W ramach przygotowywanej ustawy frankowej i związanych z nią programów pilotażowych w niektórych sądach Ministerstwo Sprawiedliwości zaleca promowanie ugód poprzez organizowanie spotkań informacyjnych i mediacji. Zdaniem resortu ma to prowadzić do rozładowania sądów ze znacznej ilości spraw frankowych. Jak z satysfacją mówi pełnomocniczka MS ds. ochrony praw konsumentów, dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, już widać pierwsze efekty i planuje się rozszerzenie tych działań, zupełnie ignorując skargi samych zainteresowanych. I chociaż, jak twierdzą prawnicy, do mediacji nikogo zmusić nie można, w praktyce dostrzegalne są przypadki nacisku lub nieformalnego przymuszania. Jak aktualnie wygląda sytuacja i o co chodzi w mediacjach? Kto rzeczywiście na nich skorzysta, a kto straci? Czy mediacje odciążą sądy i zmniejszą ilość postępowań, czy też będzie odwrotnie? Wiele osób zainteresowanych tematem nie umie znaleźć jeszcze odpowiedzi na te pytania, ale sporo już teraz twierdzi, że mediacje w sprawach frankowych to katastrofa, a zyska na nich przede wszystkim mediator, no i czasem także bank.
Co musisz wiedzieć
- Na czym polegają mediacje frankowe i czy są obowiązkowe?
Mediacje są z założenia dobrowolne, ale nowe przepisy wprowadzają obowiązkowe spotkania informacyjne, które mogą prowadzić do przymusowych mediacji. - Kto korzysta, a kto traci na mediacjach w sprawach frankowych?
Z mediacji najwięcej zyskują mediatorzy i banki, natomiast Frankowicze często uznają je za nieopłacalne i narzucone wbrew ich woli. - Jakie są ukryte pułapki programu mediacyjnego?
Termin 7 dni na sprzeciw wobec mediacji może minąć, zanim kredytobiorca dowie się o swoich prawach, co skutkuje przymuszeniem do udziału w mediacji.
- Mediacja jako konstytucyjne prawo uczestnika sporu do jego polubownego rozwiązania stała się przedmiotem dyskusji po wprowadzeniu jej do programu pilotażowego w niektórych sądach. Ta z definicji pozytywna instytucja jest krytykowana przez większość Frankowiczów ze względu na kontrowersyjne metody jej wprowadzania.
- Od lutego programy pilotażowe z mediacjami w roli głównej ruszyły w najbardziej obciążonych sprawami frankowymi sądach, czyli w XXVIII Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie, a z informacji prawników wynika, że podobne rozwiązania mają miejsce również w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Stopniowo będą też wprowadzane do innych sądów.
- Dane podane przez pełnomocniczkę MS ds. konsumentów sugerują, że pierwsze wyniki programu mediacji frankowych są obiecujące. Spośród osób skierowanych na spotkanie informacyjne około 30-40% z nich decyduje się na mediację, z czego 1/3 zawiera ugody. Oprócz tego część osób decyduje się na ugody pozasądowe i wycofuje pozwy.
- Z drugiej strony Frankowicze donoszą o przymuszaniu do spotkań informacyjnych, mediacji, a także kontrowersjach wokół metod stosowanych przez niektórych mediatorów i sędziów. Poddają też w wątpliwość bezstronność mediatorów.
Mediacja frankowa – szansa na zakończenie sporu czy kłoda pod nogi Frankowicza?
Z definicji dobrowolna mediacja jako konstytucyjne prawo każdego uczestnika sporu do jego polubownego rozwiązania może być szansą na szybkie zakończenie sprawy frankowej i zapomnienie o problemie. Jest możliwa do zastosowania na każdym etapie postępowania sądowego przy udziale bezstronnego mediatora, który zapoznaje się ze stanowiskiem obu stron sporu i próbuje wypracować kompromis. Mediacje objęte są tajemnicą, co oznacza, że żadne ujawnione podczas nich informacje nie mogą być potem wykorzystane w procesie sądowym, gdyby między stronami nie doszło do porozumienia.
Mediacje są odpłatne, a kwestię wynagrodzenia mediatora regulowane są przez rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości. Koszty te ponoszą strony postępowania, które przystępują do mediacji. Co do zasady jest to 1% od wartości przedmiotu sporu, co w przypadku kredytów frankowych z reguły jest nie mniejsze niż 150 zł i nie większe niż 2 tysiące złotych.
Sąd, który kieruje sprawę do mediacji, z reguły określa czas jej trwania, np. 3 miesiące, w którym to czasie strony muszą odbyć spotkania mediacyjne i dojść do porozumienia lub też takiej ugody nie zawrzeć. W niektórych wypadkach sąd może wyrazić zgodę na przedłużenie tego okresu. Sąd wyznacza też osobę mediatora.
Warto wiedzieć, że po skierowaniu przez sąd stron do mediacji, każda z nich, jeśli nie widzi szansy na jakikolwiek pozytywny efekt zaproponowanych mediacji, może w ciągu tygodnia od otrzymania postanowienia sądu w tej sprawie wskazać sądowi, że nie wyraża zgody na wzięcie udziału w mediacjach. Wówczas mediacja nie będzie prowadzona, a sprawa będzie rozstrzygana przez sąd.
Jak widać, założenia mediacji są dobre i mogłyby może przynieść pozytywne skutki, gdyby wprowadzono je parę lat temu, kiedy orzecznictwo jeszcze nie było tak jednolite, jak teraz. Obecnie jednak, kiedy 98-99% spraw frankowych wygrywają Frankowicze w procesach o unieważnienie umowy i odzyskują od banku bez żadnego problemu wszystkie środki, które bank niesłusznie sobie na poczet spłaty wadliwego kredytu pobrał, mediacje w sprawach frankowych w oczach Frankowiczów straciły na znaczeniu, bo nawet najlepsza ugoda z bankiem dla większości kredytobiorców nigdy nie będzie tak korzystna, jak wygrana w procesie. Z tego względu nie chcą oni za bardzo uczestniczyć w mediacjach, które mają doprowadzić do ugody z bankiem, bo takie rozwiązanie postrzegają jako niekorzystne dla siebie. Uważają więc mediacje za stratę czasu i niepotrzebne koszty. Kłopot w tym, że dobrowolne do tej pory mediacje są im narzucane, a sami Frankowicze zastraszani groźbami płynącymi zarówno z ust mediatorów, jak i sędziów. Ministerstwo Sprawiedliwości powołało w tym celu do życia nową instytucję zwaną spotkaniem informacyjnym.
Czym jest spotkanie informacyjne w sprawie mediacji?
Spotkanie informacyjne jest nową instytucją w kodeksie postępowania cywilnego i stanowi tzw. przedpole mediacji. Uczestnictwo w nim jest obowiązkowe dla wszystkich stron sporu, a nieuzasadniona nieobecność może skutkować obciążeniem kosztami stawiennictwa drugiej strony. Celem spotkania jest pokazanie stronom sporu możliwości jego pozasądowego rozstrzygnięcia. Może prowadzić je sam mediator lub sędzia, czy jego asystent albo inny wyznaczony urzędnik sądowy.
Spotkanie informacyjne może przerodzić się w mediację i przybliżyć strony do zawarcia ugody. Te organizowane w ramach programu pilotażowego odbywają się przy obecności mediatora, który od razu jest gotowy do poprowadzenia mediacji w razie gdyby strony były nią zainteresowane. Z tego względu już do takiego spotkania informacyjnego warto się dobrze przygotować.
Co sami Frankowicze mówią o spotkaniach informacyjnych?
Z informacji od samych Frankowiczów, którzy już takie wezwania na spotkanie informacyjne dostali, wynika, że otrzymali oni także pouczenie, iż mogą w terminie 1 tygodnia sprzeciwić się prowadzeniu mediacji pod rygorem uznania, że wyrażają zgodę na skierowanie sprawy do mediacji. Jedno przeczy drugiemu, co wprowadza chaos do głowy kredytobiorcy, a dodatkowo straszy się tych, co odmówią udziału konsekwencjami w postaci obciążenia kosztami procesu bez względu na wynik sprawy.
Wielu kredytobiorców przychodzi na spotkanie informacyjne bez pełnej wiedzy o jego charakterze i możliwych konsekwencjach, co budzi uzasadnione obawy i niepewność. Wątpliwości budzi to, czy ten tygodniowy termin na złożenie sprzeciwu należy liczyć od otrzymania pisma, czy od daty spotkania informacyjnego. Wszystko wskazuje jednak na to, że właśnie kluczową datą jest data otrzymania wezwania na spotkanie, co jest zaskakujące.
Jak Frankowicz ma wiedzieć, czy chce wziąć udział w mediacjach, czy nie, skoro dopiero wszelkie informacje na ten temat ma pozyskać na spotkaniu. Z relacji uczestników wynika, że dopiero podczas spotkania informacyjnego uzyskują oni wiedzę, iż termin na złożenie sprzeciwu mógł już upłynąć. Z oficjalnych informacji natomiast wiadomo, że złożenie wcześniejszego oświadczenia o braku zgody na mediację nie zwalnia strony sporu od obowiązku uczestniczenia w spotkaniu informacyjnym, gdzie będzie miała ona możliwość takie oświadczenie cofnąć.
Jak widać, zastosowano tu podstępną pułapkę, wprowadzając bałagan informacyjny. W wezwaniu wystarczyłoby napisać przecież, że spotkanie jest obowiązkowe. O możliwości złożenia sprzeciwu do udziału w mediacjach Frankowicz powinien dowiedzieć się dopiero na spotkaniu i to od jego daty powinien liczyć się tygodniowy termin na odmowę mediacji. Poinformowanie o tym wcześniej spowodowało, że Frankowicz może być przymuszony do mediacji, której nie chce, gdyż 7-dniowy termin od otrzymania pisma już minął, o czym kredytobiorca dowiedział się dopiero na spotkaniu.
Być może właśnie ta pułapka sprawiła, że MS mówi o pierwszych sukcesach programu i podjęciu decyzji o udziale w mediacjach około 30-40% z wszystkich Frankowiczów biorących udział w spotkaniach informacyjnych. Mogli nie mieć innego wyjścia.
Jak w praktyce wygląda spotkanie informacyjne? Przykład podany przez uczestnika
Jak podaje uczestnik spotkania informacyjnego, prowadziła je sama pani mediator. Obie strony sporu, zarówno Frankowicz, jak i bank oświadczyły, że nie są zainteresowane przystąpieniem do mediacji. Poskutkowało to tym, że pani mediator wysłała e-maile do obu stron, przypominając o obowiązku poniesienia kosztów przez każdą ze stron w wysokości 1230 złotych, czyli takich, jakie poniosłyby, gdyby mediacja się odbyła.
Po zwróceniu jej uwagi, że w takim przypadku przysługuje jej jedynie zwrot poniesionych wydatków w kwocie nie wyższej niż 70 złotych, pani mediator wyznaczyła spotkanie mediacyjne i wezwała na nie strony, pomimo ich wcześniejszej odmowy udziału w mediacjach. Na spotkaniu mediacyjnym strony się nie zjawiły, ale pani mediator wyznaczyła następne spotkanie, wysyłając jednocześnie informacje z groźbami obciążenia ich kosztami. Wygląda to na jawne przymuszanie do niby dobrowolnej mediacji po to, aby uzyskać pełne wynagrodzenie za mediację. Budzi to poważne wątpliwości co do zasadności takich działań.
Pani pełnomocnik MS ds. ochrony praw konsumentów w swoim ostatnim wywiadzie na łamach Gazety Wyborczej odniosła się do takich poczynań mediatorów, prosząc o zgłaszanie jej takich przypadków z podaniem nazwiska mediatora. Warto więc z tego skorzystać.
Jak przygotować się do mediacji z bankiem?
Do spotkania informacyjnego, jak i do samych ewentualnych mediacji z bankiem trzeba się odpowiednio przygotować. Ważna jest analiza parametrów kredytu frankowego i ustalenie aktualnego salda kredytu. Trzeba też dobrze przygotować wraz z pełnomocnikiem argumentację prawną i kilka ewentualnych propozycji ugodowych oraz ustalić punkty graniczne, poniżej których w każdym z tych wariantów nie zamierza się zejść w negocjacjach ugodowych.
Frankowicz powinien oczywiście przed wysunięciem propozycji ugodowych mieć pełną wiedzę o tym, jakie korzyści mógłby odnieść w wyniku procesu. I dopiero na tej podstawie, jeśli będzie w stanie pójść na jakiś kompromis i zrezygnować z pewnych korzyści, powinien przystępować do mediacji. Jeśli się na to nie zdecyduje i woli poczekać na koniec procesu, ma do tego prawo, ale jak pokazuje rzeczywistość, nie zawsze może z niego skorzystać.
Niezależnie od tego więc, czy jest zainteresowany mediacjami, czy nie, powinien na spotkanie informacyjne pójść przygotowany, bo może się okazać, że i tak będzie zmuszany do uczestnictwa w postępowaniu mediacyjnym.
Mediacje frankowe – sukces czy klapa programu pilotażowego?
Pani pełnomocnik dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska w wywiadach wspomina już o pierwszych sukcesach programu mediacji frankowych, podając, że na 1000 spraw 30 do 40% kończy się mediacją, a te z kolei w 1/3 skutkują podpisywaniem ugód z bankami. To dużo i mało – zależy, jak się na to spojrzy. Biorąc pod uwagę fakt, że w poprzednich latach 2018-2024 niewiele mediacji przyniosło pozytywne efekty, liczby te mogą robić wrażenie, że jednak program przyniósł oczekiwany efekt. Patrząc jednak na to z innej strony, że tylko 10% Frankowiczów spośród tych przymuszanych zawiera ugody, mówi raczej o tym, że lata bolesnych doświadczeń z wadliwym kredytem i potem uciążliwa batalia w dochodzeniu sprawiedliwości zdążyły już większość z nich uodpornić na nowe rzucane im kłody pod nogi i oni się nie dadzą zastraszyć.
Wiedzą, że mediacje w obecnym wydaniu to katastrofa. Wyczuwają w działaniach mediatorów tylko chęć zysku i nie mają pewności co do ich bezstronności. Sąd Okręgowy w Warszawie zapytany o tę bezstronność odpowiedział, że „nie ma żadnego rejestru, który umożliwiałby sprawdzenie, czy dany mediator ma/nie ma kredytu frankowego lub nie jest związany ze stroną bankową”.
Jednak z informacji pochodzących ze szkolenia dla mediatorów sądowych wynika, że wśród mediatorów przeprowadzane były ankiety i odpowiadali na pytania o to, czy mają kredyty frankowe, a ci, którzy odpowiedzieli twierdząco, byli dyskwalifikowani na starcie.
Są też doniesienia o tym, że najwięcej spraw skierowano do mediatorki Katarzyny Ciszewskiej-Przyłuskiej, która często występuje jako prelegent konferencji i wydarzeń organizowanych przez banki.
Taki dobór mediatorów Frankowicze uznają więc za stronniczy, a sam program za wielkie nieporozumienie mediacyjne.
Dane podane przez SO w Warszawie potwierdzają, że właśnie ta mediatorka otrzymuje najwięcej spraw mediacyjnych. W okresie od 1 listopada 2024 do 14 lutego 2025 otrzymała aż 200 spraw, podczas gdy inni mediatorzy dużo mniej, a byli i tacy, co mieli poniżej 10 spraw. Powyższą tendencję potwierdzają dane za okres od 15 do 21 lutego 2025. Pani mediator Katarzyna Ciszewska-Przyłuska otrzymała 16 spraw, co jest ilością w danym tygodniu najwyższą, a byli i tacy mediatorzy, którzy mieli najwyżej 2-4 spraw. Czy to przypadek?
Frankowicze informują też, że spotkania z mediatorami to strata czasu, ponieważ mediatorzy często wykazują brak wiedzy o specyfice spraw frankowych. Nie znają nawet linii orzeczniczej. Pełnomocnicy banków natomiast zachowują się tak, jakby nie byli zainteresowani mediacjami czy ugodą, podając w swoich propozycjach kwoty nieadekwatne do indywidualnej sytuacji, a także podobnie jak mediatorzy twierdzą, że nie ma ujednoliconej linii orzeczniczej w sprawach frankowych. Taka postawa mediatorów i bankowców na mediacjach pokazuje, jak bardzo Frankowicz jest ignorowany, a fakty przekłamywane.
W oczach Frankowiczów więc mediacje to totalna klapa. O sukcesie mówią tylko twórcy programu oraz mediatorzy, którzy czerpią z tego zyski. A bankom to pasuje, bo też zawsze coś ugrają dla siebie.
Podsumowanie
Programy pilotażowe, które promują mediacje i zawieranie ugód w sprawach frankowych przybierają na sile, a MS twierdzi, że na efekty nie trzeba będzie długo czekać, bo już zaczynają być widoczne. Około 10% Frankowiczów zachęcanych do mediacji podpisuje ugody. Optymizmu tego nie podzielają jednak sami kredytobiorcy, którzy uważają mediacje i sposób, w jaki są do nich przymuszani za totalną porażkę. Czują się krzywdzeni po raz wtóry.
Banki w milczeniu czerpią korzyści, a mediatorzy robią wszystko, aby program realizować, bo solidnie na tym zarabiają. I chociaż mediacje z definicji powinny być instytucją dobrowolną, w takim wydaniu, jak ma to miejsce w sprawach frankowych, okazują się wielkim nieporozumieniem.
I nie wiadomo, czy pułapki, które czyhają na Frankowiczów, takie jak tygodniowy termin na wyrażenie sprzeciwu, który mija, zanim kredytobiorca dowie się na spotkaniu informacyjnym, że już nie może go wnieść, są działaniami celowymi czy przypadkowymi.
Nie zmienia to faktu, że nie powinny mieć miejsca. Powierzanie spraw szczególnie niektórym mediatorom, akurat tym, którzy mogą nie być bezstronni, świadczy raczej o świadomym działaniu na niekorzyść Frankowicza.
Nic nie wskazuje na to, aby MS miało tę groteskę przerwać, lecz wprost przeciwnie, zapowiada rozwój mediacji, większą liczbę mediatorów i nawiązanie lepszej współpracy między mediatorami a sędziami. W świetle tego, co już się dzieje, zapowiedzi te niestety nie wróżą niczego dobrego. Sytuacja może wymagać od kredytobiorców szczególnej determinacji i świadomości swoich praw.

Główne wnioski
- Mediacje w sprawach frankowych, mimo że z założenia są dobrowolne, w praktyce coraz częściej są narzucane Frankowiczom w ramach pilotażowego programu Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Spotkania informacyjne stały się obowiązkowe, a brak przejrzystej komunikacji skutkuje przymuszeniem wielu kredytobiorców do niechcianych mediacji.
- Frankowicze często czują się manipulowani i informują o presji wywieranej przez mediatorów oraz o nierównym traktowaniu w porównaniu do banków.
- Program, choć przez rząd przedstawiany jako sukces, przez wielu Frankowiczów postrzegany jest jako kolejna forma nacisku i sposób na zmniejszenie liczby procesów sądowych korzystnych dla konsumentów.