Zaczyna się fala wyroków TSUE w sprawie sankcji kredytu darmowego. Już 13 lutego 2025 Trybunał rozstrzygnie o zastosowaniu sankcji w sprawie C-472/23. Od tego, jaki będzie wyrok, zależy czy sankcja kredytu darmowego stanie się dla sądów takich problemem jak kredyty frankowe. Już w tej chwili ilość pozwów dynamicznie rośnie, a korzystny wyrok TSUE może wywołać prawdziwą lawinę. Po analizie wielu umów kredytowych prawnicy już nie mają co do tego wątpliwości, że spośród 17 mln umów o kredyt konsumencki wiele z nich zawiera mnóstwo błędów. Dostrzegają to już coraz częściej sądy, a nie widzą ich tylko banki, zrzucając całą winę za wnoszenie pozwów na kancelarie odszkodowawcze i samych konsumentów. Domagają się zmiany prawa, które już częściowo może mieć miejsce w tym roku. Tym bardziej więc wyrok TSUE może mieć kolosalne znaczenie zarówno dla polskich konsumentów, jak i sędziów, którym ułatwi orzekanie oraz dla ustawodawcy, który pracuje już nad implementacją nowej dyrektywy unijnej. Po nim wkrótce będą zapadały jeszcze orzeczenia w innych sprawach związanych z SKD i prawnicy konsumentów mają wielką nadzieję, że zrewolucjonizują one rynek finansowy w Polsce.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie znaczenie ma wyrok TSUE z 13 lutego 2025 w sprawie sankcji kredytu darmowego (C-472/23).
- Dlaczego sankcja kredytu darmowego może stać się dla banków tak problematyczna jak kredyty frankowe.
- Jakie pytania prejudycjalne w sprawach kredytów konsumenckich czekają na rozstrzygnięcia TSUE w 2025 i 2026 roku.
- Dlaczego prawnicy uważają, że wiele umów kredytowych w Polsce zawiera poważne błędy formalne.
- W jaki sposób banki próbują naciskać na zmiany prawa oraz jakie są potencjalne konsekwencje takich działań.
- 13 lutego 2025 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecyduje między innymi o tym, czy zawyżanie RRSO może skutkować sankcją kredytu darmowego. Konsumenci są pełni nadziei, a optymizmu dodaje wcześniejszy wyrok w sprawie bułgarskiej.
- W tym roku Trybunał w Luksemburgu rozstrzygnie jeszcze więcej spraw związanych z sankcją kredytu darmowego, a orzeczenia te mogą być ważnym sygnałem dla sądów i ustawodawcy, który będzie zmieniał ustawę o prawie konsumenckim.
- Banki czują, że TSUE może przechylić szalę na rzecz konsumentów i w obawie przed tym szczują na prawników konsumentów oraz naciskają polskiego ustawodawcę na zmianę prawa. I to już się dzieje, gdyż projekt nowej implementacji ustawy przewiduje miarkowanie sankcji.
- Nawet miarkowanie sankcji jednak nie pomoże bankom, gdyż prawnicy i sądy już teraz dostrzegają rażące, a nie tylko drobne błędy w umowach i już w ubiegłym roku wiele pytań skierowały do TSUE, aby to on rozstrzygnął, czy uchybienia te będą skutkowały zastosowaniem SKD. Każdy kolejny wyrok w tych sprawach będzie miał więc znaczący wpływ na kształtowanie się linii orzeczniczej w Polsce.
O SKD w sprawie C-472/23 TSUE zdecyduje już w lutym
Już niedługo, bo 13 lutego 2025 roku TSUE ma wypowiedzieć się w polskiej sprawie dotyczącej sankcji kredytu darmowego. 3 pytania prejudycjalne Trybunałowi zadał Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy w Warszawie jeszcze w lipcu 2023 roku, a dotyczyły one głównie kwestii związanych z:
- zawyżaniem rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania RRSO w umowie w związku z odsetkami od zawyżonych kosztów kredytu,
- przesłankami zawartymi w umowie, które mogą doprowadzić do zmiany wysokości opłat podczas wykonywania umowy,
- proporcjonalnością sankcji kredytu darmowego do wskazanych naruszeń.
Odpowiedzi Trybunału na zawarte w pytaniach wątpliwości sądu dotyczące obowiązku informacyjnego banku w przypadku powyżej przedstawionych zagadnień mogą mieć znaczący wpływ na orzecznictwo w Polsce i na problem ewentualnego miarkowania sankcji, które ma być ujęte w nowej implementacji ustawy o prawie konsumenckim.
Na odpowiedzi przyjdzie nam poczekać niespełna miesiąc, ale już teraz prawnicy konsumentów są pełni optymizmu, ponieważ w ubiegłym roku również w kwestii nieprawidłowego RRSO wypowiedział się TSUE w bułgarskiej sprawie C-714/22. Wtedy Trybunał stwierdził, że błędne wskazanie w umowie RRSO uprawnia konsumentów do skorzystania z sankcji kredytu darmowego. Umowa taka według tamtego orzeczenia Trybunału powinna być nieoprocentowana i pozbawiona opłat, ponieważ prawidłowe wskazanie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania jest niezbędne do właściwej ochrony praw konsumenta, a zastosowanie sankcji w takim wypadku ma pełnić funkcję odstraszającą dla banków przed takim praktykami, więc jest w pełni proporcjonalne do naruszeń.
Wyrok ten więc budzi ogromne nadzieje, że i w polskiej sprawie Trybunał wypowie się podobnie, a to już da podstawę polskim sądom, jak orzekać w przypadku podobnych naruszeń.
Dla przypomnienia instytucja sankcji kredytu darmowego została przewidziana w ustawie o kredycie konsumenckim i może z niej skorzystać każdy, kto zauważy błędy i naruszenia ustawy w umowie kredytowej, a wcześniej zaciągnął kredyt na kwotę nieprzekraczającą 255 550 złotych oraz nie minął rok od wykonania umowy
„Wyrok TSUE z 13 lutego 2025 roku w sprawie sankcji kredytu darmowego może stać się przełomowym wydarzeniem dla polskich konsumentów i sądownictwa.”
Dotyczy pożyczek i kredytów konsumenckich bez zabezpieczenia hipotecznego z niewielkimi wyjątkami wziętych na cele prywatne, takie jak np. samochód, studia, wczasy, remont i wiele innych. Warto więc przeanalizować swoją umowę z prawnikiem pod kątem uchybień banku i możliwością zastosowania sankcji kredytu darmowego. Podpowiedzi na temat potencjalnych błędów, można znaleźć w przytaczanych przez nas kwestiach ujętych w pytaniach prejudycjalnych do TSUE oraz przykładach rażących naruszeń banków. Również wszelkie błędy formalne w umowach mogą być podstawą do wysunięcia roszczeń o sankcję kredytu darmowego.
Inne zagadnienia związane z SKD, które Trybunał rozstrzygnie jeszcze w tym roku lub na początku 2026
Jako że wyroki w TSUE zapadają przeważnie około półtora roku po zadaniu przez sąd pytań prejudycjalnych, jest szansa na to, aby jeszcze w tym roku Trybunał odpowiedział także na inne zadane mu pytania, które zostały do niego skierowane w ciągu pierwszego półrocza roku ubiegłego. Warto niektóre z nich przypomnieć, aby wiedzieć, jakie zagadnienia będą w TSUE jeszcze w tym roku analizowane. Oto najważniejsze z nich:
- Mniej więcej w połowie roku spodziewane są wyroki w sprawach C-71/24 zainicjowanej przez Sąd Okręgowy w Krakowie jeszcze w styczniu 2024 i C-180/24 skierowanej do Trybunału w marcu zeszłego roku przed Sąd Okręgowy w Poznaniu. Sądy chcą wiedzieć, czy prawo unijne pozwala bankom naliczać odsetki od kredytowanych kosztów oraz, czy banki powinny jasno o tym klientów informować.
- Nieco później, bo na jesieni można oczekiwać wyroku TSUE w gdyńskiej sprawie C-600/24, w której Sąd Rejonowy w Gdyni zapytał Trybunał o to, czy możliwa jest sprzedaż wierzytelności przez konsumenta firmie, jeśli w umowie cesji nie ma jasno określonej kwoty wynagrodzenia konsumenta, a podana jest wyłącznie należność procentowa.
- Pod koniec roku TSUE ma się wypowiedzieć w sprawie pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Rejonowy w Łodzi w sprawie C-566/24. Było ich aż 7 i odpowiedzi mogą być istotne dla kwestii zgodności polskich przepisów z dyrektywą unijną w zakresie kredytowania prowizji i oprocentowania jej oraz informowania klienta wyłącznie o kwocie odsetek, bez podania informacji, z czego ona wynika. Sąd pyta także o przedterminową spłatę kredytu i związaną z nią procedurę oraz o termin zastosowania sankcji, a także o to, czy sankcja powinna mieć automatyczne zastosowanie po złożeniu oświadczenia przez konsumenta, czy też wymaga analizy.
- Bardzo ważne pytania poszły do TSUE pod koniec ubiegłego roku ze Sądu Okręgowego w Białymstoku w sprawie C-831/24, a więc na odpowiedzi trzeba będzie pewnie poczekać do początków roku 2026, ale prawnicy liczą na to, że będzie to tzw. wisienka na torcie, gdyż zarówno sposób sprecyzowania pytań, jak i kwestie w nich poruszone, mogą dotyczyć wielu umów o kredyt konsumencki i mieć przełomowe znaczenie dla ukształtowania się linii orzeczniczej w sprawach o SKD. Sąd chce wiedzieć bowiem, czy to sąd z urzędu ma obowiązek badania każdej umowy pod kątem wszystkich występujących w niej naruszeń, czyli nawet takich, których nie przedstawił konsument. Tutaj też pojawia się pytanie dotyczące procedur przedterminowej spłaty kredytu, w którym pewne rozjaśnienie może dać już wcześniejszy wyrok w innej sprawie. Ostatnie pytanie natomiast może mieć znaczenie dla ewentualnego miarkowania sankcji, o które dopraszają się banki. Sąd pyta bowiem, czy powinien zastosować sankcje automatycznie, czy też stosownie i proporcjonalnie do rodzaju uchybień.
„Prawnicy zauważają poważne błędy w wielu umowach kredytowych, co może prowadzić do masowego korzystania z sankcji kredytu darmowego.”
Pytań do TSUE w sprawie sankcji kredytu darmowego poszło już tak wiele, że ten rok i początek przyszłego może mieć fundamentalne znaczenie dla ugruntowania linii orzeczniczej w tym sprawach. W tej chwili jeszcze bowiem nie jest ona w pełni ukształtowana i chociaż wiele sądów widzi błędy banków i często sankcję stosuje, to jednak nie wszystkie wyroki jeszcze zapadają na korzyść konsumentów, a niektóre sądy mają sporo wątpliwości. Wynika to także z faktu, że same banki podnoszą rumor, twierdząc, że zarzuty konsumentów są często bezpodstawne lub nieadekwatne do stopnia naruszeń.
Banki nie widzą swojej winy i obarczają nią konsumentów oraz ich prawników
Banki niestety nie chcą przyznać się do winy za to, że wiele zawartych przez nie umów zawiera błędy i inne naruszenia ustawy o kredycie konsumenckim, które mogą skutkować sankcją kredytu darmowego. Zapewne boją się, że nagłośniony przez media problem może zachęcić kredytobiorców do składania pozwów przeciwko bankom w takiej ilości, która mogłaby je pogrążyć. Już teraz ilość pozwów zwiększa się z miesiąca na miesiąc i szacuje się, że w sądach toczy się już kilkanaście tysięcy takich spraw. To jeszcze jest niewiele w porównaniu z tym, co mogłoby się wydarzyć, gdyby do sądów ruszyły miliony po korzystnych wyrokach TSUE, a jest to możliwe i banki doskonale o tym wiedzą.
W wypowiedziach bankowców widać coraz większą nerwowość, a prezes ZBP dr Tadeusz Białek nazywa wręcz masowe podważanie kredytów niechlubną polską specjalnością w unikaniu spłaty zobowiązań. Winą obarcza prawników, którzy jego zdaniem próbują podważać fundamenty ładu prawnego.
Zarzuca im, a szczególnie kancelariom odszkodowawczym chęć dorobienia się kosztem banków, którym wytykają oni najdrobniejsze błędy łącznie ze źle postawionym przecinkiem. Domaga się regulacji prawnych, które spowodują, że sankcja będzie mogła być dochodzona jedynie w przypadku celowych i rażących naruszeń banku, które bezpośrednio wpłyną na sytuację finansową konsumenta oraz uregulowania świadczenia usług prawnych i zlikwidowanie tzw. wolnej amerykanki w ich świadczeniu.
I co ciekawe, ten ostatni postulat najwyraźniej jest ignorowany przez polskiego ustawodawcę w imię specyficznie pojmowanej przez niektórych wolności rynkowej, a szkoda, bo takie regulacje rzeczywiście mogłyby wyjść na dobre zarówno konsumentom, jak i słynącym ze stosowania etyki zawodowej adwokatom i radcom prawnym, jak i samym bankom.
Polski ustawodawca jednak zdecydował, że poradzi sobie z tym problemem inaczej, miarkując sankcję. Do Rady Ministrów trafił już projekt opracowany przez prezesa UOKiK o dostosowaniu polskiego prawa do nowej dyrektywy unijnej, w którym przemyca się poprawki do przepisów stanowiących o zastosowaniu sankcji kredytu darmowego. Zadziwiająco zbieżne jest z to z niedawnymi postulatami banków, które postulowały o miarkowanie sankcji i teraz znalazło to ujęcie w opracowanym projekcie.
Na rażące błędy banków miarkowanie sankcji niewiele pomoże
Nie ma się co jednak obawiać nowych przepisów, które bankom raczej i tak niewiele pomogą, bowiem jak twierdzą prawnicy, w umowach i działaniach banków jest tak wiele rażących błędów, które z pewnością nie będą przez sądy uznane za tak drobne, jak przedstawiają to banki. Poza tym to TSUE przecież już niedługo wypowie się w sprawie najczęściej popełnianych przez banki błędów i to będzie dla sądów wiążące.
W umowach można spotkać różnego rodzaju błędy i banki najwyraźniej do tej pory nie nauczyły się jeszcze, jak prawidłowo skonstruować umowę, aby spełnić wymogi unijnej dyrektywy i polskiego prawa. Jak podają prawnicy, często poważne błędy spotyka się bowiem także w umowach kredytów zaciągniętych niedawno, bo w 2023 roku. Takie sprawy już trafiły do sądów, chociażby przeciwko Bankowi Pekao SA. Najwięcej jednak błędów widać w umowach PKO BP, Aliora i Santandera. Nie oznacza to, że w innych jest wszystko w porządku.
Na stronie ZBP poświęconej dobrym praktykom bankowym można znaleźć informacje dotyczące podstaw informowania klienta w kluczowych kwestiach. Tymczasem w znacznej części umów zawieranych z bankami nie ma tych informacji lub podawane wartości nie są prawidłowe. Pytanie więc jakie się nasuwa to, kto te wzorce umów tworzy? Może więc prezes ZBP powinien raczej temu się przyjrzeć, zamiast atakować prawników i ich klientów?
„Banki próbują wymusić zmiany prawa, obwiniając konsumentów i ich prawników za rosnącą liczbę pozwów.”
Nagminną praktyką banków jest kredytowanie i oprocentowanie prowizji oraz innych kosztów, w efekcie czego osiągają bardzo duże zyski, a konsument często nie wie, ile w rzeczywistości będzie go to kosztowało. Przykłady pokazują duże koszty kredytów z PKO BP udzielonych w przedziale kwotowym między 200 a 250 tys. złotych w latach 2022-2023 i duże przychody z odsetek od skredytowanych kosztów. Przykładowo do całkowitej kwoty kredytu wynoszącej 203 tys. złotych doliczono prowizję wynoszącą 35 tys. złotych, a odsetki od kredytowanych kosztów wyniosły 45,5 tys. złotych. W innym przypadku do CKK wynoszącej 184 tys. złotych doliczono prowizję w wysokości 19,6 tys. złotych i 42 tys. na poczet ubezpieczenia, co sprawiło, że kwota odsetek od kredytowanych kosztów wyniosła 48 tys. złotych.
Takie przykłady można mnożyć, a takie banki jak Alior, czy Nest Bank doliczają często jeszcze większe prowizje, przez co zyski z odsetek są gigantyczne. Takich umów mogą być w Polsce miliony i będzie miał dla nich znaczenie wyrok, który prawdopodobnie zapadnie w połowie roku w Luksemburgu, ale i ten, który poznamy już w lutym, może mieć wpływ na orzeczenia polskich sadów w takich sprawach, gdyż jak wiadomo, odsetki od zawyżonych kosztów kredytu skutkują często także zawyżonym RRSO. Trzeba więc spokojnie poczekać na to, co odpowie Trybunał i pokazać bankom, że wcale nie chodzi tu o źle postawiony przecinek, który jak się wydaje, to one często stawiają w niewłaściwym miejscu, podając zawyżone koszty.
Podsumowanie
Dzień 13 lutego może być bardzo ważny dla polskich konsumentów, gdyż wtedy to właśnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiadając na pytania polskiego sądu w sprawie sankcji kredytu darmowego, wyznaczy kierunek, w jakim mają podążać polskie sądy. Po tym wyroku przyjdą następne, gdyż polskie sądy, jak mówią statystyki, przodują w kierowaniu spraw do TSUE i dobrze, gdyż polscy konsumenci bardzo potrzebują jasnego orzecznictwa, które zapewni im właściwą ochronę. W tej chwili bowiem, mimo że sankcja kredytu darmowego istnieje w polskim prawie, można z niej skorzystać poprzez oświadczenie tylko teoretycznie, gdyż w praktyce sprawa zawsze ląduje w sądzie, a ten czasem nie wiem, co z nią zrobić.
Tak już jest bowiem, że kształtowanie orzecznictwa to niestety długofalowy proces, ale kiedy już sądy będą miały solidne podstawy z TSUE, przyspieszą nie tylko orzekanie, ale pójdzie ono w takim kierunku, w jakim iść powinno. Ten rok może przynieść w kwestii sankcji kredytu darmowego prawdziwy przełom, a tym samym spowodować masowe pozywanie banków, które zamiast reagować agresywnie, jak w tej chwili, już teraz powinny skupić się nad poprawą bieżącej sytuacji i opracowaniem takich wzorców umów kredytowych na przyszłość, żeby ten „wredny” konsument nie miał się do czego przyczepić. Inaczej pójdą z torbami.
- Wyrok TSUE z lutego 2025 może być przełomowy dla konsumentów i ukształtowania orzecznictwa w sprawach kredytów konsumenckich.
- Sankcja kredytu darmowego coraz częściej znajduje uznanie w polskich sądach, mimo oporu banków.
- Pytania prejudycjalne TSUE dotyczą wielu istotnych kwestii, takich jak zawyżone RRSO, proporcjonalność sankcji czy obowiązek informacyjny banków.
- Banki próbują uniknąć odpowiedzialności, zrzucając winę na prawników konsumentów i domagając się zmian w przepisach.
- Prawnicy i konsumenci są pełni optymizmu, licząc na dalsze korzystne wyroki, które zrewolucjonizują rynek kredytowy w Polsce.