Uzyskanie korzystnego wyroku w sprawie frankowej to duży sukces, lecz tylko połowiczny, gdyż definitywnie kredytobiorca uwalnia się od zaciągniętego kredytu dopiero wówczas, gdy w jego sprawie zapadnie wyrok prawomocny. W zależności natomiast od tego jak proces się potoczy i jakie czynności podejmie jedna i druga strona sporu, prawomocne może się stać już orzeczenie sądu pierwszej instancji, lecz zdecydowanie częściej to dopiero wyrok sądu apelacyjnego jest tym prawomocnym w sprawach frankowych. Co istotne, również prawomocne orzeczenie może zostać uchylone, gdyż do uchylenia wydanego wyroku może dojść na skutek uwzględnienia przez sąd nadzwyczajnego środka zaskarżenia jakim jest skarga kasacyjna, jednak w sprawach frankowych takie sytuacje nie mają praktycznie miejsca.
Nieprawomocne orzeczenie może stać się prawomocne.
Postępowania sądowe w Polsce charakteryzują się zasadą dwuinstancyjności co oznacza, że każda strona, która nie jest zadowolona z orzeczenia wydanego przez sąd pierwszej instancji, może wnieść środek odwoławczy do sądu drugiej instancji, by sąd ten zrewidował czy orzeczenie jest słuszne i poprawne pod względem merytorycznym oraz formalnym.
Odnosząc powyższe do spraw frankowych wygląda to tak, że zwykle sąd okręgowy wydaje pierwsze rozstrzygnięcie w sprawie, lecz z uwagi na fakt, że strona, która przegrała (najczęściej jest to bank) może wnieść od takiego wyroku apelację, to wyrok ten nie jest prawomocny. Nieprawomocne są więc te wszystkie orzeczenia, które mogą zostać zaskarżone przewidzianym w przepisach środkiem odwoławczym, a dopóki wyrok nie stanie się prawomocny to jego wykonanie nie jest możliwe, czyli np. na podstawie nieprawomocnego wyroku unieważniającego umowę kredytową nie zostanie wykreślona hipoteka ustanowiona na nieruchomości na rzecz banku.
Nieprawomocne jest zatem każde orzeczenie sądu pierwszej instancji, co jednak istotne, jeśli strona nie skorzysta ze swojego uprawnienia do zaskarżenia niekorzystnego dla niej wyroku, to takie rozstrzygnięcie stanie się z czasem prawomocne. Zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami, apelację należy wnieść do sądu, który wydał zaskarżony wyrok, co do zasady, w terminie dwutygodniowym od doręczenia stronie skarżącej wyroku z uzasadnieniem, jednak w niektórych przypadkach termin ten może zostać wydłużony do trzech tygodni.
Ustalenie czy wyrok wydany przez sąd pierwszej instancji nadal jest nieprawomocny bywa problematyczne przez mnogość terminów, gdyż najpierw, od daty ogłoszenia wyroku/postanowienia, swój bieg zaczyna 7-dniowy termin w przeciągu którego strona może złożyć do sądu wniosek o doręczenie wyroku z uzasadnieniem.
Gdy taki wniosek zostanie złożony, sąd ma dwa tygodnie na sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku, jednak termin ten może zostać przedłużony i dopiero, gdy strona otrzyma wyrok z uzasadnieniem to biegnie jej termin do wniesienia apelacji. Taka konstrukcja przepisów powoduje więc, że czasem nawet kilkanaście tygodni trzeba czekać by ustalić czy wyrok jest nadal nieprawomocny. Upływ powyższych terminów powoduje natomiast, że orzeczenie sądu pierwszej instancji staje się prawomocne.
Prawomocny wyrok zamyka sprawę.
Jak już powyżej wskazano, nieprawomocny wyrok jest wtedy, gdy istnieje możliwość jego zaskarżenia, zatem z prawomocnym rozstrzygnięciem mamy do czynienia wówczas, gdy droga sądowa została już wyczerpana, a więc żadnej ze stron nie przysługuje już możliwość zaskarżenia wydanego wyroku. Prawomocny będzie więc wyrok sądu pierwszej instancji, gdy nie zostanie od niego wniesiona apelacja, jeśli jednak pojawi się środek odwoławczy, wtedy prawomocne będzie orzeczenie sądu drugiej instancji.
Bardzo ważne natomiast jest to, że wyrok wydany przez sąd drugiej instancji staje się prawomocny już w dniu jego wydania, a to dlatego, że od wyroku sądu drugiej instancji nie przysługuje żaden zwyczajny środek zaskarżenia.
Rozstrzygnięcie sądu wyższego rzędu definitywnie zamyka sprawę i taki wyrok od razu staje się gotowy do wykonania. W przypadku prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej, frankowicz może od razu przestać spłacać raty kredytu (lub nie musi wracać do spłaty, jeżeli w sprawie zostało udzielone zabezpieczenia), jak również może wystąpić do banku o zapłatę zasądzonej kwoty i może domagać się wykreślenia hipoteki ustanowionej na jego nieruchomości. Prawomocne unieważnienie powoduje, że można przestać martwić się kredytem.
Banki próbują swoich sił przed Sądem Najwyższym.
Szacuje się, że banki przegrywają około 98 procent zainicjowanych postępowań, jednak najwyraźniej nadal nie mają zamiaru odpuścić i zdarza się, że w sprawach frankowych składane są skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego. Już na wstępie należy jednak podkreślić, że taka skarga nie uruchamia trybu postępowania w trzeciej instancji, skarga kasacyjna jest nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia, a Sąd Najwyższy rozpozna złożoną skargę tylko wówczas, gdy uzna, że jest ona uzasadniona względami o szczególnej doniosłości i działa w interesie publicznym.
Sąd Najwyższy przyjmuje skargę kasacyjną do rozpoznania, tylko w określonych sytuacjach, a więc gdy:
1) w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne;
2) istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów;
3) zachodzi nieważność postępowania lub
4) skarga kasacyjna jest oczywiście uzasadniona.
Banki składające skargi kasacyjne muszą więc wykazać przynajmniej jedną z powyższych przesłanek by Sąd choć spojrzał na złożone pismo, w praktyce jest to jednak praktycznie niemożliwe, więc sprawy te nie zostają rozpoznane. Odmawiając przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania Sąd Najwyższy stwierdził już, że „W okolicznościach sprawy nie zachodzi potrzeba głębszego wyjaśnienia podniesionych przez pozwanego kwestii prawnych i dokonanie wykładni wskazanych przez niego przepisów prawnych, gdyż zasadniczą przyczyną ustalenia stwierdzenia nieważności umowy był fakt przyjęcia, że klauzule umożliwiające stosowanie do przeliczeń kurs kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego, ustalone według tablicy kursowej banku, kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.”, działania banków na nic więc się nie zdają.
Sam fakt złożenia przez bank skargi kasacyjnej nie zmienia prawomocnego wyroku, który jest nadal wykonalny, a z uwagi na fakt, że skargi kasacyjne banków nie znajdują w Sądzie Najwyższym aprobaty, uznać należy, że to tylko kolejny „straszak” banków na kredytobiorców. Banki maksymalnie komplikują i przedłużają procesy by zniechęcić frankowiczów do wnoszenia pozwów, warto więc zdać sobie sprawę ze sposobu działania instytucji kredytowych i nie dać sobie wmówić, że wygrana nie jest możliwa.