Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w dniu 7 grudnia br., sygn. C‑140/22, kolejne orzeczenie odnoszące się do sporów prowadzonych pomiędzy frankowiczami, a bankami, i po raz kolejny, jest to rozstrzygnięcie korzystne dla kredytobiorców. W wydanym wyrok TSUE udzielił odpowiedzi na dwa z czterech pytań zadanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie, jednak zaprezentowane przez Trybunał stanowisko może istotnie wpłynąć na prowadzone sprawy, gdyż odnosi się do kwestii, które do tej pory były dość problematyczne, a które wynikały z uchwały Sądu Najwyższego wydanej w maju 2021 r.
Banki natomiast, jak to mają w zwyczaju, twierdzą, że najnowszy wyrok TSUE nie będzie mieć istotnego wpływu na toczące się procesy, zatem znowu umniejszają wartości wydanego orzeczenia, by w ten sposób odwrócić uwagę frankowiczów od składania pozwów i zniechęcić ich do prowadzenia postępowań o unieważnienie zawartej umowy kredytowej.
Złożenie przez kredytobiorcę oświadczenia nie jest wymagane do unieważnienia umowy.
W pierwszym pytaniu skierowanym przez TSUE warszawski sąd zapytał o interpretację przepisów dyrektywy w zakresie trwałej bezskuteczności umowy, Sąd Rejonowy zapytał bowiem czy regulacje zawarte w dyrektywie stoją na przeszkodzie temu by uznać, że umowa ta staje się trwale bezskuteczna (nieważna) z mocą wsteczną od chwili jej zawarcia dopiero po złożeniu przez konsumenta oświadczenia, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku, jest świadomy konsekwencji nieważności umowy i wyraża zgodę na nieważność umowy. Innymi więc słowy, czy dla unieważnienia umowy konieczne jest złożenie przez kredytobiorcę dodatkowego oświadczenia, że nie zgadza się na utrzymanie umowy dotkniętej wadą.
Skierowanie do TSUE powyższego pytania stało się konieczne z uwagi na treść uchwały Sądu Najwyższego (mającej moc zasady prawnej), która wydana została w dniu 7 maja 2021 r., sygn. III CZP 6/21, a w której Sąd uznał, iż kredytobiorcy, którzy chcą skorzystać z ochrony wynikającej z dyrektywy 9/13, muszą najpierw złożyć w sądzie oświadczenie, że nie chcą być związani umową zawierającą niedozwolone postanowienia umowne oraz że mają świadomość konsekwencji wynikających z unieważnienia kontraktu.
W ocenie Sądu Najwyższego dopiero złożenie takiego oświadczenia powoduje, że umowa staje się „trwale bezskuteczna”, a to z kolei spowodowało, że sądy zaczęły liczyć odsetki za opóźnienie należne od banków od momentu złożenia takiego oświadczenia przez frankowicza, a w niektórych przypadkach nawet dopiero po wydaniu w sprawie prawomocnego wyroku, czyli w sposób skrajnie niekorzystny dla kredytobiorców. W ten sposób frankowicze zostali więc pozbawieni olbrzymich pieniędzy z odsetek, na szczęście jednak TSUE wskazaną sytuację naprawił.
W wspomnianym wyroku Trybunał uznał bowiem, że przepisy dyrektywy są sprzeczne z wykładnią prawa krajowego, zgodnie z którą wykonywanie praw, które konsument wywodzi z tej dyrektywy, jest uzależnione od złożenia przez tego konsumenta przed sądem oświadczenia, w którym twierdzi on, po pierwsze, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy tego warunku, po drugie, że jest świadomy z jednej strony faktu, że nieważność wspomnianego warunku pociąga za sobą nieważność wspomnianej umowy, a z drugiej – konsekwencji tego uznania nieważności, i po trzecie, że wyraża zgodę na uznanie tej umowy za nieważną. W ocenie Trybunału złożenie oświadczenia przez kredytobiorcę nie jest wymagane, zatem odsetek ustawowych za opóźnienie kredytobiorca może domagać się już od upływu terminu wskazanego w przedsądowym wezwaniu do zapłaty, w którym bank miał spełnić świadczenie, a to oznacza, olbrzymie pieniądze dla frankowiczów.
Odsetki w wysokości nawet 1/3 roszczenia.
Po wydaniu przez Trybunał omawianego wyroku banki bardzo szybko wydały komentarz, że orzeczenie to nie jest przełomowe i wiele nie zmienia, w praktyce jednak może okazać się bardzo kosztowne dla instytucji finansowych.
W sprawach frankowych kredytobiorcy mogą domagać się odsetek ustawowych za opóźnienie, a odsetki te, zgodnie z regulacjami Kodeksu cywilnego, są w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 3,5 punktów procentowych, czyli obecnie odsetki te to aż 11,25% w skali roku!
Zgodnie natomiast z orzecznictwem TSUE, powinny być one naliczane za pełen okres trwania sporu, jeśli więc frankowicz domaga się od banku zapłaty kwoty 450 000 złotych, i teraz wystąpi z wezwaniem do zapłaty, a następnie wniesie pozew, to jeżeli sprawa będzie toczyć się 3 lata, a odsetki za opóźnienie utrzymają się na obecnym poziomie, wówczas bank będzie musiał oddać kredytobiorcy ponad 600 000 złotych, gdyż odsetki za ten okres wyniosą ponad 150 000 złotych!
Wyrok Trybunału z 7 grudnia br. diametralnie poprawia więc sytuację kredytobiorców i chyba już nikt nie powinien wierzyć w twierdzenia banków, że po tym orzeczeniu nic się zmieni, bo to jedynie pobożne życzenie kredytodawców. Frankowiczom, którzy jeszcze tego nie zrobili, opłaca się jak najszybciej zakwestionować zawartą umowę kredytową, gdyż właśnie teraz można na unieważnieniu zyskać najwięcej.
Banki pozbawione odsetek.
W omawianym wyroku Trybunał odniósł się do jeszcze jednej kwestii dotyczącej odsetek, sąd krajowy zapytał bowiem czy roszczenie konsumenta o zwrot świadczeń, które spełnił na podstawie nieważnej umowy kredytu (rat kredytu, opłat, prowizji i składek ubezpieczeniowych) powinno zostać obniżone o równowartość odsetek kapitałowych, które przysługiwałyby bankowi, gdyby umowa kredytu była ważna, podczas gdy bank może domagać się zwrotu świadczenia, które spełnił na podstawie tej samej nieważnej umowy kredytu (kapitału kredytu) w pełnej wysokości.
W tym przypadku Trybunał również jednak nie zawiódł i jak się można było spodziewać, orzekał na korzyść kredytobiorców, stwierdzając, że regulacje dyrektywy stoją na przeszkodzie temu, aby rekompensata żądana przez danego konsumenta z tytułu zwrotu kwot, które zapłacił on w wykonaniu rozpatrywanej umowy, została pomniejszona o równowartość odsetek, które ta instytucja bankowa otrzymałaby, gdyby umowa ta pozostała w mocy.
Żądając unieważnienia zawartej umowy kredytowej frankowicz nie musi się więc obawiać, że jego roszczenie zostanie pomniejszone o odsetki wynikające z umowy kredytowej. W uzasadnieniu do wydanego wyroku Trybunał wyraźnie zaznaczył, że dyrektywa 93/13 wyklucza możliwość żądania przez instytucję bankową rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania nieważnej umowy oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę liczonych od dnia wezwania do zapłaty, dyrektywa ta wyklucza również przyznanie tej instytucji rekompensaty poprzez zmniejszenie rekompensaty żądanej przez danego konsumenta z tytułu zwrotu kwot zapłaconych przez niego w wykonaniu rozpatrywanej umowy do wysokości równowartości odsetek, jakie wspomniana instytucja otrzymałaby, gdyby umowa ta pozostała w mocy. W ocenie TSUE bank nie może liczyć na jakąkolwiek rekompensatę z uwagi na wprowadzenie do umowy z konsumentem zapisów niezgodnych z prawem, tym samym więc, waloryzacja również została wyłączona.