Banki przegrywają w sądach ponad 95 proc. spraw frankowych, ale nie rezygnują z formułowania roszczeń wobec Frankowiczów w związku z umowami uznawanymi przez sądy za nieważne. W celu zminimalizowania strat wynikających z tzw. sankcji darmowego kredytu banki wykreowały nowy typ roszczeń tj. wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Niejednokrotnie po przegranym procesie sądowym pozywają Frankowiczów o zapłatę dodatkowej opłaty za to, że korzystali oni ze środków pochodzących z kredytu. Większość ekspertów uważa, że tego typu roszczenia nie znajdują podstaw w przepisach krajowych oraz unijnych, a przede wszystkim są sprzeczne z odstraszającym celem Dyrektywy 93/13 chroniącej konsumentów przed nieuczciwymi praktykami. Spór o to, czy bank może pozwać kredytobiorcę frankowego o zapłatę wynagrodzenia wkroczył na forum Trybunału Sprawiedliwości UE. Mniej więcej w połowie roku 2023 spodziewane jest orzeczenie w sprawie C-520/21, w którym TSUE ustosunkuje się do kwestii czy banki mogą żądać dodatkowych opłat z tytułu abuzywnych umów.
- Niejednokrotnie po przegraniu sprawy frankowej banki pozywają kredytobiorców o zapłatę tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Większość tego typu roszczeń jest przez sądy oddalana, gdyż taka konstrukcja nie jest znana w polskim porządku prawnym, jak i w przepisach unijnych.
- Wyłącznie banki ponoszą winę za stosowanie w umowach niedozwolonych postanowień i powinny w związku z tym ponieść negatywne konsekwencje w postaci tzw. sankcji darmowego kredytu.
- Banki postępowały w sposób nieuczciwy, a teraz domagają się z tego tytułu wynagrodzenia. Uznanie przez sądy roszczeń banków byłoby sprzeczne z odstraszającym celem unijnej Dyrektywy 93/13.
- Prawnicy, jak i coraz więcej sędziów stoi na stanowisku, że bankom nie należy się żadne wynagrodzenie z tytułu abuzywnych umów kredytowych.
- W połowie roku powinien zapaść wyrok TSUE w sprawie C-520/21, który rozstrzygnie o tym czy banki mogą kierować roszczenia wobec Frankowiczów. Wiele wskazuje na to, że będzie to kolejne prokonsumenckie orzeczenie, które położy kres nieuzasadnionym żądaniom banków.
Banki stosowały w umowach nieuczciwe zapisy, teraz żądają z tego tytułu wynagrodzenia!
Wielu Frankowiczów, którzy już pozwali bank w związku ze swoim kredytem lub dopiero rozważają podjęcie takich kroków, zastanawia się czy pozew przeciwko bankowi może się wiązać z ryzykiem dodatkowych roszczeń ze strony banku. Od pewnego czasu w przestrzeni medialnej sporo miejsca poświęca się właśnie pozwom banków o tzw. wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału.
Banki frankowe nie tylko straszą takimi roszczeniami wysyłając do kredytobiorców wezwania do zapłaty, ale także składają do sądu kontrpozwy.
Jeszcze nie ukształtowała się jednolita linia orzecznicza w tych sprawach, bo wyroków (zwłaszcza prawomocnych) jest niewiele, ale na ogół sądy oddalają tego typu roszczenia banków, uznając że nie mają one podstaw prawnych oraz są sprzeczne z unijną dyrektywą chroniącą konsumentów.
Trzeba jasno powiedzieć, że to banki wprowadziły do umów niedozwolone postanowienia, które z mocy prawa nie wiążą konsumentów od początku trwania umowy.
Jeżeli sąd oceni, że po wyeliminowaniu tych zapisów umowa nie może zostać utrzymana w mocy, staje się ona nieważna. Sąd ma obowiązek przywrócić sytuację prawną i faktyczną konsumenta, tj. taką, w jakiej znalazłby się gdyby nie doszło do zawarcia umowy. Strony są zobowiązane do zwrotu wypłaconych i wpłaconych świadczeń. Bank musi zwrócić kwotę wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, a kredytobiorca oddać pożyczony kapitał, bez odsetek.
Tzw. sankcja darmowego kredytu jest swoistą karą za to, że bank stosował nieuczciwe warunki w umowie. Wyłącznie bank ponosi winę za tę sytuację, bo kredytobiorca nie miał wpływu na treść przedłożonej mu do podpisu umowy, skonstruowanej i narzuconej przez bank. Mówiąc dosadnie bank oszukał klienta i został na tym przyłapany, a teraz żąda wynagrodzenia za nieuczciwość!
