piątek, 23 maja, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Frankowicze oszukani obietnicami? Mediacje w Warszawie to tylko kosztowna fikcja?

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 04/05/2025 07:57
Czas czytania:13 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

Miało być pięknie – setki ugód zamiast wyroków, odciążone sądy i frankowicze wreszcie wolni od toksycznych kredytów. Program „Mediacje Frankowe” w Warszawie, zapowiedziany z pompą przez nową pełnomocniczkę ministra sprawiedliwości ds. ochrony konsumentów, miał być lekarstwem na frankowy kryzys sądowy. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej brutalna. Zamiast szybkich porozumień mamy rozczarowanie – w oczach wielu frankowiczów mediacje stały się kolejną przeszkodą na drodze do sprawiedliwości, a nie jej przyspieszeniem. Czy szczytna idea polubownego załatwiania sporów zamieniła się w kosztowny teatr iluzji? Przyjrzyjmy się faktom, liczbom i opiniom uczestników tego mediacyjnego eksperymentu.Frankowicze oszukani obietnicami? Mediacje w Warszawie to tylko kosztowna fikcja?

Wielkie nadzieje i ambitne zapowiedzi

Gdy pod koniec 2023 r. zmieniła się ekipa rządząca, pojawił się powiew nadziei dla tysięcy frankowiczów. Nowy minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, szybko zapowiedział ofensywę prokonsumencką. Już w styczniu 2024 r. powołał dr Anetę Wiewiórowską-Domagalską na stanowisko Pełnomocniczki ds. Ochrony Praw Konsumenta, z wyraźnym mandatem rozwiązania klinczu frankowego. Sama Wiewiórowska-Domagalska – uznana ekspertka od prawa konsumenckiego – jeszcze przed nominacją ostro krytykowała banki za blokowanie kompromisów i sugerowała, że państwo musi w końcu stanąć po stronie uwikłanych w nieuczciwe umowy kredytobiorców. Głośno mówiła, że era półśrodków minęła: frankowicze zasługują na realną ochronę, a nie na przedłużające się batalie sądowe.

Pełnomocniczka od początku przedstawiała mediacje jako alternatywę wobec sądów, która może przyspieszyć rozwiązanie sporu z korzyścią dla obu stron. Ministerstwo zapowiadało, że ugody zamiast wyroków odciążą wymiar sprawiedliwości i pozwolą kredytobiorcom szybciej otrzymać należne im rozstrzygnięcia. Plan resortu dla frankowiczów oparto więc na idei dobrowolnych porozumień – Wiewiórowska-Domagalska podkreślała, że to konsumenci mają mieć wybór, czy wolą mediację, czy drogę sądową. W teorii brzmiało to znakomicie: państwo oferuje frankowiczom szybką ścieżkę ugodową jako alternatywę, ale nie odbiera im prawa do walki w sądzie.

Taka narracja rozbudziła wielkie oczekiwania. Kiedy w styczniu 2025 r. ogłoszono start pilotażowego programu “Mediacja Frankowa” przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, wielu uwierzyło, że to początek końca wieloletniej gehenny. Pierwsze spotkanie informacyjne, inaugurujące program, odbyło się w stołecznym „wydziale frankowym” (XXVIII Wydziale Cywilnym) i zgromadziło licznych pełnomocników prawnych obu stron sporu. Prowadzący spotkanie – sędziowie i mediatorzy zaangażowani w pilotaż – przedstawili założenia programu: każda nowa (a potencjalnie i tocząca się) sprawa frankowa może zostać skierowana do mediacji prowadzonej przez neutralnego mediatora, a strony wezwane zostaną na obowiązkowe posiedzenie informacyjne. Celem nadrzędnym ma być przyspieszenie postępowań i rozładowanie gór spraw frankowych zalegających w sądach.

Brzmiało rozsądnie, lecz już wtedy część prawników zaniepokoił ton tych zapowiedzi. Jak relacjonowali adwokaci obecni na spotkaniu, padły tam słowa, które brzmiały jak ostrzeżenie: frankowicze nie powinni z góry odrzucać mediacji, bo odmowa może ich drogo kosztować. Zasugerowano wprost, że kredytobiorca, który nie zechce mediować, ryzykuje obciążenie kosztami procesu – nawet jeśli ostatecznie wygra w sądzie! Tego typu deklaracje wzbudziły konsternację na sali. Czyżby „dobrowolne” mediacje miały być wymuszane groźbą sankcji finansowych? – pytali z niedowierzaniem uczestnicy. Wyciekł nawet e-mail od jednej z mediatorek sądowych do klientów banku, w którym czarno na białym stwierdzono, że brak zgody na mediację może skutkować obciążeniem frankowicza kosztami postępowania.

