Cała rzesza – niekoniecznie uczciwych – pseudokancelarii i firm odszkodowawczych chce ubić interes na Frankowiczach. Właśnie pojawił się nowy sprytny sposób, jak zarobić dodatkowe pieniądze na kredytach w CHF. Gra idzie o kilkaset tysięcy osób, które spłaciły już swoje zobowiązania we franku. Podobnie jak posiadacze kredytów aktywnych, mają oni ogromne szanse na odzyskanie na drodze sądowej nadpłaty powstałej na skutek stosowania przez bank abuzywnych klauzul przeliczeniowych. Często nie chcą jednak „ruszać” zamkniętej umowy kredytowej. Tymczasem dla kancelarii frankowych oraz spółek oferujących obsługę spraw sądowych eks-Frankowicze są łakomym kąskiem. Pod pozorem nowej usługi polegającej na skupie spłaconych kredytów jedna z dużych firm odszkodowawczych pozyskuje tzw. leady sprzedażowe (namiary na potencjalnych klientów), które następnie odsprzedaje innym podmiotom.
- Niedawno w mediach społecznościowych pojawiły się reklamy kancelarii odszkodowawczych, które oferują skup spłaconych kredytów frankowych zapewniając, że w ciągu kilku tygodni przeleje ich posiadaczom gotówkę. Eks-Frankowicz ma rzekomo odzyskać z góry pieniądze za spłacony kredyt, bez ryzyka procesowego.
- Te same firmy odszkodowawcze równocześnie reklamują się jako dostawca leadów sprzedażowych do firm i kancelarii obsługujących Frankowiczów. Wszystko wskazuje na to, że same pozyskuje je m.in. pod pozorem ofert skupu spłaconych kredytów.
- Nawet jeśli cesja wierzytelności z umowy kredytowej na inny podmiot byłaby możliwa, to z pewnością kredytobiorca nie uniknąłby przesłuchania w sądzie, które mogłoby być dla niego mocno kłopotliwe.
- Jak najbardziej warto iść do sądu ze spłaconym kredytem frankowym, bo odzyskać można duże pieniądze a szanse na wygraną są ogromne. Pewne jest, że banki nie zaoferują ugód posiadaczom spłaconych kredytów, tak więc proces sądowy jest jedynym sposobem na odzyskanie nadpłaty powstałej na skutek stosowania przez bank nieuczciwych postanowień.
- Należy jednak unikać ofert pseudokancelarii, a przede wszystkim nie przekazywać w ciemno swoich danych osobowych oraz informacji na temat kredytu nieznanym podmiotom.
- Sprawę sądową warto powierzyć doświadczonej i wyspecjalizowanej w sporach frankowych kancelarii prowadzonej przez adwokatów lub radców prawnych. Tylko takie kancelarie gwarantują maksimum bezpieczeństwa i bardzo wysokie szanse na wygraną (nawet 97-99%).
Kancelaria odszkodowawcza skupuje spłacone kredyty w CHF?
W internecie pojawiły się nowe oferty dla frankowiczów. Firmy odszkodowawcze, które specjalizują się głównie w szkodach komunikacyjnych, od niedawna zamieszczają w mediach społecznościowych reklamy domniemanej nowej usługi dla eks-Frankowiczów.
Chodzi o kredytobiorców, którzy już spłacili swój kredyt w całości. O tę grupę mocno biją się kancelarie frankowe, bo takich osób może być więcej niż posiadaczy czynnych kredytów we franku. Prawdą jest, że osoby ze spłaconymi kredytami mogą z powodzeniem dochodzić sprawiedliwości w sądach i odzyskać od banków ogromne nadpłaty. Na razie na taki krok zdecydowało się stosunkowo niewiele osób – większość z nich nie chce sobie stwarzać problemów i procesować się w sądzie z bankiem, skoro nie płaci już wysokich rat i ma przysłowiowy święty spokój. Do tej grupy próbuje dotrzeć za pomocą reklam wspomniane firmy odszkodowawcze. Co proponujeą eks-Frankowiczom?
Oferta dotyczy odkupu spłaconego kredytu frankowego. Firma odszkodowawcza zapewnia, że w ciągu 14 dni roboczych przeleje na konto kredytobiorcy pieniądze za spłacony kredyt w CHF. Posiadacze spłaconych kredytów – rzekomo bez ryzyka procesowego i czekania na rozstrzygnięcie sprawy – mogą odzyskać swoje pieniądze. Warunkiem jest wypełnienie formularza, w którym trzeba podać swoje dane oraz informacje na temat kredytu, a także wyrazić zgodę na ich przetwarzanie.
Czy przypadkiem jest, że ta sama firma odszkodowawcza reklamuje się jako generator leadów sprzedażowych (namiarów na potencjalnych klientów) dla firm i kancelarii obsługujących Frankowiczów? Podmiot zainteresowany współpracą może liczyć nawet na darmowe leady na start. Firmy są gotowe dostarczać od kilkudziesięciu do nawet kilkuset potwierdzonych i zweryfikowanych leadów dziennie z regionu lub z całej Polski, w zależności od preferencji. O co w tym wszystkim chodzi?
Uwaga! To nie nowa usługa dla Frankowiczów ale sprytny sposób na pozyskanie danych osobowych oraz ich odsprzedaż podmiotom trzecim
O ile skup spłaconych kredytów jest prawnie możliwy w drodze cesji wierzytelności, to zainteresowany taką usługą kredytobiorca nie ominie problemów. Jeśli rzeczywiście doszłoby do cesji praw ze spłaconej umowy kredytowej na inny podmiot, to aby odzyskać pieniądze od banku podmiot ten musiałby wytoczyć w sądzie powództwo we własnym imieniu.
Jednak Frankowicz i tak musiałby stawić się przed sądem na rozprawie aby odpowiedzieć na szereg pytań ze strony sądu i pełnomocnika banku dotyczących okoliczności związanych z zaciągnięciem kredytu, bo firma odszkodowawcza nie może go w tym wyręczyć.
Niewykluczone też, że sąd mógłby być zainteresowany samą umową cesji i w tym temacie pojawiłyby się „niewygodne” pytania. Kredytobiorca zostałby postawiony w kłopotliwej sytuacji, bo z jednej strony – czułby się zobowiązany do udzielania odpowiedzi w sposób korzystny dla firmy która kupiła jego kredyt, a z drugiej strony – musiałby udzielać odpowiedzi zgodnych z prawdą. Są to jednak wyłącznie dywagacje, bo z dużym prawdopodobieństwem nie o to w tym wszystkim chodzi.
Wobec propozycji sprzedaży spłaconych kredytów we franku podmiotom trzecim należy zachować dużą ostrożność. Takie oferty zostały skonstruowane po to aby pozyskać dane Frankowicza i odsprzedać je mało doświadczonym kancelariom oraz spółkom zajmującym się obsługą spraw sądowych.
Trik polega na tym, że po wypełnieniu ankiety na temat kredytu i po udzieleniu zgód marketingowych, Frankowicz jest informowany, że jego umowa nie kwalifikuje się do cesji. Wówczas jest już jednak za późno na wycofanie zgody na przetwarzanie danych osobowych. Trafiają one do nieznanych podmiotów, którym sprzedane zostaną leady. Później te podmioty kontaktują się z Frankowiczem i próbują nakłonić go do zakwestionowania spłaconej umowy kredytowej w sądzie.
Takie oferty z pewnością nie będą pochodziły od renomowanych kancelarii prawnych prowadzonych przez adwokatów lub radców prawnych, bo kodeks etyki zawodowej zabrania im stosowania płatnej reklamy i agresywnego marketingu.
Raczej pewne jest, że do eks-Frankowicza z ofertą poprowadzenia sprawy w sądzie zgłoszą się pseudokancelarie (najczęściej spółki z o.o.), które na ogół nie dysponują nawet kadrą profesjonalnych pełnomocników. Powierzenie swojej sprawy do poprowadzenia podmiotowi niebędącemu tradycyjną kancelarią prawną wyspecjalizowaną w prowadzeniu sporów z bankami rodzi duże ryzyko przegranej.
Nie można też wykluczyć, że pozyskane pod pozorem skupu spłaconych kredytów dane zostaną odsprzedane podmiotom zupełnie niezwiązanym z obsługą spraw frankowych i następnie przetwarzane w sposób nieuprawniony.
Frankowicze ze spłaconymi kredytami nie powinni zwlekać z pozwem. Trzeba to jednak zrobić przy wparciu dobrej kancelarii frankowej
Sam fakt, że pseudokancelarie tak zaciekle walczą o uzyskanie namiarów na posiadaczy spłaconych kredytów frankowych świadczy o tym, że szanse na wygranie sprawy sądowej z bankiem są duże. Większość takich podmiotów próbuje zachęcać eks-kredytobiorców do wstąpienia na ścieżkę sądową brakiem opłaty wstępnej, w zamian za tzw. premię za sukces po wygranej z bankiem. Frankowicz na początek nie inwestuje swoich pieniędzy a dopiero po zakończeniu postępowania płaci wynagrodzenie za obsługę sprawy. Jest to jednak kolejna pułapka, bo pseudokancelarie pobierają olbrzymi procent od korzyści z wygranej, a nieraz naliczają go od podwojonej podstawy.
Posiadacze kredytów spłaconych nie powinni zwlekać z pozwem. Do odzyskania są bowiem olbrzymie pieniądze. Zdecydowanie warto iść do sądu i walczyć o zwrot przez bank nadpłaty powiększonej o odsetki za opóźnienie za każdy rok trwania sporu. Trzeba to jednak zrobić przy wsparciu doświadczonej kancelarii frankowej, prowadzonej przez adwokatów lub radców prawnych specjalizujących się w sporach z bankami.
Szanse na wygranie sprawy sądowej z bankiem są takie same jak w przypadku czynnych kredytów, czyli wynoszą około 97-99%. Sprawa przebiega bardzo podobnie jak postępowania dotyczące aktywnych umów, z tą różnicą że zamiast pozwu o ustalenie nieważności umowy kredytowej formułowane są roszczenia o zapłatę w związku z nieważnością. W przypadku kredytów spłaconych w całości bank musi oddać nadpłatę za wszystkie lata spłat, powiększoną o ustawowe odsetki za opóźnienie, których stawka wynosi obecnie aż 11,25% rocznie. Natomiast rozliczenie po prawomocnym wyroku jest nawet prostsze niż w przypadku kredytów aktywnych, bo nie trzeba już wykreślać hipoteki.
Zdecydowanie nie jest zbyt późno na złożenie pozwu, nawet jeśli kredyt został spłacony kilka lat temu. Nie oznacza to jednak, że można długo zwlekać z decyzją, bo w ten sposób ułatwia się bankowi skuteczne podniesienie w sądzie zarzutu przedawnienia roszczeń.
Jedno jest pewne – banki nie wyciągną ręki na zgodę do posiadaczy spłaconych kredytów frankowych i nie zaproponują im ugód. Dla eks-Frankowiczów jedyną szansą na uczciwe rozliczenie umowy kredytowej i odzyskanie nieprawnie pobranych przez bank środków jest proces sądowy.