Sankcja kredytu darmowego to coraz większy problem dla banków, a dla konsumentów szansa na uzyskanie darmowego kredytu, jeśli umowa kredytowa zawiera przewidziane ustawą o kredycie konsumenckim błędy. Chociaż ilość pozwów o SKD dynamicznie rośnie, to linia orzecznicza w sądach dopiero się kształtuje. Ważny wpływ na orzecznictwo będą miały wyroki TSUE, z których pierwszy w sprawie polskiej już zapadł 13 lutego tego roku i wywołał burzliwą dyskusję w mediach ze względu na przeciwstawne opinie strony konsumenckiej i bankowej. Konsekwencje tego wyroku w orzeczeniach sądowych będą widoczne dopiero za jakiś czas, ale już pojawiają się pierwsze orzeczenia sądów apelacyjnych zmieniające wyroki sądów I instancji na korzyść konsumentów. Zauważa się też zmiany w strategii banków, które mogą sporo namieszać, podobnie jak i planowane poprawki do ustawy o kredycie konsumenckim. Banki najwyraźniej boją się, że problem z SKD może okazać się większy, niż ten frankowy i robią wszystko, aby temu zapobiec. Czy im się to uda, czy jednak wygrają konsumenci? Wiele będzie zależało od polskich władz, Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Najwyższego, a kluczowe decyzje mogą zapaść jeszcze w tym roku.
- ✔️ Co to jest sankcja kredytu darmowego (SKD)?
Sankcja kredytu darmowego to mechanizm pozwalający konsumentowi na całkowite uniknięcie kosztów kredytu, jeśli bank popełnił określone błędy przy zawieraniu umowy. Kredyt staje się wtedy darmowy. - ✔️ Jakie znaczenie ma wyrok TSUE z 13 lutego 2025 r.?
Wyrok TSUE potwierdził, że sankcja kredytu darmowego w polskim prawie jest zgodna z prawem UE i proporcjonalna. TSUE wskazał też, że banki muszą jasno informować o kosztach, a błędy w RRSO i opłatach mogą skutkować SKD. - ✔️ Co robią banki po wyroku TSUE, by ograniczyć skutki SKD?
Banki zmieniają strategię – zawierają ugody, uznają roszczenia, a nawet wycofują sprawy z TSUE, by nie dopuścić do kolejnych korzystnych dla konsumentów wyroków i ukształtowania jednolitej linii orzeczniczej.
- W sądach toczy się już około 15 tys. spraw związanych z sankcją kredytu darmowego. Orzecznictwo dopiero się kształtuje, ale po wyroku TSUE w sprawie C-472/23 pojawiają się pierwsze pozytywne dla konsumentów zmiany w orzeczeniach sądów I instancji przez sądy apelacyjne.
- Chociaż bankowcy przekonywali, że wyrok TSUE z 13 lutego 2025 roku jest korzystny dla banków, zmiana w ich strategii działania świadczy o tym, że ich obawy rosną, a wypowiedzi po wyroku były zwykłą propagandą mającą na celu powstrzymanie konsumentów przed składaniem kolejnych pozwów. Teraz robią wszystko, aby nie dopuścić do ukształtowania się linii orzeczniczej w polskich sądach.
- Sądy zawieszają część postępowań o SKD, czekając na kolejne wyroki TSUE i orzeczenie Sądu Najwyższego, któremu również zostały zadane pytania. Banki już zdołały przekonać polskie władze o konieczności ograniczenia sankcji. Wiedząc jednak, że nie mogą przekonać Trybunału, próbują nie dopuścić do udzielenia odpowiedzi na skierowane do niego pytania.
- Chociaż MS twierdzi, iż mechanizm prawny w sprawach o SKD jest dużo prostszy niż w sporach frankowych, gdyż wystarczy złożyć oświadczenie o skorzystaniu z sankcji, w praktyce nie zdarza się, aby bank to akceptował, czy zaproponował ugodę. Obserwuje się natomiast wysuwanie przez banki propozycji zawierania nowych umów.
Sankcja kredytu darmowego – jakie skutki wyroku w sprawie C-472/23 obserwuje się w sądach?
Pierwszy wyrok TSUE w sprawie sankcji kredytu darmowego wydany w sprawie polskiej 13 lutego 2025 roku wywołał duże poruszenie w mediach i był szeroko komentowany zarówno przez stronę bankową, jak i pełnomocników konsumentów. Interpretacje tego wyroku były tak skrajnie różne, że zainteresowani sprawą konsumenci mogli mieć sporo wątpliwości, co jest prawdą, a co nie.
Bankowcy, ignorując odpowiedzi TSUE, twierdzili, że wyrok jest korzystny dla nich, ponieważ Trybunał nie zabrał głosu w sprawie kredytowania kosztów kredytu, a pełnomocnicy konsumentów odpowiadali, że owszem Trybunał się w tej sprawie nie wypowiedział, ponieważ nie było takiego pytania. Natomiast jak podkreślali prawnicy konsumentów, Trybunał jasno wyraził opinie w kwestiach, o które w sprawie C-472/23 pytał go sąd. W efekcie polskie sądy uzyskały odpowiedzi w sprawie RRSO, obowiązków informacyjnych banków w zakresie zmian opłat i prowizji oraz proporcjonalności sankcji i te były korzystne dla konsumentów.
Trybunał wskazał, że RRSO powinno być naliczone w sposób prawidłowy. Natomiast przesłanki dotyczące ewentualnych zmian w opłatach i prowizjach powinny być przedstawione konsumentowi w jasny sposób, aby mógł on sam określić zakres ciążącego na nim zobowiązania.
Jeśli bank uzależnia te zmiany od różnych wskaźników ekonomicznych, które nie zostały dobrze określone lub od wskaźników, które kontroluje sam bank, są to naruszenia obowiązków informacyjnych, które skutkują sankcją kredytu darmowego.
TSUE zajął się też proporcjonalnością sankcji, a konkretnie odpowiedział, czy przewidziana w polskim prawie jednolita surowa sankcja skutkująca darmowym kredytem jest proporcjonalna do wagi naruszeń. Banki wcześniej często narzekały na to, że taka sankcja jest zbyt surowa i nieproporcjonalna. TSUE natomiast uznał, że jak najbardziej jest ona zgodna z prawem unijnym i proporcjonalna bez względu na skalę naruszeń banku.
Wyrok ten może w wielu przypadkach więc wpływać na orzecznictwo polskich sądów, chociaż nie wyczerpuje wszystkich wątpliwości w sprawie sankcji. Jeśli więc podstawą wniesienia pozwu będzie np. kredytowanie kosztów kredytu i naliczanie od nich odsetek, to wyrok ten nie pomoże sądom i konsumenci będą musieli poczekać na inne wyroki Trybunału, które poruszą tę kwestię.
Natomiast w sprawach, w których błędy banku dotyczą RRSO, czy też przesłanek do naliczania opłat i prowizji oraz związanych z tym obowiązków banków to jak najbardziej wyrok ten będzie miał wpływ na to, jak się zakończą. Ze względu jednak na to, że jest on stosunkowo świeży, nie widać jeszcze dużych efektów zastosowania tego wyroku, gdyż większość spraw wciąż się toczy. Prawnicy jednak informują o pierwszych rezultatach tego wyroku w sprawach, które doczekały się niekorzystnego dla konsumenta wyroku w sądzie I instancji jeszcze przed 13 lutego, a potem trafiły do sądu apelacyjnego i właśnie ten wyrok TSUE spowodował, że sądy apelacyjne zaczęły zmieniać na jego podstawie wyroki I instancji na korzyść konsumentów.
Takie zmiany można zauważyć między innymi w wyrokach wydanych przez Sąd Rejonowy w Olecku, które to były niekorzystne dla konsumentów, a potem trafiły w ramach apelacji do Sądu Okręgowego w Suwałkach. Po orzeczeniu TSUE zostały wydane tam 2 takie wyroki. W jednej sprawie prowadzonej przeciwko PKO BP sąd apelacyjny zmienił wyrok sądu I instancji i w dniu 27 lutego 2025 zasądził na rzecz konsumenta ponad 5 tys. złotych. W drugiej sprawie stroną pozwaną był Alior Bank, gdzie sąd apelacyjny po korzystnym orzeczeniu TSUE w dniu 28 marca 2025 zmienił wyrok sądu I instancji i zasądził na rzecz konsumenta aż ponad 67 tys. złotych.
Widać więc, że linia orzecznicza na podstawie tego wyroku TSUE powoli się kształtuje na korzyść konsumentów, co tylko potwierdza to, iż wykazywana przez bankowców euforia po wyroku 13 lutego była sztuczna i nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.
Jak wyrok TSUE wpłynął na strategię banków?
O ile jeszcze nie można dostrzec wyraźnych korzyści z wyroku TSUE w sądach, gdyż od 13 lutego w sprawach o SKD, które zawierały poruszane przez Trybunał kwestie, zapadło jeszcze niewiele wyroków, banki już wiedzą, że wyroki, które zapadną, najprawdopodobniej będą korzystne dla konsumentów. Zmieniają więc strategię i skupiają się na tym, aby jak najwięcej spraw, w których wysłano pytania prejudycjalne do TSUE, usunąć z wokandy. Zawierają w tych sprawach ugody z konsumentami lub wręcz uznają roszczenia konsumentów, co powoduje, że w sprawie zostaje wydany wyrok, po czym sąd informuje o tym Trybunał, że roszczenia konsumenta w danej sprawie zostały uznane i sprawa się zakończyła. To z kolei powoduje, że sprawa taka znika też z wokandy TSUE.
Jest to sprytna sztuczka banków, aby nie dopuścić do większej ilości niekorzystnych dla nich wyroków, które mogłyby w pełni ukształtować linię orzeczniczą na korzyść konsumenta. W taki sposób zniknęło już z wokandy TSUE kilka spraw, ale wciąż pozostają jeszcze takie, które mogą przynieść odpowiedzi Trybunału w kluczowych kwestiach, takich jak kredytowanie kosztów kredytu. Takie pytanie zostało zadane przez Sąd Okręgowy w Łodzi i sprawa pod sygnaturą C-566/24 ma być rozstrzygana przez Trybunał najprawdopodobniej w grudniu. Czy jednak do tego dojdzie? Nie wiadomo, gdyż dotarły do nas informacje, że i w tej sprawie bank uznał roszczenia konsumenta. Sprawa z wokandy TSUE jednak jeszcze nie spadła i trzeba mieć nadzieję, że tak zostanie.
W przypadkach spraw o SKD, które toczą się w sądach, ale w których nie skierowano do Trybunału pytań prejudycjalnych, banki ugód nie proponują, a wręcz ich odmawiają. Po wyroku TSUE jednak widać zmianę strategii procesowej banków w tym, że wcześniej wnosiły często o powoływanie biegłych, a obecnie prawdopodobnie ze względu na chęć ograniczenia kosztów, licząc się z przegraną, z powoływania biegłych rezygnują.
Banki nie proponują ugód także na etapie przedsądowym, ale zdarza się jednak, że dzwonią do konsumentów z propozycjami nowych umów bez prowizji, proponując kredyty konsolidacyjne. Kredyt taki jest pułapką, ponieważ nowa umowa zostaje skonstruowana już w taki sposób, aby nie zawierała błędów, które były w poprzedniej umowie. Banki liczą na to, że zanim kredytobiorca zorientuje się, że stara umowa zawierała błędy, zdąży upłynąć roczny termin na jej zakwestionowanie.
Konsumentom może pomóc nie tylko TSUE, ale i Sąd Najwyższy, a bankom nowelizacja ustawy
Już widać, że nawet jeden wyrok TSUE znacząco wpływa na kształtowanie się linii orzeczniczej. Jeśli dojdą do niego inne, które mogą zapaść jeszcze w tym roku, pozycja konsumentów wzmocni się jeszcze bardziej, oczywiście pod warunkiem, że banki nie doprowadzą do zniesienia spraw z wokandy. Byłoby szkoda, gdyż jeszcze kilka kluczowych kwestii w sprawach o SKD ma rozstrzygnąć Trybunał Sprawiedliwości. Jednak nawet gdyby tak się stało, konsumentom może również pomóc Sąd Najwyższy, do którego również zostały skierowane pytania prawne, które częściowo pokrywają się z tymi zadanymi Trybunałowi. Jedno z nich dotyczy kredytowanych kosztów kredytu i rozstrzygnięcie tej kwestii może mieć znaczenie dla większości kredytobiorców, gdyż praktyki banków polegające na oprocentowaniu prowizji i innych kosztów kredytu są stosowane nagminnie. Inne ważne pytanie dotyczy natomiast rocznego terminu złożenia oświadczenia o zamiarze skorzystania z SKD, a konkretnie tego, od kiedy powinno się go liczyć, czy od wykonania umowy przez kredytodawcę, czy kredytobiorcę, czy przez obie strony.
Pytania te do SN wpłynęły w styczniu 2025, a zwykle na orzeczenie czeka się około roku. Może się więc zdarzyć, że odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero na początku przyszłego roku. Na rękę to jest szczególnie bankom, które naciskają na zmiany w ustawie o kredycie konsumenckim. Nowa implementacja ustawy jest już przygotowywana, gdyż takie są wymogi ze względu na zmianę dyrektywy unijnej. Jednak przy okazji wprowadzania tych zmian, nasz przekonany przez banki ustawodawca zamierza wprowadzić także zmiany w zapisach o sankcji kredytu darmowego.
Jak przewiduje projekt przyszłej nowelizacji, zostanie wprowadzone ograniczenie i miarkowanie sankcji. Banki domagały się tego od dłuższego czasu, twierdząc, że sankcja w obecnym wydaniu jest zbyt surowa, gdyż przewiduje pozbawienie banku zysku z udzielonego kredytu nawet za drobne błędy. Bankowcy wręcz stawiali zarzuty, że sankcja jest nadużywana i głos ten jak widać, dotarł i do UOKiK, który przygotował projekt nowelizacji ustawy, i do Ministerstwa Sprawiedliwości.
W ostatnim wywiadzie pełnomocniczka MS ds. ochrony konsumentów dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska również stwierdziła, że widzi oczywistą potrzebę ograniczenia zakresu stosowania sankcji. Postawa taka budzi zdziwienie, skoro instytucje i osoby odpowiedzialne za dbanie o interesy konsumentów wypowiadają się przeciwko nim, zupełnie nie zważając na wydany w lutym wyrok TSUE. Dziwi to, tym bardziej że przecież sam Trybunał orzekł, iż sankcja w polskim prawie jest proporcjonalna i może być stosowana, a ci, którzy powinni stać po stronie konsumentów z ramienia urzędów, tego nie robią, lecz zachowują się tak, jakby dbali o interesy strony przeciwnej konsumentom.
Powielanie narracji banków, że sankcja obecnie stosowana jest za najdrobniejsze błędy, mija się z prawdą, ponieważ została ona już wcześniej ograniczona. Konsumenci mogą tego nie wiedzieć, ale urzędy powinny. Za drobne błędy sankcję przewidywała poprzednia ustawa o kredycie konsumenckim i właśnie w celu jej ograniczenia wyłącznie do takich błędów banku, które sankcją skutkować powinny, zmieniona ustawa o kredycie konsumenckim z 2011 roku, wyraźnie określa, jakie błędy i naruszenia grożą pozbawieniem banku zysku. Czyżby osoby pełniące tak znaczące funkcje o tym nie wiedziały? Dalsze ograniczenia w stosowaniu sankcji mogą więc sprawić, że przestanie ona mieć rolę odstraszającą, co już będzie przeczyć dyrektywie unijnej. Ustawodawca powinien o tym pamiętać.
Podsumowanie
Pierwszy wyrok TSUE o sankcji kredytu darmowego wydany w sprawie polskiej przynosi już pierwsze pozytywne dla konsumentów efekty w sądach. Widać sędziowie bardziej biorą pod uwagę orzecznictwo unijne niż nasz ustawodawca, który zdaje się nie widzieć ostatniego wyroku Trybunału.
Linia orzecznicza w sądach powoli się kształtuje, ale do jej ujednolicenia jeszcze dosyć daleka droga. Wciąż wiele zagadnień prawnych związanych z sankcją czeka na wyjaśnienie przez TSUE i SN. Temu pierwszemu banki próbują przeszkodzić, stosując swoje wyrachowane metody doprowadzające do spadania z wokandy Trybunału spraw, które mogłyby pogrążyć sektor bankowy. Sytuacji nie ułatwiają nasze władze, które już coraz jawniej wspierają lobby bankowe, ale prędzej czy później prawda się obroni.
Frankowicze też mieli krętą drogę do zwycięstwa. Podobnie będzie z konsumentami, których stronę wyraźnie trzyma TSUE i jeśli nawet banki swoimi sprytnymi zabiegami torpedują jego działania, to trzeba pamiętać, że Trybunał wydaje orzeczenia nie tylko w sprawach polskich, ale także innych krajów unijnych, a każde z nich tak samo wpływa na orzecznictwo, jak wyroki wydawane w sprawach polskich.
Tego właśnie boi się sektor bankowy, bo doskonale wie, że prędzej czy później linia orzecznicza ukształtuje się na tyle, że to konsumenci będą wygrywać niemal wszystkie sprawy. Jeden wyrok TSUE potrafił zdziałać dużo, czego efekty już widać, zarówno w orzecznictwie, jak i strategii banków, a jeszcze wyraźniejsze będą za kilka miesięcy, gdy skończą się sprawy, które są jeszcze w toku. Każdy kolejny wyrok Trybunału będzie tylko pozycję konsumentów umacniał.
Główne wnioski
- Wyrok TSUE z 13 lutego 2025 roku w sprawie C-472/23 potwierdził zgodność sankcji kredytu darmowego z prawem UE, co wzmacnia pozycję konsumentów w sporach z bankami.
- Banki zmieniają strategię i dążą do usuwania spraw z TSUE, by ograniczyć skutki niekorzystnych orzeczeń i zahamować kształtowanie się linii orzeczniczej na korzyść klientów.
- W sądach pojawiają się pierwsze wyroki apelacyjne zmieniające decyzje sądów I instancji na podstawie orzeczenia TSUE, co jest pozytywnym sygnałem dla kredytobiorców.
- Nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim może ograniczyć skuteczność SKD – jej finalny kształt będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości ochrony konsumentów.
- Pomimo trudności i prób wyciszenia tematu przez banki oraz ustawodawcę, linia orzecznicza ma szansę ukształtować się na korzyść konsumentów, jeśli presja społeczna i prawnicza będzie kontynuowana.