Roszczenia banków nie mają podstaw
Oprócz kroków prawnych banki uruchomiły w mediach szeroko zakrojoną kampanię, w której starają się przekonać, że dodatkowa opłata za kapitał im się należy. Powołują się na różne argumenty, w tym bezpodstawne wzbogacenie się kredytobiorców, spożytkowanie środków z kredytu na zakup nieruchomości, której wartość wzrosła na przestrzeni lat.
Próbują też antagonizować grupy klientów, paradoksalnie przywołując kwestie sprawiedliwości społecznej i uprzywilejowania kredytobiorców frankowych względem tzw. Złotówkowiczów, którzy muszą płacić odsetki z tytułu kredytów.
Eksperci prawni są zgodni, że bankom nie należy się wynagrodzenie z tytułu umów uznanych za nieważne z powodu zawartych w nich klauzul abuzywnych. Przede wszystkim takie roszczenia nie mają oparcia w przepisach krajowych ani unijnych. Dodatkowego wynagrodzenia dla banków nie przewidywały też same umowy kredytowe. Ale kluczowym argumentem przeciwko prawu banków do żądania dodatkowej opłaty jest sprzeczność z unijną Dyrektywą 93/13, chroniącą konsumentów przed nieuczciwymi praktykami.
Celem tej Dyrektywy jest nie tylko wyeliminowanie z umowy niedozwolonych postanowień, ale także wywołanie efektu odstraszającego (prewencyjnego), który ma zadziałać w ten sposób, że przedsiębiorca (w tym przypadku bank) w przyszłości odstąpi od stosowania w umowach nieuczciwych warunków. Przepisy unijne nakładają na sądy krajowe obowiązek objęcia konsumenta skuteczną ochroną, zatem ewentualne uwzględnienie roszczeń o zapłatę wynagrodzenia za stosowanie nieuczciwych praktyk zniweczyłoby prewencyjny i odstraszający cel Dyrektywy 93/13.
Banki dostałyby zielone światło do narzucania kredytobiorcom abuzywnych postanowień, bo niezależnie od tego, czy postępują zgodnie z prawem, czy łamią przepisy kosztem konsumenta, mogłyby liczyć na wynagrodzenie z tytułu umowy. Pomimo że są stroną silniejszą, otrzymałyby dodatkową ochronę, co z pewnością jest sprzeczne z powszechnie akceptowanymi normami etycznymi i zasadami sprawiedliwości społecznej.
W sprawie roszczeń banków wkrótce wypowie się TSUE
Przeciwko prawu banków do domagania się dodatkowej opłaty z tytułu unieważnianych przez sądy umów frankowych wypowiedziało się szereg instytucji, w tym Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich, UOKiK a przede wszystkim Rząd RP, który zajął oficjalne stanowisko w sprawie C-520/21 toczącej się przed TSUE.
Sprawa rozbija się o kwestie dodatkowych świadczeń przysługujących stronom po unieważnieniu wadliwej umowy kredytowej. Pomimo że została zainicjowana przez konkretnego kredytobiorcę, ma kluczowe znaczenie dla tysięcy Frankowiczów w Polsce, którzy obawiają się pozwów ze strony banków.
Pierwsza rozprawa odbyła się 12 października 2022 roku, a jej przebieg daje duże szanse na prokonsumenckie orzeczenie, które spodziewane jest w połowie roku 2023. Wcześniej, 16 lutego br. poznamy opinię rzecznika generalnego TSUE, która może dać wskazówkę w jakim kierunku pójdzie rozstrzygnięcie.
Sędziowie trybunału, podobnie jak przedstawiciel Komisji Europejskiej, bardzo krytycznie ocenili funkcjonowanie rynku finansowego w Polsce w kontekście tego, że banki zarabiają na nieuczciwych umowach. Same banki nie wierzą w pozytywne dla nich rozstrzygnięcie trybunału.
Jeżeli TSUE uzna, że bankom nie należy się tzw. wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, to strumień kontrpozwów wyhamuje oraz skończy się straszenie Frankowiczów gigantycznymi roszczeniami. Na razie sądy, nawet bez stanowiska TSUE, w większości spraw oddalają roszczenia banków, uznając je za bezpodstawne.