sobota, 14 czerwca, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Unieważnienie kredytu w euro w 2025 – dla kogo to najlepszy moment, a dla kogo nie?

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 26/05/2025 11:41
Czas czytania:16 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

Czy posiadacze kredytów hipotecznych w euro powinni pójść w ślady słynnych frankowiczów? Przez lata temat ten pozostawał w cieniu – kredytobiorcy euro nie wywołali tak głośnego kryzysu jak zadłużeni we frankach szwajcarskich. Jednak rok 2025 przynosi zmiany. W sądach lawinowo przybywa spraw dotyczących kredytów denominowanych lub indeksowanych do euro. Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, czy unieważnienie umowy kredytu w euro to krok warty zrobienia właśnie teraz. W poniższym felietonie analizujemy różnice między sytuacją „eurowiczów” a frankowiczów, omawiamy argumenty prawne za unieważnieniem takich umów oraz oceniamy, w jakich okolicznościach proces sądowy będzie finansowo korzystny, a kiedy może okazać się ryzykowny. Przywołujemy też aktualne dane z 2025 roku – statystyki spraw, opinie prawników, stanowiska banków – a na koniec przedstawiamy konkretne przykłady wygranych spraw przeciwko PKO BP i Alior Bank, które pokazują, ile można zyskać na unieważnieniu kredytu w euro.Unieważnienie kredytu w euro w 2025 – dla kogo to najlepszy moment, a dla kogo nie?

Eurokredytobiorcy a frankowicze – podobieństwa i różnice

Na gruncie prawnym kredyty w euro niczym nie różnią się od kredytów frankowych. Zarówno jedne, jak i drugie były oparte na podobnych mechanizmach i zapisach umownych. Prawnicy podkreślają, że sytuacja kredytobiorców zadłużonych w euro, dolarach czy innych walutach obcych jest analogiczna do sytuacji frankowiczów. Umowy kredytów powiązanych z euro zawierały takie same wady prawne jak te we frankach – przede wszystkim nieograniczone ryzyko walutowe po stronie klienta oraz klauzule dające bankowi jednostronną władzę nad ustalaniem kursu waluty do rozliczeń. Innymi słowy, DNA prawne tych kontraktów było identyczne.

Dlaczego więc eurowicze przez lata milczeli?

Powód był głównie ekonomiczny, a nie prawny. Kurs euro w ostatnich kilkunastu latach był względnie stabilny – wahał się, ale nie skokowo tak jak frank szwajcarski. W rezultacie wielu kredytobiorców zadłużonych w euro wyszło na tym lepiej niż gdyby zadłużyli się we frankach. Nie odczuli oni tak drastycznych wzrostów rat, więc nie czuli się zmuszeni szukać ratunku w sądzie. Statystyki z kancelarii prawnych potwierdzają, że do niedawna spory dotyczące kredytów euro stanowiły zaledwie około 5% wszystkich spraw o kredyty walutowe. Przez długi czas przestrzeń publiczną zdominowało pojęcie „frankowiczów”, a posiadacze kredytów w euro nie mieli świadomości, że ich umowy mogą zawierać te same pułapki.

Teraz to się zmienia. W 2025 roku obserwujemy wyraźny wzrost pozwów dotyczących kredytów w euro. Kancelarie prawne sygnalizują, że niemal połowa ich nowych klientów stanowią obecnie osoby z kredytami euro. Kredytobiorcy ci nabrali przekonania, że skoro frankowiczom się udało, to i oni mogą skutecznie podważyć swoje umowy. W świadomości konsumentów kiełkuje zrozumienie, że kredyt walutowy to kredyt walutowy – niezależnie od waluty. Jeśli więc w przypadku franków sądy masowo stwierdzają nieważność umów, to dlaczego podobnie nie miałoby być z kredytami euro? Czy zatem każdy posiadacz takiego kredytu powinien automatycznie ruszyć do sądu? Niekoniecznie – do tej decyzji trzeba podejść rozważnie, o czym dalej. Najpierw jednak przyjrzyjmy się argumentom prawnym przemawiającym za unieważnieniem umów euro.

Klauzule abuzywne i argumenty za unieważnieniem kredytu w euro

Bankowe kredyty hipoteczne w euro z ubiegłej dekady obarczone są klauzulami abuzywnymi, analogicznymi do tych stwierdzonych w umowach frankowych. Najważniejsze z nich dotyczą mechanizmu waloryzacji kredytu walutą obcą. W większości takich umów brak jednoznacznego, obiektywnego mechanizmu przeliczeniowego – bank odwoływał się do kursów walut z własnej tabeli, ustalanej jednostronnie. W praktyce kredytobiorca podpisując umowę nie wiedział dokładnie, jaką kwotę długu w walucie będzie musiał zwrócić. Bank zastrzegał sobie prawo do samodzielnego wyznaczania kursu kupna/sprzedaży euro, co oznaczało, że mógł dowolnie kształtować wysokość zadłużenia klientawyrażonego w obcej walucie. Taki mechanizm rażąco narusza równowagę kontraktową – konsument praktycznie nie ma kontroli ani pewności co do najważniejszego parametru umowy, czyli swojego długu.

Co więcej, umowy kredytów powiązanych z euro nie zawierały kluczowego elementu – jasno określonej metody ustalenia salda kredytu po przeliczeniu na walutę obcą. Prawnicy wskazują, że w umowach tych “nie zawarto zasad, według których kapitał określony w PLN ma zostać przeliczony na EUR”. W efekcie braku takiej reguły nie da się wyliczyć rat kapitałowo-odsetkowych, bo umowa nie precyzuje, jak ustalić zobowiązanie kredytobiorcy po przewalutowaniu. Innymi słowy, po usunięciu abuzywnych klauzul przeliczeniowych z umowy, umowy takiej wykonać się nie da – brakuje essentialia negotii, czyli podstawowego elementu potrzebnego do realizacji kontraktu. Sądy najczęściej uznają zatem takie wadliwe umowy za nieważne w całości.

Ryzyko walutowe to kolejny filar argumentacji prawnej. Kredyty euro skonstruowano tak, że całe ryzyko kursowe przerzucono na kredytobiorcę, podczas gdy bank zabezpieczył się przed tym ryzykiem lub w ogóle go nie ponosił. Ważne jest to, że dla oceny abuzywności klauzul nie ma znaczenia, czy owo ryzyko faktycznie się zrealizowało (np. czy euro drastycznie podrożało). Istotne jest, że w momencie zawarcia umowy konsument został obciążony ryzykiem nieograniczonego wzrostu kursu, przy jednoczesnym zapewnieniu sobie przez bank komfortu jednostronnego ustalania kursu rozliczeń. Taki układ praw i obowiązków stron już na starcie budzi wątpliwości – konsument, jako strona słabsza, nie mógł realnie ocenić ani negocjować tych warunków. Unijna dyrektywa 93/13 chroniąca konsumentów wymaga, by warunki umowy były sformułowane prostym i zrozumiałym językiem – tymczasem klauzule ryzyka i przeliczeń były dla przeciętnego klienta nieprzejrzyste i skomplikowane.

Na niekorzyść banków działa również sposób oferowania tych kredytów. Pracownicy banków często bagatelizowali ryzyko walutowe, przekonując klientów o stabilności kursu euro. Wielu kredytobiorców słyszało obietnice, że “Polska wkrótce wejdzie do strefy euro, więc ryzyko zniknie”. Oczywiście do dziś do euro nie weszliśmy – za to kredytobiorcy zostali z niestabilnym długiem. Co istotne, banki nie przedstawiały symulacji czarnych scenariuszy – nikt nie pokazał klientom, jak bardzo wzrosłyby raty przy poważnej deprecjacji złotówki. W rezultacie wielu kredytobiorców nie miało świadomości skali ryzyka, jakie na siebie biorą. Z perspektywy prawa konsumenckiego to kolejny argument, że umowy były zawierane z naruszeniem obowiązku informacyjnego i równowagi stron.

Posiadacze kredytów w euro mają dziś mocne podstawy prawne, by twierdzić, że ich umowy są nieważne z powodu niedozwolonych klauzul. Sądy w Polsce w ogromnej większości przychylają się do tej argumentacji. Statystyki pokazują niemal stuprocentową skuteczność – “około 99% spraw kończy się prawomocnym uznaniem umowy kredytu za nieważną” – przyznają doświadczenie prawnicy, powołując się na doświadczenia własnych kancelarii. Innymi słowy, jeśli umowa zawiera typowe klauzule indeksacyjne i walutowe z poprzedniej dekady, to szanse na wygraną wynoszą praktycznie 99 na 100. To niezwykle budujące dla konsumentów statystyki, ale czy oznacza to, że każdy powinien pozwać bank? Pora przyjrzeć się opłacalności takiego kroku w różnych sytuacjach życiowych.

Kiedy unieważnienie kredytu w euro się opłaca, a kiedy nie?

Nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich – każdy kredytobiorca powinien przeanalizować swoją indywidualną sytuację przed decyzją o pozwie. Wiele zależy od tego, ile jeszcze zostało kredytu do spłaty, czy kredyt nadal trwa, czy został już spłacony, a także czy klient zawarł ewentualnie ugodę z bankiem. Poniżej przedstawiamy, w jakich okolicznościach unieważnienie umowy kredytu w euro może być finansowo korzystne, a kiedy może okazać się nieopłacalne lub ryzykowne.

Kiedy unieważnienie kredytu w euro jest najbardziej korzystne finansowo:

  • Wysoki saldo i długi okres do końca kredytu: Jeśli do spłaty pozostało jeszcze wiele lat rat i znaczna kwota kapitału, unieważnienie umowy może uwolnić kredytobiorcę od dziesiątek (a nawet setek) tysięcy złotych przyszłych spłat. Przykładowo osoby, którym zostało kilkanaście lat kredytu walutowego, w przypadku unieważnienia przestają płacić odsetki i dalsze raty, a rozliczają się z bankiem tylko z kwoty już otrzymanego kapitału. To często ogromna ulga finansowa – w sprawach, które trafiają do sądów, różnice sięgają setek tysięcy złotych (jak zobaczymy na konkretnych przykładach). Im więcej planowo miałeś jeszcze oddać bankowi, tym więcej możesz zyskać na unieważnieniu kontraktu.
  • Gdy kurs waluty znacznie podbił saldo kredytu: Wielu eurowiczów zauważa, że mimo regularnych spłat ich saldo zadłużenia niewiele maleje, a bywa że rośnie. Jeśli kwota pozostała do spłaty w złotych znacząco przekracza kwotę faktycznie otrzymanego kapitału, to znak, że mechanizm indeksacji zadziałał na ich niekorzyść. Unieważnienie umowy cofa sytuację do punktu wyjścia – kredytobiorca musi oddać tylko to, co naprawdę pożyczył (kapitał), a bank zwraca nadpłacone raty. W praktyce klient pozbywa się „nadmuchanego” kursami balonu długu. Tak było np. w przypadku kredytu Alior Banku – po 13 latach spłat saldo nadal wynosiło astronomiczne 296 tys. zł, podczas gdy pożyczyli 350 tys. zł i oddali już 366 tys. zł; unieważnienie dało im ponad 300 tys. zł korzyści. Jeśli więc Twój kredyt w euro przypomina finansową studnię bez dna – to sygnał, że unieważnienie może być dla Ciebie wybawieniem.
  • Gdy już spłaciłeś więcej niż pożyczyłeś: Osoby, które spłacały kredyt walutowy przez wiele lat, często w sumie wpłaciły do banku kwotę równą lub większą od pożyczonego kapitału, a mimo to bank wciąż wymaga kolejnych rat. W takiej sytuacji unieważnienie umowy pozwoli odzyskać nadpłacone pieniądze. Jeśli kredyt jest jeszcze w trakcie spłaty – przestaniesz płacić kolejne raty i możesz domagać się zwrotu nadpłaty. Jeśli kredyt został całkowicie spłacony, również można wystąpić do sądu o zwrot świadczeń nienależnie pobranych przez bank (odsetek, spreadów, itp.). Co ważne, orzecznictwo unijne sugeruje, że roszczenia spłaconych kredytobiorców nie przedawniają się od daty spłaty, lecz od momentu, gdy konsument dowiedział się o wadliwości umowy. Innymi słowy, nawet jeśli kredyt euro spłaciłeś kilka lat temu, wciąż nie jest za późno, by odzyskać swoje pieniądze – termin przedawnienia liczony jest od chwili, gdy mogłeś się dowiedzieć o abuzywności klauzul (np. od głośnych wyroków TSUE czy kampanii informacyjnych). Warto tu jednak zasięgnąć indywidualnej porady prawnej, by ocenić konkretne daty i kwoty.
  • Gdy masz dość niepewności i chcesz „odciąć pętlę” zadłużenia: Nie tylko czysta kalkulacja się liczy. Dla wielu kredytobiorców ważny jest też komfort psychiczny i poczucie sprawiedliwości. Unieważnienie umowy oznacza definitywne rozstanie się z toksycznym kredytem – koniec z drżeniem na wieść o kursach walut czy stawkach oprocentowania. Nawet jeśli w krótkim okresie finansowo wychodziło się na tym kredycie nieźle, to przyszłość zawsze niesie ryzyko. Proces sądowy daje szansę na uwolnienie się od ryzyka walutowego raz na zawsze. Wielu frankowiczów mówi wprost: “największą korzyścią z wygranej nie są pieniądze, tylko spokojny sen”. Jeśli więc cenisz sobie święty spokój i stabilność, unieważnienie może być dla Ciebie, niezależnie od czystej matematyki.

Kiedy unieważnienie może być nieopłacalne lub wiązać się z ryzykiem:

  • Końcówka kredytu – mało do spłaty: Jeżeli Twój kredyt w euro zbliża się już do końca, zostało kilka rat lub relatywnie niewielka kwota, to finansowa korzyść z unieważnienia może okazać się niewielka. Proces sądowy trwa (choć coraz krócej, o czym za chwilę) – może się okazać, że wyrok prawomocny zapadnie np. za rok czy dwa, kiedy i tak zdążyłbyś spłacić ostatnie raty. Owszem, nawet wtedy można odzyskać część zapłaconych odsetek, ale czy gra jest warta świeczki? Trzeba skalkulować koszty procesu i prawnika w stosunku do potencjalnego zysku. Dla kogoś, kto ma już niemal czyste konto z bankiem, pozew może być bardziej kwestią zasad niż ekonomii. Warto sobie zadać pytanie: czy bardziej zależy mi na symbolicznej wygranej nad bankiem, czy na realnym zysku finansowym. Jeśli to drugie – a kwoty są małe – lepiej rozważyć, czy nie szkoda czasu i energii.
  • Brak środków na zwrot kapitału od razu: Trzeba pamiętać, że unieważnienie umowy kredytu oznacza rozliczenie się stron z otrzymanych świadczeń. Bank oddaje nam wpłacone raty (ponad kapitał), ale i my musimy oddać bankowi kwotę wypłaconego kapitału, jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy. Jeżeli więc np. pożyczyłeś 300 tys. zł, a dotąd spłaciłeś 200 tys. zł, to po unieważnieniu pozostanie do oddania bankowi około 100 tys. zł. Co prawda zwykle te rozliczenia następują w ramach jednego wyroku (sąd zasądza nadpłacone kwoty na rzecz klienta i jednocześnie potwierdza obowiązek zwrotu kapitału na rzecz banku), ale warto zawczasu przygotować się finansowo na taką ewentualność. Bank po wyroku może zażądać od nas zwrotu kapitału stosunkowo szybko (choć często stosuje się potrącenia wzajemnych należności). Jeśli ktoś nie ma takich środków ani zdolności kredytowej, by zaciągnąć np. kredyt refinansujący w złotówkach – powinien rozważyć, czy jest gotów na takie zobowiązanie. Dobra wiadomość jest taka, że bankom nie wolno żądać żadnych odsetek ani „wynagrodzenia” za ten kapitałza okres korzystania z niego. Trybunał Sprawiedliwości UE i polskie sądy jasno orzekły: jeśli umowa była nieważna z winy banku (klauzule abuzywne), to bank nie może domagać się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału – klient oddaje tylko czystą kwotę pożyczonych pieniędzy. To usuwa jedno z widm ryzyka, którym banki dawniej straszyły klientów. Nadal jednak musisz oddać kapitał, więc warto mieć plan, skąd wziąć na to środki po wygranej sprawie.
  • Nietypowa lub wątpliwa konstrukcja umowy: Choć zdecydowana większość kredytów euro była oparta na podobnych wzorcach (zawierających wady prawne), mogą zdarzyć się umowy mniej oczywiste. Na przykład niektóre kredyty były denominowane w walucie (kwota kredytu określona od razu w euro), inne indeksowane (kwota w złotych, ale wypłata i spłata w oparciu o euro). Są również umowy zawierające aneksy czy specyficzne klauzule, które mogą wpływać na ocenę prawną. Banki chętnie podnoszą argument, że “każda umowa jest inna” i faktycznie – diabeł tkwi w szczegółach. Dlatego ktoś, kto ma nietypowy kontrakt (np. kredyt w euro konsolidacyjny, po ugodzie, po restrukturyzacji, itp.), powinien najpierw dać prawnikowi do analizy swoją umowę. Może się okazać, że akurat w Twoim dokumencie bank sprytnie się zabezpieczył i np. zawarł bardziej klarowne zasady waloryzacji. Choć to rzadkie przypadki, nie można ich wykluczyć. Indywidualna analiza umowy przed złożeniem pozwu to podstawa – dobrzy prawnicy od tych spraw oferują taką usługę (często bezpłatnie na start) i od razu powiedzą, czy widzą podstawy do pozwu. Jeśli sprawa jest słaba, nie warto iść na siłę – mimo ogólnego korzystnego trendu, sąd w konkretnym przypadku może orzec inaczej. Wtedy klient zostałby z kosztami procesu. Krótko mówiąc: upewnij się, że Twój kredyt faktycznie ma „wady frankowe”, zanim ruszysz do boju.

Rok 2025: fala pozwów, statystyki i stanowiska ekspertów

Bieżący rok przynosi prawdziwą falę pozwów w sprawach kredytów walutowych. Sądy pękają w szwach od spraw frankowych, a dołączają do nich sprawy „euro”. Ministerstwo Sprawiedliwości odnotowuje, że wydziały cywilne notują rekordowe wyniki – w I kwartale 2025 r. sądy rozpatrzyły więcej spraw frankowych, niż do nich wpłynęło, co pozwala nawet zmniejszać gromadzący się zaległy materiał. Banki z kolei tworzą rezerwy na ryzyko prawne – w raportach finansowych otwarcie przyznają, że sprawy sądowe mocno obciążają ich wyniki. Problem kredytów walutowych bynajmniej nie wygasa, przeciwnie – wchodzi w nową fazę. Można powiedzieć, że “druga fala” właśnie nadchodzi: po frankowiczach do sądów szerokim strumieniem ruszają eurowicze.

Statystyki kancelarii prawnych zajmujących się tymi sporami także pokazują dynamiczny wzrost. Jak już wspomniano, niektóre kancelarie raportują, że niemal połowa nowych pozwów dotyczy kredytów w euro. Mec. Paweł Borowski, który specjalizuje się w sprawach „frankowych”, chwali się, że jego zespół wygrał już sprawy z każdym bankiem w Polsce – łącznie ok. 2600 korzystnych wyroków – i to w sądach w każdym większym mieście. Taka skala wygranych sugeruje, że linia orzecznicza w kraju jest już mocno ugruntowana na korzyść konsumentów. W styczniu 2025 ta kancelaria wygrała 80 spraw, w lutym 85, a w marcu aż 98 – to rekord kwartalny w jej historii. Te liczby działają na wyobraźnię i dają eurowiczom coraz większą zachętę, by zaufać Temidzie. Jak ujął to jeden z prawników: “sądowa droga daje wszystko”, podczas gdy ugody bankowe dawały często tylko połowiczne korzyści.

Co na to banki? Bankowcy bronią się, podkreślając, że każdą umowę trzeba oceniać indywidualnie. Mecenas Wojciech Wandzel, reprezentujący strony bankowe, zaznacza: “Nie może być automatyzmu w przesądzaniu, że dana umowa kredytu w euro jest nieważna, wymaga to indywidualnej oceny w każdym przypadku”. Innymi słowy – banki przekonują, że nie każdy kredytobiorca wygra, bo różne umowy mogą zawierać różne zapisy. Takie stanowisko to oczywiście element strategii obronnej banków, które chcą zniechęcić klientów do masowego pozywania.

W praktyce, jak widzieliśmy, większość umów była jednak podobna i argumenty sądów powtarzają się niezależnie od banku – stąd 99% wygranych po stronie klientów. Niemniej rada, by skonsultować swój przypadek indywidualnie, jest słuszna – zawsze lepiej wiedzieć, z czym dokładnie idziemy do sądu.

Banki wysuwają też argumenty moralne i ekonomiczne. W odpowiedziach na pozwy często podnoszą, że klient sam wybrał kredyt walutowy, mając możliwość zaciągnięcia kredytu w złotówkach. Wielu kredytobiorców w umowach oświadczyło, że zostali poinformowani o ryzyku kursowym – banki twierdzą więc, że “świadome decyzje klientów nie powinny teraz prowadzić do pokrzywdzenia banku”, bo byłoby to ich zdaniem nieuzasadnione wzbogacenie po stronie kredytobiorcy.

Mówiąc wprost: banki uważają, że nie fair jest sytuacja, gdy klient przez lata korzystał z niskiego oprocentowania walutowego, a teraz dzięki unieważnieniu ma nie ponosić kosztów tego kapitału. Przytaczają tu zasadę pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać. Argumentują także, że często dawały klientom możliwość spłaty kredytu bezpośrednio w euro lub wcześniejszej konwersji na złotówki, więc konsument miał narzędzia, by ograniczyć swoje ryzyko (jeśli z nich nie korzystał, to – zdaniem banków – jego odpowiedzialność).

To wszystko to jednak argumenty już wielokrotnie odbijane przez sądy. Sędziowie wskazują, że ochrona konsumenta ma prymat nad abstrakcyjną zasadą dotrzymywania umów, zwłaszcza gdy to przedsiębiorca (bank) konstruował umowę w sposób nieuczciwy. Klient mógł i owszem podpisać, co mu podsunięto – ale nie miał realnego wpływu na treść tego kontraktu. Nie można wymagać od przeciętnego konsumenta pełnego zrozumienia skomplikowanych klauzul finansowych – od tego jest prawo, by go chronić, gdy firma nadużywa swojej przewagi. Dlatego argument o „nieuzasadnionym wzbogaceniu” kredytobiorcy zwykle nie trafia do sądów – w ich ocenie to bank wzbogacał się nieuczciwie pobierając raty według wadliwego mechanizmu.

Banki apelują też o ugody. Z ich perspektywy najbezpieczniejszym i najszybszym sposobem rozwiązania problemu są właśnie ugody z klientami. Część banków faktycznie proponuje ugody również eurowiczom – zwykle przewalutowanie kredytu na złotówki i obniżenie oprocentowania. Jednak doświadczenie frankowiczów pokazuje, że banki dużo chętniej dają korzystne warunki ugody dopiero, gdy… wpływa pozew do sądu. Klienci „z ulicy” często dostają gorsze oferty niż ci, którzy już rozpoczęli batalię prawną. Warto o tym pamiętać. Ugoda może mieć sens dla osób, które boją się procesu lub zależy im na szybkiej redukcji zadłużenia bez czekania na wyrok. Jednak w świetle niemal pewnych wygranych w sądzie, ugodowe kompromisy zaczynają tracić urok. Zwłaszcza że – jak wspomniano – kto podpisał ugodę, traci możliwość dochodzenia pełnych roszczeń w przyszłości.

Reasumując, rok 2025 to czas intensywnej walki kredytobiorców z bankami na polu kredytów walutowych. Frankowicze przetarli szlaki, a za nimi podążają kolejni – w tym posiadacze kredytów euro. Orzecznictwo jest coraz bardziej jednolite i korzystne dla klientów, co dodaje odwagi kolejnym osobom. Z drugiej strony banki nie składają broni i próbują minimalizować straty poprzez ugody oraz podnoszenie wszelkich możliwych argumentów w sądzie. W tym sporze indywidualna sytuacja każdego kredytobiorcy jest trochę inna – dlatego zanim podejmiemy decyzję, dobrze jest poznać konkretne przypadki. Przyjrzyjmy się więc dwóm świeżym wyrokom z 2024–2025, które pokazują, jak może wyglądać wygrana sprawa o kredyt w euro.

Przykłady prawomocnych unieważnień kredytu w euro (2024–2025)

  • PKO BP – kredyt „Własny Kąt” w euro (umowa z 2010 r.) – W 2025 r. klient prawomocnie unieważnił swój kredyt hipoteczny w euro zaciągnięty w PKO BP. Sąd Okręgowy w Kaliszu (sygn. I C 1481/23) już w pierwszej instancji ustalił, że umowa nie istnieje – czyli jest nieważna od początku. Co ważne, odbyła się tylko jedna rozprawa, podczas której przesłuchano kredytobiorcę, a bank nie przedłożył żadnych dowodów z biegłych, co przyspieszyło proces. Wyrok zapadł w około rok od złożenia pozwu i bank nie złożył apelacji, więc orzeczenie szybko się uprawomocniło. Efekt? Sąd zasądził klientowi zwrot wszystkich spłaconych rat – w sumie 43 718,97 zł oraz 18 466,70 euro – wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Klient musi natomiast rozliczyć się z bankiem tylko z otrzymanego kapitału. W praktyce wygląda to tak: kredytobiorca uzyskał od banku w 2010 r. kwotę ok. 201 tys. zł, spłacił w sumie ok. 126 tys. zł, a bank twierdził, że wciąż jest mu winien ~380 tys. zł (na skutek indeksacji do euro!). Po unieważnieniu klient odda bankowi resztę kapitału (ok. 75 tys. zł), ale nie zapłaci żadnych odsetek ani spreadów – i odzyska nadpłacone pieniądze. Łączny zysk kredytobiorcy wyniósł ok. 305 tys. zł względem scenariusza, w którym dalej spłacałby kredyt. Sprawę prowadziła kancelaria adwokacka z Wrocławia i – co warte podkreślenia – bank poddał się bez walki, rezygnując z apelacji, co świadczy o sile argumentów po stronie klienta.
  • Alior Bank – kredyt denominowany w euro (umowa z 2010 r.) – W 2024 r. zapadł wyrok zaoczny przeciwko Alior Bank w sprawie kredytu euro zaciągniętego w 2010 r. Wyrok wydał Sąd Okręgowy Warszawa-Praga (I C 2633/23) i obyło się bez rozprawy ani nawet obecności powodów w sądzie. Sąd ustalił nieważność umowy kredytu oraz zasądził na rzecz klientów zwrot zapłaconych kwot: 66 779,60 zł i 64 347,25 euro plus odsetki. Orzeczenie uprawomocniło się, bo bank nie wniósł sprzeciwu w ustawowym terminie 14 dni. Ten przypadek pokazuje, że banki czasem nawet nie podejmują obrony – być może uznając z góry swoją porażkę. Postępowanie trwało łącznie zaledwie 9 miesięcy i ograniczyło się do złożenia pozwu oraz wydania wyroku. Dane finansowe z tej sprawy są wymowne: kredytobiorcy otrzymali pierwotnie ok. 350 tys. zł kapitału. Przez 13 lat sumiennie spłacili ok. 366 tys. zł, a mimo to saldo ich kredytu nadal wynosiło (według banku) 296 tys. zł. To przykład, jak kuriozalnybył mechanizm waloryzacji – można spłacać i spłacać, a dług niemal nie maleje. Po unieważnieniu umowy sąd potwierdził, że powodowie muszą rozliczyć się z bankiem tylko z kapitału (w momencie wyroku mieli już nawet nadpłatę 16 tys. zł ponad kapitał), więc zaoszczędzili łącznie ok. 312 tys. zł względem wymaganej przez bank spłaty. Co ważne, klienci nie musieli nawet pojawiać się w sądzie, a bank „przespał” sprawę. To pokazuje, że w obecnym klimacie prawnym niektóre banki poddają się bez walki, widząc że linia orzecznicza jest po stronie konsumentów.

Jak podjąć decyzję o unieważnieniu – mocne wnioski na koniec

Historia frankowiczów i najnowsze doświadczenia eurowiczów uczą jednego: prawa konsumenta nie obronią się same – trzeba o nie zawalczyć. Jeżeli masz kredyt w euro z feralnych lat 2005–2011, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twoja umowa zawiera klauzule abuzywne bliźniaczo podobne do tych frankowych. Sądy w Polsce stanowczo opowiedziały się po stronie klientów – dziś już wiemy, że bankom nie wolno czerpać korzyści z nieuczciwych umów, a wszelkie próby zastraszania klientów (roszczenia o wynagrodzenie za kapitał, groźba wieloletnich procesów) okazały się bezpodstawne. Przy niemal 99% skuteczności pozwów i tysiącach prawomocnie wygranych spraw, można śmiało powiedzieć, że to najlepszy moment, by dochodzić swoich praw.

Oczywiście, decyzja musi być przemyślana. Wcześniej pokazaliśmy, że są sytuacje, gdy pozew opłaca się bardziej, i takie, gdy entuzjazm warto nieco ostudzić (np. przy końcówce spłaty czy po ugodzie). Kluczem jest analiza na chłodno: policz, ile możesz zyskać, a jakie ewentualnie poniesiesz koszty i ryzyka. Skonsultuj umowę z prawnikiem – dowiesz się, jakie są szanse w Twoim konkretnym przypadku. Nie kieruj się jednak strachem przed bankiem. Obecnie prawo i precedensy stoją po Twojej stronie, a banki – choć głośno protestują – w sądach masowo przegrywają.

Dla wielu kredytobiorców walutowych 2025 rok może być momentem przełomowym. To czas, kiedy wreszcie mogą uwolnić się od ciężaru nieuczciwego długu i odzyskać należne pieniądze. Jeżeli Twój kredyt w euro spędza Ci sen z powiek, rozważ drogę sądową. Doświadczenia innych pokazują, że warto: nie tylko dla pieniędzy, ale i dla poczucia sprawiedliwości. Jak głosi popularne wśród frankowiczów hasło – “Sprawiedliwość nie przychodzi sama, trzeba o nią zawalczyć”. Dziś masz narzędzia, wiedzę i przykłady, by tę walkę wygrać. Czy to najlepszy moment na unieważnienie Twojego kredytu w euro? Wiele wskazuje na to, że tak – o ile zrobisz to z głową i pełną świadomością. Decyzja należy do Ciebie, ale jedno jest pewne: kto walczy, ten ma szansę wygrać swoje finansowe uwolnienie. Powodzenia!

Udostępnij30Tweet19
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Czy warto podpisać ugodę z Syndykiem Getin Bank? Analizujemy warunki drugiego etapu ugód!

Napisał Michał Augustynowicz
14 czerwca 2025
Czy warto podpisać ugodę z Syndykiem Getin Bank? Analizujemy warunki drugiego etapu ugód!

13 czerwca 2025 r. syndyk upadłego Getin Noble Banku ogłosił uruchomienie drugiego etapu programu ugód dla tzw. frankowiczów. Tym razem propozycja ma objąć wszystkich kredytobiorców banku posiadających mieszkaniowe...

Czytaj więcejDetails

Banki w Polsce boją się własnych klientów! Kredyt w złotówkach może pójść śladem franków

Napisał Michał Augustynowicz
12 czerwca 2025
Banki w Polsce boją się własnych klientów! Kredyt w złotówkach może pójść śladem franków

Strach przed własnymi klientami – brzmi to jak paradoks, ale taki właśnie obraz wyłania się z polskiego sektora bankowego A.D. 2025. Po dekadzie zmagań z frankowiczami banki muszą...

Czytaj więcejDetails

Frankowicze schodzą z wokandy, ale sądy wciąż duszą się w tłoku. Czy cyfrowy sędzia uratuje Temidę?

Napisał Michał Augustynowicz
12 czerwca 2025
Frankowicze schodzą z wokandy, ale sądy wciąż duszą się w tłoku. Czy cyfrowy sędzia uratuje Temidę?

Polskie sądy odetchnęły z ulgą – po latach lawiny pozwów od frankowiczów statystyki wreszcie pokazują odwrót trendu. W pierwszym kwartale 2025 r. do sądów trafiło o połowę mniej...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Banki uciekają przed sądami i TSUE! Ugody tuż przed wyrokiem – przypadek WIBOR i SKD ujawnia nową taktykę

Banki uciekają przed sądami i TSUE! Ugody tuż przed wyrokiem – przypadek WIBOR i SKD ujawnia nową taktykę

Spis treści:

  • Eurokredytobiorcy a frankowicze – podobieństwa i różnice
  • Klauzule abuzywne i argumenty za unieważnieniem kredytu w euro
  • Kiedy unieważnienie kredytu w euro się opłaca, a kiedy nie?
  • Rok 2025: fala pozwów, statystyki i stanowiska ekspertów
  • Przykłady prawomocnych unieważnień kredytu w euro (2024–2025)
  • Jak podjąć decyzję o unieważnieniu – mocne wnioski na koniec

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt