Ponad dwa tygodnie temu media obiegła informacja dotycząca problemów Europejskiego Centrum Odszkodowań EuCO, którego zarząd złożył do Sądu Rejonowego w Legnicy wniosek o wszczęcie postępowania sanacyjnego, wraz z wnioskiem o upadłości. Decyzja ta jest niezwykle niekorzystna dla bieżących wierzycieli EuCO, w tym konsumentów, którzy są klientami podmiotu. Wśród nich są również frankowicze, ponieważ EuCO od ponad dwóch lat świadczy obsługę prawną dla poszkodowanych w procederze frankowym. Czy kredytobiorcy frankowi i pozostali klienci mają szansę na odzyskanie swoich pieniędzy? Jakie wnioski powinien wyciągnąć frankowicz rozważający pozwanie banku, obserwując szum medialny wokół EuCO?
Otwarcie postępowania sanacyjnego wobec EuCO. Czy podmiot ogłosi upadłość?
15 października zarząd EuCO zawnioskował o objęcie podmiotu postępowaniem sanacyjnym. Powodem tej decyzji jest niemożność wykupu obligacji serii B, jak również płatności odsetek. Dodatkowo EuCO nie zapłaciło raty kredytu zaciągniętego w Santander Banku – jej wysokość to 390 tys. zł. Zarząd przedstawił wstępny plan restrukturyzacji spółki, który zakłada następujące działania:
- ustabilizowanie działalności operacyjnej EuCO w zakresie pozyskiwania nowych zleceń
- podjęcie próby osiągnięcia tendencji wzrostowej
- rozłożenie na raty części bieżących zobowiązań – w grę wchodzi także częściowa ich redukcja w drodze układu.
Wniosek o upadłość, który zarząd EuCO złożył w legnickim sądzie rejonowym, przedstawiono tak naprawdę na wszelki wypadek. Chodzi o sytuację, w której nie uwzględniono by wniosku o objęcie spółki postępowaniem restrukturyzacyjnym.
Klienci EuCO zgłaszają problemy z egzekwowaniem swoich roszczeń
Problem niewypłacalności EuCO nie jest zjawiskiem zupełnie nowym – klienci Europejskiego Centrum Odszkodowań od wielu miesięcy walczą o odzyskanie pieniędzy, które są im należne w wyniku zakończonych postępowań odszkodowawczych. Ubezpieczyciele, w ramach rozliczenia z klientami, wpłacali należne środki na konto bankowe kancelarii. Ta z kolei, po potrąceniu swojej prowizji, powinna przelać pozostałą kwotę na konta swoich klientów.
Jak wynika z relacji poszkodowanych, wielu z nich nie otrzymało jeszcze należnych pieniędzy. Prowadzi to do wielu dramatycznych sytuacji – osoby poszkodowane w wyniku wypadków, a także takie, które straciły w podobnych okolicznościach kogoś bliskiego, nie są w stanie wyegzekwować należnych im świadczeń. Postępowanie restrukturyzacyjne, o jakie wnioskuje EuCO, z pewnością im tego nie ułatwi.
Przypomnijmy, że wobec podmiotu objętego restrukturyzacją nie może być wszczęte postępowanie egzekucyjne. Odczują to nawet ci klienci, którzy byli już na etapie egzekwowania swoich roszczeń z majątku kancelarii w wyniku postępowania egzekucyjnego. W sytuacji, gdy sąd wyrazi zgodę na wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego, egzekucja długu zostanie zawieszona. Mało tego, kwoty uzyskane w wyniku postępowania egzekucyjnego, które jeszcze nie zostały wydane wierzycielom, zostaną przelane do masy sanacyjnej, gdy tylko zapadnie decyzja o wszczęciu postępowania sanacyjnego. Na wniosek dłużnika sędzia-komisarz może też uchylić zajęcie z tytułu postępowania egzekucyjnego lub zabezpieczającego (skierowanego do majątku podmiotu), którego dokonano jeszcze przed dniem wszczęcia postępowania sanacyjnego.
Co powinni zrobić klienci, którzy rozpoczęli współpracę z kancelarią? Najrozsądniejszym wyjściem jest zakończenie współpracy oraz wypowiedzenie udzielonych pełnomocnictw, ze szczególnym uwzględnieniem tych upoważniających EuCo do odbioru jakichkolwiek świadczeń odszkodowawczych w imieniu klienta.
Sytuacja EuCO to ważna lekcja dla frankowiczów
Od kiedy ponad 3 lata temu TSUE wydał pierwszy przełomowy wyrok w tzw. polskiej sprawie frankowej, na krajowym rynku powstały dziesiątki podmiotów pośredniczących w kontakcie pomiędzy frankowiczami a prawnikami. Podmioty te od początku dokładają ogromnych starań, by ich wizerunek był jak najbardziej zbieżny z profesjonalnymi kancelariami prawnymi. Jest to tylko robienie pozytywnego wrażenia, które nijak ma się do rzeczywistości – owe pseudokancelarie nie są i nigdy nie będą kancelariami prawnymi z prawdziwego zdarzenia, ponieważ w zdecydowanej większości nie zatrudniają wykwalifikowanych ekspertów, nie posiadają też odpowiedniej formy prawnej.
Zwykle funkcjonują jako spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjne, które w razie problemów finansowych lub prawnych mogą skuteczniej uchylać się od wypłaty odszkodowań za błędy. Takie podmioty nie muszą też przestrzegać kodeksu etyki adwokackiej, który zabrania prawnikom agresywnej reklamy.
Pseudokancelarie reklamują się wszelkimi możliwymi sposobami, mamiąc potencjalnych klientów pakietami gwarancji i korzyści, a także prowadzeniem sprawy za zero złotych, czyli iluzorycznymi profitami, których prawnik zaoferować po prostu nie może. Frankowicze często o tym nie wiedzą i wybierają opiekę prawną oferowaną przez pseudokancelarię sp. z o.o., licząc, że dzięki temu za reprezentację w sądzie zapłacą mniej niż u doświadczonego profesjonalisty. Nic bardziej mylnego.
Pseudokancelarie stosują sprytne triki, które pozwalają im zakamuflować rzeczywiste koszty reprezentacji w przypadku wygranej w sądzie. Między innymi naliczają osobno premię za sukces i opłatę za wyzerowanie salda. W efekcie po wygraniu sprawy okazuje się, że kredytobiorca musi zapłacić za opiekę prawną nie 3-7% wartości przedmiotu sporu (jak ma to miejsce w profesjonalnych firmach prawnych), ale kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent od zasądzonej kwoty. Tego typu podmioty wprowadzają w błąd poszkodowanych kredytobiorców w majestacie prawa i niewiele można zrobić, by zakwestionować warunki, które zostały wyszczególnione w podpisanej umowie.
Ale horrendalna opłata za prowadzenie sprawy to niejedyne zagrożenie, jakie niesie za sobą współpraca z pseudokancelarią. Prawdziwym problemem może się okazać sytuacja, w której taka firma zostanie objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym w momencie, gdy na jej konto wpłynął już zasądzony na rzecz kredytobiorcy zwrot spełnionych świadczeń. Wyegzekwowanie przez frankowicza tej kwoty może być wówczas niezwykle trudne i nie jest powiedziane, że odzyska całość należnych mu środków. Z tego powodu kredytobiorcy powinni unikać współpracy z podmiotami, które kreują się na kancelarie, ale mają formę prawną sp. z o.o. lub S.A. – dużo lepszym rozwiązaniem jest podpisanie umowy z doświadczoną kancelarią prawną, której prawnicy są znani z imienia i nazwiska – i mogą się pochwalić wymiernymi sukcesami w sprawach przeciwko bankom.
Dobry prawnik do poprowadzenia sporu frankowego to taki, który spełnia poniższe kryteria:
- ma na swoim koncie już kilkaset wyroków w sprawach przeciwko bankom
- reprezentował klientów w sporach przeciwko wszystkim bankom udzielającym w przeszłości kredytów frankowych (a także ich następcom prawnym)
- udostępnia do wglądu treść przykładowych wyroków, które udało mu się uzyskać dla frankowiczów w sprawach przeciwko bankom
- szczegółowo informuje klienta o kosztach reprezentacji prawnej, zarówno w przypadku wygranej, jak i przegranej sprawy
- wyroki w prowadzonych przez niego sprawach zapadają szybko, nawet w mniej niż 2 lata od złożenia pozwu.