Nic dziwnego, że pierwsze reakcje wielu kredytobiorców były chłodne. Atmosfera, w jakiej startował program, zamiast zachęty przyniosła alergiczny odruch nieufności. Frankowicze, których intencją było dochodzenie sprawiedliwości w sądzie, poczuli, że ktoś próbuje skierować ich na boczny tor – być może wbrew ich woli. Zaczęto zadawać pytania: czy mediacje rzeczywiście mają służyć ochronie konsumenta, czy raczej interesowi sądów (odciążenie ich od pracy), a może banków (ugoda zwykle jest dla nich korzystniejsza niż przegrana w sądzie)? Pełnomocniczka rządu zapewniała w mediach, że chodzi wyłącznie o usprawnienie wymiaru sprawiedliwości i przywrócenie obywatelom realnego prawa do sądu. Niemniej wśród samych zainteresowanych zaczęło kiełkować poczucie, że zostali wciągnięci w eksperyment, który może nie leżeć w ich najlepszym interesie.

Statystyki mówią same za siebie

Huczne zapowiedzi to jedno, ale liczby nie kłamią. A te, po kilku miesiącach działania programu, wyglądają dla mediacji frankowych miażdżąco. Z najnowszych danych z warszawskiego sądu wynika, że w okresie zaledwie sześciu tygodni – od połowy lutego do początku kwietnia 2025 – skierowano do mediacji 1 418 spraw frankowych, jednak w tym czasie zakończono zaledwie 27 postępowań mediacyjnych, z czego ugody sądowe zawarto w zaledwie 2 przypadkach. Procentowo daje to skuteczność bliską zeru. Dla porównania, we wcześniejszych miesiącach (od listopada 2024 do lutego 2025, gdy przygotowywano grunt pod pilotaż) na 587 mediowanych spraw nie doszło do ani jednej ugody. Można więc mówić co najwyżej o postępie z zera do… ułamka procenta.

Te statystyki to zimny prysznic dla entuzjastów programu. Ponad 1,4 tys. spraw trafiło do mediatorów, a tylko dwie wyszły z podpisanym porozumieniem! Reszta wróciła (lub wkrótce wróci) na wokandę, często po kilku dodatkowych miesiącach straconych na nieudane mediacje. W praktyce zamiast odciążyć sądy, program póki co je dodatkowo obciążył– sprawy utknęły na mediacjach, ale i tak trafią z powrotem do sędziów, tyle że z opóźnieniem. Jak zauważył jeden z komentatorów, samo wprowadzenie obligatoryjnych posiedzeń mediacyjnych negatywnie wpływa na czas trwania postępowania, dokładając kolejną procedurę do i tak długiego procesu.

Warto zestawić to z szerszym kontekstem: według danych KNF i banków, poza sądem zawarto już około 130 tysięcy ugód między frankowiczami a bankami w całej Polsce. Innymi słowy, jest spora grupa klientów, którym udało się dogadać z bankiem bez pomocy sądu czy mediatora – zapewne na drodze bezpośrednich negocjacji lub programów ugód oferowanych przez niektóre banki. Tym bardziej uderzający jest wynik sądowego programu mediacji w Warszawie: ugody niemal nie występują. To każe zadać pytanie, co poszło nie tak. Dlaczego kanał, który miał instytucjonalnie ułatwić osiąganie porozumień, notuje praktycznie zerową skuteczność, mimo że na własną rękę wielu frankowiczów jednak z bankami się dogaduje?

Dlaczego to nie działa? – Bariery i porażki mediacji w Warszawie

Gdzie leży problem? Okazuje się, że na drodze do sukcesu programu stoi splot wielu czynników – od psychologii i zaufania stron, przez ekonomikę sporu, po kwestie organizacyjne. Pierwszą i najważniejszą barierą jest brak motywacji po stronie frankowiczów do zawierania ugód na warunkach gorszych niż to, co dałby im sąd. A nie jest tajemnicą, że dziś wygrana frankowicza w sądzie to niemal pewnik.

W 2024 roku kredytobiorcy wygrali ~98% spraw przeciw bankom, w zdecydowanej większości osiągając unieważnienie umowy kredytu. Taki wyrok oznacza dla nich odzyskanie wszystkich zapłaconych rat wraz z odsetkami i uwolnienie się od reszty długu. Jaka ugoda mogłaby konkurować z tak korzystnym rozstrzygnięciem? Mediacja z definicji kończy się kompromisem – frankowicz musiałby z czegoś zrezygnować (np. zgodzić się na spłatę kapitału kredytu albo inny niepełny zwrot).

Tymczasem, jak zauważają komentatorzy, przy tak ukształtowanej linii orzeczniczej żadna, nawet “dobra” ugoda z bankiem nie będzie dla większości frankowiczów tak korzystna jak wygrana w sądzie. Krótko mówiąc: kredytobiorcy nie widzą interesu w mediacji, bo najlepsze, co mogą ugrać przy stole, i tak będzie gorsze od tego, co niemal na pewno uzyskają w sądzie.

Drugim kłopotem jest erozja zaufania. Frankowicze to grupa klientów przez lata zwodzona przez banki – najpierw „bezpiecznym kredytem we franku”, potem nieudanymi propozycjami ugód (przez lata banki proponowały im ugody na mało atrakcyjnych warunkach, często tylko pozornie korzystne). Nic dziwnego, że wielu z nich traktuje nowe inicjatywy z podejrzliwością. A tu od początku mediacje przedstawiono w sposób, który wzbudził opór: obowiązkowe stawiennictwo, groźba sankcji za odmowę, pośpiech i presja.

Dobrowolność okazała się fasadą. Mimo że mediator na spotkaniu informacyjnym ma obowiązek poinformować, iż mediacja jest dobrowolna i można się wycofać na każdym etapie, to jednocześnie system stawia kredytobiorcę pod ścianą: jeśli nie zgłosi sprzeciwu w ciągu 7 dni od otrzymania wezwania, uznaje się, że godzi się na mediację. Co więcej, nawet złożenie sprzeciwu nie zwalnia z obowiązku stawienia się na spotkaniu – sąd wzywa wszystkich, licząc, że na miejscu ktoś jednak zmieni zdanie. Mało tego, pojawiały się przypadki zwoływania posiedzeń informacyjnych z zaledwie kilkudniowym wyprzedzeniem, tak by kredytobiorca nie zdążył skonsultować się ze swoim prawnikiem. W oczach wielu uczestników to już nie zachęta, ale podstępna pułapka. Trudno oczekiwać, by w takiej atmosferze rodziła się wola kompromisu – raczej rodzi się bunt.

Trzeci czynnik to postawa samych sądów i mediatorów. Dla części sędziów mediacje stały się wygodnym sposobem na zmniejszenie sobie na papierze liczby spraw w referacie. Skierowanie sprawy do mediacji oznacza przecież, że przez parę miesięcy sędzia ma ją z głowy – formalnie czeka na wynik mediacji, więc nie musi wyznaczać rozpraw ani pisać uzasadnienia wyroku. Nic dziwnego, że wielu sędziów warszawskich gremialnie skierowało dziesiątki swoich spraw do mediatorów. Na liście rekordzistów są zarówno ci znani z szybkiego unieważniania umów (jak sędzia Michał Maj – 171 spraw oddanych do mediacji), jak i sędziowie uchodzący za nieprzychylnych frankowiczom (np. sędzia Henryk Walczewski – 161 spraw). Innymi słowy, niezależnie od osobistych poglądów, sędziowie masowo pozbywają się spraw frankowych na mediacje. Efekt?

Statystyczne zawieszenie wymiaru sprawiedliwości. Przykładowo sędzia Jowita Cieślik, która w 2024 r. wydała 160 wyroków frankowych, w pierwszym kwartale 2025 r. nie wydała ani jednego – skierowała za to ponad 200 spraw do mediacji. Trudno nie zadać pytania, czy celem mediacji miało być po prostu stworzenie sędziom „urlopu od orzekania”? Jeżeli tak, to owszem – chwilowo mają mniej pracy – ale przecież te nierozstrzygnięte sprawy do nich wrócą, z jeszcze większym zaległościami. Nawet środowisko sędziowskie zaczyna dostrzegać problem: w oficjalnych uwagach do projektu tzw. ustawy frankowej sędziowie z Łodzi napisali wprost, że takie rozwiązania jak posiedzenia niejawne czy mediacje już istnieją w prawie i nie rozwiązują automatycznie problemu, jeśli strony nie chcą współpracować. Innymi słowy: żadne sztuczki proceduralne nie zadziałają, gdy brakuje dobrej woli po obu stronach.

