piątek, 23 maja, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

BIK obniża Ci scoring za szukanie kredytu? Banki zarabiają, Ty tracisz! Sprawdź, jak szukać bezpiecznie w 2025

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 26/04/2025 11:12
Czas czytania:24 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

W 2025 r. w Polsce dużą uwagę zwrócono na zmiany w modelu scoringowym BIK (Biura Informacji Kredytowej) i jego wpływ na konsumentów. W centrum dyskusji znalazła się kwestia, czy każde zapytanie kredytowe obniża punktację kredytową klienta. Model scoringowy BIK tradycyjnie uwzględniał wiele czynników – historię spłat, bieżące zadłużenie, liczbę i rodzaj zobowiązań – ale okazało się, że częstotliwość składania wniosków kredytowych (zapytania) także wpływa na ocenę punktową. Innymi słowy, już sam fakt złożenia zapytania o kredyt może istotnie obniżyć scoring, niezależnie od tego, czy ostatecznie klient otrzymał kredyt czy nie.BIK obniża Ci scoring za szukanie kredytu? Banki zarabiają, Ty tracisz! Sprawdź, jak szukać bezpiecznie w 2025

W praktyce oznacza to, że konsument poszukujący najlepszego kredytu i składający wnioski w kilku instytucjach może zauważyć spadek swojej oceny punktowej jeszcze przed uzyskaniem jakiejkolwiek decyzji kredytowej.

Pojawiły się sygnały, że kolejne zapytania kredytowe złożone w krótkim czasie powodują sukcesywne obniżanie scoringu BIK – taka sytuacja spotkała jednego z klientów, który poskarżył się do UOKiK. Mimo braku negatywnej historii kredytowej i żadnych odmów kredytu, jego punktacja malała z każdym kolejnym zapytaniem, co jest trudne do wytłumaczenia wyłącznie względami oceny ryzyka.

W odpowiedzi na pojawiające się pytania Biuro Informacji Kredytowej ujawniło szczegóły swojego podejścia. BIK potwierdził, że zapytania kredytowe są czynnikiem uwzględnianym w scoringu, ale jednocześnie podkreślił, że wprowadził mechanizm łagodzący dla konsumentów porównujących oferty. Zgodnie z deklaracją BIK, wnioski o ten sam rodzaj kredytu złożone w krótkim odstępie czasu (do 14 dni) traktowane są jako jedno zapytanie przy obliczaniu punktacji.

Oznacza to, że tylko pierwsze zapytanie w danym 14-dniowym okienku wpływa na scoring, co ma umożliwić klientom swobodne porównywanie ofert kredytowych. W praktyce, jeśli konsument w ciągu dwóch tygodni złoży kilka wniosków np. o kredyt gotówkowy, model scoringowy BIK potraktuje je zbiorczo, minimalizując negatywny efekt na ocenę punktową.

Czy zatem każde zapytanie kredytowe obniża scoring?

Według BIK – nie każde. Jeżeli konsument mieści się w 14-dniowym okienku dla danego typu kredytu, kolejne zapytania nie powinny dodatkowo szkodzić punktacji. Jednak po upływie tego okresu lub przy wnioskach o różne rodzaje kredytów, każde nowe zapytanie będzie już liczone osobno i może skutkować obniżeniem oceny punktowej. Szczególnie dotkliwe może to być dla osób starających się o kredyt hipoteczny, gdzie proces zdobywania ofert często przekracza dwa tygodnie. W takiej sytuacji, mimo mechanizmu deduplikacji zapytań, konsument może nieświadomie pogarszać swój scoring, jeśli poszukiwanie najlepszej oferty się przedłuża.

Warto zauważyć, że sam model scoringowy BIK został zaktualizowany i rozbudowany o ten mechanizm grupowania zapytań, jednak nie było to powszechnie komunikowane klientom. Przed 2025 rokiem mało kto zdawał sobie sprawę z wpływu samych zapytań na scoring – dopiero działania nadzorcze ujawniły skalę zjawiska. BIK przyznaje, że konsument nie dysponuje pełną informacją, jak długo wcześniejsze zapytania wpływają na jego ocenę – nie jest jawne, po jakim czasie punkty za zapytania przestają być brane pod uwagę. To rodzi pytania o transparentność modelu i świadomość konsumentów co do reguł gry.

Model scoringowy BIK w 2025 r. faktycznie przewiduje spadek punktacji za same zapytania kredytowe, ale z istotnym zastrzeżeniem 14-dniowego okresu ochronnego dla porównywania ofert. Jeśli konsument w krótkim czasie zbiera oferty wielu banków, tylko pierwsze zapytanie obniży jego scoring. Niemniej wiele osób może nie zmieścić się w tym oknie, a każde kolejne zapytanie poza nim działa już na niekorzyść. Taka konstrukcja scoringu wywołała skrajne opinie i reakcje różnych instytucji, omówione poniżej.

Stanowisko Biura Informacji Kredytowej (BIK)

Biuro Informacji Kredytowej – twórca modelu scoringowego – odniosło się do kontrowersji, tłumacząc cel i zasady zmian. BIK podkreśla, że jego ocena punktowa (scoring) to jedynie wskaźnik pomocniczy, opisujący wiarygodność kredytową klienta na podstawie historii kredytowej. Scoring BIK wyrażany jest w skali 0–100 punktów, gdzie wyższa wartość oznacza mniejsze ryzyko kredytowe. Na punktację wpływa wiele elementów: terminowość spłat dotychczasowych zobowiązań, poziom wykorzystania limitów na kartach kredytowych (wysokie wykorzystanie jest sygnałem ryzyka), długość historii kredytowej, a także – co budzi obecnie najwięcej emocji – liczba składanych wniosków o kredyt.

Według BIK częste składanie wniosków w różnych okresach może sugerować, że klient ma problemy finansowe lub pilnie poszukuje środków, co statystycznie zwiększa ryzyko kredytowe. Logika stojąca za uwzględnieniem zapytań jest więc następująca: osoba intensywnie poszukująca kredytu mogłaby potencjalnie zadłużyć się ponad miarę albo sygnalizować pogorszenie sytuacji finansowej, stąd ostrożniejsze podejście w ocenie jej wiarygodności. Przedstawiciele BIK i sektora bankowego wskazują na dane, z których wynika, że klienci składający wiele wniosków w krótkim czasie cechują się wyższym ryzykiem niespłacenia zobowiązań. Jest to argument uzasadniający istnienie takiego czynnika w modelu scoringowym.

BIK zaprzecza jednak, by intencją była dyskryminacja świadomych klientów. W oficjalnym stanowisku Biuro wyjaśniło, że wprowadziło mechanizm deduplikacji zapytań właśnie po to, by umożliwić konsumentom porównywanie ofert bez nadmiernej szkody dla oceny.

Jak już wspomniano, wnioski o ten sam rodzaj kredytu złożone w ciągu 14 dni liczą się jako jeden – tylko pierwsze zapytanie wpływa na punktację. BIK zapewnia więc, że klient może bez obaw rozesłać kilka zapytań jednocześnie, wybierając najlepszą ofertę, a system scoringowy to uwzględnia. Dopiero zapytania rozłożone w dłuższym okresie lub dotyczące różnych produktów będą postrzegane jako zwiększające ryzyko.

W swoim komunikacie BIK zaznaczył też, że nie podejmuje decyzji kredytowych i nie wylicza zdolności kredytowej klientów – to zadanie banków. Scoring BIK jest tylko jedną z informacji dostępnych dla kredytodawców. Biuro stara się zatem niejako oddalić odpowiedzialność za ewentualne odmowy kredytu, podkreślając, że ostateczne decyzje należą do banków, które korzystają także z własnych modeli oceny ryzyka.

W odpowiedzi na zarzuty, iż klienci nie są świadomi wpływu zapytań na scoring, BIK argumentuje, że mechanizm 14-dniowego okienka zapewnia równowagę między realnym odzwierciedleniem ryzyka a komfortem konsumenta.

Modele scoringowe – zdaniem BIK – muszą uwzględniać wszelkie istotne sygnały ryzyka, ale jednocześnie starają się nie zniechęcać do zdrowych zachowań, takich jak rozsądne porównanie ofert. Biuro Informacji Kredytowej i przedstawiciele banków wskazują, że ostateczna ocena zdolności kredytowej i tak zależy od wielu czynników (m.in. dochodów, wydatków, formy zatrudnienia), a scoring jest tylko dodatkiem, który nie przesądza automatycznie o decyzji.

Podsumowując, stanowisko BIK sprowadza się do zapewnienia, że zmiany w modelu scoringowym mają charakter czysto statystyczny i ostrożnościowy, a nie intencjonalnie „karny” dla klientów. BIK tłumaczy zmiany potrzebą wierniejszego odzwierciedlenia ryzyka kredytowego, jednocześnie podkreślając istnienie bufora (14 dni), który pozwala konsumentom na porównanie ofert. Biuro przerzuca też ciężar decyzji na banki, sugerując, że scoring BIK nie jest jedynym wyrocznym narzędziem w ocenie klienta.

Stanowisko UOKiK

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), a konkretnie jego prezes Tomasz Chróstny, zareagował na sygnały z rynku wszczynając w 2025 r. postępowanie wyjaśniające dotyczące modelu scoringowego BIK. UOKiK wyraził podejrzenia, że sposób uwzględniania zapytań kredytowych w ocenie klienta może ograniczać konkurencję pomiędzy bankami. Z punktu widzenia Urzędu obecny model karze aktywnych i przezornych konsumentów, a jednocześnie umożliwia bankom wymianę informacji o zachowaniu klientów, co rodzi obawy natury antymonopolowej.

Prezes UOKiK zwrócił uwagę, że racjonalny konsument chcący uzyskać najlepsze warunki kredytu – na przykład hipotecznego – naturalnie składa wnioski w kilku bankach. Tymczasem, często nie zdaje on sobie sprawy, iż każde kolejne zapytanie może obniżyć jego ocenę punktową, i to niezależnie od tego, czy gdzieś otrzymał już pozytywną decyzję.

Z perspektywy UOKiK mechanizm ten działa jak kara za przejaw przezorności. W jednym z komunikatów porównano sytuację do innych rynków: gdyby samo proszenie o ofertę u kilku konkurencyjnych usługodawców (np. ubezpieczycieli czy operatorów) skutkowało pogorszeniem warunków kolejnych ofert – byłoby to nie do zaakceptowania.

UOKiK podkreśla, że jeśli konsument złoży wnioski w wielu instytucjach finansowych, by porównać oferty, obecny model naraża go na istotne obniżenie oceny punktowej BIK, a w konsekwencji na gorszą ocenę zdolności kredytowej w całym sektorze. To zaś może przełożyć się na gorsze warunki kredytu lub wręcz odmowę – nie z powodu złej historii czy braku zdolności, ale z powodu samego faktu poszukiwania lepszej oferty.

Zdaniem UOKiK taki mechanizm zniechęca klientów do aktywnego porównywania ofert, co z kolei chroni banki przed konkurencją cenową. Innymi słowy, klienci w obawie przed spadkiem scoringu mogą ograniczyć się do jednej, dwóch ofert, zamiast szukać najtańszego kredytu na rynku, co odbiera im realną korzyść z konkurencji między bankami.

Urząd zauważa też, że poprzez BIK banki de facto wymieniają między sobą informacje o tym, gdzie jeszcze klient składał wnioski. Każdy bank widzi w raporcie BIK listę ostatnich zapytań kredytowych konsumenta. Taka wymiana informacji między konkurentami – choć pośrednia – może prowadzić do skoordynowanych działań, świadomych lub nie, szkodliwych dla klienta. UOKiK zastanawia się, czy model scoringowy nie służy czemuś więcej niż tylko ocenie ryzyka – czy nie jest wykorzystywany jako narzędzie koordynacji między bankami albo element dyscyplinujący klientów, by nie „skakali” od banku do banku.

W ramach postępowania wyjaśniającego UOKiK bada, czy praktyka obniżania scoringu za zapytania ma charakter antykonkurencyjny. Na razie nie postawiono zarzutów żadnemu konkretnemu podmiotowi – to działanie w sprawie, a nie przeciw komuś.

Urząd sygnalizuje jednak, że jeśli podejrzenia się potwierdzą, może zostać wszczęte formalne postępowanie antymonopolowe. UOKiK jednoznacznie stwierdził, że mechanizm ten może być antykonkurencyjny sam w sobie, bo zniechęca lub wręcz karze świadomych konsumentów za chęć wyboru najlepszej oferty.

Stanowisko UOKiK jest więc krytyczne: model scoringowy BIK w obecnym kształcie może naruszać zbiorowe interesy konsumentów i zasady konkurencji. Prezes Chróstny zaznaczył, że choć metody oceny zdolności kredytowej są stosowane od lat, to ich konkretny kształt musi być zweryfikowany pod kątem zgodności z prawem. Dla UOKiK kluczowe jest ustalenie, czy mamy tu do czynienia ze zwykłą analizą ryzyka, czy z mechanizmem utrudniającym konkurencję.

Głosy sektora bankowego – Związek Banków Polskich (ZBP)

Banki komercyjne znalazły się w tej dyskusji w trudnym położeniu – z jednej strony korzystają z danych BIK i współtworzą jego zasady, z drugiej muszą odpierać zarzuty o ograniczanie konkurencji. Oficjalnie głos sektora został wyrażony przez Związek Banków Polskich (ZBP), będący współwłaścicielem BIK.

Prezes ZBP Tadeusz Białek w komentarzu dla mediów wyjaśniał, że zapytania kredytowe są istotnym wskaźnikiem aktywności kredytowej konsumenta i mogą świadczyć o jego sytuacji finansowej. Powołał się przy tym na analizę statystyczną: osoby, które często i intensywnie poszukują kredytu, cechują się podwyższonym ryzykiem niespłacenia zobowiązań.

Wynika to m.in. z możliwości nadmiernego zadłużenia – jeśli ktoś składa wiele wniosków, prawdopodobnie planuje zaciągnąć kilka kredytów jednocześnie, co może przekraczać jego zdolności finansowe. Sektor bankowy argumentuje więc, że uwzględnianie liczby zapytań w scoringu służy ochronie samych klientów przed wpadnięciem w pętlę zadłużenia, a bankom pozwala wcześniej dostrzec potencjalnie ryzykownych kredytobiorców.

ZBP jednocześnie zaznacza, że modele scoringowe starają się zachować równowagę – nie mają na celu wykluczania klientów z rynku, lecz odzwierciedlenie realnego ryzyka kredytowego przy jednoczesnym umożliwieniu porównywania ofert.

W ocenie Prezesa ZBP obecny system (w tym deduplikacja 14-dniowa zapytań) jest próbą wyważenia tych dwóch racji. Przedstawiciele banków podkreślają też, że scoring BIK to nie to samo co zdolność kredytowa klienta. Banki zgodnie z prawem (m.in. rekomendacjami KNF) i tak muszą samodzielnie ocenić zdolność kredytową każdej osoby ubiegającej się o kredyt, biorąc pod uwagę jej dochody, wydatki, formę zatrudnienia itp. – scoring BIK jest tylko jedną z przesłanek, często o drugorzędnym znaczeniu.

W praktyce wiele banków posiada własne, wewnętrzne modele scoringowe, a dane z BIK (w tym punktacja) stanowią dodatkową informację. Wypowiedzi branżowe sugerują nawet, że niektóre banki nie opierają się bezpośrednio na punktacji BIK, traktując ją raczej jako ciekawostkę dla klienta niż narzędzie decyzyjne. Zwraca się uwagę, że prawo bankowe oraz nadzór KNF wymagają, by każda instytucja finansowa samodzielnie przeprowadzała ocenę ryzyka – co pośrednio oznacza, że żaden bank nie może polegać wyłącznie na „gotowym” scoringu z BIK. Jeśli tak, to różnice w decyzjach kredytowych między bankami mogą być znaczące, a sam BIK-owy scoring ma charakter pomocniczy. (Jak ujął to jeden z komentatorów, „scoring BIK to bajer tylko dla konsumentów, z którego nie korzysta żaden bank”, choć jest to zapewne opinia nieco przesadzona.)

Mimo to banki bronią zasad scoringu BIK, bo te w dużym stopniu pokrywają się z ich własnymi analizami ryzyka. Zarówno BIK, jak i ZBP podkreślają, że samo zapytanie kredytowe jest obiektywnym faktem mówiącym coś o kliencie – sygnalizuje zwiększony apetyt na kredyt. Banki zapewniają, że nie chcą ograniczać prawa konsumenta do wyboru oferty, ale równocześnie muszą rozsądnie zarządzać ryzykiem. W ich narracji to troska o klienta: lepiej zawczasu wychwycić klienta, który może się nadmiernie zadłużyć, niż później mierzyć się z jego bankructwem.

Trzeba jednak zaznaczyć, że bezpośrednich komentarzy poszczególnych banków na temat postępowania UOKiK jest niewiele. Sektor przemawia głównie głosem ZBP. Banki zapewne obawiając się zarzutu zmowy wolą unikać indywidualnych wypowiedzi w mediach na ten temat. ZBP jako ich reprezentant oficjalnie wspiera wyjaśnienia BIK (o 14-dniowym okienku, statystykach ryzyka itp.), zaprzeczając jakimkolwiek intencjom antykonkurencyjnym.

Podsumowując, stanowisko banków skupia się na: (1) uzasadnieniu ryzyka – wiele zapytań = większe ryzyko kredytowe, (2) podkreślaniu równowagi – modele uwzględniają potrzeby konsumentów (mechanizm 14 dni), (3) umniejszaniu roli scoringu BIK – decyzje zależą od wielu czynników i własnych analiz banku. Banki starają się przekonać, że obniżanie scoringu za zapytania nie jest „karą”, lecz narzędziem ostrożnościowym, które wcale nie musi skutkować odmową kredytu, jeśli poza tym klient ma dobrą sytuację.

Opinie ekspertów i analityków

W debacie pojawiło się wiele komentarzy niezależnych ekspertów finansowych i obrońców praw konsumentów, którzy analizują skutki nowego podejścia BIK. Ich głosy pomagają spojrzeć na sprawę szerzej, nie tylko z perspektywy instytucji zaangażowanych bezpośrednio.

Analitycy firm doradczych zajmującej się m.in. pośrednictwem kredytowym, starają się uspokoić nastroje. Zwracają uwagę, że BIK faktycznie stosuje 14-dniowe okienko konsolidujące zapytania, co oznacza, że rozsądne „rozejrzenie się” za kredytem nie powinno poważnie zaszkodzić punktacji.

Ich zdaniem problem może dotyczyć głównie dłuższych procesów, np. kredytów hipotecznych, gdzie zbieranie ofert trwa miesiącami. Podkreślają jednak, że nawet jeśli scoring BIK spadnie na skutek wielu zapytań poza 14-dniowym okresem, banki analizujące wnioski kredytowe potrafią to odpowiednio zinterpretować .

„Pamiętajmy, że decyzja kredytowa nie zależy tylko od scoringu… Scoring jest jedną ze składowych, wcale nie najważniejszą. Dzisiejszy rynek jest na tyle konkurencyjny, że pożyczkodawcy sami analizują, dlaczego scoring został obniżony – a jeśli powodem jest wyłącznie kilka zapytań do różnych banków, to zazwyczaj nie ma to wpływu na ich decyzję” – wyjaśniają analitycy.

Z tej wypowiedzi wynika optymistyczny wniosek: świadomy analityk kredytowy w banku będzie w stanie „odfiltrować” ujemny wpływ samych zapytań, jeśli zobaczy, że klient ma dobrą historię i stabilne dochody. W przypadku kredytów hipotecznych, gdzie stawka jest duża, banki często podchodzą indywidualnie do analizy – stąd kilka dodatkowych zapytań w BIK nie powinno przekreślać szans klienta na otrzymanie finansowania.

Zdaniem analityków konkurencja między bankami działa, bo zależy im na udzieleniu kredytu, więc nie odrzucą dobrego klienta tylko przez to, że ten szukał ofert w innych bankach.

Z drugiej strony, przedstawiciele organizacji konsumenckich są dużo bardziej krytyczni. Wprost stwierdzają, że argumenty BIK i ZBP do nich nie trafiają. W ich ocenie nie ma uzasadnienia, by ograniczać konsumentowi możliwość sprawdzenia i porównania ofert kredytowych różnych banków. Jeśli jakaś praktyka temu przeszkadza, to „mamy do czynienia z nieuczciwą praktyką rynkową” – wskazują.

Przedstawiciele organizacji konsumenckich uważają, że porównywanie ofert to naturalne zachowanie ostrożnego klienta, tak samo jak przy zakupie dowolnego droższego towaru (przytoczył analogię z kupnem lodówki – sprawdzamy wiele sklepów, dlaczego przy kredycie miałoby być inaczej?). Karanie klienta niższym scoringiem za rozsądne działanie ocenił jako praktykę nieuczciwą. Jego zdaniem banki używają tłumaczenia o ryzyku na swoją korzyść – chcą minimalizować własne ryzyko, ale ryzyko jest immanentną częścią rynku finansowego i pewien ciężar banki muszą ponosić. Konsument również ponosi ryzyko (np. zmiany stóp procentowych), zatem instytucje nie powinny go dodatkowo obciążać systemowo.

Przedstawiciele Federacji Konsumentów akcentują asymetrię – „konsument nie ma się jak bronić” przed obniżeniem scoringu. Nie wie kiedy i o ile punkty mu spadną, nie może temu zapobiec, jeśli chce sprawdzić oferty. Ich zdaniem może zajść potrzeba uregulowania takich praktyk prawnie – np. zakazania uwzględniania zapytań kredytowych w ocenie punktowej albo ograniczenia okresu ich wpływu. Padają tu analogie do regulacji unijnych, które eliminują pewne kryteria z oceny ryzyka jako dyskryminujące (np. dyrektywa, która zabrania brać pod uwagę dawno wyleczonej choroby w ubezpieczeniach – bo nie ma realnego wpływu na ryzyko). W podobnym duchu można by rozważyć, czy zapytanie kredytowe samo w sobie rzeczywiście tak bardzo zwiększa ryzyko, czy też jest wykorzystywane bez dostatecznego uzasadnienia.

Inni analitycy podzielają wątpliwości. W komentarzach prasowych podkreśla się, że transparentność scoringu BIK jest niewystarczająca – konsumenci nie byli informowani, jak długo i w jakim stopniu zapytania wpływają na ocenę.

Pojawiają się głosy, że brak jasnych informacji to problem sam w sobie, bo klient nie ma możliwości zaplanować swojego działania (np. nie wie, że warto zmieścić wszystkie wnioski w ciągu 2 tygodni). Eksperci zauważyli również, że BIK jest instytucją należącą do banków, co z natury rodzi konflikt interesów: czyj interes przy budowie modelu przeważał – banków czy konsumentów? Zdaniem części obserwatorów punktacja BIK może być wygodnym instrumentem „miękkiej presji” na klientów, aby nie robili zbyt wielu podejść do konkurencji.

Wśród opinii eksperckich można znaleźć też pogląd, że banki wcale nie muszą polegać na scoringu BIK. Jak już wspomniano, wiele z nich ma własne systemy. W praktyce może dochodzić do sytuacji, że bank odrzuca dobrego klienta sugerując się niskim scoringiem BIK wynikłym tylko z zapytań, podczas gdy inny bank – patrząc bardziej wnikliwie – udzieli temu klientowi kredytu na dobrych warunkach, bo oceni ryzyko inaczej. Taka rozbieżność jest niekorzystna zarówno dla konsumenta (który przypadkiem trafi do mniej przyjaznego banku), jak i dla konkurencyjnego rynku (klient zamiast zmienić bank na tańszy, pozostaje w gorszym, by nie ryzykować punktacji).

Ogółem, eksperci są podzieleni: część uspokaja, że realny wpływ na decyzje kredytowe jest niewielki, a mechanizm BIK jest podobny do stosowanych na świecie; inni alarmują, że to szkodliwa praktyka wymagająca interwencji, bo ogranicza prawa konsumenta i może służyć interesom banków.

Praktyki za granicą: Niemcy i Francja

Aby lepiej zrozumieć kontekst, warto porównać polskie rozwiązania z sytuacją w innych krajach, np. w Niemczech i Francji. Czy tam zapytania kredytowe również wpływają na scoring i w jaki sposób? Okazuje się, że podejście do tego zagadnienia różni się w zależności od rozwinięcia systemu informacji kredytowej i lokalnych regulacji.

Niemcy

W Niemczech funkcjonuje SCHUFA, odpowiednik polskiego BIK, gromadzący informacje o kredytobiorcach. Zapytania kredytowe również są tam odnotowywane i mogą wpłynąć na ocenę wiarygodności (tzw. Bonität). Jednak niemiecki system wypracował mechanizmy, które pozwalają konsumentom na „bezkarne” porównywanie ofert. Istnieje rozróżnienie na dwa rodzaje zapytań kierowanych do SCHUFA:

  • „Anfrage Kredit” – formalne zapytanie kredytowe. Jest widoczne dla innych instytucji i może obniżyć scoring. Informacja o takim zapytaniu jest widoczna przez 10 dni dla innych banków, po czym znika z raportu udostępnianego instytucjom (choć w bazie pozostaje przez 12 miesięcy). W praktyce, jeśli konsument złoży kilka wniosków kredytowych w krótkim czasie, inne banki zobaczą te wpisy tylko jeśli nastąpią one w ciągu 10 dni od siebie. Po upływie 10 dni kolejne banki nie widzą już poprzednich zapytań, co ogranicza negatywny efekt „rozglądania się” za kredytem.
  • „Anfrage Kondition” – zapytanie o warunki (kondycje) kredytu, często nazywane zapytaniem warunkowym. Jest to rodzaj zapytania neutralnego dla scoringu, używany gdy klient chce jedynie poznać ofertę wstępnie, bez formalnego wniosku. Taki zapis pojawia się w SCHUFA, ale nie jest widoczny dla innych banków i nie wpływa na ocenę punktową. Zapytania kondycyjne również są przechowywane (zazwyczaj przez rok, oznaczane kodem „KK”), lecz służą jedynie wglądowi własnemu klienta i nie obniżają jego Bonität. Dopiero gdy klient zdecyduje się na konkretny kredyt i podpisze umowę, bank dokonuje formalnej kreditanfrage, która jest odnotowana jako właściwy wniosek.

Dzięki takiemu podziałowi, niemieccy konsumenci mogą swobodniej porównywać oferty. Zaleca się tam wyraźnie, by przy zasięganiu informacji o kredycie prosić o zapytanie warunkowe, a nie kredytowe – wówczas nie będzie śladu obniżającego wiarygodność. Platformy pośredniczące (np. Check24) automatycznie stosują zapytania neutralne podczas symulacji ofert.

Dopiero finalizacja wniosku skutkuje wpisem widocznym dla sektora i minimalnym wpływem na punktację (krótkotrwałym, bo jak wspomniano, po 10 dniach wpis przestaje być widoczny dla innych instytucji).

W efekcie, w Niemczech zapytania kredytowe formalnie mogą obniżyć scoring, ale system przewiduje bezpieczniki dla konkurencji. Konsument ma możliwość shoppingu kredytowego bez obaw, jeśli robi to świadomie (stosując zapytania kondycyjne). Gdyby jednak ktoś poskładał wiele formalnych wniosków (Anfrage Kredit) na raz, jego scoring faktycznie mógłby chwilowo spaść – SCHUFA uzna to za sygnał ryzyka podobnie jak BIK.

Ważne jednak, że reguły są bardziej przyjazne konsumentom: wpisy znikają z pola widzenia konkurencji po kilku dniach, a nawet w ciągu tych 10 dni banki wiedząc o możliwości porównywania ofert i tak podchodzą do nich ostrożnie (często same stosują zapytania neutralne, by nie psuć klientowi historii).

Podsumowując, w Niemczech zapytania kredytowe również wpływają na ocenę, ale istnieją narzędzia, by ten wpływ zniwelować przy porównywaniu ofert. Polski BIK, wprowadzając 14-dniową deduplikację zapytań, próbuje rozwiązać podobny problem – choć niemiecki system wydaje się iść dalej, oferując pełną neutralność zapytań warunkowych oraz krótką widoczność zapytań kredytowych dla innych banków.

Francja

Sytuacja we Francji różni się od Polski i Niemiec, ponieważ system oceny kredytowej konsumentów jest tam zupełnie inny. Francja w zasadzie nie posiada instytucji analogicznej do BIK czy SCHUFA, która wyznaczałaby każdemu obywatelowi punktowy scoring kredytowy. Zamiast tego funkcjonuje rejestr prowadzony przez Bank Francji, skupiający głównie negatywne informacje o zadłużeniu. Pozytywna historia kredytowa (terminowe spłaty, liczba kredytów) nie jest centralnie punktowana tak jak w innych krajach.

We Francji przy ocenie zdolności kredytowej ważniejsze są bieżące dochody, stabilność zatrudnienia oraz brak negatywnych wpisów niż jakikolwiek zunifikowany scoring liczbowy. Banki indywidualnie analizują ryzyko klienta na podstawie dokumentów finansowych (zaświadczenia o dochodach, umowy o pracę, stosunek zadłużenia do dochodu itp.). Bank Francji prowadzi bazy typu FICP (Fichier des Incidents de remboursement des Crédits aux Particuliers) – rejestr dłużników niespłacających kredytów, oraz FCC (Fichier Central des Chèques) – rejestr osób z zakazem wystawiania czeków. Brak jest natomiast powszechnej praktyki nadawania każdemu konsumentowi oceny punktowej dostępnej dla wszystkich banków.

W związku z tym, zapytania kredytowe w Francji nie mają takiego znaczenia jak w Polsce czy Niemczech, bo nie istnieje scentralizowany scoring, który mógłby zostać obniżony. Jeżeli osoba ubiega się o kredyt w kilku bankach, nie ma wspólnej platformy wymiany informacji o tych zapytaniach (poza ewentualnym odnotowaniem zapytania w wewnętrznych bazach banku). Inne banki mogą się o tym nie dowiedzieć, chyba że same zapytają klienta lub wymienią się informacją nieformalnie. Banki francuskie opierają ocenę wiarygodności głównie na dostarczonych dokumentach i ewentualnych negatywnych wpisach (czy klient nie figuruje na liście dłużników Banku Francji).

W praktyce, jeśli francuski konsument rozmawia z kilkoma bankami, nie ryzykuje obniżenia swojej „oceny”, bo takowej formalnie nie ma – dopóki nie zalega gdzieś ze spłatą.

Warto dodać, że kultura kredytowa we Francji jest inna: dominuje model oceny zdolności kredytowej oparty na wskaźniku DTI (debt-to-income), czyli stosunku łącznych rat do dochodu gospodarstwa domowego. Banki mają odgórnie zalecane limity (np. żeby raty nie przekraczały 33% dochodu).

Historia kredytowa oczywiście jest brana pod uwagę – np. bank sprawdzi, czy klient nie widnieje w rejestrze dłużników – ale brak jest punktowej oceny, która spada za każde zapytanie. W konsekwencji we Francji zapytanie kredytowe jako takie nie wpływa na „scoring”, bo scoringu nie ma. Konsument może jednocześnie negocjować z kilkoma bankami i nie zostanie to odnotowane w żadnym centralnym systemie, poza sytuacją, gdyby faktycznie doszło do podpisania umowy kredytowej i pojawiło się nowe zobowiązanie.

Oczywiście, każdy bank indywidualnie może pytać klienta, czy składa wnioski gdzie indziej, lub wymagać oświadczenia o istniejących kredytach i wnioskach – to jednak element wewnętrznej oceny, różnej w różnych bankach. Brak jednolitej bazy zapytań oznacza, że konkurencja między bankami o klienta we Francji jest pod tym względem nieskrępowana– klient może bez konsekwencji „shoppingować” kredyt hipoteczny czy pożyczkę, a ewentualne różnice w ofertach wynikną jedynie z oceny jego zdolności i historii w każdej instytucji osobno.

Reasumując, we Francji zapytania kredytowe nie obniżają żadnego uniwersalnego scoringu, ponieważ system informacji kredytowej jest ograniczony głównie do negatywnych rejestrów. Francuscy kredytodawcy bazują na dochodach i indywidualnej analizie, co stanowi podejście diametralnie różne od polskiego (i niemieckiego). Polscy konsumenci mogą zatem zazdrościć Francuzom, że samo poszukiwanie kredytu nie odbije się negatywnie na ich sytuacji – choć z drugiej strony francuski model ma inne wady, jak mniejsza mobilność kredytów między bankami (utrudnione refinansowanie, brak zachęt do budowania pozytywnej historii kredytowej itp.).

Wątpliwości dotyczące konkurencji i możliwa zmowa

Jednym z kluczowych zagadnień jest to, czy obniżanie scoringu za zapytanie kredytowe może być elementem zmowy ograniczającej konkurencję pomiędzy bankami. UOKiK wyraził takie podejrzenie wprost – czy mamy do czynienia z antykonkurencyjną koordynacją działań banków poprzez wspólny model scoringowy BIK.

Kilka faktów może wskazywać, że jest to realny problem:

  • Struktura własności BIK: Biuro Informacji Kredytowej S.A. zostało założone przez banki i jest wspólnie przez nie kontrolowane (akcjonariuszami są m.in. Związek Banków Polskich oraz banki komercyjne). Oznacza to, że banki jako konkurenci usiadły przy jednym stole i ustaliły zasady scoringu obowiązujące w całym sektorze. Jeśli wśród tych zasad znajduje się mechanizm zniechęcający klientów do korzystania z wielu ofert, można to postrzegać jako ustalenie między konkurentami (w teorii prawa konkurencji – potencjalnie zmowa lub decyzja związku przedsiębiorstw ograniczająca konkurencję). Innymi słowy, wszystkie banki poprzez BIK stosują jednolity element oceny, który utrudnia klientowi „skakanie” między nimi.
  • Wymiana informacji o klientach: Jak wspomniano, dzięki raportom BIK banki dowią dowiadują się nawzajem, że klient X rozmawia także z konkurencją (bo widzą jej zapytania). Taka wymiana informacji między konkurentami jest bardzo wrażliwa z punktu widzenia prawa antymonopolowego. Gdyby banki poza BIK bezpośrednio wymieniały listy klientów, którzy pytali o kredyt gdzie indziej, byłoby to rażącym naruszeniem (ujawnianie strategii klienta konkurencji). Poprzez centralną bazę dzieje się to w sposób zautomatyzowany. UOKiK podejrzewa, że obecny model mógł służyć antykonkurencyjnej koordynacji lub przynajmniej ułatwiać ją.
  • Efekt zniechęcający: Jeżeli faktycznie większość klientów bojąc się spadku punktów rezygnuje z dalszych poszukiwań po 1–2 zapytaniach, to banki mogą świadomie lub nieświadomie znajdować się w komfortowej sytuacji mniejszej presji konkurencyjnej. Każdy wie, że klient i tak nie zapyta wszędzie, bo nie chce sobie szkodzić. To rodzi ryzyko wyższych marż i mniej agresywnej walki o klienta. Taki stan rzeczy jest korzystny dla banków jako grupy, a niekorzystny dla klientów i zdrowej konkurencji.
  • Brak transparentności: BIK do tej pory nie informował otwarcie konsumentów o wpływie zapytań ani o zasadzie 14 dni. Taka niejawność mogła być wygodna – konsumenci nie wiedzieli, jak się chronić, więc często padali ofiarą spadku scoringu. Gdy praktyka nie jest transparentna, trudniej ją skontrolować i skorygować. Jeśli bankom zależałoby na czystej rywalizacji, być może same edukowałyby klientów, że „może Pan złożyć wnioski w kilku miejscach w ciągu 2 tygodni bez obaw”. Tak się jednak nie działo – raczej straszono klientów, że „kolejne zapytania obniżą Panu scoring”, co raczej zniechęcało do sprawdzania konkurencji.

Wszystko to sprawia, że UOKiK podejrzewa możliwość zmowy lub co najmniej nielegalnego porozumienia ograniczającego konkurencję. Trzeba podkreślić, że nie mówimy tu o klasycznej zmowie cenowej, gdzie konkurenci ustalają ceny – ale o subtelniejszej formie potencjalnej zmowy, polegającej na uzgodnieniu wspólnego mechanizmu rynkowego (scoringu), który wywołuje efekt antykonkurencyjny. W polskim prawie antymonopolowym byłaby to praktyka ograniczająca konkurencję (naruszenie zakazu porozumień antykonkurencyjnych), zaś w prawie unijnym mogłaby podpadać pod art. 101 TFUE (Traktatu o Funkcjonowaniu UE) zakazujący porozumień i uzgodnionych praktyk ograniczających konkurencję.

Z drugiej strony, trzeba uczciwie zauważyć, że banki i BIK odpierają zarzuty zmowy. Ich linia obrony to: model scoringowy służy realnym celom ryzyka, a nie ograniczaniu konkurencji. Twierdzą, że nie było intencji utrudniania klientom życia, a jedynie wynik analiz danych. Ponadto wskazują, że konkurencja między bankami i tak jest silna – np. obecnie trwa rywalizacja na marże kredytów hipotecznych, promocje dla klientów, i fakt istnienia scoringu BIK nie powstrzymuje klientów od zmiany banku czy przeniesienia kredytu (choć krytycy mogliby powiedzieć, że akurat refinansowanie kredytów w Polsce jest mało popularne, co może być skutkiem m.in. takiego mechanizmu).

Pewną rolę może też odgrywać argument, że podobne praktyki (uwzględnianie zapytań) istnieją w wielu krajach – więc trudno zarzucać polskim bankom zmowę za coś, co robi też np. amerykański FICO czy niemiecka SCHUFA. Różnica tkwi jednak w szczegółach – w USA np. grupuje się zapytania w okresie 45 dni dla danego typu kredytu (przy zakupie auta lub domu), by nie karać za shoppping.

W Niemczech wprowadzono zapytania neutralne. W Polsce mechanizm wydaje się bardziej restrykcyjny (choć poprawiony nieco przez 14 dni). Kluczowe pytanie brzmi, czy polskie banki celowo utrzymywały ten mechanizm w sposób niekorzystny dla klientów, bo tak było im wygodniej wspólnie.

UOKiK w toku postępowania będzie musiał ustalić, czy istniał zamiar i świadomość antykonkurencyjna. Wystarczy jednak, że wykaże antykonkurencyjny skutek porozumienia (wspólnego modelu scoringowego), by móc stwierdzić naruszenie. Jeśli okaże się, że obniżanie scoringu za zapytania realnie zniechęca do porównywania ofert, to argument o ograniczaniu konkurencji może się obronić.

Warto dodać, że pojawiły się spekulacje, iż klienci indywidualni mogą próbować dochodzić roszczeń na drodze cywilnej, jeśli uważają że przez nieuczciwy scoring odmówiono im kredytu. Pojawiły się sugestie (m.in. w dyskusjach na LinkedIn), że ta sprawa może zachęcić do pozwów przeciw bankom albo BIK

Adwokaci wskazują, że teoretycznie możliwe są sytuacje, gdzie klient mógłby pozwać bank za odmowę spowodowaną nieuczciwym scoringiem, lub BIK za przetwarzanie danych w sposób sprzeczny z prawem, który wyrządził mu szkodę. To jednak ścieżka bardzo trudna – wymagałaby udowodnienia konkretnych strat i niezgodności działania z prawem. W polskich realiach prościej jest liczyć na działanie regulatora.

Reasumując, istnieją mocne przesłanki, by uważać mechanizm obniżania scoringu za zapytania za element potencjalnie antykonkurencyjny. UOKiK podziela te obawy, stąd jego działania. Ostateczna ocena, czy była to zmowa/porozumienie ograniczające konkurencję, zależy od tego, co ujawni postępowanie – czy np. są dowody, że banki świadomie uzgodniły tę praktykę dla własnych korzyści, lub czy przynajmniej akceptowały jej negatywne skutki dla klientów bez próby ich ograniczenia.

Możliwe konsekwencje prawne

Na koniec warto omówić, jakie mogą być konsekwencje prawne całej sprawy – zarówno na gruncie prawa polskiego, jak i unijnego, jeśli potwierdzi się, że praktyka BIK faktycznie narusza zasady konkurencji bądź stanowi nieuczciwą praktykę rynkową.

W Polsce UOKiK dysponuje szerokim wachlarzem środków. Jeżeli po zakończeniu postępowania wyjaśniającego prezes UOKiK uzna, że doszło do naruszenia, może wszcząć formalne postępowanie antymonopolowe przeciwko uczestnikom porozumienia (co zapewne objęłoby BIK i banki – prawdopodobnie poprzez ZBP jako związek przedsiębiorstw). W przypadku stwierdzenia porozumienia ograniczającego konkurencję, UOKiK może nałożyć karę finansową do wysokości 10% obrotu przedsiębiorcy z roku poprzedzającego decyzję.

Ta kara może dotyczyć każdego zaangażowanego podmiotu – potencjalnie zarówno BIK, jak i banków uczestniczących w ustalaniu wspólnej polityki scoringowej. W praktyce 10% obrotu największych banków to setki milionów złotych, zatem stawką jest bardzo dotkliwa sankcja finansowa. UOKiK może także nakazać zaprzestanie stosowania praktyki – co mogłoby oznaczać konieczność zmiany modelu scoringowego (np. usunięcia lub zmodyfikowania wpływu zapytań).

Jeśli zaś Urząd zakwalifikowałby sprawę nie pod kątem zmowy, lecz jako naruszenie zbiorowych interesów konsumentów (nieuczciwą praktykę rynkową), również ma prawo nałożyć kary. W takim przypadku adresatem mógłby być BIK jako przedsiębiorca, który stosuje praktykę naruszającą interesy konsumentów. UOKiK już sygnalizował, że może nałożyć karę finansową na BIK za bezprawne działanie naruszające przepisy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, o ile uzna model scoringowy za sprzeczny z dobrymi obyczajami i szkodzący klientom.

Kary za takie naruszenia również bywają wysokie (sięgają 10% obrotu, zgodnie z ustawą), choć częściej UOKiK stosuje je wobec firm pożyczkowych czy deweloperów. Dla BIK – instytucji infrastrukturalnej sektora bankowego – byłoby to poważne ostrzeżenie.

Konsekwencje prawne mogą nie ograniczyć się do kar finansowych. UOKiK mógłby też wymóc działania naprawcze: np. zobowiązać BIK do zmiany sposobu obliczania scoringu (żeby zapytania nie wpływały, lub wpływały krócej). Mógłby też nakazać akcję informacyjną dla konsumentów, większą transparentność czy inne środki zapobiegające powtórzeniu się negatywnych efektów.

Na gruncie prawa unijnego, jeśli sytuacja w Polsce miałaby odpowiednik w skali europejskiej (np. gdyby podobne praktyki stosowały banki w innych krajach UE), mogłaby zainterweniować Komisja Europejska w ramach ochrony konkurencji.

Porozumienia ograniczające konkurencję zakazane przez art. 101 TFUE podlegają surowym karom – do 10% globalnego obrotu grupy kapitałowej, co dla międzynarodowych banków są ogromne sumy. W praktyce jednak Komisja interweniuje raczej przy kartelach o zasięgu ponadnarodowym. Polski przypadek najpewniej zostanie rozwiązany na poziomie krajowym przez UOKiK, choć oczywiście zgodnie z unijnymi regułami (polskie prawo konkurencji jest harmonizowane z unijnym). Ewentualna decyzja UOKiK może być później wzorcem dla innych krajów, gdzie istnieją podobne biura kredytowe.

Podsumowanie

Jeśli okaże się, że praktyka BIK ograniczała konkurencję lub naruszała interesy konsumentów, możemy spodziewać się, że BIK (i ewentualnie banki) zostaną ukarane finansowo przez UOKiK. Mogą zostać również zobowiązane do zmiany praktyk – np. wydłużenia okresu deduplikacji zapytań, pełnego informowania klientów o wpływie zapytań, a może nawet wyeliminowania czynnika zapytań z oceny punktowej w obecnej formie (gdyż jego ciężar dla konkurencji jest większy niż korzyść dla oceny ryzyka). Na gruncie unijnym, gdyby sprawa nabrała rozgłosu, może zostać podjęta szersza dyskusja, czy praktyki biur kredytowych powinny być uregulowane prawnie, aby zapewnić możliwość bezpiecznego porównywania ofert kredytu w całej UE.

Na dziś konsumenci w Polsce mogą cieszyć się z tego, że problem został zauważony i jest analizowany. W toku działań UOKiK może dojść do wypracowania bardziej pro-konsumenckich zasad scoringu, co wzmocni konkurencję między bankami i ochroni prawa klientów. Bez względu na wynik prawny, już teraz cenna jest nauka płynąca z tej sytuacji: warto świadomie planować składanie wniosków kredytowych, np. grupując je w krótkim czasie, by zminimalizować wpływ na ocenę punktową, oraz domagać się jasnych informacji od instytucji finansowych na temat przetwarzania naszych danych w BIK.

Udostępnij31Tweet20
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Czy WIBOR jest legalny? Sądy pytają TSUE, a banki wpadają w panikę bo wyrok już niebawem

Napisał Michał Augustynowicz
22 maja 2025
Czy WIBOR jest legalny? Sądy pytają TSUE, a banki wpadają w panikę bo wyrok już niebawem

Czy WIBOR – mechanizm referencyjny, który przez lata decydował o wysokości rat kredytów w złotych – spełnia unijne standardy ochrony konsumentów? Tego nie wiadomo. Ale wiadomo, że coraz...

Czytaj więcejDetails

Sankcja kredytu darmowego: jak uzyskać darmowy kredyt i wygrać z bankiem w sądzie? Przewodnik krok po kroku

Napisał Michał Augustynowicz
21 maja 2025
Sankcja kredytu darmowego: jak uzyskać darmowy kredyt i wygrać z bankiem w sądzie? Przewodnik krok po kroku

Sankcja kredytu darmowego to zagwarantowany ustawą przywilej do darmowego kredytu konsumenckiego w sytuacji, gdy kredytodawca nie wywiązał się ze swoich obowiązków informacyjnych albo w umowie kredytowej występują błędy...

Czytaj więcejDetails

Bank Millennium vs. sankcja kredytu darmowego – czy bank lekceważy nowe ryzyko?

Napisał Michał Augustynowicz
19 maja 2025
Bank Millennium vs. sankcja kredytu darmowego – czy bank lekceważy nowe ryzyko?

Sankcja kredytu darmowego (SKD) to instrument ochrony konsumentów, który sprowadza się do pozbawienia banku prawa do odsetek i innych kosztów kredytu, jeśli bank naruszył obowiązki informacyjne przy udzielaniu...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Frankowicze otrzymują rekordowe ugody w 2025 roku bo mBank zmienia strategię. Co będzie dalej?

Frankowicze otrzymują rekordowe ugody w 2025 roku bo mBank zmienia strategię. Co będzie dalej?

Spis treści:

  • Czy zatem każde zapytanie kredytowe obniża scoring?
  • Stanowisko Biura Informacji Kredytowej (BIK)
  • Stanowisko UOKiK
  • Głosy sektora bankowego – Związek Banków Polskich (ZBP)
  • Opinie ekspertów i analityków
  • Praktyki za granicą: Niemcy i Francja
    • Niemcy
    • Francja
  • Wątpliwości dotyczące konkurencji i możliwa zmowa
  • Możliwe konsekwencje prawne
  • Podsumowanie

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt