczyć się dalej utartym rytmem? Przyglądamy się faktom z najnowszego raportu Santander Bank Polska za I kwartał 2025 r. oraz analizujemy możliwe scenariusze dla różnych grup kredytobiorców. Wynik jest mocny i trudny do podważenia: zmiana właściciela może wstrząsnąć statu quo, ale prawa klientów pozostaną niezmienne – a nowy gracz może chcieć jak najszybciej zamknąć „frankowy” rozdział.Nadszedł austriacki ratunek dla frankowiczów? Sprzedaż Santander Bank a losy kredytów we frankach i SKD

Lawina pozwów i ugód: obraz sytuacji na początku 2025 r.

Zanim przejdziemy do prognoz, spójrzmy na twarde dane. Santander Bank Polska stoi w obliczu prawdziwej lawiny sporów sądowych związanych z kredytami frankowymi. Na koniec marca 2025 r. przeciw bankowi toczyło się 21,5 tys. postępowań dotyczących kredytów CHF. Co istotne, aż 16% z nich dotyczyło klientów, którzy swoje kredyty już spłacili – a więc osób walczących o zwrot nadpłaconych rat. Równolegle bank zawiera ugody, choć ich tempo nie rzuca na kolana: w I kwartale 2025 r. doszło do 531 nowych porozumień, a łączna liczba ugód z frankowiczami osiągnęła 13,57 tys.. Prosty rachunek pokazuje więc, że sporów sądowych wciąż jest więcej niż ugód – problem daleki od rozwiązania.

Nowym frontem jest tzw. sankcja kredytu darmowego (SKD). To mechanizm wynikający z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, który pozwala klientom żądać zwrotu wszystkich odsetek i kosztów kredytu, jeśli bank nie dopełnił restrykcyjnych obowiązków informacyjnych. Jeszcze rok temu mało kto o tym słyszał, dziś piszą o tym wszystkie banki w swoich raportach. Na koniec marca Santander uczestniczył już w 2,92 tys. spraw dotyczących sankcji „darmowego” kredytu. Innymi słowy, oprócz frankowiczów bank ma na głowie kolejne kilka tysięcy pozywających, domagających się uznania ich kredytów konsumenckich za wolne od kosztów.

Wyniki finansowe Santandera na szczęście pokazują, że bank nie jest bezbronny finansowo wobec tej fali roszczeń.Wręcz przeciwnie – I kwartał 2025 r. przyniósł grupie świetny wynik netto 1,73 mld zł zysku (o 11% wyższy niż rok wcześniej). Jednym z powodów poprawy był spadek kosztów ryzyka prawnego kredytów walutowych – rezerwy na te sprawy pochłonęły „tylko” 120,5 mln zł w I kw. 2025, podczas gdy w IV kw. 2024 bank zawiązał na franki astronomiczne 1,17 mld zł.

Sumarycznie w całym 2024 r. rezerwy frankowe sięgnęły ok. 3 mld zł, co wystarczyło, by pokryć już 103% wartości aktywnego portfela frankowego. Mówiąc krótko: Santander zawczasu odłożył środki na niemal każdy możliwy negatywny scenariusz, sygnalizując akcjonariuszom i klientom: stać nas na ewentualne wypłaty dla frankowiczów. Współczynnik wypłacalności (CAR) banku wynosił na koniec marca 18,1% – komfortowy poziom, który dowodzi, że nawet masowe przegrane sprawy nie zachwieją stabilnością instytucji.

To ważne tło dla naszych rozważań. Bank jest finansowo przygotowany na skutki prawne – a teraz do gry wchodzi potężny nowy udziałowiec. Erste Group, przejmując niemal połowę akcji Santandera za 7 mld euro, staje się współwłaścicielem banku z pełnym bagażem ryzyk i zobowiązań. Co to oznacza dla poszczególnych grup kredytobiorców uwikłanych w spory?

Nadszedł austriacki ratunek dla frankowiczów? Sprzedaż Santander Bank a losy kredytów we frankach i SKD

Trwające procesy sądowe: ciągłość i (być może) szybszy finisz

Dla osób, które już pozwały bank, kluczowa jest pewność, że ich walka nie pójdzie na marne. W tym aspekcie przejęcie nie budzi wątpliwości: zmiana właściciela nie przerywa trwających procesów. Nowy inwestor przejmie bank z całym dobrodziejstwem inwentarza, a więc wstąpi w prawa i obowiązki poprzednika względem zawartych umów.

Każdy toczący się pozew zachowuje ciągłość – może zmieni się nazwa pozwanego na sali rozpraw, lecz dla sędziego i prawa to tylko formalność, klasyczna sukcesja generalna. Frankowicze mogą spać spokojnie: bank nie “ucieknie” od odpowiedzialności poprzez sprzedaż biznesu. Polski i unijny porządek prawny nie pozwalają, by podmiot A sprzedał zobowiązania podmiotowi B i umknął przed wyrokiem – nowy właściciel odpowiada tak samo.

Co więcej, Erste Group to finansowy czempion naszego regionu, obsługujący 16,8 mln klientów w siedmiu krajach i legitymujący się silnymi kapitałami. Jego wejście na polski rynek zapewnia dodatkową wiarygodność wypłacalności. Innymi słowy, jeśli ktoś obawiał się, czy Santander na pewno wypłaci zasądzony zwrot kapitału czy odsetek po wygranej sprawie – teraz może mieć jeszcze większą pewność. Austriacki inwestor dysponuje zasobami, które gwarantują, że pieniędzy dla frankowiczów nie zabraknie. Dotychczasowy właściciel (Banco Santander) również dbał o zabezpieczenie tych zobowiązań poprzez rezerwy, ale Erste wnosi świeże spojrzenie i brak zmęczenia wieloletnią batalią.

Czy nowy właściciel przyspieszy rozwiązanie sporów?

Tu wchodzimy w sferę przypuszczeń, ale dość prawdopodobnych. Obecna strategia Santandera to „ostrożna walka w sądach i umiarkowane ugody”. Bank broni się do momentu, gdy jest to opłacalne – a przypomnijmy, że niemal każda sprawa frankowa kończy się jego porażką. Według danych do końca marca 2025 r. Santander przegrał prawomocnie 96,6% zakończonych procesów (5749 z 5951 spraw). Statystyki te mówią same za siebie – linia orzecznicza jest miażdżąco korzystna dla klientów. W efekcie bank coraz częściej rezygnuje z uporczywych apelacji w oczywiście przegranych sprawach, by oszczędzić sobie odsetek za opóźnienie.

Widzimy więc pewną ewolucję taktyki: tam gdzie wyrok I instancji jest jednoznaczny, zdarza się, że Santander odpuszcza dalszą walkę i wypłaca klientom zasądzone kwoty od razu. Jeszcze niedawno to było nie do pomyślenia, dziś zdarza się coraz częściej – bank kalkuluje, że lepiej wcześniej zakończyć spór niż brnąć w apelacje tylko po to, by finalnie zapłacić więcej.

Erste Group, przejmując stery, ma dwie drogi: albo kontynuować dotychczasową linię obrony „case by case”, albo zadziałać bardziej systemowo. Logika biznesowa sugeruje ten drugi kierunek. Dla nowego inwestora portfel frankowy to jedyny poważny „toksyczny” element obniżający wartość przejmowanego banku. Niewykluczone więc, że nowy właściciel będzie dążył do szybszego wygaszenia sporu. Regulator również wywiera presję – Komisja Nadzoru Finansowego od dawna sygnalizuje bankom z dużym portfelem CHF, by aktywnie redukowały to ryzyko, np. poprzez polubowne ugody. Możemy się spodziewać, że Erste zechce zamknąć rozdział frankowy i skupić się na rozwoju biznesu bez tego balastu. Dla osób już procesujących się oznacza to potencjalnie mniejsze obstrukcje po stronie banku – być może częstsze propozycje ugód nawet po wyroku I instancji (zamiast apelacji), szybsze wypłaty zasądzonych kwot i ogólnie bardziej ugodowe podejście, gdy oczywista przegrana wisi nad bankiem.

Podsumowując: jeśli jesteś w trakcie procesu przeciw Santanderowi, zmiana właściciela niczego Ci nie odbiera, a może dać szansę na szybsze zakończenie sprawy. Bank nadal ma obowiązek wypełnić każdy wyrok, a potencjalna strategia Erste może skrócić Twoje czekanie na sprawiedliwość. W najgorszym razie – nic się nie zmieni i dalej będziesz wygrywać w sądzie przy zachowaniu dotychczasowych procedur. To i tak dobra pozycja wyjściowa, zważywszy na prawie pewne zwycięstwo merytoryczne.

Niezdecydowani przyszli pozywający: koniec wymówek, czas działać

Drugą grupą są osoby, które dotąd nie złożyły pozwu, ale noszą się z tym zamiarem. Być może liczyły na rozwój sytuacji, wahały się, obserwowały działania banku. Co im mówi przejęcie Santandera przez Erste?

Przede wszystkim, nie ma powodów do zwłoki z obawy o skuteczność pozwu. Nowy właściciel – jak już wyjaśniliśmy – przejmie pełną odpowiedzialność za roszczenia klientów. Nie ma ryzyka, że np. „stary” Santander zniknie i z nim przepadnie możliwość dochodzenia swoich praw. Jeżeli masz podstawy do unieważnienia swojej umowy frankowej lub zastosowania sankcji kredytu darmowego, Twoje roszczenie pozostanie ważne niezależnie od roszad właścicielskich. Co więcej, przybywa argumentów, by nie zwlekać: sytuacja prawna frankowiczów jest teraz klarowna jak nigdy (serie wyroków TSUE i uchwał Sądu Najwyższego z ostatnich lat praktycznie przesądziły większość kwestii na korzyść konsumentów), a banki przegrały już ponad 95% wszystkich spraw. Trudno o lepszy klimat do wytoczenia powództwa – precedensy działają na Twoją korzyść, a każdy miesiąc zwłoki to kolejne zapłacone raty na potencjalnie nieważną umowę.

Warto wspomnieć o jeszcze jednej zmianie: malejące stopy procentowe w Polsce mogą paradoksalnie skłaniać niezdecydowanych frankowiczów do działania. Jak zauważają analitycy, spadające oprocentowanie kredytów złotowych zmniejsza „koszt alternatywny” rozstania się z niskim LIBOR/CHF (który i tak przestał być ujemny). Coraz mniej argumentów przemawia za trwaniem w niepewności. Banki zdają sobie sprawę, że zwłoka działa na korzyść klientów – im dłużej nic nie robią, tym więcej osób zdąży się zorientować w abuzywności swoich umów i wytoczyć powództwa.

Przejęcie banku może wręcz zmobilizować część wahających się. Z jednej strony pojawia się nadzieja na lepsze ugody (o czym za chwilę), z drugiej – świadomość, że nowy inwestor raczej nie cofnie zobowiązań i nie ugasi odgórnie sporu bez inicjatywy klienta. Jeśli do tej pory Santander Cię nie przekonał do ugody, to nawet jeśli Erste złagodzi stanowisko, i tak musisz zgłosić swoje roszczenie. Samo czekanie „aż coś dadzą” może się okazać czekaniem na Godota. W interesie frankowiczów jest zabezpieczenie swoich praw jak najszybciej – w praktyce przez złożenie pozwu i np. uzyskanie zabezpieczenia w postaci wstrzymania spłaty rat na czas procesu. Status quo oznacza bowiem dalsze regulowanie rat według starego kursu i czekanie nie wiadomo ile na ewentualną łaskawszą ofertę banku.

Reasumując: jeśli planujesz pozew przeciw Santanderowi, zmiana właściciela nie powinna Cię powstrzymywać – przeciwnie, to sygnał, że sytuacja dojrzewa do rozstrzygnięć. Twoje szanse na wygraną pozostają praktycznie takie same (bardzo wysokie), a nowy inwestor może nawet po cichu liczyć, że im więcej klientów oczyści sprawę przez sądy, tym szybciej pozbędzie się problemu frankowego. Każdy zamknięty prawomocnym wyrokiem kredyt to jeden kłopot mniej do sprzątania.

Ugoda czy walka? Dylemat kredytobiorców a nowe rozdanie

Wielu frankowiczów stoi przed trudnym wyborem: iść do sądu czy przyjąć ugodę? Dotychczas Santander nie słynął z hojności w polubownych rozwiązaniach. Jego program ugód ruszył z opóźnieniem i dość ostrożnie – warunki najczęściej opierały się na rekomendacji KNF (przewalutowanie kredytu na złotówki po bieżącym kursie, zachowanie stawki WIBOR plus marża, czasem częściowe umorzenie nadwyżki jeśli już spłacono więcej niż pożyczony kapitał). Nie oferowano natomiast zwrotu nadpłaconych rat ani innych dodatkowych korzyści, więc efektywność takiej ugody dla klienta była o wiele niższa niż potencjalna wygrana w sądzie – szacunkowo dawała tylko 20–30% tego, co można uzyskać na drodze sądowej. Nietrudno się dziwić, że wielu frankowiczów odrzucało takie propozycje i wolało samodzielnie pozwać bank, niż czekać na ruch z jego strony.

Teraz, wraz z pojawieniem się Erste, rodzi się pytanie: czy ugody staną się bardziej atrakcyjne? Nowy właściciel nie ma emocjonalnego przywiązania do dotychczasowej linii obrony – nie musi „bronić” decyzji sprzed lat o sprzedaży toksycznych kredytów. Z punktu widzenia czysto biznesowego opłaca mu się jak najszybciej zdjąć z bilansu ryzyko prawne. Można więc spekulować, że Erste rozważy intensyfikację programu ugód. Być może bank pod jego kierownictwem zaproponuje frankowiczom lepsze warunki porozumień – większe umorzenie salda zadłużenia czy częściowy zwrot zapłaconych już odsetek. Takie ustępstwa mogłyby skłonić znaczącą grupę klientów do wyboru ugody zamiast sądu. Warto wspomnieć przykład PKO BP, który wcześnie i agresywnie poszedł w ugody – dzięki oferowaniu korzystniejszych warunków zdołał do końca 2024 r. zawrzeć ~48 tys. porozumień z frankowiczami, podczas gdy Santander do tego czasu miał ich zaledwie ~9,5 tys.. To pokazuje skalę różnicy w podejściu.

Nie jest jednak przesądzone, że nagle nastąpi cud na miarę „frankowej nocy cudów”. Równie realny jest scenariusz bardziej zachowawczy: inwestor uzna, że obecne rezerwy w zupełności wystarczą na pokrycie kosztów sądowych (wszak wycena banku przy zakupie na pewno uwzględniła ryzyka frankowe), więc można trwać przy dotychczasowej strategii.

W takim wariancie Santander/Erste dalej walczy z każdym pozwem po kolei, oferując ugody tylko punktowo i na minimalnym akceptowalnym poziomie (np. właśnie po przegraniu w I instancji, żeby uniknąć dalszych kosztów). Dla klientów oznaczałoby to kontynuację status quo: chcesz realnej ulgi – idź do sądu, chcesz szybkiego zamknięcia tematu z mniejszym zyskiem – weź ugodę na warunkach zbliżonych do obecnych. Bank dzięki silnemu kapitałowi może sobie pozwolić na wypłacanie wyroków kwartalnie, nie rujnując przy tym wyniku finansowego (co pokazał Q1 2025).

Jaki scenariusz przeważy? Najbardziej prawdopodobne wydaje się stopniowe przesuwanie akcentów w stronę ugód, ale bez radykalnej rewolucji z dnia na dzień. Erste zapewne da sobie czas na analizę portfela, sondowanie postaw klientów i obserwację trendów. Jedno jest pewne: prawa konsumentów pozostaną nietknięte w każdym wariancie. Jeśli masz podpisaną ugodę – będzie ona honorowana. Jeśli czekasz na ugodę – musisz obserwować ruchy banku, ale nie licz na manny z nieba bez własnej inicjatywy. A jeśli wahasz się między sądem a ugodą, przejęcie może być sygnałem, by chwilowo wstrzymać się z pochopną decyzją. Warto zobaczyć, czy nowy inwestor nie rzuci lepszych kart na stół. Gdyby jednak czas mijał, a oferta banku nie poprawiała się – sąd wciąż pozostaje twardą alternatywą, która dostarczy Ci pełnego rozliczenia krzywdzącej umowy.

Spłacone kredyty i „martwe dusze”: odzyskać, co się należy

Szczególną podkategorią frankowiczów są osoby, które spłaciły już dawno swoje kredyty we frankach, ale teraz – zachęcone wyrokami TSUE – planują odzyskać nadpłacone środki. Jeszcze parę lat temu wydawało się, że banki mogą bronić się przed takimi roszczeniami zarzutem przedawnienia. Jednak unijny trybunał jasno stwierdził, że terminy przedawnienia nie mogą biec, zanim konsument nie ma świadomości abuzywności klauzul. W praktyce dopiero po głośnych orzeczeniach (jak wyrok TSUE z października 2019 r. w sprawie Dziubak czy kolejne z 2021–2023 r.) wielu byłych frankowiczów zdało sobie sprawę, że mogą dochodzić zwrotu pieniędzy nawet za dawno spłacone kredyty. Banki zresztą same przyznają, że roszczenia od dawno spłaconych kredytów rosną z każdym kwartałem – Santander w raportach zaczął to mocno akcentować i odpowiednio podnosić rezerwy.

Co zmienia dla tych osób przejęcie banku? W sensie formalnym – nic, poza potencjalną zmianą nazwy pozwanego. Nowy właściciel tak samo odpowiada za dawną umowę kredytową i tak samo będzie musiał oddać to, co nienależnie pobrał poprzednik (jeśli umowa okaże się nieważna). Jednak dla byłych kredytobiorców ważne mogą być dwa aspekty miękkie: czas i pewność zapłaty. O czasie już mówiliśmy – Erste może chcieć szybciej zamykać sprawy, co oznacza, że nawet osoba pozywająca bank za spłacony kredyt może liczyć na mniejsze przewlekanie postępowania (np. rezygnację banku z apelacji w oczywistych przypadkach, szybszą wypłatę zasądzonych kwot). Pewność zapłaty zaś rośnie wraz z siłą kapitałową nowego inwestora – choć akurat tu i tak Santander pokazał, że ma z czego płacić. Warto zauważyć, że 16% wszystkich pozwów frankowych Santandera to właśnie roszczenia klientów po spłacie kredytu. Nowy inwestor z pewnością jest tego świadomy i zapewne uwzględnił ten fakt w wycenie transakcji. Innymi słowy, Erste kupując bank, wkalkulowała już koszt potencjalnych zwrotów dla byłych frankowiczów – i gotowa jest ten koszt ponieść (pośrednio świadczy o tym choćby cena transakcji i brak sygnałów, by potrzebna była dokapitalizowanie banku na ten cel).

Jeśli zatem spłaciłeś dawno temu „franka” i zastanawiasz się nad pozwem, to teraz jest dobry moment. Nie ma ryzyka, że bank zmieni właściciela i powie „to nie nasza sprawa” – prawo stoi po Twojej stronie. Jedyny dylemat to czy iść od razu do sądu, czy próbować negocjować. Dotychczas banki nie kwapiły się do ugód z klientami, którzy już nie są ich dłużnikami – bo trudno tu o kartę przetargową (klient nic już nie musi, tylko chce). Możliwe jednak, że Erste zechce wyczyścić nawet te „martwe dusze” z ksiąg dla świętego spokoju. Niewykluczone, że zobaczymy np. próby zawierania ugód również z takimi osobami – np. zwrot części nadpłaconych odsetek w zamian za zrzeczenie się dalszych roszczeń. Na razie to jednak spekulacja. Dopóki nic takiego nie nastąpi, pozostaje droga sądowa, która – jak pokazuje 96% wygranych – jest dla klientów bardzo skuteczna.

Sankcja kredytu darmowego: nowy problem, podobny schemat

W cieniu frankowiczów wyrasta nam wspomniana już grupa kredytobiorców walczących o sankcję kredytu darmowego. Choć chodzi o inny rodzaj umów (głównie kredyty konsumenckie, często złotowe), mechanizm sporu jest podobny – klienci pozywają bank, a stawką są spore kwoty (zwrot wszystkich zapłaconych odsetek i prowizji). Santander ma już niemal 3 tys. takich spraw, a cały sektor bankowy obserwuje zjawisko z rosnącym niepokojem. Komitet Stabilności Finansowej uznał wręcz, że masowe stosowanie sankcji kredytu darmowego generuje ryzyko systemowe. Wszystko dlatego, że sankcja z ustawy jest zero-jedynkowa – niezależnie, czy bank uchybił drobnemu obowiązkowi informacyjnemu czy poważnemu, klient może zażądać całkowitego „uwolnienia” od kosztów kredytu. KSF ostrzega, że brak możliwości stopniowania tej sankcji zachęca wyspecjalizowane podmioty do masowego podważania umów, nawet jeśli klient realnie nie poniósł szkody. Innymi słowy: szykuje się powtórka z franków, choć na mniejszą skalę nominalną – bo kredyty konsumenckie są mniejsze niż hipoteczne, ale liczba umów jest gigantyczna.

Jak dotąd banki stosują rozmaite strategie obrony.

Zdarzają się próby ucieczki do przodu: głośnym echem odbił się przypadek, gdy Santander w trakcie procesu w Łodzi uznał roszczenie klienta – prawdopodobnie po to, by zamknąć sprawę i uniemożliwić zadanie prejudycjalnych pytań do TSUE. Sąd nie dał się jednak przechytrzyć i postanowił, że przyjmie uznanie dopiero po uzyskaniu odpowiedzi TSUE, nie pozwalając w ten sposób bankowi zablokować wyroku, który może być niekorzystny dla całej branży. To pokazuje determinację sektora, by nie dopuścić do powstania „frankowej” sytuacji również w kredytach konsumenckich.

Co oznacza przejęcie Santandera przez Erste dla osób walczących o sankcję kredytu darmowego?

Znów: prawa tych klientów przechodzą na nowego właściciela w całości – żadna uzasadniona reklamacja czy pozew nie znikną w próżni. Bank będzie musiał zmierzyć się z tym problemem tak czy inaczej. Możliwe, że Erste, widząc skalę ryzyka (2,92 tys. pozwów i nieznana liczba potencjalnych kolejnych), również tu zastosuje filozofię „szybko uciąć straty”. Być może doczekamy sytuacji, gdzie banki zaczną same informować klientów o drobnych uchybieniach i proponować zwrot części kosztów, byle uniknąć sankcji pełnej. To jednak wciąż świeży temat – na razie żadna instytucja nie ogłosiła powszechnego programu „ugodowego” dla sankcji kredytu darmowego. Bardziej prawdopodobne są rozwiązania systemowe – np. zmiana przepisów pozwalająca sądom miarkować sankcję. Taki postulat pobrzmiewa w stanowisku KSF, ale zanim ustawodawca cokolwiek zrobi, miną miesiące lub lata.

Dla konkretnego konsumenta walczącego o „darmowy” kredyt najważniejsze jest jednak, że Erste nie pogorszy jego sytuacji – a może wręcz poprawić wypłacalność banku i skłonność do ewentualnego polubownego załatwienia sporu. Jeśli wygra w sądzie, pieniądze dostanie (Santander już teraz pokazuje, że potrafi przegrywać i płacić). Jeżeli dopiero rozważa pozew – warto obserwować, jak nowy inwestor ustosunkuje się do tej nowej plagi.

Niewykluczone, że początkowo bank utrzyma twarde stanowisko (w końcu w większości tych spraw wciąż wygrywa – orzecznictwo w SKD nie jest tak ugruntowane jak we frankach), ale z czasem, jeśli zaczną zapadać wyroki niekorzystne, a TSUE przychyli się do konsumentów, presja na rozwiązania wzrośnie. W skrajnym scenariuszu Erste będzie musiała brać pod uwagę nawet masowe koszty sankcji SKD, które – choć pojedynczo niewielkie – w sumie mogą uszczuplić zyski. Czy zdecyduje się uprzedzić bieg wydarzeń ugodami? To jedna z niewiadomych, którą rozstrzygną kolejne kwartały.

Banki znów pod ostrzałem: tysiące pozwów o darmowe kredyty uderza w Santander, Pekao i mBank

Nowy właściciel, stary problem: podsumowanie i odważne prognozy

Przejęcie Santander Bank Polska przez Erste Group to tektoniczny ruch na polskim rynku finansowym. Dla setek tysięcy klientów oznacza on zmianę logo na karcie i być może nieco inną ofertę w przyszłości. Dla kilkudziesięciu tysięcy frankowiczów i „skażonych” kredytobiorców oznacza jednak coś więcej – nową nadzieję na rozwiązanie ich wieloletnich sporów. Analizując sytuację, wyłania się kilka mocnych, faktami popartych wniosków:

  • Prawa konsumentów są bezpieczne. Żadne roszczenie nie zniknie z powodu zmiany właściciela. Pozwy biegną dalej, ugody obowiązują, a nowy właściciel dziedziczy pełną odpowiedzialność za franki i sankcje. Frankowicze nie muszą się obawiać, że bank „umyje ręce” od problemu – prawo na to nie pozwala i Erste doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
  • Bank ma i będzie miał z czego płacić. Rezerwy sięgające 3 mld zł i kapitalizacja portfela frankowego na poziomie 103% pokazują, że Santander już zabezpieczył środki na wyroki. Erste Group to dodatkowa gwarancja stabilności – silny kapitałowo inwestor nie pozwoli sobie na niewypłacalność wobec klientów. Zdolność banku do regulowania roszczeń z przegranych spraw wydaje się niezagrożona, co potwierdzają zarówno wskaźniki finansowe (CAR 18,1%), jak i kontynuowane wysokie zyski (1,7 mld zł w Q1 2025).
  • Strategia wobec frankowiczów prawdopodobnie złagodnieje. Choć oficjalnie bank wciąż „broni swoich racji w sądach”, widać symptomy zmiany podejścia – więcej rezerw, czasem brak apelacji, raportowanie ryzyk wprost. Erste, nie obarczona dumą z przeszłości, może pójść krok dalej: postawić na wygaszanie sporu zamiast niekończącej się wojny. To może oznaczać więcej i lepsze ugody (np. z częściowym zwrotem nadpłat, czego dotąd Santander nie oferował). Jeśli tak się stanie, wielu klientów dostanie szansę na korzystne załatwienie sprawy bez sądu – a bank zyska czystsze konto i lepsze relacje z klientami.
  • Alternatywnie, możliwe utrzymanie status quo – ale to też wygrana klientów. Nie można wykluczyć, że nowy inwestor uzna: „skoro wszystko jest pod kontrolą finansowo, róbmy swoje”. Wtedy bank dalej będzie procesował się do końca, zawierając ugody tylko wyjątkowo. Ale zważywszy na 97% skuteczność pozwów frankowych, status quo i tak oznacza ostateczne zwycięstwo konsumentów, tylko okupione czasem i wysiłkiem sądowym. Innymi słowy, nawet jeśli strategia się nie zmieni, frankowicze i tak są na kursie do wygranej – pytanie tylko, jak długo to potrwa i ile bank na tym straci po drodze.
  • Nowy właściciel raczej zechce ten rozdział zamknąć szybciej niż później. W interesie Erste jest pozbycie się „trującego” aktywa. Możemy więc ostrożnie prognozować intensyfikację działań ugodowych w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Być może dopiero pod koniec 2025 r. (gdy formalnie domknie się transakcja) zobaczymy zdecydowane ruchy, ale presja regulatora i opinia publiczna zrobią swoje. Scenariusz najbardziej korzystny dla klientów – masowe ugody na dobrych warunkach – nie jest mrzonką. To, co zrobił PKO BP czy ING, może powtórzyć Santander pod nowym kierownictwem.
  • Sankcja kredytu darmowego – znak zapytania. Ten problem dopiero nabiera rozpędu, więc trudniej o jednoznaczne przewidywania. Pewne jest, że Erste „odziedziczy” również te spory i będzie musiała wypracować taktykę. Możliwe zaostrzenie kursu wobec firm masowo skupujących roszczenia SKD, a równocześnie praca w lobby nad zmianami prawa, by sankcję zracjonalizować. Dla klientów jednak liczy się tu i teraz: czy mój pozew ma sens i czy dostanę pieniądze, gdy wygram? Odpowiedź brzmi: tak – pozew ma sens, jeśli bank popełnił błąd, a pieniądze na pewno się znajdą po stronie banku. Nawet KSF w swoim stanowisku nie neguje praw konsumentów, tylko wzywa do wyważenia proporcji. Póki co sądy często jeszcze przyznają rację bankom (jeśli uchybienia były błahe), ale krajobraz może się zmienić po odpowiedziach TSUE. Nowy inwestor musi być gotowy na każdy obrót sytuacji – i najpewniej jest, skoro zdecydował się wejść na polski rynek mimo świadomości tych ryzyk.

Dynamiczna sytuacja frankowa przypomina rozgrywkę szachową, w której pojawia się nowy gracz obserwujący partię od boku. Erste Group zapewne już analizuje nasze „szachownice”: tysiące indywidualnych spraw i dwie strony – klienci kontra bank. Z perspektywy reputacji i czystego biznesu, opłaca się zakończyć tę grę możliwie remisem (ugodą), zanim wszystkie pionki banku zostaną zbite w sądach. Frankowicze i kredytobiorcy z sankcją kredytu darmowego mogą więc patrzeć w przyszłość z ostrożnym optymizmem.

Walka o sprawiedliwość w umowach finansowych wkracza w nową fazę – być może fazę finałową. A jeśli nawet finał przeciągnie się o kolejne lata, to i tak wiadomo już, kto rozdaje karty: mocne prawo konsumenckie, twarda linia sądów i ekonomiczna kalkulacja, która sprzyja poszkodowanym klientom. Nowy właściciel Santandera stanie przed wyborem: albo przyspieszyć bieg do mety, albo dalej biec slalomem przez sądowe instancje. Tak czy inaczej, metę tę wyznaczają prawa konsumentów – i tego żadna fuzja ani przejęcie nie zmienią.

Śmiało można więc postawić tezę: wejście Erste Group do Santander Bank Polska to sygnał, że era „walki na wyczerpanie” w sporach frankowych dobiega końca. Austriacy lubią porządek w finansach – a największy nieporządek w przejmowanym banku tkwi właśnie w nierozwiązanych umowach frankowych i „darmowych” kredytach.

Posprzątanie tego bałaganu leży w interesie wszystkich: i banku, i klientów. Kto wie, może za rok czy dwa będziemy świadkami rekordowych ugód i definitywnego zamknięcia epoki frankowej w Polsce. A wtedy przejęcie Santandera przez Erste zostanie okrzyknięte nie tylko transakcją dekady, ale i katalizatorem sprawiedliwości dla tysięcy rodzin uwikłanych w toksyczne kredyty. To już jednak pisanie historii naprzód – na razie pozostaje uważnie obserwować ruchy nowego gracza. Jedno jest pewne: na tej szachownicy zrobiło się naprawdę ciekawie.

Dziękujemy za przeczytanie tekstu!
Jeśli uważasz go za wartościowy i chcesz otrzymywać więcej takich tekstów, polub nasz profil na Facebook oraz X.com, a także udostępnij go znajomym i rodzinie.


Facebook


X.com

 

Udostępnij32Tweet20
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Czy WIBOR jest legalny? Sądy pytają TSUE, a banki wpadają w panikę bo wyrok już niebawem

Napisał Michał Augustynowicz
22 maja 2025
Czy WIBOR jest legalny? Sądy pytają TSUE, a banki wpadają w panikę bo wyrok już niebawem

Czy WIBOR – mechanizm referencyjny, który przez lata decydował o wysokości rat kredytów w złotych – spełnia unijne standardy ochrony konsumentów? Tego nie wiadomo. Ale wiadomo, że coraz...

Czytaj więcejDetails

Sankcja kredytu darmowego: jak uzyskać darmowy kredyt i wygrać z bankiem w sądzie? Przewodnik krok po kroku

Napisał Michał Augustynowicz
21 maja 2025
Sankcja kredytu darmowego: jak uzyskać darmowy kredyt i wygrać z bankiem w sądzie? Przewodnik krok po kroku

Sankcja kredytu darmowego to zagwarantowany ustawą przywilej do darmowego kredytu konsumenckiego w sytuacji, gdy kredytodawca nie wywiązał się ze swoich obowiązków informacyjnych albo w umowie kredytowej występują błędy...

Czytaj więcejDetails

Bank Millennium vs. sankcja kredytu darmowego – czy bank lekceważy nowe ryzyko?

Napisał Michał Augustynowicz
19 maja 2025
Bank Millennium vs. sankcja kredytu darmowego – czy bank lekceważy nowe ryzyko?

Sankcja kredytu darmowego (SKD) to instrument ochrony konsumentów, który sprowadza się do pozbawienia banku prawa do odsetek i innych kosztów kredytu, jeśli bank naruszył obowiązki informacyjne przy udzielaniu...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Frankowicze wygrywają i nie oddają NIC – nawet kapitału? Banki przegrywają wszystko. Nowy trend w sądach w 2025 roku

Frankowicze wygrywają i nie oddają NIC – nawet kapitału? Banki przegrywają wszystko. Nowy trend w sądach w 2025 roku

Spis treści:

  • Lawina pozwów i ugód: obraz sytuacji na początku 2025 r.
  • Trwające procesy sądowe: ciągłość i (być może) szybszy finisz
  • Niezdecydowani przyszli pozywający: koniec wymówek, czas działać
  • Ugoda czy walka? Dylemat kredytobiorców a nowe rozdanie
  • Spłacone kredyty i „martwe dusze”: odzyskać, co się należy
  • Sankcja kredytu darmowego: nowy problem, podobny schemat
  • Nowy właściciel, stary problem: podsumowanie i odważne prognozy

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt