czwartek, 10 lipca, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Frankowicze, wyrok TSUE i medialne interpretacje prawników – gdzie kończy się analiza, a zaczyna dezinformacja?

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 01/07/2025 14:44
Czas czytania:13 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

Wyrok TSUE z 19 czerwca 2025 r. w sprawie C-396/24 (tzw. sprawa Lubrecznik) dotyczący kredytów „frankowych” wywołał falę sprzecznych komentarzy prawników. Część ekspertów związanych z sektorem bankowym ogłosiła, że orzeczenie oznacza powrót do teorii salda – czyli rozliczania unieważnionego kredytu tylko co do różnicy świadczeń stron. Inni, reprezentujący kredytobiorców, przekonywali, że to nadinterpretacja. „Zdania prawników są podzielone, zależnie od tego, którą stronę sporu reprezentują” . Wobec tak diametralnie różnych interpretacji nasuwa się pytanie: czy prawnicy mogą ponosić zawodową odpowiedzialność za publiczne wypowiedzi, które okazują się fałszywe lub zmanipulowane? Gdzie przebiega granica między dopuszczalną interpretacją prawną a dezinformacją?Frankowicze, wyrok TSUE i medialne interpretacje prawników – gdzie kończy się analiza, a zaczyna dezinformacja?

Sprzeczne interpretacje wyroku TSUE C-396/24

Wyrok TSUE z 19 czerwca 2025 r. dotyczył sposobu rozliczeń stron po unieważnieniu umowy kredytu frankowego. Trybunał jasno stwierdził, że bank nie może żądać od konsumenta zwrotu całej nominalnej kwoty kredytu, jeśli konsument spłacił już część należności. Oznacza to sprzeciw wobec dotychczasowej praktyki niektórych banków, które w tzw. kontrpozwach domagały się od frankowiczów oddania pełnej kwoty kredytu, ignorując sumę wpłaconych rat. Mimo pozornie jednoznacznej sentencji, w przestrzeni publicznej pojawiły się zgoła odmienne komentarze co do znaczenia tego orzeczenia.

Reprezentanci banków twierdzili, że TSUE zanegował dotychczasowy model rozliczeń korzystny dla konsumentów. Przykładem jest adwokat Bartosz Miąskiewicz z kancelarii CMS, który na łamach Business Insidera przekonywał, że wyrok „podważył dotychczasowe orzecznictwo” oparte na teorii dwóch kondykcji. Jego zdaniem Trybunał miał opowiedzieć się za innym podejściem: „TSUE podważył więc teorię dwóch kondykcji i nie zawarł żadnych zastrzeżeń, aby sprzeczność polskiego orzecznictwa z dyrektywą była ograniczona do jakichś przypadków” . Podobne wnioski płynęły z oficjalnego komunikatu Związku Banków Polskich (ZBP). ZBP oznajmił, że Trybunał „jednoznacznie zakwestionował” zgodność z prawem UE teorii dwóch kondykcji i opowiedział się za „uproszczonym modelem rozliczenia, zgodnym z tzw. teorią salda”. Według ZBP konsument może teraz dochodzić od banku tylko nadpłaty ponad kapitał, a bank – dopłaty brakującej części kapitału. Innymi słowy, strona, która per saldo otrzymała więcej, ma oddać różnicę – co banki przedstawiają jako rozwiązanie korzystne dla obu stron sporu.

Zupełnie inaczej ocenili ten wyrok prawnicy stojący po stronie frankowiczów. Mec. Wojciech Bochenek, pełnomocnik wielu kredytobiorców, studził emocje: „Nie wydaje mi się! […] Studzę emocje tych, którzy bardzo głośno okrzyknęli koniec teorii dwóch kondykcji i przywitali się z teorią salda. Mam wrażenie, że zrobili emocjonalne salto, zapominając przez moment, że Dyrektywa 93/13 działa jednokierunkowo i chroni wyłącznie konsumenta”. W podobnym tonie wypowiedział się adwokat Jacek Czabański na portalu specjalistycznym PomocFrankowiczom.pl, wskazując, że radość banków jest przedwczesna. Jego zdaniem TSUE wcale nie „przywrócił” teorii salda, a jedynie ukrócił agresywną taktykę banków polegającą na masowym pozywaniu klientów. Czabański przypomniał, że po uchwale Sądu Najwyższego z 2021 r. banki wytoczyły ponad 60 tys. pozwów przeciw frankowiczom właśnie po to, by żądać zwrotu całego kapitału i wywołać efekt mrożący – mimo iż równocześnie w procesach obronnych twierdziły, że umowy są ważne. Takie działanie miało wywrzeć presję i odstraszyć kolejnych klientów od dochodzenia swoich praw. Orzeczenie TSUE z czerwca 2025 r. zablokowało tę strategię, wskazując że „Dyrektywa 93/13 nie pozwala, aby przedsiębiorca żądał od konsumenta zwrotu całej nominalnej kwoty kredytu, niezależnie od kwoty spłat dokonanych przez konsumenta” .

Już z powyższego widać, że granica między interpretacją a manipulacją bywa cienka. Obie grupy prawników przedstawiają wyrok w zupełnie różnym świetle. Bankowi eksperci ogłaszają przełom i zmianę linii orzeczniczej na korzystniejszą dla banków, podczas gdy prawnicy konsumenccy przekonują, że to jedynie potwierdzenie dotychczasowej ochrony klientów i kres pewnych nadużyć. Skąd tak drastyczny rozdźwięk? Czy jedna ze stron świadomie zakłamujeprzekaz płynący z Luksemburga?

Wojna na interpretacje czy dezinformacja?

Rozbieżne komentarze prawników po wyrokach TSUE to nie nowość w sprawach frankowych. Od lat toczy się swoista „wojna na interpretacje” – prawnicy reprezentujący przeciwne interesy próbują narzucić narrację korzystną dla swoich klientów. Już prof. Ewa Łętowska opisywała, że zjawisko kredytów frankowych ujawniło istnienie „silnego lobbingu kół bankowych […] dokonywanego poprzez aktywny udział w walce o wylansowanie przychylnej interpretacji prawa”. Jak zauważyła, ten lobbying bywa „prowadzony w brutalny i nieprzejrzysty sposób. W tej ‘wojnie na interpretacje’ biorą aktywny udział prawnicy. Jest to przejaw jurysprudencji interesów” . Innymi słowy – część prawników świadomie uczestniczy w kształtowaniu przekazu medialnego tak, by zabezpieczać interes ekonomiczny jednej ze stron sporu.

Trzeba podkreślić, że nie każda kontrowersyjna teza jest od razu dezinformacją. Prawo bywa złożone, a wyroki TSUE często pozostawiają pole do dyskusji co do ich implementacji. Dopuszczalne jest, że różni prawnicy inaczej oceniają skutki orzeczenia – to część debaty publicznej. Jak wskazuje sam mec. Bochenek, od czasu słynnej sprawy Dziubak nauczyliśmy się, iż „tu nie ma przegranych i zarówno konsumenci, jak i banki mogą z [wyroków TSUE] wyciągnąć coś dla siebie”, a ostateczną weryfikacją hipotez są spływające kartki kalendarza i linia orzecznicza sądów . Innymi słowy, czas pokaże, kto miał rację co do znaczenia wyroku – na razie można prezentować prognozy.

Problem pojawia się jednak wtedy, gdy wypowiedź prawnika ewidentnie mija się z treścią wyroku lub wprowadza opinię publiczną w błąd co do faktów. Jeżeli interpretacja jest mocno naciągana, sprzeczna z brzmieniem sentencji lub uzasadnienia, bądź pomija kluczowe aspekty (np. przemilcza, że dyrektywa chroni tylko konsumenta), to trudno uznać ją za rzetelną analizę. W przypadku wyroku C-396/24 wielu komentatorów zauważyło, że ogłoszenie „końca teorii dwóch kondykcji” jest życzeniowe. TSUE nie nakazał wprost stosować teorii salda – wskazał jedynie, że nie wolno ignorować dokonanych spłat i że sąd ma przywracać równowagę stron . Nie zabronił konsumentowi dochodzenia całości wpłaconych rat, ani nie pozbawił go odsetek za opóźnienie, co podkreślają prawnicy kredytobiorców . Mimo to przekaz części mediów skupił się na tym, że “TSUE podważył teorię dwóch kondykcji” . Taka narracja – zdaniem krytyków – pomija fakt, iż dyrektywa 93/13 w założeniu chroni konsumenta, więc wykładnia „równowagi” nie może odbywać się jego kosztem. Gdy prawnik zupełnie ignoruje ten fundamentalny kierunek ochrony albo wyciąga z wyroku wnioski odwrotne do jego istoty, ociera się to o dezinformację.

Co ważne, pojawiły się już zarzuty manipulacji przekazem także przy innych orzeczeniach. Przykładowo, po wyroku TSUE z 13 lutego 2025 r. w sprawie C-472/23 (dotyczącym kredytów konsumenckich) obie strony sporu przedstawiały go jako korzystny tylko dla siebie. W tle padały nawet „zarzuty o manipulację co do sposobu interpretacji wyroku”, wpisujące się w odwieczny paradygmat „moja racja jest najmojsza” . To samo obserwowano przy wcześniejszych wyrokach frankowych – np. w kwestii tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Gdy TSUE w 2023 r. (sprawa C-520/21) dał do zrozumienia, że bankom nie przysługuje żadna dodatkowa rekompensata ponad zwrot pożyczonego kapitału, banki natychmiast ogłosiły, że mimo to będą domagać się od klientów waloryzacji kapitału (tłumacząc to inflacją).

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny skrytykował wtedy takie wypowiedzi bankowców, uznając że „działania banków, które próbują domagać się waloryzacji kapitału po unieważnieniu umowy, są nietrafione i zupełnie nieuzasadnione” . Mówiąc wprost, regulator ostrzegł sektor finansowy przed zakłamywaniem rzeczywistości i straszeniem frankowiczów pozwami. Widać więc, że granica została w niektórych przypadkach przekroczona – skoro organ ochrony konsumentów publicznie piętnuje takie praktyki.

Granice wolności słowa prawnika a etyka zawodowa

Czy prawnik, występując w mediach, może dowolnie koloryzować rzeczywistość? Wolność słowa adwokata i radcy prawnego ma swoje granice wyznaczone etyką zawodową. Zgodnie z zasadami etyki, adwokat ma prawo do niezależności wypowiedzi, ale „powinien zachować umiar, współmierność i oględność w wypowiedziach […] tak aby nie uchybić zasadzie godności zawodu” . Innymi słowy, publiczne komentarze nie mogą podważać zaufania do prawniczej rzetelności i nie powinny wprowadzać w błąd. Już w 2014 r. Naczelna Rada Adwokacka apelowała o umiar w medialnych wystąpieniach, podkreślając, że „obniżanie w odbiorze społecznym rangi Sądu […] pośrednio godzi w godność zawodu adwokata” . Jeśli więc adwokat komentując wyrok przekręca jego sens, by zdyskredytować orzeczenie lub urobić opinię publiczną, naraża się na zarzut działania sprzecznego z godnością profesji.

Linia między dopuszczalną interpretacją a przewinieniem dyscyplinarnym nie jest jednak ostra. Adwokatura przyznaje, że prawnicy mają prawo do własnych, nawet kontrowersyjnych poglądów – to istota zawodu . Kodeks etyki nie zabrania krytykowania orzeczeń czy formułowania odważnych tez. Chroni natomiast przed zachowaniami oczywiście nieuczciwymi, np. świadomym wprowadzaniem w błąd. Gdyby prawnik celowo rozpowszechniał nieprawdziwe informacje o wyroku, w dodatku ze szkodą dla klientów (np. zniechęcając ich do dochodzenia roszczeń), mógłby zostać uznany za przekraczającego granice dozwolonej krytyki. W praktyce trzeba by wykazać, że zrobił to z pełną świadomością fałszu lub z rażącej niewiedzy, nieprzystającej do jego specjalizacji. A to wysoki próg dowodowy.

Czy w polskich realiach zdarzyło się, by prawnik poniósł konsekwencje za “zmanipulowaną” wypowiedź medialną? Jak dotąd brak głośnych precedensów dotyczących np. komentarzy o wyrokach TSUE w sprawach frankowych. Nie oznacza to jednak, że taka odpowiedzialność jest iluzoryczna. Każdy, kto czuje się wprowadzony w błąd czyjąś publiczną wypowiedzią prawną, może złożyć skargę do samorządu adwokackiego lub radcowskiego. Wówczas rzecznik dyscyplinarny oceni, czy doszło do naruszenia zasad etyki. W przeszłości podejmowano już próby dyscyplinowania adwokatów za ich wystąpienia publiczne – przykładowo, gdy w wypowiedziach pojawiały się groźby pod adresem urzędników państwowych lub inne treści uznane za przekraczające granice dopuszczalnej krytyki. O ile mi wiadomo, nie było jeszcze przypadku ukarania prawnika stricte za „dezinformację prawną” w mediach, lecz nie można wykluczyć takiego postępowania, jeśli wypowiedź wybitnie narusza standardy rzetelności. Zwłaszcza gdyby w grę wchodziło działanie na szkodę klientów lub konsumentów.

Trzeba też pamiętać o odpowiedzialności cywilnej – choć ta w praktyce jest czysto teoretyczna w kontekście wypowiedzi medialnych. Jeśli klient podejmie decyzje finansowe w oparciu o opinie prawnika zasłyszane w mediach, a potem poniesie szkodę, mógłby próbować dochodzić roszczeń od autora wprowadzonej w błąd opinii. Byłoby to jednak niezwykle trudne – wymagałoby wykazania winy prawnika i związku przyczynowego. Zwykle takie komentarze są ogólne i nie stanowią indywidualnej porady, więc odpowiedzialność cywilna praktycznie nie wchodzi w grę. Pozostaje zatem domena odpowiedzialności zawodowej i reputacyjnej. Prawnik ryzykuje przede wszystkim utratę wiarygodności i zaufania, jeśli jego tezy okażą się manipulacją. W dobie internetu środowisko prawnicze i świadomi konsumenci szybko weryfikują wypowiedzi – a merytoryczna wpadka lub świadome mijanie się z prawdą może zostać długo zapamiętane.

Wpływ takich wypowiedzi na decyzje konsumentów

Publiczne komentarze prawników mają realny wpływ na postawy i decyzje tysięcy kredytobiorców. Nie każdy konsument śledzi zawiłości prawa – wielu polega na przekazie medialnym i opiniach „ekspertów”. Jeśli więc w mediach dominuje narracja, że wyrok TSUE jest sukcesem banków i ogranicza możliwości frankowiczów, część klientów może w to uwierzyć i zrezygnować z dochodzenia swoich praw. Taki efekt był zapewne zamierzony przez banki i ich doradców. ZBP wprost wskazał, że wyrok powinien stać się „dodatkowym impulsem do zawierania ugód” przez frankowiczów. Innymi słowy – skoro „teoria dwóch kondykcji upadła”, lepiej, by konsumenci poszli na kompromis z bankiem zamiast walczyć w sądzie. Taka sugestia, poparta autorytetem prawnika w mediach, może skłonić niezdecydowanych do podpisania ugody na warunkach prezentowanych jako najbardziej efektywne rozwiązanie sporu .

Z perspektywy konsumentów niebezpieczeństwo polega na tym, że decyzje finansowe podejmują na podstawie niepełnych bądź przekłamanych informacji. Przykładowo, jeśli frankowicz usłyszy z ust mecenasa X w telewizji, że „teraz to już nic nie wygra, może odzyska co najwyżej nadpłatę ponad kapitał”, może zrezygnować z pozwu, choć w rzeczywistości nadal mógłby domagać się zwrotu wszystkich świadczeń. Albo może podpisać niekorzystną ugodę, sądząc że to najlepsze, na co może liczyć. Późniejsze zmiany orzecznictwa bądź kolejne wyroki TSUE mogą wykazać, że prawnik-medialny autorytet się mylił – ale wtedy konsument może już być związany ugodą albo przegapić termin przedawnienia. Krótko mówiąc, stawką w tej grze interpretacji są realne pieniądze tysięcy rodzin.

Organizacje konsumenckie od dawna alarmują, że banki wykorzystują informacyjnie przewagę nad klientami. Przykładem może być raport UOKiK, który wskazywał, że banki w odpowiedziach na reklamacje często udzielały wprowadzających w błąd informacji o skutkach unieważnienia umowy. Teraz, po głośnych wyrokach, ta gra przeniosła się do mediów – nierzadko z udziałem wynajętych ekspertów. Prezes UOKiK słusznie zauważył, że sektor bankowy zamiast zaakceptować prokonsumencki kierunek orzecznictwa, próbował odroczyć rozwiązanie problemu, siejąc wątpliwości co do konsekwencji wyroków. W efekcie do wielu frankowiczów dociera sprzeczny przekaz, który rodzi niepewność i strach przed podejmowaniem kroków prawnych. Taki stan rzeczy sprzyja oczywiście instytucjom finansowym – im mniej osób pójdzie do sądu, tym mniejsze straty dla banków.

Z punktu widzenia odpowiedzialności społecznej zawodu adwokata czy radcy prawnego, świadome uczestnictwo w straszeniu lub dezinformowaniu konsumentów jest szczególnie naganne. Prawnicy są przecież rzecznikami praworządności i mają obowiązek działać w najlepiej pojętym interesie wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli ktoś wykorzystuje swój autorytet do utrudniania konsumentom dochodzenia ich praw (np. przez sianie dezinformacji co do wyroku), to nie tylko szkodzi konkretnym osobom, ale i podkopuje zaufanie do całego systemu ochrony prawnej konsumentów. Dlatego coraz częściej słychać apele, by takim praktykom się przyglądać i – w razie potrzeby – wyciągać konsekwencje dyscyplinarne.

Mechanizmy ochrony konsumentów przed prawniczą dezinformacją

Jak konsument może bronić się przed zgubnym wpływem zmanipulowanych interpretacji prawnych? Oto kilka praktycznych wskazówek:

  • Korzystaj z niezależnych źródeł informacji: Zderzaj opinie. Jeśli w mainstreamowych mediach prawnik A głosi tezę korzystną dla banku, poszukaj komentarzy innych ekspertów (np. na portalach prawniczych, blogach konsumenckich, forach frankowiczów). Często portale specjalistyczne publikują analizy punktujące słabe strony narracji bankowej . Konfrontacja różnych punktów widzenia pozwoli Ci ocenić, która interpretacja wydaje się bliższa literalnej treści wyroku.

  • Czytaj (choćby skrót) uzasadnienia i komunikaty oficjalne: W miarę możliwości sięgaj do źródła – zapoznaj się z komunikatem prasowym TSUE lub omówieniem wyroku przygotowanym przez rzetelne instytucje. Np. Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało informację, że wyrok C-396/24 “wyklucza żądanie zwrotu całego kredytu niezależnie od spłat” , co już daje obraz prokonsumenckiego wydźwięku. Jeżeli medialny komentator mówi coś sprzecznego z oficjalnym komunikatem, traktuj to z ostrożnością.

  • Konsultuj decyzje z własnym prawnikiem: Zanim podpiszesz ugodę z bankiem lub zrezygnujesz z pozwu, skonsultuj się z niezależnym prawnikiem specjalizującym się w prawie konsumenckim. Indywidualna porada uwzględni Twoją sytuację i zweryfikuje, czy to, co usłyszałeś w mediach, jest zgodne z aktualnym stanem prawnym. Nie opieraj ważnych decyzji finansowych na jednej wypowiedzi z telewizji czy gazety.

  • Śledź stanowiska instytucji konsumenckich: UOKiK, Rzecznik Finansowy czy Rzecznik Praw Obywatelskich często reagują na wątpliwe praktyki. Przykładowo UOKiK publicznie ostrzegł banki przed wprowadzaniem klientów w błąd po frankowych wyrokach TSUE. Jeśli pojawiają się komunikaty takich organów, skorzystaj z ich wiedzy – stoją po stronie konsumentów i ich interpretacje zazwyczaj akcentują to, co korzystne dla Ciebie.

  • Rozważ złożenie skargi na nierzetelnego eksperta: Jeżeli uważasz, że konkretny prawnik celowo kłamie w mediach (np. powołuje się na autorytet adwokata, by głosić ewidentne nieprawdy), możesz złożyć skargę do odpowiedniej izby adwokackiej lub radcowskiej. Samorząd zawodowy ma obowiązek zbadać, czy nie doszło do naruszenia etyki. Co prawda, jak wspomniano, granica jest płynna i taka skarga nie zawsze doprowadzi do ukarania, ale już sam sygnał może zdyscyplinować danego prawnika. Adwokaci podlegają społecznej kontroli – wiedząc, że “patrzy im się na ręce”, będą ostrożniejsi w formułowaniu tez na forum publicznym.

  • Zachowaj zdrowy sceptycyzm: Pamiętaj, że prawnicy występujący w mediach nierzadko reprezentują czyjeś interesy. Jeśli ekspert jest przedstawiany jako współpracujący z bankami lub występuje obok logo instytucji finansowej, istnieje ryzyko stronniczości. To nie znaczy, że na pewno kłamie – ale warto jego słowa przesiać przez sito krytyczne. Kieruj się zasadą „trust but verify” – ufaj, ale sprawdzaj.

Na szczęście, w dobie Internetu konsumenci nie są skazani na jednokierunkowy przekaz. Społeczność frankowiczów jest dobrze zorganizowana: w mediach społecznościowych, na grupach dyskusyjnych i blogach natychmiast prostowane są ewentualne nieścisłości pojawiające się w oficjalnych mediach. Przykładowo, gdy tylko ukazał się komentarz sugerujący „koniec teorii dwóch kondykcji”, portale konsumenckie wytknęły, że to przedwczesne tezy sprzeczne z duchem dyrektywy . Takie oddolne fact-checki pełnią rolę mechanizmu obronnego, uodparniając wielu klientów na czysto propagandowe hasła.

Czy prawnicy odpowiedzą za słowa?

Podsumowując – prawnicy mają prawo różnić się w ocenie skutków wyroków TSUE, ale nie powinni świadomie wprowadzać w błąd. Granicę wyznaczają tu zarówno normy etyczne, jak i perspektywa odpowiedzialności dyscyplinarnej. Choć ciężko oczekiwać, że za każdy kontrowersyjny komentarz będzie wszczynana „dyscyplinarka”, to w skrajnych przypadkach takie konsekwencje są możliwe. Zwłaszcza gdyby okazało się, że prawnik notorycznie powiela nieprawdziwe informacje podważające zaufanie do wymiaru sprawiedliwości lub szkodzące konsumentom. Samorząd adwokacki deklaruje, że wolność słowa adwokata nie jest nieograniczona – musi on ważyć słowa i dbać o godność zawodu .

Przykład wyroku z 19 czerwca 2025 r. pokazuje, że interpretacja może stać się narzędziem wpływu na masową skalę. Jeśli narzędzie to zostanie użyte w sposób nieuczciwy, może wyrządzić szkody porównywalne z wadliwym doradztwem finansowym. Nic dziwnego, że coraz częściej pojawiają się głosy domagające się rozliczenia prawników z publicznych słów – tak jak rozlicza się ich z działań procesowych. Na razie głównym sędzią ich prawdomówności pozostaje jednak czas i praktyka sądów. Gdy za kilka miesięcy lub lat okaże się, jak sądy powszechne faktycznie interpretują wyrok C-396/24, wszyscy będziemy mogli ocenić, kto rzetelnie odczytał intencje TSUE, a kto serwował mediom pobożne życzenia. Historia sporów frankowych uczy, że „papierki lakmusowe” w postaci kolejnych wyroków szybko weryfikują medialne tezy. Ci, którzy mijali się z prawdą, stracą wiarygodność – a to dla prawnika kara dotkliwsza niż upomnienie dyscyplinarne.

Udostępnij58Tweet36
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Sankcja Kredytu Darmowego: Będzie miarkowanie, ale… masz nowe prawa! Pełny przewodnik po zmianach.

Napisał Michał Augustynowicz
9 lipca 2025
Sankcja Kredytu Darmowego: Będzie miarkowanie, ale… masz nowe prawa! Pełny przewodnik po zmianach.

Polskę czekają ważne zmiany w przepisach dotyczących kredytów konsumenckich - jako państwo członkowskie wspólnoty europejskiej musi wdrożyć do krajowego prawa zalecenia wynikające z dwóch dyrektyw unijnych: 2023/2225 i...

Czytaj więcejDetails

NIK ujawnia, kto zawinił w aferze GetBack – czy poszkodowani odzyskają pieniądze?

Napisał Michał Augustynowicz
9 lipca 2025
NIK ujawnia, kto zawinił w aferze GetBack – czy poszkodowani odzyskają pieniądze?

Afera GetBack – finansowy skandal, w którym ponad 9 tysięcy inwestorów straciło łącznie ok. 3,5 mld zł – doczekała się miażdżącej oceny Najwyższej Izby Kontroli. NIK wskazuje palcem...

Czytaj więcejDetails

Syndyk Getin Noble Banku już wysyła frankowiczom ugody. Co oznaczają te oferty?

Napisał Michał Augustynowicz
8 lipca 2025
Syndyk Getin Noble Banku już wysyła frankowiczom ugody. Co oznaczają te oferty?

W ostatnich dniach wielu klientów Getin Noble Banku (obecnie w upadłości) otrzymuje pocztą propozycje zawarcia ugody od wyznaczonego syndyka banku. Oferty te dotyczą kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Krajowa Izba Radców Prawnych nie radzi sobie z radcami? Radcowie prawni jak spółki odszkodowawcze

Krajowa Izba Radców Prawnych nie radzi sobie z radcami? Radcowie prawni jak spółki odszkodowawcze

Proszę Zaloguj się aby dołączyć do dyskusji.

Spis treści:

  • Sprzeczne interpretacje wyroku TSUE C-396/24
  • Wojna na interpretacje czy dezinformacja?
  • Granice wolności słowa prawnika a etyka zawodowa
  • Wpływ takich wypowiedzi na decyzje konsumentów
  • Mechanizmy ochrony konsumentów przed prawniczą dezinformacją
  • Czy prawnicy odpowiedzą za słowa?

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt