czwartek, 10 lipca, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Frankowicze, uważajcie! Nie każda 'kancelaria frankowa’ to adwokat czy radca – niektóre to biznes na waszej naiwności

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 18/06/2025 09:21
Czas czytania:9 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

Masz kredyt we frankach i szukasz pomocy prawnej? Uważaj – nie każda „kancelaria frankowa” to kancelaria – taka prawdziwa, jak sobie wyobrażasz z adwokatami i radcami prawnymi z uprawnieniami. Ostatnio media obiegła wiadomość o rozbiciu przez CBŚP gangu podszywającego się pod kancelarie prawnicze, który oszukał setki osób na ok. 9 milionów złotych. Choć tamta sprawa dotyczyła ofiar rynku forex i kryptowalut, to schemat był podobny: firma reklamująca się jako kancelaria żerowała na ludzkiej naiwności – obiecywała odzyskanie utraconych pieniędzy za wstępną opłatą, pozorowała działania, a w rzeczywistości nie miała żadnej realnej możliwości pomocy. Pracowników „kancelarii” stanowili zwykli telemarketerzy bez wykształcenia prawniczego, wyszkoleni jedynie, co mówić klientom. Ta głośna historia to skrajny przykład oszustwa – jednak w polskich realiach zupełnie legalnie funkcjonują podmioty reklamujące się jako kancelarie prawne, choć nie są prowadzone przez adwokatów ani radców. Szczególnie narażeni na współpracę z nimi są frankowicze, dla których oferta „darmowego” lub taniego pozwu przeciw bankowi bywa pułapką.Frankowicze, uważajcie! Nie każda 'kancelaria frankowa' to adwokat czy radca – niektóre to biznes na waszej naiwności

Pseudokancelarie żerujące na frankowiczach

Skąd wzięły się tzw. pseudokancelarie frankowe i czym naprawdę są? Powodów jest kilka. Po pierwsze, brak odpowiednich regulacji rynku usług prawnych sprawia, że nieetyczne firmy mogą bezkarnie tworzyć w mediach obraz taki jak by to były prawdziwe kancelarie prowadzone przez adwokatów lub radców prawnycgh  i zarabiać na zaufaniu klientów do tych podmiotów. Aby w Polsce otworzyć „kancelarię prawną”, nie trzeba mieć uprawnień adwokata czy radcy – wystarczy zwykła spółka z o.o. i chwytliwa nazwa, by korzystać z autorytetu zawodu prawnika, jednocześnie nie podlegając żadnemu kodeksowi etyki zawodowej. Określenie „kancelaria prawna”, „kancelaria prawa” itp. nie jest prawnie zastrzeżone, co skrzętnie wykorzystują szemrane podmioty dla zdobycia zaufania. Przeciętny Polak nawet nie podejrzewa, że za szyldem kancelarii może kryć się firma-krzak zarządzana przez osoby bez prawniczego wykształcenia, nastawiona na maksymalizacje zysku, często wbrew wszelkim zasadom etyki.

Po drugie, boom na pozwy frankowe stworzył żyłę złota. W sądach toczy się już blisko 230 tysięcy spraw frankowych, a kolejnych nawet 200 tysięcy kredytobiorców może być uprawnionych do pozwu. Wartość sporów to średnio kilkaset tysięcy złotych – łatwo policzyć, że prowizyjne wynagrodzenie od takiej kwoty oznacza fortunę dla „pośrednika”. Co więcej, skuteczność pozwów frankowych jest niemal pewna: polskie sądy wydają wyroki korzystne dla frankowiczów w ok. 98% przypadków. Nic dziwnego, że jak po deszczu wyrosły dziesiątki nowych „kancelarii frankowych”, zwabione wizją niemal gwarantowanego sukcesu. Te podmioty wychodzą z założenia, że inwestycja w taką sprawę na pewno im się opłaci.

Wabienie klienta i ukryte pułapki

Jak działają takie firmy? Kuszą pozorną „promocją”. Często obiecują, że nie biorą żadnych pieniędzy na start za poprowadzenie sprawy albo pobierają jedynie symboliczne kilkaset złotych. To, co profesjonalny adwokat czy radca prawny uznałby za sprzeczne z etyką (praca prawie za darmo w zamian za klienta), dla spółki z o.o. jest modelem biznesowym. Na Facebooku, w reklamach i przez telefon słyszymy hasła: „Zmieniły się przepisy – chętnie pomożemy odzyskać pieniądze”, „Mamy setki wygranych”, „Unieważnimy Twój kredyt w 60 minut”. Padają nawet słowa o „pewnej wygranej” czy „sfinansowaniu procesu”. Akwizytorzy wydzwaniają przypadkowe osoby, nie tylko frankowiczów, przekonując do pozwu przeciw bankowi. Dla laika brzmi to atrakcyjnie – wygrana niemal gwarantowana, nic nie płacę, same korzyści!

Niestety, darmowa pomoc bywa najdroższa. Gdzie tkwi haczyk? Oczywiście w umowie i drobnym druku. Taka „kancelaria” zarabia głównie na prowizji za sukces (success fee), którą klient zobowiązuje się zapłacić po wygranej sprawie. Ukryte koszty potrafią być gigantyczne. Zdarza się, że prowizja liczona jest od absurdalnie wysokiej podstawy – na przykład od całej kwoty udzielonego kredytu albo od sumy umorzonych rat, a nie tylko od bezpośredniego zwrotu od banku. Efekt? Klient może być w szoku, gdy na koniec okazuje się, że „wyzwoliciel” inkasuje więcej niż wynosił jego kredyt! Adwokaci i Radcowie prawni wskazują, że niejednokrotnie oferta spółki z o.o. okazuje się dziesięciokrotnie droższa od oferty kancelarii adwokackiej – a wszystko przez ten prowizyjny mechanizm i sprytnie przemilczane zapisy umowy. Niska opłata początkowa to tylko wabik.

Co więcej, umowy pseudokancelarii zawierają klauzule przypominające sidła. Standardem stały się zapisy, które karzą klienta za zbytnie wychylanie się. Przykładowo, jeżeli frankowicz zechce dogadać się z bankiem i zawrzeć ugodę zamiast brnąć w proces, może go to słono kosztować. W jednej ze skarg klienta okazało się, że podpisana umowa przewidywała 50 tys. zł kary umownej za zawarcie ugody z bankiem, ostatnio popularne też jest znacznie wyższa prowizja za sukces w przypadku podpisania ugody niż w przypadku wygrania procesu – takie postanowienia to zdaniem prawników klauzule abuzywne, rażąco naruszające prawa konsumenta. Cel jest jasny: zniechęcić kredytobiorcę do jakiegokolwiek rozwiązania sporu poza kontrolą „kancelarii”. Nawet konsultacja propozycji ugody z banku bywa obłożona astronomiczną opłatą, co skutecznie odstrasza klientów od szukania szybszych i tańszych dróg porozumienia. Wszystko po to, by klient tkwił w postępowaniu prowadzonym przez firmę – bo tylko wtedy ta firma zarobi prowizję.

Nieetyczne praktyki i realne zagrożenia

Działalność takich podmiotów budzi poważne wątpliwości etyczne. Profesjonalni adwokaci i radcowie prawni podlegają kodeksom etyki, które m.in. zakazują im agresywnego akwizowania klientów czy oferowania usług w sposób sprzeczny z godnością zawodu. Tymczasem spółka z o.o. nie ma takich dylematów i ograniczeń. Nie obowiązuje jej tajemnica adwokacka ani unikanie konfliktu interesów, a przejrzystość umów pozostawia wiele do życzenia.

Co gorsza, pseudokancelarie same dopuszczają się nadużyć, przed którymi rzekomo chronią klientów. Paradoks? Firmy występujące przeciw bankom za abuzywne zapisy w umowach kredytowych jednocześnie stosują niedozwolone klauzule we własnych umowach z konsumentami. Owe kary umowne za ugodę to tylko jeden z przykładów. Problem w tym, że bank jest zwykle wypłacalny, a spółka z o.o. już niekoniecznie – wiele takich firm ma minimalny kapitał (np. 5 tys. zł). Gdyby klient chciał dochodzić roszczeń wobec nierzetelnej firmy (np. za niewykonanie usługi czy zatrzymanie pieniędzy), wyegzekwowanie czegokolwiek może graniczyć z cudem.

Realne są też problemy, których na początku nikt się nie spodziewa. Brak kontaktu i odpowiedzialności – to częsta skarga klientów. Spółka-pośrednik po podpisaniu umowy przydziela sprawę któremuś ze współpracujących prawników (bo przed sądem i tak musi występować adwokat lub radca). Tyle że ten prawnik nie zawiera umowy z klientem bezpośrednio, tylko z firmą – więc czuje się odpowiedzialny przed płacącą mu spółką, nie przed klientem. Jeśli po jakimś czasie zerwie współpracę z daną pseudokancelarią, kontakt z dnia na dzień może się urwać. Klient zostaje sam, próbując dodzwonić się na infolinię albo wysyłając maile w próżnię. Indywidualnego opiekuna brak – jest numer referencyjny sprawy i anonimowy „dział prawny”. Zdarza się, że klienci tygodniami nie otrzymują żadnych wieści o postępach, a ich pytania są zbywane przez konsultantów niemających pojęcia o meandrach procesu.

W skrajnych przypadkach stawką są pieniądze zasądzone od banku. Wyobraźmy sobie, że sąd unieważnia kredyt i nakazuje bankowi zwrócić pobrane raty – powiedzmy 300 tys. zł. Bank nie przelewa tych pieniędzy bezpośrednio klientowi, lecz na konto „kancelarii”, która go reprezentuje (taki sposób rozliczenia bywa zapisany w umowie). Firma pobiera swoją prowizję – nieraz kilkadziesiąt procent – a resztę ma przekazać klientowi. Co jednak, jeśli w tym momencie spółka ogłosi upadłość albo rozpłynie się w powietrzu? Istnieje ryzyko, że klient nie zobaczy swoich pieniędzy, mimo wygranej sprawy. Pieniądze zatrzymane na koncie pseudokancelarii mogą przepaść, zwłaszcza gdy firma wejdzie w restrukturyzację lub likwidację – odzyskanie środków bywa wtedy niemożliwe. Taki czarny scenariusz już się zdarzał – oszukani klienci opisywali przypadki, gdy po wypłacie przez bank ich pełnomocnik zniknął z całością kwoty, pozostawiając ich z niczym.

Kto stoi za takimi interesami? Często nie prawnicy, a specjaliści od marketingu i sprzedaży. Bywa, że na czele pseudokancelarii stoi osoba bez nawet matury, za to z wyrokami na koncie. Nazwa „kancelaria” buduje prestiż, lecz realnie firma może działać jak telemarketingowe call center. Spotyka się sytuacje, w których pracownicy udają prawników – przedstawiają się jako „eksperci frankowi” czy „dyrektorzy działu prawnego”, podczas gdy nie posiadają żadnych uprawnień adwokata czy radcy. Rada Adwokacka ostrzegała przed osobami, które prowadzą rozmowy z klientami w sposób sprawiający wrażenie, że są adwokatami, mimo że nie mają takich kwalifikacji. Niestety, przeciętny kredytobiorca może dać się na to nabrać – w końcu dzwoni „kancelaria”, na stronie zdjęcia ludzi w garniturach, wszystko wygląda profesjonalnie.

Wreszcie, problem dotyczy nie tylko kredytów frankowych. Sankcja kredytu darmowego – mechanizm z ustawy o kredycie konsumenckim pozwalający konsumentom ubiegać się o zwrot odsetek i kosztów, gdy bank naruszył przepisy – stała się kolejnym polem do popisu dla takich firm. Kuszą hasłami „oddaj kredyt bez odsetek”, oferują bezpłatną analizę umowy, by przyciągnąć klientów z kredytami w złotówkach. Tutaj również zdecydowanie należy unikać ofert pseudokancelarii, spółek i firm odszkodowawczych – zwykle nie dysponują one wyspecjalizowanymi prawnikami, prowadzą sprawy najniższym kosztem i żądają potem gigantycznych prowizji za wygraną. Mechanizm oskubywania klienta jest analogiczny, tylko dotyczy innego produktu finansowego.

Jak rozpoznać prawdziwą kancelarię?

Jak ustrzec się przed wpadnięciem w pułapkę? Po pierwsze, zachowaj czujność wobec agresywnej reklamy. Pamiętaj, że to klient szuka kancelarii, a nie kancelaria klienta. Jeśli ktoś do ciebie wydzwania i namawia do pozwu, powinna zapalić się lampka ostrzegawcza – adwokat czy radca nie może etycznie nagabywać klientów telefonicznie ani spamować obietnicami cudów. Nachalny marketing, obietnice „pewniaków” i gwarancje zwycięstwa – to typowe sygnały alarmowe.

Po drugie, sprawdź, kto prowadzi daną kancelarię. Czy w nazwie firmy lub na jej stronie internetowej jest podane imię i nazwisko adwokata bądź radcy prawnego kierującego kancelarią? Czy możesz łatwo zweryfikować jego numer licencji w oficjalnym rejestrze? Jeśli zamiast tego za usługę odpowiada spółka z o.o. o ogólnej nazwie (np. „Centrum Prawa Ekonomicznego i Kredytowego” itp.), a w umowie figuruje prezes niebędący prawnikiem – lepiej poszukaj pomocy gdzie indziej. Każdy może zarejestrować spółkę z nazwą „kancelaria X”, taka nazwa nie jest prawnie chroniona. Dlatego upewnij się, że masz do czynienia z kancelarią adwokacką lub radcowską w prawnym sensie – czyli podmiotem prowadzonym przez osobę z uprawnieniami zawodowymi.

Po trzecie, przeanalizuj warunki umowy przed podpisaniem. Uczciwa kancelaria jasno określi zasady wynagrodzenia. Standardem na rynku frankowym jest rozliczenie: opłata początkowa + umiarkowana premia za sukces, zwykle nie wyższa niż kilka procent wartości sporu. Jeżeli ktoś kusi brakiem opłaty wstępnej, za to chce np. 20-30% od „korzyści” – bardzo możliwe, że próbujesz być zwabiony w niekorzystny układ. Szukaj w umowie podejrzanych klauzul: kar za odstąpienie lub ugodę, zgody na przekazywanie zasądzonych kwot na rachunek pełnomocnika, itp. – takie zapisy nie pojawiają się u renomowanych prawników, za to są plagą u pseudokancelarii. Jeśli cokolwiek budzi wątpliwości, skonsultuj umowę z niezależnym prawnikiem zanim ją podpiszesz.

Po czwarte, zweryfikuj doświadczenie i sukcesy. Nie daj się zwieść kolorowym certyfikatom czy „rankingom” tworzonym przez same firmy. Dobra kancelaria chętnie pochwali się konkretnymi wyrokami – poda sygnatury spraw, nazwiska prawników prowadzących wygrane procesy. Jeśli ktoś twierdzi, że w rok wygrał „setki spraw”, poproś o dowody. Pseudokancelarie lubią przywłaszczać sobie sukcesy cudzych prawników – chwalą się korzystnymi wyrokami, ale zwykle to nie oni je faktycznie wywalczyli. Gdy firma istnieje od niedawna, a przechwala się setkami prawomocnych orzeczeń, jej wiarygodność jest mocno wątpliwa. Zasięgnij opinii innych frankowiczów na forach i grupach – szybko dowiesz się, które podmioty mają dobrą reputację, a które lepiej omijać.

Z deszczu pod rynnę? Nie daj się oszukać

Historia frankowiczów to opowieść o zaufaniu wystawionym na próby. Najpierw zawiedzione zostało zaufanie do banków, które oferowały ryzykowne kredyty walutowe. Teraz wielu kredytobiorców szuka ratunku u prawników – niestety, i tu czyhają wilki w owczej skórze. Nie każda firma z szyldem „kancelaria” ma na względzie twoje dobro; nie każda obietnica łatwego zwycięstwa jest szczera. Część podmiotów, które mienią się wybawcami frankowiczów, powiela dokładnie te grzechy, o które pozywają banki – brak uczciwości, niejasne warunki, wykorzystywanie przewagi informacyjnej nad klientem. W rezultacie ktoś, kto chciał uciec od problemów z kredytem, może popaść w nowe tarapaty – prosto z deszczu pod rynnę.

Co możemy z tym zrobić jako społeczeństwo? Przede wszystkim edukować i ostrzegać. Każdy konsument powinien wiedzieć, że zawód adwokata czy radcy to profesja zaufania publicznego – i że istnieją klony tej profesji, działające poza jakąkolwiek kontrolą. Warto domagać się od ustawodawcy zmian: samorządy prawnicze od lat apelują o uregulowanie rynku i ukrócenie działalności pseudokancelarii. Pojawiają się pomysły wprowadzenia nowych przepisów, choć na razie brak zdecydowanych działań. Dopóki prawo pozwala, by każdy mógł świadczyć „usługi prawne” bez licencji, dopóty musimy polegać na własnej ostrożności.

Na koniec dnia to nasze świadome wybory stanowią najlepszą ochronę. Nie dajmy się zwieść tytułom i reklamom. Szukajmy prawników z nazwiska, sprawdzajmy ich kwalifikacje, czytajmy umowy. Zadawajmy pytania – uczciwy profesjonalista odpowie cierpliwie, oszust zbyje nas sloganem. I pamiętajmy: prawdziwa kancelaria prawnicza broni klientów przed cwaniakami, a nie staje się jednym z nich. W świecie frankowych sporów to szczególnie ważne, by nie stracić czujności – bo stawką są nie tylko pieniądze, ale i poczucie sprawiedliwości tych, którzy już raz zostali poszkodowani. Pozwólmy, by sprawiedliwości stało się zadość, ale nie kosztem popadnięcia w kolejne kłopoty. W końcu nie każda kancelaria frankowa to kancelaria – i warto o tym pamiętać, zanim powierzymy komuś swoją sprawę.

Udostępnij32Tweet20
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Sankcja Kredytu Darmowego: Będzie miarkowanie, ale… masz nowe prawa! Pełny przewodnik po zmianach.

Napisał Michał Augustynowicz
9 lipca 2025
Sankcja Kredytu Darmowego: Będzie miarkowanie, ale… masz nowe prawa! Pełny przewodnik po zmianach.

Polskę czekają ważne zmiany w przepisach dotyczących kredytów konsumenckich - jako państwo członkowskie wspólnoty europejskiej musi wdrożyć do krajowego prawa zalecenia wynikające z dwóch dyrektyw unijnych: 2023/2225 i...

Czytaj więcejDetails

NIK ujawnia, kto zawinił w aferze GetBack – czy poszkodowani odzyskają pieniądze?

Napisał Michał Augustynowicz
9 lipca 2025
NIK ujawnia, kto zawinił w aferze GetBack – czy poszkodowani odzyskają pieniądze?

Afera GetBack – finansowy skandal, w którym ponad 9 tysięcy inwestorów straciło łącznie ok. 3,5 mld zł – doczekała się miażdżącej oceny Najwyższej Izby Kontroli. NIK wskazuje palcem...

Czytaj więcejDetails

Syndyk Getin Noble Banku już wysyła frankowiczom ugody. Co oznaczają te oferty?

Napisał Michał Augustynowicz
8 lipca 2025
Syndyk Getin Noble Banku już wysyła frankowiczom ugody. Co oznaczają te oferty?

W ostatnich dniach wielu klientów Getin Noble Banku (obecnie w upadłości) otrzymuje pocztą propozycje zawarcia ugody od wyznaczonego syndyka banku. Oferty te dotyczą kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Proces o unieważnienie kredytu we frankach – czy jest się czego bać w 2025?

Proces o unieważnienie kredytu we frankach – czy jest się czego bać w 2025?

Spis treści:

  • Pseudokancelarie żerujące na frankowiczach
  • Wabienie klienta i ukryte pułapki
  • Nieetyczne praktyki i realne zagrożenia
  • Jak rozpoznać prawdziwą kancelarię?
  • Z deszczu pod rynnę? Nie daj się oszukać

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt