Sektor bankowy z dumą szczyci się dynamicznym wzrostem zawierania przez Frankowiczów ugód z bankami. Prezes ZBP podkreśla, że im więcej takich ugód, tym bliżej do rozwiązania problemu frankowego. Nie dodaje już jednak, że w momencie zawarcia ugody, rzeczywiście problem z danym kredytem frankowym kończy się dla banku, ale już niekoniecznie dla Frankowicza. Ten ostatni może bowiem mieć poważne problemy ze związanymi z ugodą kwestiami podatkowymi. Szacuje się, że pomimo zaniechania poboru podatku ustanowionego rozporządzeniem MF, będzie go musiało zapłacić i tak nawet do 90% Frankowiczów, którzy zawarli ugody z bankiem. Problem tkwi nie tylko w niespełnianiu warunków koniecznych do uzyskania zwolnienia z podatku, ale przede wszystkim stosowanych przez banki zapisów w ugodach. Wkręcani przez banki, a często i namawiani przez sądy do zawarcia ugody Frankowicze, często nie zdają sobie z tego sprawy. Warto się problemowi przyjrzeć lepiej zważywszy na to, że przygotowywana ustawa frankowa będzie promowała zawieranie ugód w jeszcze większy sposób niż dotychczas, więc i naciski na Frankowiczów przez banki i sądy mogą być większe.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego ugody z bankami mogą być ryzykowne dla Frankowiczów pod kątem podatkowym.
- Jakie zapisy w ugodach mogą skutkować koniecznością zapłacenia podatku, nawet pomimo zaniechania jego poboru przez Ministerstwo Finansów.
- Które banki stosują bardziej korzystne rozwiązania w ugodach, a na co trzeba szczególnie uważać.
- Jakie warunki należy spełnić, by skorzystać ze zwolnienia podatkowego od ugody z bankiem.
- Dlaczego planowana ustawa frankowa może zwiększyć naciski na podpisywanie ugód, ale niekoniecznie rozwiąże problemy Frankowiczów.
- Jak podaje ZBP, do końca listopada 2024 zawarto w sprawach frankowych 123,76 tys. ugód, z czego jedynie 11,96 tys. ugód stanowiły te zawierane w sądzie, a większość, bo aż 111,8 tys. to ugody pozasądowe. Jak twierdzą prawnicy Frankowiczów, te ostatnie właśnie należą do najbardziej niekorzystnych dla kredytobiorców.
- Zarówno ugody sądowe, jak i pozasądowe mogą rodzić powstawanie obowiązku podatkowego, o czym sektor bankowy nie mówi, ale też nie ma takiego obowiązku. To Frankowicz musi więc przed zawarciem ugody dokładnie dopilnować jej szczegółów, aby uniknąć konieczności zapłacenia podatku.
- Zaniechanie poboru podatku ustanowione rozporządzeniem MF w 2022 roku i przedłużone do końca 2026 roku realnie zwalnia z podatku tylko część Frankowiczów zawierających ugody z bankiem. Powodem powstania obowiązku podatkowego jest nie tylko konieczność spełnienia wymogów zawartych w rozporządzeniu, ale też nieprecyzyjne zapisy banku w ugodach określające wypłacane Frankowiczom środki.
- Szacuje się, że problem może dotyczyć niemal 90% Frankowiczów, którzy zawierają z bankiem ugody. Tylko jeden bank bowiem umieszcza w ugodach taką interpretację w sprawie podatku, aby klient nie musiał go płacić. Jest to mBank, ale nawet w przypadku tego banku zalecane jest dokładne sprawdzenie ugody przed podpisaniem.
Ugoda z bankiem to często duże ryzyko podatkowe dla Frankowicza
Banki szczycą się, że liczba zawieranych ugód z Frankowiczami szybko wzrasta. I rzeczywiście nachalne promowanie ich kredytobiorcom frankowym, wydzwanianie z propozycjami ugodowymi oraz straszenie długotrwałym procesem i jego dużymi kosztami zaowocowało zwiększeniem ilości zawieranych porozumień. Jak podaje ZBP, już październik ubiegłego roku był pod tym względem rekordowy, a listopad okazał się jeszcze lepszy, gdyż zawarto w nim 4 tysiące ugód.
Jak podaje sektor, jednak największa liczba porozumień zostaje zawierana poza sądem, jeszcze na etapie przedsądowym, co najczęściej oznacza, że takie osoby są wkręcane przez banki w ugody często bez świadomości tego, że przyjdzie im zapłacić podatek od otrzymanych od banku korzyści finansowych, które i tak są często mniejsze niż te uzyskane z ugód zawieranych w czasie procesu, nie mówiąc już o korzyściach z wygranej sprawy, które są największe, bo nie wymagają od Frankowicza pójścia na żaden kompromis.
Ryzyko podatkowe powstaje zarówno w przypadku ugód zawieranych przed procesem, jak i tych sądowych, ale kiedy Frankowicz godzi się na porozumienie z bankiem w trakcie postępowania sądowego, ma często wsparcie prawnika, który to zagrożenie mu uświadomi i pomoże sprawdzić umowę ugody pod tym kątem.
„Ugody z bankami mogą generować ryzyko podatkowe.”
Aż 90% Frankowiczów, którzy podpisują ugody z bankami, może być zobowiązanych do zapłacenia podatku. Banki nie mają obowiązku informowania kredytobiorców o konsekwencjach podatkowych wynikających z zawartego porozumienia.
Zawarcie porozumienia z bankiem poza procesem natomiast odbywa się często bez kontaktu z prawnikiem i Frankowicz nawet nie wie, że prawdopodobnie będzie musiał od umorzonych lub wypłaconych przez bank środków zapłacić podatek. Zważywszy więc na ilość ugód pozaprocesowych oraz to, że tylko jeden mBank dba o odpowiednie zapisy w ugodach chroniące przed podatkiem, szacuje się, że obowiązek podatkowy może dotyczyć nawet 90% osób, które podpisały ugodę z bankiem.
Niebezpieczeństwo niewiedzy o tym i konsekwencji, które mogą z tego wyniknąć, potęguje fakt, że banki nie przejmują się tym, gdyż nie mają obowiązku informować o tym kredytobiorcy, a fiskus może upomnieć się o swoje nawet do 5 lat po zwarciu ugody i za opóźnienie jeszcze naliczy drastyczne odsetki. Uzyskane od banku umorzenie czy wypłacenie środków uznawane jest bowiem za dochód, który trzeba wpisać do zeznania podatkowego i jeśli nawet Frankowicz zrobi to w terminie, obciążenie może być duże. Dolicza się bowiem uzyskane środki do dochodu rocznego z pracy zawodowej czy uzyskanego z innych źródeł, w efekcie czego może zaistnieć przekroczenie skali podatkowej, wg której zwykle podatek się płaci i zacznie obowiązywać np. 32% próg. Trzeba o tym wiedzieć, zanim podpisze się ugodę, aby dopilnować pewnych szczegółów.
Zaniechanie poboru podatku gwarantowane rozporządzeniem MF obejmie tylko niektórych
Wiele osób uspokaja wydane przez Ministerstwo Finansów rozporządzenie o zaniechaniu poboru podatku od korzyści uzyskanych z umorzenia kredytu hipotecznego w wyniku ugody. Nie wiedzą one jednak, że aby skorzystać z tego zwolnienia, trzeba spełnić pewne warunki. Przede wszystkim można z tego skorzystać wyłącznie raz, a kredyt musiał zostać przeznaczony na jedną inwestycję mieszkaniową. Już te wymogi sprawiają, że nie wszyscy Frankowicze będą mieli prawo być zwolnieni z podatku, a tych wymagań jest jeszcze więcej.
Trudności w takim zwolnieniu mogą mieć ci, którzy najpierw przeznaczyli na zakup mieszkania czy budowę domu swoje środki, a dopiero później wzięli kredyt, żeby je zrefinansował, podobnie jest z osobami, które zaciągnęły kredyt w ramach działalności gospodarczej. Interpretacje wydawane przez fiskusa niestety często takie osoby podatkiem obciążają. Niezależnie od tego wiele zależy od treści ugody i zawartych w niej zapisów dotyczących wypłaconych środków.
Nawet jeśli fiskus zaniecha poboru podatku od umorzenia, trzeba go zapłacić za wypłatę dodatkowych środków
Banki chwalą się, że zawierają coraz korzystniejsze dla Frankowiczów ugody, gdyż w przypadku spłaconego już kapitału, często umarzają część środków, a do tego wypłacają jeszcze dodatkowe. Nie mówią jednak, że Frankowicz zapłaci od nich podatek. Obowiązek ten powstanie, jeśli bank określi wypłaconą kwotę nie jako zwrot środków nienależnie pobranych w związku z nieważnością umowy, lecz jako kwotę dodatkową za to, że Frankowicz zobowiąże się nie dochodzić żadnych roszczeń w przyszłości.
Jak twierdzą doświadczeni prawnicy, którzy widzieli już wiele umów ugodowych z bankiem, pojęcie kwoty dodatkowej występuje bardzo często w wielu stosowanych przez banki wzorach porozumień. Trzeba na to zwracać uwagę i nie podpisywać takich ugód, jeśli nie chce się potem płacić od tego podatku. Gdyby ugoda była sformułowana na takiej zasadzie, że obie strony traktują umowę jako nieważną, a wypłacane pieniądze jako zwrot nienależnie pobranych środków, nie byłoby problemu podatkowego.
„Zaniechanie poboru podatku dotyczy tylko wybranych przypadków.”
Aby skorzystać z rozporządzenia Ministerstwa Finansów, kredyt musiał być przeznaczony na cele mieszkaniowe i spełniać inne rygorystyczne warunki. Nie każdy Frankowicz będzie mógł uniknąć podatku.
Banki jednak przynajmniej w stosunku do aktywnych kredytów chcą, aby mimo zawartej ugody umowa nadal była ważna, aby mogły czerpać z niej zyski. W takim przypadku trzeba zadbać o to, by jasno określiły w umowie, że wypłacona kwota jest w rzeczywistości oddaniem wcześniej nienależnie pobranych od klienta rat.
Szkoda, że Ministerstwo Finansów nie zadbało o sformułowanie przepisów w taki sposób, aby chroniły one przed podatkiem osoby zawierające ugody, które dostają od banku dodatkowo wypłacane pieniądze bez względu, jak zostaną przez bank nazwane. Wiadomo bowiem, że bank nie wypłaci w ramach ugody więcej, niż kiedyś Frankowicz wpłacił, spłacając kredyt.
Ugoda oparta na nieważności umowy – czy to możliwe?
Z punktu widzenia Frankowicza, który jest także podatnikiem, tego rodzaju ugody byłyby najbardziej sprawiedliwe, gdyż nie tylko nie trzeba byłoby za nie płacić podatku, to jeszcze umożliwiłyby otrzymanie od banku zwrotu wszystkich środków, które do banku wpłacił jako zwrot środków nienależnie pobranych. Kompromisem ze strony Frankowicza w takim przypadku byłoby to, że nie wniesie pozwu do sądu, a tym samym uchroni bank przed ponoszeniem kosztów procesu, zarówno sądowych, jak i związanych z obsługą prawną. Korzyści odniosłyby więc obie strony, a także odkorkowałoby to sądy, o co tak obecnie zabiega Ministerstwo Sprawiedliwości. Banki w ten sposób pozbyłyby się problemu frankowego i wszyscy byliby zadowoleni.
Wszystko wskazuje jednak na to, że tak się nie stanie, bo banki najwyraźniej nie zrozumiały jeszcze, dlaczego przegrywają 98% spraw frankowych w sądach. Traktują ten fakt raczej jako wybryk polskiego wymiaru sprawiedliwości, bo jak podkreśla prezes ZBP dr Tadeusz Białek, w innych krajach unijnych, gdzie obowiązują te same przepisy TSUE, nie stosuje się masowego unieważniania kredytów frankowych tak jak w Polsce. I to ma być dowód na to, że nasi sędziowie się mylą.
Co więcej, o tym, jak daleko banki są od zaproponowania w ugodach tego, co należy się przy stwierdzeniu nieważności umowy, świadczą słowa bankowców na temat samych klauzul abuzywnych. ZBP twierdzi, że obecnie w Polsce dochodzi do nadużycia systemu kontroli abuzywności i jego instrumentalnego wykorzystania, co jego zdaniem jest niesprawiedliwe i sprzeczne z założeniami dyrektywy 93/13.
Taki pogląd mówi wiele o stanowisku bankowców i tego, dlaczego nie proponują korzystnych ugód osobom z kredytami aktywnymi, a Frankowiczom ze spłaconym kredytem nie oferują ich wcale. Najzwyczajniej nie poczuwają się do winy i nie chcą dostrzegać jej w swoich wcześniejszych działaniach. Nigdy więc same nie zaproponują ugody na etapie pozaprocesowym, która będzie korzystna dla Frankowicza i neutralna podatkowo, bo twierdzą, że to kredytobiorcy przekraczają granice przyzwoitości w swoich żądaniach.
Czy ustawa frankowa zmieni na korzyść dla Frankowiczów treść ugód z bankami?
Wciąż trwają prace nad ustawą frankową, która ma odciążyć polskie sądy między innymi promowaniem ugód. Wiadomo, że jest opracowywany nowy wzorzec ugody, ale z tego, co mówiła jeszcze niedawno rzeczniczka MS ds. konsumentów Aneta Wiewiórowska-Domagalska, celem ustawodawcy nie będzie wnikanie w finansowe aspekty ugód, a jedynie ich promowanie oraz opracowanie jednolitego wzorca. A szkoda. Wygląda bowiem na to, że najwięcej na tym straci konsument, bo stanowisko banków jest znane i same z siebie nie zaproponują korzystnych warunków, ani raczej nie zadbają o neutralność podatkową dla klientów.
„Ustawa frankowa może zwiększyć presję na podpisywanie ugód.”
Nowe przepisy będą promowały ugody, ale nie gwarantują neutralności podatkowej dla kredytobiorców. Frankowicze powinni szczególnie uważać na treść proponowanych porozumień.
Może natomiast zacząć się naciskanie na Frankowiczów z różnych stron, aby takie ugody podpisywali. Wpływ na to będą miały z pewnością banki, które już teraz usilnie zabierają głos w konsultacjach nad ustawą. Pytanie, jakie się nasuwa, to, czy aby MS nie za bardzo bierze pod uwagę ich opinie, skoro to właśnie nie kto inny, jak one są odpowiedzialne za stworzenie całego tego problemu i w efekcie zakorkowanie sądów.
Jeśli już przyszła ustawa ma promować zawieranie ugód, większą uwagę raczej należałoby poświęcić wysłuchaniu strony konsumentów, bo to od nich przecież zależy, czy zdecydują się jednak na podpisanie ugody, czy nie. Jeśli warunki nie będą korzystne, nikt ich do tego nie zmusi i całe to promowanie ugód skończy się fiaskiem.
Wiemy, że tacy przedstawiciele konsumentów również brali udział przynajmniej w opracowywaniu wzorca ugody, ale czy ich uwagi wzięto pod uwagę, przyjdzie się dopiero przekonać. Nawet jeśli MS nie chce ingerować w kwestie finansowe między bankiem a Frankowiczem w ugodach, mogłoby przynajmniej zadbać o pewne treści we wzorcu ugody, które by zapewniły konsumentom zwolnienie z konieczności zapłacenia podatku od ugody.
Podsumowanie
Proponowane przez banki ugody mogą być wielką pułapką dla Frankowiczów. Okazuje się, że nawet 90% takich porozumień może skutkować koniecznością zapłacenia podatku. Kluczowe mogą okazać się zapisy w ugodach dotyczące wypłacanych środków. To Frankowicz niestety musi zatroszczyć się o to, aby były one sformułowane w taki sposób, który pozwoli zwolnić go z obowiązku podatkowego. Banki o to nie zadbają, gdyż nie mają takiego obowiązku. Jedynym wyjątkiem, jak podają prawnicy, są ugody zawierane z mBankiem, ale i tu trzeba uważać, gdyż jak wiadomo, strategie banków często się zmieniają.
W obliczu masowego proponowania ugód przez banki i nadchodzącego promowania ich przez przygotowywaną ustawę frankową Frankowicze powinni szczególnie uważać, bo mogą być do tego naciskani nie tylko przez same banki, ale i sądy. Warto więc przed zawarciem ugody zwrócić się o pomoc do doświadczonego prawnika, a także złożyć pozew do sądu, gdyż tylko ugody sądowe po negocjacjach bywają na tyle atrakcyjne, że można rozważać ich zawieranie. Niezależnie od tego zawsze trzeba przypilnować, aby porozumienie z bankiem nie spowodowało obciążenia Frankowicza podatkiem. Może w tym pomóc jedynie prawnik, bo na to, że bank, czy ustawodawca o tę kwestię zadba, lepiej nie liczyć, gdyż można się potem rozczarować.
Główne wnioski:
- Ugody z bankami mogą generować poważne konsekwencje podatkowe, które mogą dotknąć nawet 90% Frankowiczów.
- Banki nie mają obowiązku informować kredytobiorców o obowiązku podatkowym wynikającym z ugody, co zwiększa ryzyko po stronie Frankowicza.
- Zaniechanie poboru podatku obejmuje tylko część Frankowiczów i wymaga spełnienia ścisłych warunków, takich jak jednorazowość ugody i wykorzystanie kredytu na cele mieszkaniowe.
- Najkorzystniejsze ugody to te zawierane w trakcie procesu sądowego z pomocą prawnika – pozwalają one lepiej chronić interesy Frankowicza.
- Nadchodząca ustawa frankowa może zwiększyć naciski na podpisywanie ugód, ale nie gwarantuje korzystnych warunków finansowych ani zwolnienia podatkowego dla konsumentów.