Mediatorzy z kolei znaleźli się w ogniu krytyki za swoje metody pracy. Padają zarzuty, że niektórzy mediatorzy zamiast bezstronnie facylitować dialog, stają się agentami nacisku na słabszą stronę (kredytobiorcę). Wielu frankowiczów relacjonuje, że na spotkaniu mediator roztacza wizję ryzyka przegranej i wysokich kosztów procesu, próbując przekonać do ugody – co samo w sobie nie jest złe, o ile nie przekracza granicy straszenia. Niestety, pojawiły się sygnały o zachowaniach wręcz nieetycznych: grożenie kosztami nawet w razie wygranej (to słynne już zdanie o obciążeniu kosztami procesu opornych frankowiczów) czy nacisk, by przedstawili własną propozycję ugody pod presją czasu. Takie praktyki naruszają zasadę dobrowolności mediacji, podważając zaufanie do mediatorów. W efekcie wielu uczestników wychodzi ze spotkań informacyjnych wściekłych lub zniesmaczonych, utwierdzonych tylko w przekonaniu, że „zmarnowali czas i pieniądze”. Bo tu dochodzi kolejny aspekt: mediacje przecież kosztują.

Za samo poprowadzenie mediacji strony musiałyby zapłacić (1% wartości sporu, zwykle kilkaset lub kilka tysięcy złotych, po połowie). Nawet jeśli do mediacji ostatecznie nie dojdzie, mediator za stawienie się na posiedzeniu informacyjnym otrzymuje z budżetu 70 zł. W przypadku setek spraw mnoży się to do niemałych kwot. Mediatorzy – niezależnie od wyniku – zarabiają więc swoje, frankowicz traci czas i nerwy, a sąd… dalej nie ma załatwionej sprawy. Taki obraz wyłania się z dotychczasowych relacji.

Miało być szybciej, jest wolniej – co dalej z frankowymi mediacjami?

Patrząc na obecną skuteczność programu, trudno nie zadać pytania: czy „Mediacje Frankowe” spełniają pokładane w nich nadzieje? Na razie odpowiedź brzmi: nie bardzo. Oczekiwania były ogromne – nie tylko ze strony rządu, lecz także samych frankowiczów, którym obiecywano realne wsparcie państwa w ich zmaganiach. Tymczasem wielu z nich czuje się rozczarowanych, a nawet – nie przebierajmy w słowach – zdradzonych. Liczyli na szybkie załatwienie sprawy, a dostali kolejną procedurę do przejścia, która tylko odsuwa w czasie moment sprawiedliwości. Zamiast odsieczy, dostali coś w rodzaju urzędowego zniechęcania do procesu. Nic dziwnego, że w mediach społecznościowych i na forach zawrzało: „po co nam te mediacje, skoro i tak wygramy w sądzie, a tak musimy tracić czas na bezwartościowe spotkania?” – pytają retorycznie kredytobiorcy. Wielu prawników reprezentujących frankowiczów również nie kryje frustracji: ich klienci latami czekali na wyroki, a teraz muszą przechodzić dodatkowy etap, który w 99% przypadków nic nie daje.

Po stronie rządowej słychać na razie ostrożne wypowiedzi. Pełnomocniczka Wiewiórowska-Domagalska w wywiadach broni idei mediacji, wskazując, że to dopiero początek drogi i że „alternatywne metody rozwiązywania sporów są potrzebne”, by odciążyć sądy. Podkreśla jednak, że muszą się one odbywać w sposób dobrowolny i uczciwy, bez cienia nacisku.

Można odczytać to jako sygnał, że Ministerstwo Sprawiedliwości zdaje sobie sprawę z krytyki i być może szykuje korektę kursu – np. wytyczne dla mediatorów, by unikali jakichkolwiek form zastraszania stron. Pojawiają się też głosy, że brak sukcesów mediacji wynika z późnego terminu wdrożenia – gdyby podobny program ruszył kilka lat temu, zanim linia orzecznicza stała się tak jednolita na korzyść frankowiczów, może więcej osób skorzystałoby z ugód.

Dziś, gdy niemal każdy kredytobiorca wie, że w sądzie czeka go prawie pewna wygrana, zachęta do kompromisu przychodzi za późno. Paradoksalnie więc program ujawnił, jak bardzo zmieniła się sytuacja: jeszcze kilka lat temu frankowicze drżeli, niepewni wyroków – teraz to banki są pod ścianą, a klienci dyktują warunki, czując mocną pozycję.

Co na to banki? Oficjalnie sektor bankowy popiera ideę polubownych rozwiązań – już od dawna Komisja Nadzoru Finansowego rekomendowała zawieranie ugód. Część dużych banków (np. PKO BP) wdrożyła własne programy ugód z frankowiczami, z różnym skutkiem. Jednak banki również nie są skłonne oferować warunków identycznych z sądowymi, bo to oznaczałoby dla nich stuprocentową kapitulację. Wolą raczej grać na zwłokę i liczyć, że może jednak część klientów zmęczy się procesem lub że Trybunał w Luksemburgu złagodzi nieco kurs (choć ostatnie wyroki TSUE raczej utwierdzają pozycję kredytobiorców). Wydaje się więc, że w obecnej konfiguracji interesów ugoda jest mało prawdopodobna: frankowicz chce unieważnienia kredytu, bank chce ocalić chociaż kapitał – trudno o punkt wspólny, gdy każda ze stron uważa, że prawo jest po jej stronie. A prawo (orzecznictwo) na razie stoi murem za konsumentami.

Czy zatem program mediacji frankowych to całkowita porażka? Na razie wiele na to wskazuje – statystyki nie kłamią. Jednak ostateczny rachunek jeszcze przed nami. Być może po okresie „docierania się” pewne mechanizmy zadziałają lepiej: mediatorzy nabiorą doświadczenia w tych specyficznych sprawach, banki po kolejnych przegranych zaczną jednak składać bardziej kuszące propozycje, a część kredytobiorców (zwłaszcza tych mniej zdeterminowanych) uzna, że szybka ugoda jest dla nich korzystniejsza niż długi proces. Niewykluczone, że w najbliższych miesiącach zobaczymy korektę programu – czy to w postaci nowych wytycznych, czy zmian legislacyjnych (projekt tzw. ustawy frankowej jest w toku prac). Trzeba pamiętać, że w tle mediacji frankowych toczy się gra o szerszą reformę postępowań grupy frankowej: projekt specjalnej ustawy zakłada m.in. automatyczne zawieszanie spłaty kredytu po złożeniu pozwu oraz przyspieszenie postępowań poprzez posiedzenia niejawne i konsolidację roszczeń. To wszystko może zmienić krajobraz – na przykład jeśli ustawa wstrzyma obowiązek płacenia rat na czas procesu, część frankowiczów przestanie w ogóle być zainteresowana ugodą, bo zyskają komfort finansowy na czas sporu. Z drugiej strony, jeżeli ustawa nałoży jakieś dodatkowe zachęty lub ułatwienia dla mediacji, może podnieść ich atrakcyjność. Na ten moment jednak “Mediacje Frankowe” jawią się bardziej jako hamulec niż przyspieszacz w rozwiązywaniu konfliktu frankowego.

Zdaniem Eksperta

„Patrzę na wyniki warszawskiego pilotażu mediacji frankowych z rosnącym niepokojem. Idea była słuszna – odciążyć sądy i skrócić gehennę konsumentów – ale wykonanie ujawniło poważne mankamenty. Przede wszystkim brakuje realnych zachęt dla frankowiczów, by z ugód korzystali. Gdy niemal każda sprawa kończy się ich zwycięstwem w sądzie, tylko ugoda porównywalna z wyrokiem miałaby dla nich sens. Tych natomiast banki nie chcą proponować. Powstał pat: mediacje są oferowane, lecz nie ma ani woli, ani zaufania między stronami, by z nich skorzystać.

W efekcie program nie spełnia oczekiwań – nie odciąża znacząco sądów (sprawy wracają na wokandę), nie daje masowych ugód, a generuje frustrację. Jeśli nic się nie zmieni, grozi nam sytuacja, w której zarówno kredytobiorcy, jak i sędziowie będą postrzegać mediacje jako stratę czasu, co może podkopać ideę polubownego rozwiązywania sporów w ogóle.

Moim zdaniem należy pilnie wprowadzić korekty: położyć nacisk na pełną dobrowolność (zero gróźb i presji), lepiej informować strony o ich prawach i konsekwencjach (żeby nikt nie czuł się zaskoczony „pułapką”), a przede wszystkim – może to kontrowersyjne – zachęcić banki do oferowania ugód bliższych sądowemu rozstrzygnięciu. Bez ustępstw ze strony banków mediacje pozostaną fasadą.

Ponadto warto rozważyć, czy kierować do mediacji wszystkich hurtem – może efektywniejsze byłoby selekcjonowanie spraw, gdzie rokowania na ugodę są realne. Inaczej zatoczymy koło: sądy dalej będą zapchane, frankowicze sfrustrowani, a pojęcie mediacji – zdyskredytowane.

Szkoda by było, bo mediacja to wartościowe narzędzie, tylko musi być użyte we właściwym czasie i warunkach. W przypadku kredytów frankowych być może ten właściwy czas minął kilka lat temu, a teraz trzeba skupić się na usprawnieniu samego procesu sądowego. Program warszawski to cenna lekcja: pokazał, że nie da się administracyjnie nakazać pojednania, kiedy brak ku temu gruntów. Teraz pora wyciągnąć wnioski, by kolejne działania rzeczywiście poprawiły sytuację frankowiczów, zamiast tworzyć kolejne iluzje.”

Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert ds. sporów finansowych

Podsumowując:

Program „Mediacje Frankowe” miał być odważnym, nowatorskim remedium na przeciążone sądy i ciągnące się procesy. Na razie stał się jednak przykładem tego, jak dobre intencje rozbijają się o realia. Frankowicze nadal czekają na sprawiedliwość – czy to w formie wyroku, czy uczciwej ugody – a system wciąż szuka najlepszej drogi, by im ją zapewnić. Mocny początek mediacyjnej rewolucji okazał się falstartem. Oby decydenci mieli odwagę ten falstart przyznać i skorygować kurs, zanim zrazi on wszystkich zainteresowanych. Bo na końcu dnia chodzi przecież o tysiące polskich rodzin uwikłanych w kredytowe pułapki – i to dla nich musimy znaleźć sensowne, skuteczne rozwiązanie, a nie kolejne puste obietnice.

Dziękujemy za przeczytanie tekstu!
Jeśli uważasz go za wartościowy i chcesz otrzymywać więcej takich tekstów, polub nasz profil na Facebook oraz X.com, a także udostępnij go znajomym i rodzinie.


Facebook


X.com
Udostępnij33Tweet21
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Czy WIBOR jest legalny? Sądy pytają TSUE, a banki wpadają w panikę bo wyrok już niebawem

Napisał Michał Augustynowicz
22 maja 2025
Czy WIBOR jest legalny? Sądy pytają TSUE, a banki wpadają w panikę bo wyrok już niebawem

Czy WIBOR – mechanizm referencyjny, który przez lata decydował o wysokości rat kredytów w złotych – spełnia unijne standardy ochrony konsumentów? Tego nie wiadomo. Ale wiadomo, że coraz...

Czytaj więcejDetails

Sankcja kredytu darmowego: jak uzyskać darmowy kredyt i wygrać z bankiem w sądzie? Przewodnik krok po kroku

Napisał Michał Augustynowicz
21 maja 2025
Sankcja kredytu darmowego: jak uzyskać darmowy kredyt i wygrać z bankiem w sądzie? Przewodnik krok po kroku

Sankcja kredytu darmowego to zagwarantowany ustawą przywilej do darmowego kredytu konsumenckiego w sytuacji, gdy kredytodawca nie wywiązał się ze swoich obowiązków informacyjnych albo w umowie kredytowej występują błędy...

Czytaj więcejDetails

Bank Millennium vs. sankcja kredytu darmowego – czy bank lekceważy nowe ryzyko?

Napisał Michał Augustynowicz
19 maja 2025
Bank Millennium vs. sankcja kredytu darmowego – czy bank lekceważy nowe ryzyko?

Sankcja kredytu darmowego (SKD) to instrument ochrony konsumentów, który sprowadza się do pozbawienia banku prawa do odsetek i innych kosztów kredytu, jeśli bank naruszył obowiązki informacyjne przy udzielaniu...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Frankowicze wyrok dopiero w 2031? Prześwietlamy gdańskich sędziów: kto orzeka, a kto zawala frankowe sprawy

Frankowicze wyrok dopiero w 2031? Prześwietlamy gdańskich sędziów: kto orzeka, a kto zawala frankowe sprawy

Spis treści:

  • Wielkie nadzieje i ambitne zapowiedzi
  • Statystyki mówią same za siebie
  • Dlaczego to nie działa? – Bariery i porażki mediacji w Warszawie
  • Miało być szybciej, jest wolniej – co dalej z frankowymi mediacjami?
  • Podsumowując:

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt