Od lat słyszy się dużo o sprawach frankowych, a ostatnio o masowym wygrywaniu przez Frankowiczów postępowań w sądach. Kredyty powiązane z walutą obcą to jednak nie tylko te we frankach, ale także te w euro czy innych obcych walutach. Czy można je tak samo jak kredyty frankowe unieważnić w sądzie? Jakie są podobieństwa i różnice kredytów w euro i kredytów frankowych. Czy warto składać pozew? Podpowiadamy.
Czy kredyt w euro można unieważnić w sądzie tak jak frankowy?
Takie pytanie zadaje sobie większość kredytobiorców, którzy przed laty zaciągnęli kredyt indeksowany lub denominowany waloryzowany do waluty euro. Ze strony prawnej odpowiedź jest prosta i brzmi – jak najbardziej tak. Jednak trzeba wiedzieć, że pomimo dużych podobieństw prawnych kredytów zaciągniętych we frankach i w euro, istnieją jeszcze kwestie, które odróżniają od siebie te zobowiązania finansowe. To właśnie one stwarzają czasem ryzyko przegranej w sądzie. Wynikają one z aspektów historycznych i ekonomicznych.
Zanim więc kredytobiorca mający do spłaty kredyt w euro zdecyduje się na złożenie pozwu, powinien zasięgnąć opinii doświadczonego prawnika i dokładnie przeanalizować umowę kredytową. Poniżej omówimy zarówno podobieństwa, jak i różnice w umowach o kredyt we frankach i tych, których walutą przeliczeniową było euro. Te informacje pozwolą ci na problem spojrzeć praktycznie i wstępnie zorientować się, czy kredyt, który kiedyś wziąłeś w euro, będziesz mógł obecnie unieważnić w sądzie.
Kredyt w euro a kredyt we frankach – jakie są podobieństwa?
Jak już wspomniano wcześniej, zarówno kredyty we frankach, jak i te w euro mają te same podstawy prawne, aby je zaskarżać w sądzie. Mechanizm prawny obu kredytów jest identyczny i wynika często z obecności tych samych lub bardzo podobnych klauzul przeliczeniowych w umowach. Klauzule te mówią, według jakiego kursu zostanie przeliczony kapitał i według jakiego kursu naliczane będą raty. Co ciekawe, w obu przypadkach kursy te ustalane były nie na podstawie jakiegoś kursu średniego, lecz na podstawie tabel opracowanych przez bank. Wobec tego zarówno Frankowicz, jak i ktoś zaciągający kredyt w euro byli zdani na to, co bank im jednostronnie wyliczy. Nie mieli też wiedzy o tym skąd bank czerpie podstawy do tych wyliczeń. Obecnie tego rodzaju klauzule zostały uznane za niedozwolone i ich obecność w umowie czy załączonym do niej regulaminie jest podstawą do dochodzenia unieważnienia umowy.
Kolejną kwestią, która można podważyć w sądzie, są opłaty ukryte, czyli tzw. spread będący różnicą między kursem sprzedaży a kursem kupna aktywów. Albowiem wypłata kredytu jest oparta na kursie kupna, a spłaty kredytu na kursie sprzedaży. Ta różnica generuje dodatkową opłatę, o której kredytobiorca nie został poinformowany. Jeśli tego rodzaju klauzule występują w umowach na kredyty w euro czy w innych walutach, to może to stanowić podstawę do stwierdzenia przez sąd nieważności umowy.
Ostatnią taką kwestią prawną, która łączy kredyty powiązane z walutą obcą, a więc te frankowe, w euro czy innej walucie jest ryzyko kursowe, na które klient jest narażony. Ujawnia się ono w momencie, w którym dochodzi do skokowego wzrostu kursu waluty, do której kredyt jest waloryzowany. Wzrost ten powoduje nie tylko wzrost wysokości rat, ale też i kwoty kredytu. Obecność tego rodzaju klauzul abuzywnych powoduje, że konsument może dochodzić w sądzie stwierdzenia nieważności umowy.
Kredyty w euro i kredyty we frankach – różnice historyczne
Jak już wspomniano wcześniej, w określeniu różnic między kredytami we frankach a kredytami w euro duże znaczenie ma aspekt historyczny. Kredytów w euro udzielano bowiem w dłuższym czasie, niż miało to miejsce w przypadku kredytów frankowych i często przepisy, które mają zastosowanie do tych pierwszych, nie znajdują zastosowania do kredytów frankowych.
Chociaż najwięcej kredytów w euro udzielono w latach 2009 – 2011, to prawnicy spotykali się z przypadkami w analizowanych sprawach, gdzie kredyt w euro został udzielony już nawet w 2000 roku, kiedy jeszcze oficjalnie nie było tej waluty, ponieważ pojawiła się w obiegu monetarnym dopiero w 2002 roku. Największy bum na kredyty w euro był jednak od 2009 roku, kiedy to frank stał się nieopłacalny i banki zaczęły rezygnować z udzielania kredytów we frankach, zastępując je walutą euro. Potem udzielano je do 2018 roku na podstawie umów, które zawierały wspomniane wyżej niedozwolone klauzule przeliczeniowe.
Data wzięcia takiego kredytu może mieć znaczenie w kontekście tego, jakie przepisy wówczas obowiązywały.
Jakie przepisy mają zastosowanie w przypadku kredytów w euro i we frankach?
Co ciekawe, już w 2000 roku, kiedy to zaczęły pojawiać się umowy o kredyty w euro, weszły w życie przepisy o klauzulach niedozwolonych. Natomiast w 2009 roku do kodeksu cywilnego wprowadzono przepisy o stosowaniu kursu średniego NBP. Przepis ten nie obowiązywał wcześniej i nie miał zastosowania do kredytów we frankach, których najwięcej udzielano do 2008 roku. Nie można było więc zastąpić w umowach frankowych kursu przeliczeniowego z tabeli banku, średnim kursem NBP, ale już w kredytach w euro udzielonych po 2009 roku było to możliwe.
Jeszcze niedawno istniało więc duże ryzyko, że sąd, zamiast unieważnić umowę, pozostawiłby ją w mocy. Dopiero wyrok TSUE zmienił sytuację, w którym to Trybunał orzekł, że nie można kursu z tabeli banku zastąpić innym. Innym czynnikiem, który wprowadził zamieszanie była ustawa antyspreadowa, którą przyjęto w 2011 roku, w wyniku której wielu kredytobiorców skorzystało z możliwości spłacania kredytu w walucie obcej, co wykluczyło przeliczanie po kursie banku. Przy tego typu kredytach spłacanych w euro również istnieje możliwość podważenia umowy, ale sytuację powinien przeanalizować doświadczony prawnik.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w 2013 roku kiedy to KNF zakazała udzielania kredytów powiązanych z walutą obcą, jeśli kredytobiorca nie zarabiał w walucie obcej. W momencie kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej i sporo Polaków wyjechało do pracy w krajach unijnych, te zarobki w euro pojawiały się dosyć często i możliwe było zaciąganie w tej walucie przez nich kredytów. Podważenie takiej umowy może być jednak utrudnione i każdy aspekt takiej sprawy musi być bardzo dokładnie przebadany, ponieważ w tym przypadku nie występuje raczej ryzyko przeliczeniowe.
Kredyty we frankach i kredyty w euro – różnice ekonomiczne
Różnice ekonomiczne kredytu w euro i kredytu frankowego wynikają z różnego wzrostu kursów obu walut. O ile kurs franka szwajcarskiego często wzrastał skokowo i dynamiczne, w przypadku kursu euro nie obserwowano tak dynamicznych wzrostów, co przekładało się bezpośrednio na stopień ryzyka kursowego. W przypadku franka było ono znacznie większe niż w przypadku euro. Z tego względu to właśnie Frankowicze byli w przeważającej większości tymi, którzy pozywali banki, a kredytobiorcy posiadający kredyt w euro nie decydowali się na to tak często. Jednak w obu przypadkach ryzyko kursowe istnieje, ponieważ klauzule w umowach oparte są na tych samych mechanizmach i nie wiadomo, jak sytuacja będzie się kształtowała w przyszłości. Jest to więc podstawą do dochodzenia roszczeń o unieważnienie umowy.
Jednakże trzeba wziąć tu też pod uwagę inny aspekt ekonomiczny, który bezpośrednio wynika z tych wahań kursów. W przypadku Frankowicza, który był narażony na duże wahania i efektem tego musiał płacić dużo większe raty, w przypadku unieważnienia umowy, to bank często musi zwrócić mu sporą kwotę pieniędzy. Osoba z kredytem w euro przy małych wahaniach kursu nie miała tak dużego wzrostu rat, co może przełożyć się na to, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy, może się okazać, że nie spłaciła jeszcze kapitału i będzie musiała jednorazowo oddać bankowi kwotę pozostałej do spłaty części. Mimo takiego ryzyka długofalowe korzyści dla kredytobiorcy są niezaprzeczalne, ponieważ oddaje on bankowi jedynie to, co rzeczywiście pożyczył. Unieważnienie umowy uchroni też kredytobiorcę przed ryzykiem kursowym w przyszłości.
Jak widać, mimo istnienia różnic między kredytami w euro i frankowymi istnieją podobieństwa w aspektach prawnych, które pozwalają na podważenie umowy w sądzie. Zapadają też korzystne wyroki dla kredytobiorców mających kredyty w euro. Jednak to, czy zdecydować się na pozwanie banku ze względu właśnie na przedstawione powyżej kwestie odróżniające takie kredyty od frankowych, powinno być uzależnione od indywidualnej sytuacji i skonsultowane z prawnikiem, który po analizie sprawy przedstawi możliwości dochodzenia roszczeń oraz to, jakie korzyści mogą zostać odniesione w danym przypadku. Uprzedzi też o ewentualnym ryzyku wynikającym z okoliczności danej sprawy.