Klauzule abuzywne występujące w umowach kredytów frankowych to główny powód, dla którego owe kontrowersyjne kontrakty są dziś masowo unieważniane w sądach. Główny, ale niejedyny, albowiem banki dopuszczały się szeregu niedozwolonych czy nieetycznych praktyk w relacjach z konsumentami, którym proponowały hipoteki waloryzowane kursem CHF. Nagminnie powtarzały się sytuacje, w których banki nienależycie informowały swoich klientów o ryzyku kursowym, niesionym taką umową. W czerwcu br. Sąd Najwyższy wydał postanowienie, w którym odnosi się do twierdzeń banków, iż te dopełniły wszelkich obowiązków informacyjnych względem klientów. W uzasadnieniu SN wskazuje, w jaki sposób bank powinien informować konsumenta o ryzykach. Narracja banków po raz kolejny została zgruzowana przez krajowe orzecznictwo.
- Dnia 20 czerwca 2023 roku Sąd Najwyższy wydał postanowienie w sprawie o sygnaturze I CSK 5529/22. Sędziowie SN przyjęli tok rozumowania, który należy uznać za bardzo korzystny dla kredytobiorców frankowych
- Sposób informowania konsumenta o ryzyku kursowym polegający jedynie na zawiadomieniu go o tym, iż takie nieokreślone ryzyko występuje, to zbyt mało, by uznać, że bank należycie wywiązał się ze swojego obowiązku
- Banki jeszcze na etapie przedkontraktowym powinny w jasny i zrozumiały sposób informować kredytobiorców, że kredyty waloryzowane kursem walut obcych są ryzykowne, a konsekwencją zawarcia takiej umowy może być powstanie zobowiązania wielokrotnie wyższego niż pożyczona kwota
- Szczególną starannością w wypełnianiu obowiązku informacyjnego banki powinny wykazać się wobec tych kredytobiorców, których nie stać było na zaciągnięcie zobowiązania w złotówkach.
Jak banki informowały kredytobiorców frankowych o ryzyku walutowym?
Z orzecznictwa krajowych sądów w tysiącach indywidualnych spraw o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej waloryzowanej kursem franka szwajcarskiego wynika, że banki bardzo lekceważąco podchodziły do ciążącego na nich obowiązku informacyjnego wobec konsumenta, dotyczącego ryzyk związanych z takim kontraktem.
Banki bardzo często w sposób niezwykle lakoniczny informowały kredytobiorców o zagrożeniach niesionych hipoteką frankową lub wręcz koncentrowały się na zaletach takiej umowy (zwłaszcza w porównaniu z konkurencyjnym kredytem w złotówkach), bagatelizując zagrożenia.
W toku postępowania sądowego, na etapie przesłuchania powoda, często wychodzi na jaw, iż praktyki informacyjne banku były w tym względzie wręcz zatrważające. Do najczęstszych alarmujących zachowań pracowników banków na etapie przedkontraktowym należy zaliczyć:
- wskazywanie kredytu frankowego jako jednoznacznie korzystniejszego i tańszego niż ten złotowy, bez uwzględnienia ryzyka walutowego, które w przypadku tego pierwszego zobowiązania ma kluczowy wpływ na opłacalność instrumentu finansowego po stronie klienta
- „reklamowanie” helweckiej waluty jako bardzo stabilnej, odpornej na wahania
- namawianie klientów, których nie stać na kredyt złotowy, lub tych, którzy nie byli w stanie zaciągnąć kredytu złotowego w odpowiedniej kwocie, na kredyt frankowy, bez starannego zaznajomienia ich z ryzykiem kursowym.
Sąd Najwyższy krytycznie o procedurach informacyjnych banków wobec klientów
Dziś banki bronią się, że przecież informowały kredytobiorców o ryzykach. I mają na to dowody. Te jednak sprowadzają się zwykle do bardzo lakonicznie brzmiącego oświadczenia, pod którym widnieje podpis kredytobiorcy, potwierdzający, że został on poinformowany o ryzyku kursowym i zmiennej stopy procentowej, i że rozumie oraz akceptuje wspomniane ryzyka.
Zdaniem sądów powszechnych, a teraz również Sądu Najwyższego, to stanowczo zbyt mało, by uznać, że bank zrobił, co mógł, by zaznajomić klienta z zagrożeniem. Dnia 20 czerwca br. Sąd Najwyższy wydał postanowienie w sprawie I CSK 5529/22, które jest korzystne dla kredytobiorców i druzgocące dla sektora bankowego. Organ wskazuje, iż bank mógł naruszyć obowiązek informacyjny na etapie przedkontraktowym zarówno poprzez niepodanie „wymaganej i precyzyjnie wskazanej ustawowo informacji”, jak i przez podanie jej w sposób niepełny.
A to dopiero początek rewelacji, dalej jest tylko ciekawiej: w uzasadnieniu SN znaleźć można wzmiankę o tym, iż bank nie spełnia obowiązku informacyjnego, przekazując kredytobiorcy do podpisania oświadczenie, w którego treści znajduje się jedynie informacja o występowaniu takiego ryzyka oraz obciążeniu nim kredytobiorcy. W opinii Sądu Najwyższego bank był zobowiązany zachować szczególną staranność w dochowaniu obowiązku informacyjnego wobec tych kredytobiorców, których nie stać było na zawarcie umowy kredytowej w złotówkach.
Zdaniem Sądu Najwyższego bank powinien poinformować kredytobiorcę jednoznacznie o zakresie ryzyka kursowego, w sposób, który zrozumiale unaoczniłby mu, że zaciągnięcie takiego zobowiązania jest bardzo ryzykowne, a konsekwencją może być obowiązek oddania bankowi kwoty wielokrotnie wyższej niż ta pierwotnie pożyczona, i to mimo dokonywania regularnych wpłat na rzecz banku.
Teraz kredytobiorcy jeszcze łatwiej udowodnią swoje racje w sądach
Z postanowienia Sądu Najwyższego wynika, że banki, które przedstawiały konsumentom do podpisu oświadczenia o blankietowym charakterze, mają się czego obawiać. Frankowicze zyskali kolejny atut do walki sądowej, który sprawi, że ich argumentacja w sprawach o stwierdzenie nieważności umowy będzie jeszcze mocniejsza.
Decyzja SN w sprawie I CSK 5529/22 może skłonić wielu niezdecydowanych kredytobiorców do złożenia pozwu przeciwko swojemu kredytodawcy. Ci, którzy wciąż wahają się pomiędzy unieważnieniem sądowym umowy a ugodą, łatwo mogą porównać skutki finansowe obu tych dróg dzięki bezpłatnemu narzędziu online, dostępnemu pod adresem kalkulatorfrankowicza.pl. Z kolei ten frankowicz, który nie wie, czy jego umowa w ogóle zawiera klauzule o charakterze abuzywnym, będące podstawą do pozwania banku i żądania nieważności umowy, może „przeskanować” swoją umowę za darmo przez skanerCHF.pl. To inteligentne narzędzie służące do sprawdzania umów kredytowych pod kątem ich abuzywności. Warto z niego skorzystać jeszcze przed pierwszym kontaktem z kancelarią prawną.