Decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego zapowiadająca rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych to jedna z bardziej przerażających informacji ostatnich dni. Mimo zapowiedzi Szwajcarów na temat walki z rosnącą w ich kraju inflacją frankowicze oraz banki znalazły się w dosyć trudnej sytuacji, która grozi finansowej pozycji oby stron konfliktu. Z jednej strony kredytobiorcy muszą przygotować się na spore podwyżki rat kredytów udzielonych we frankach szwajcarskich, a z drugiej bankom grozi fala pozwów o unieważnienie umowy kredytowej. Analitycy bankowi już alarmują, że branża ta tonie w problemach finansowych, co może w końcu odbić się na wszystkich klientach, nie tylko na frankowiczach. Z drugiej jednak strony banki przedstawiają rekordowe zyski.
Podwójny problem frankowiczów : wyższe raty i coraz droższa waluta
16 czerwca 2022 roku to pamiętna data nie tylko dla Szwajcarskiego Banku Narodowego, ale i dla polskich frankowiczów. To właśnie tego dnia, pierwszy raz od ponad 15 lat Szwajcarzy zdecydowali się podnieść stopy procentowe o 0,5 pkt proc z -0,75 proc. do -0,25 proc. Ten pozornie niegroźny ruch znacząco pogorszył sytuację kredytobiorców posiadających zobowiązania kredytowe w szwajcarskiej walucie. Co gorsza, nie jest to ostatnia przewidywana podwyżka, a następne posiedzenie Szwajcarskiego Banku Narodowego zaplanowane na wrzesień.
Decyzja SNB spowodowała, że kurs franka szwajcarskiego natychmiast poszybował w górę osiągając poziom ponad 4,60 zł. Na domiar złego scenariusz o osiągnięciu przez franka pułapu 5 zł jest coraz bardziej prawdopodobny i to już w najbliższych miesiącach.
Eksperci zapowiadają również konieczność przygotowania się do znaczącej podwyżki rat kredytów frankowych, jednak dopiero w przyszłym roku. Co więcej, podwyżka zdecydowanie mocniej dotknie nowo udzielone zobowiązania, w których część odsetkowa jest wyższa niż kapitałowa. Im bliżej końca harmonogramu spłaty kredytu, tym sytuacja kredytobiorcy będzie wyglądała lepiej.
Coraz więcej spraw o unieważnienie kredytów
Czerwcowa podwyżka stóp procentowych to nie jedyne tegoroczne zawirowanie wokół franka szwajcarskiego. Już w marcu, z uwagi na wybuch wojny pomiędzy Rosja a Ukraina waluta ta na krótki czas osiągnęła pułap 5 zł. W wyniku tych napięć rozpoczęła się prawdziwa fala pozwów ze strony kredytobiorców mających na celu unieważnienie umowy kredytu frankowego.
Zainteresowanie usługami prawniczym wśród frankowiczów w dalszym ciągu nie maleje a każdego dnia do sądów wpływają tysiące pozwów przeciwko bankom. Sytuacja ta nie dziwi jednak nikogo, ciągłe wahania kursu franka szwajcarskiego i najnowsze podwyżki stóp procentowych ogłoszone przez Szwajcarski Bank Narodowy sprawiają, że kondycja budżetów domowych frankowiczów zdecydowanie osłabła.
Naturalnym wyborem kredytobiorców będzie poszukiwanie rozwiązań poprawiających ich sytuację finansową, takich jak sądowe unieważnienie umowy kredytowej.
Warto tutaj dodać, że frankowicz zgłaszający się do sądu ma szanse uzyskać dwa rodzaje korzystnych dla siebie orzeczeń. Pierwszym z nich jest stwierdzenie nieważności umowy, które skutkuje „wykasowaniem” kredytu. W tym przypadku kredytobiorca oddaje bankowi otrzymany kapitał, a bank zwraca mu sumę rat i opłat bankowych wraz z wszystkimi odsetkami.
Druga możliwość to tzw. „odfrankowienie” kredytu, czyli zamiana zobowiązania na kredyt złotowy. Uzyskanie takiego wyniku rozprawy pozwala przewalutować zobowiązanie z CHF na PLN po kursie średnim NBP, ale z dnia zawarcia umowy. Jak widać oba te rozwiązania są korzystne dla kredytobiorcy i mogą skutecznie wspomóc jego sytuację finansową.
Coraz więcej wygranych po stronie frankowiczów
Według danych w Polsce zawarto około 750 tys. umów na kredyt frankowy, z czego około 410 tys. jest dalej aktywnych. Resztę stanowią kredyty już spłacone, które również można zaskarżyć w sądzie. Co ciekawe coraz więcej spraw frankowych dotyczy właśnie takich, spłaconych już kredytów.
Jeszcze przed 2015 r., czyli przez słynnym czarnym czwartkiem, kiedy to kurs franka nagle uniósł się znacząco w górę sprawy dotyczące unieważnienia tego typu umów kredytowych były rzadkością. Dopiero, gdy frankowicze zaczęli mieć znaczący problem ze spłatą należności zaczęli szukać pomocy w kancelariach prawnych.
Jak do tej pory w sądach znalazło się 120 tys. pozwów o wszczęcie postępowania sądowego w tej sprawie, jednak początki były niezwykle trudne, a wygrana stawała zazwyczaj po stronie banku. Sytuacja ta jednak diametralnie się zmieniła. Tylko w tym roku zapadło aż niespełna 1,7 tys. wyroków w sprawach frankowych, z czego ponad 97 proc wszystkich spraw to wygrane po stronie kredytobiorców. Dodatkowo czas trwania jednej rozprawy, który kiedyś wynosił od 2 do 3 lat skrócił się do nawet niespełna roku.
Niekorzystne ugody frankowe z bankami
Innym sposobem na rozwiązanie sporu pomiędzy kredytobiorcą a bankiem jest podpisanie ugody. Jest to opcja, którą szczególnie upodobały sobie banki z uwagi na to, że jest ona dla nich zdecydowanie bardziej korzystna finansowo.
Rozwiązanie to polega na zmianie kredytu frankowego na złotowy ze stałym lub zmienny oprocentowaniem. Niestety, z uwagi na stale rosnące stopy procentowe i wysoki WIBOR ugoda to niezbyt korzystna opcja dla kredytobiorcy, który po jej podpisaniu może utknąć z jeszcze wyższymi ratami kredytu stale rosnącymi z uwagi na działania Narodowego Banku Polskiego.
Dodatkowo podpisanie ugody to niezwykle niepewne rozwiązanie z uwagi na zawirowania według zmiany wskaźnika WIBOR na nową, nieco korzystniejsza stawkę. Obecnie jest to już oprocentowanie wynoszące około 7 proc., co przy stałym oprocentowaniu na 5 lat daje nam zdecydowanie zbyt wysokie raty, które nie ucieszą żadnego frankowicza.