O Frankowiczach masowo unieważniających swoje umowy kredytowe w sądach od dłuższego już czasu jest głośno w mediach. Natomiast kredytobiorcy, którzy zaciągnęli wcześniej kredyty powiązane z walutą obcą inną niż frank szwajcarski, często zadają sobie pytania, czy mogliby pójść śladem Frankowiczów i czy mają również szansę dochodzić swoich praw w sądzie. Okazuje się, że kredyty hipoteczne waloryzowane do waluty euro, dolara, jena, czy funta brytyjskiego również mogą zawierać te same lub podobne wady co te frankowe, co pozwala na podważanie takich umów kredytowych w sądzie. O jakich wadach mowa i jakie szanse mają w sądach tacy kredytobiorcy? Jakie są różnice między kredytami w euro czy dolarze a frankowymi i jakie może to mieć znaczenie dla kredytobiorcy? Ile jest czasu na pozwanie banku i jakie niesie to konsekwencje? Kiedy kredytobiorca, który pozwał bank, będzie mógł przestać spłacać raty? Czy powstająca ustawa frankowa obejmie także inne kredyty powiązane z euro lub dolarem? Odpowiedzi na te pytania w dzisiejszym artykule, a oprócz tego wiele praktycznych wskazówek.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie wady mają kredyty w euro, dolarach, jenach i funtach – podobne do tych frankowych
- Dlaczego kredyty powiązane z innymi walutami również można unieważniać w sądzie
- Ile masz czasu na pozwanie banku i jak liczyć termin przedawnienia
- Jak działa zawieszenie rat po złożeniu pozwu i czy bank może się odwdzięczyć kontrpozwem
- Czy nowa ustawa frankowa obejmie kredyty w euro lub dolarze – i czy to dobra wiadomość
- Jak uniknąć pułapek i jakie kroki podjąć z pomocą doświadczonego prawnika
- Kredyty waloryzowane do walut obcych takich jak dolar, euro, jen japoński, czy funt brytyjski mają często podobne wady do tych powiązanych z frankiem szwajcarskim, a to oznacza, że również można je podważać w sądzie. Nie zawsze jednak to się opłaca.
- Kluczowe jest znalezienie doświadczonego prawnika, który przeanalizuje umowę pod kątem potencjalnych korzyści z procesu i podpowie najlepsze rozwiązania. Czas na złożenie pozwu jest taki sam jak w sprawach frankowych.
- Kredytobiorca po złożeniu pozwu do sądu i wniosku o zabezpieczenie może liczyć na zawieszenie płatności rat. Powinien też spodziewać się pozwu od banku.
- Powstająca ustawa frankowa wprowadzi dopiero istotne różnice między rozpoznawaniem spraw frankowych w sądach, a tych powiązanych z innymi walutami obcymi. Wprowadzane zmiany będą bowiem dotyczyć tylko Frankowiczów, co biorąc pod uwagę kontrowersje wokół ustawy, jest raczej dobrą wiadomością dla tych, którzy mają kredyty w euro, czy dolarze.
Kredyty waloryzowane do walut obcych można podważyć w sądzie
Okazuje się, że nie tylko kredyty frankowe, ale również kredyty indeksowane czy denominowane do innych walut obcych takich jak euro, dolar, jen, czy funt można podważać w sądzie, ponieważ ich umowy zawierają podobne wady, jak te frankowe. Najczęściej wymienia się 3 wady, które powszechnie występują w takich umowach, a które uznawane są za abuzywne, czyli nieuczciwe i niedozwolone. Oto one:
- Zawarcie w umowach kredytowych mechanizmu przeliczeniowego, na podstawie którego wypłata kredytu następowała według przeliczeń po kursie niższym, czyli po kursie kupna, a spłata kredytu była naliczana po kursie wyższym, czyli kursie sprzedaży. Banki posługiwały się przy tym opracowanymi przez siebie jednostronnie tabelami kursów. Spread walutowy, czyli różnica między kursem kupna a kursem sprzedaży, według którego kredytobiorca spłacał raty, stanowił dla banku dodatkowy zysk.
- Brak w umowach kredytowych informacji, że wraz z kursem waluty wrośnie nie tylko rata kredytu, ale też saldo zadłużenia, o czym często kredytobiorca nie miał pojęcia. Efekty tego były takie, że u kredytobiorcy, który spłacał sumiennie kredyt przez całe lata, okazywało się, że jego saldo zadłużenia niewiele zmalało. Kwestie związane z ryzykiem walutowym nie były kredytobiorcom dokładnie wyjaśniane przez pracowników banków, co stanowi poważne naruszenie.
- Umowy zawarte przez 2011 rokiem pozbawiały kredytobiorcę możliwości spłaty kredytu bezpośrednio w walucie obcej. Wynikało to z polityki samych banków, które czerpały zyski na spreadzie walutowym. Dopiero bowiem w 2011 roku weszła w życie ustawa antyspreadowa, która już dała możliwość spłaty zobowiązania w walucie obcej, co było dużo korzystniejszą opcją szczególnie dla tych, którzy zarabiali w walutach obcych i nie musieli ich kupować na spłatę kredytu. Do umów wprowadzono aneksy umożliwiające spłatę bezpośrednio w euro czy dolarze, ale zawarcie tego aneksu nie ma wpływu na szansę takiego kredytobiorcy w sądzie, jeśli zechce on unieważnić umowę kredytową, ponieważ jak stwierdził SN, tego rodzaju zmiana umowy kredytowej nie zmienia sytuacji pierwotnej kredytobiorcy i nie ma znaczenia dla oceny ważności lub nieważności umowy. Aneksowana umowa umożliwiająca spłacanie kredytu po 2011 roku bezpośrednio w walucie obcej ma takie same szanse na podważenie w sądzie, jak ta tylko powiązana z walutą obcą, kiedy spłaty zawsze następowały w złotówkach.
To najczęściej występujące wady umów kredytów powiązanych z walutami obcymi. Kredytobiorca nie był informowany o ryzyku i często nawet nie zdawał sobie sprawy, jaki wpływ ma waluta obca na wysokość jego zobowiązania, ponieważ zazwyczaj dostawał kredyt w złotówkach, a potem również w złotówkach go spłacał. Braki informacyjne banków w tym zakresie były kolosalne, co odbijało się na sytuacji kredytobiorcy i teraz stanowi podstawę do unieważnienia takiej umowy w sądzie.
Trzeba jednak podkreślić, że o ile w przypadku franków wahania kursowe były duże i skutkowały dużymi wzrostami wysokości rat i całego zadłużenia, to w przypadku innych walut te wahania były mniejsze, co nie umniejsza związanego z nimi ryzyka. Jednak w przypadku kredytów waloryzowanych do euro czy dolara, właśnie ze względu na mniejsze wzrosty rat niż w przypadku kredytów frankowych, może się okazać, że nadpłaty ponad kapitał są dużo mniejsze lub ten kapitał wciąż nie został spłacony, co może wiązać się z ryzykiem konieczności zwrotu tej niedopłaty po unieważnieniu umowy. Z tego względu każdą umowę powinien dokładnie przeanalizować doświadczony prawnik i podpowiedzieć najlepsze rozwiązanie.
Ile czasu ma kredytobiorca na pozwanie banku?
Kredytobiorcy, którzy przed laty zawarli umowy kredytowe i od lat spłacają kredyty, a także ci, którzy już je spłacili, sądzą często, że ich ewentualne roszczenia mogą być już przedawnione, mimo tego, że dla konsumenta termin przedawnienia wynosi obecnie 6 lat. Nie zdają sobie sprawy, że w tym wypadku ważniejszy jest nie sam ten termin, lecz to, od kiedy należy go liczyć.
Zarówno w sprawach frankowych, jak i w przypadku innych kredytów powiązanych z walutami obcymi, jak orzekł TSUE, bieg terminu przedawnienia roszczeń konsumenta zaczyna się dopiero w momencie, w którym dowiedział się on o tym, że jego umowa kredytowa miała wady. W praktyce oznacza to, że nawet kredyty spłacone już kilka lat temu można podważać w sądzie, o ile konsument nie wiedział wcześniej o wadliwości umowy.
Takim zdarzeniem, który posiadanie tej wiedzy może potwierdzić, jest złożenie w banku reklamacji o wadliwości kredytu, wysłanie do banku wezwania do zapłaty lub wniesienie pozwu do sądu. Jednak także próby ugodowe z bankiem lub składanie skarg do UOKiK albo zapytań do rzecznika finansowego, banki często traktują jako te świadczące o tym, że konsument już taką wiedzę posiadał i będą próbowały udowodnić to w sądzie.
Jeśli natomiast konsument nie podejmował wcześniej żadnych kroków, które mogłyby świadczyć o posiadaniu przez niego wiedzy o wadliwości umowy, jego roszczenia z pewnością nie są przedawnione i może on śmiało ich dochodzić w sądzie. Jeżeli jednak taka reklamacja, czy nawet rozmowa z pracownikiem banku o tym, że z umową jest coś nie tak, była, to właśnie od tego okresu należy liczyć 6-letni okres przedawnienia. Do 2018 roku wynosił on aż 10 lat.
Jako że termin przedawnienia liczy się osobno dla każdej wpłaconej raty, może się okazać więc, że te spłacone przed 2018 rokiem nie będą jeszcze przedawnione, a część z tych spłaconych później już tak, co nie zmienia faktu, że wciąż można domagać się roszczeń wynikających z tytułu spłaty tych rat, które przedawnione nie są. Z tego względu ważna jest dokładna analiza umowy i historii spłat przez prawnika.
Po wniesieniu sprawy do sądu można uzyskać zawieszenie płatności rat
Wniesienie sprawy do sądu przeciwko bankowi, jeśli umowa kredytu powiązanego z walutą obcą ma wady, może skutkować także zawieszeniem płatności rat na czas procesu. Wystarczy wraz z pozwem złożyć do sądu wniosek o zabezpieczenie roszczeń, który rozpatrywany jest przez sąd niezwłocznie i jeśli sąd się do niego przychyli, kredytobiorca uzyskuje zawieszenie płatności rat, a bank nie może z tego powodu rozwiązać umowy, ani prowadzić żadnych czynności windykacyjnych.
Rozwiązanie takie jest korzystne szczególnie dla tych, którzy mają już nadpłacony kapitał i w pozwie wnoszą o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, ponieważ nawet jeśli proces się przedłuży, będą mogli spokojnie czekać na wyrok bez konieczności dokonywania uciążliwych comiesięcznych spłat.
Po złożeniu pozwu przeciwko bankowi bank rewanżuje się tym samym
Każdy kredytobiorca, który chciałby unieważnić w sądzie umowę o kredyt powiązany z walutą obcą taką jak euro, czy dolar i wniesie pozew do sądu, musi liczyć się z tym, że bank zrewanżuje się tym samym, czyli również wniesie pozew przeciwko kredytobiorcy o zwrot kapitału. Nie jest to bynajmniej złośliwość ze strony banku, lecz działanie wynikające ze sposobu orzekania w polskich sądach w oparciu o teorię dwóch kondykcji oraz obawy o to, aby jego roszczenia się nie przedawniły. Termin przedawnienia roszczeń banku jest krótszy niż u konsumentów i wynosi tylko 3 lata. Bank więc musi działać szybko, aby odzyskać kapitał.
Zgodnie z teorią dwóch kondykcji stosowaną przez sądy bowiem, roszczenia każdej ze stron sporu, powinny być dochodzone w osobnym procesie. Kredytobiorca więc po wygraniu sprawy i unieważnieniu umowy ma prawo do zwrotu wszystkich wpłaconych przez niego środków, które również zawierają w sobie kapitał kredytu. Oprócz tego otrzymuje on odsetki za opóźnienie liczone od momentu zakwestionowania umowy.
Bank natomiast, jeśli chce kapitał odzyskać, musi wnieść osobny pozew. Dzieje się to często przedwcześnie, czyli jeszcze zanim została stwierdzona nieważność umowy, co wielu prawników krytykuje, ale przy obecnie czasem długo trwających procesach, gdyby bank czekał na ich zakończenie, jego roszczenia mogłyby się przedawnić. Z tego względu banki składają pozwy często od razu po otrzymaniu pozwu od kredytobiorcy, a czasem nawet go wyprzedzają, jeśli składał on wcześniej reklamację. Bieg terminu przedawnienia dla banku również zaczyna się bowiem w momencie, kiedy kredytobiorca zakwestionuje umowę, a jest nim właśnie złożona reklamacja.
Po otrzymaniu pozwu od banku nie należy wpadać w panikę, lecz trzeba jak najszybciej skontaktować się z doświadczonym prawnikiem, który będzie wiedział, jak temu zaradzić. Na wniesienie odpowiedzi na pozew jest zwykle krótki czas, najczęściej 2 tygodnie, więc nie ma czasu do stracenia, lecz trzeba działać. Zignorowanie tego faktu może przynieść przykre konsekwencje, natomiast szybka reakcja pozwoli prawnikowi konsumenta na przyjęcie najlepszej w danym wypadku strategii, aby skutecznie obronić kredytobiorcę.
Czy powstająca ustawa frankowa coś zmieni w procesach dotyczących kredytów w euro, czy dolarze?
Mimo że kredytobiorcy mający kredyty powiązane z walutami obcymi, takimi jak euro, czy dolar, mają takie same prawa do podważania swoich umów kredytowych w sądach, to powstająca ustawa frankowa, która ma regulować wiele kwestii związanych z procesami sądowymi, obejmie wyłącznie kredyty frankowe. Nowe przepisy nie będą więc dotyczyć kredytów powiązanych z innymi walutami niż frank. Oznacza to, że sprawy tych kredytobiorców, którzy mają kredyty powiązane czy to z dolarem, czy z euro, czy jeszcze z inną walutą z wyłączeniem franka szwajcarskiego, będą rozpoznawane na dotychczasowych zasadach, co wbrew pozorom może okazać się bardzo dobrą wiadomością.
Założenia ustawy frankowej bowiem budzą wiele kontrowersji i wydają się sprzyjać głównie bankom, a samych Frankowiczów mogą pozbawić nawet odsetek za opóźnienie. Może się również zdarzyć, że postępowania frankowe wbrew oczekiwaniom wcale nie będą trwały krócej, lecz się jeszcze wydłużą ze względu na przymuszanie do mediacji i chaos regulacyjny, który mogą nowe przepisy wywołać.
Nie mają się więc co martwić osoby, które posiadają kredyty powiązane z walutą inną niż frank szwajcarski, że ustawa ich nie obejmie, bo dotychczasowe orzecznictwo jest już na tyle ukształtowane, że pozwala sędziom coraz sprawniej orzekać, a efekt tych orzeczeń i korzyści płynące z wyroków mogą okazać się w tym wypadku bardziej przewidywalne, niż w sprawach frankowych, których będzie dotyczyć ustawa.
Podsumowanie
Kredyty waloryzowane do walut powiązanych z walutami obcymi takimi jak euro, dolar, funt czy jen mają w umowach często te same wady, co kredyty powiązane z frankiem szwajcarskim. Można je więc podważać w sądach, aby uzyskać stwierdzenie nieważności umowy i odzyskać od banku nadpłacone środki. W orzekaniu w takich sprawach zastosowanie mają bowiem te same orzeczenia TSUE, czy SN, które dotyczą spraw frankowych, co umożliwia takim kredytobiorcom wygrywanie spraw, jeśli mają wsparcie dobrego prawnika. Nie muszą się oni martwić także o to, że ich roszczenia mogły się przedawnić, jeśli dowiedzieli się o wadach w umowie stosunkowo niedawno.
Obecnie podobnie jak u Frankowiczów, w przypadku unieważnienia umowy lub nawet zakwestionowania jej przez kredytobiorcę, bank będzie domagał się zwrotu kapitału, składając osobny pozew. I o ile w sprawach frankowych może się to wkrótce zmienić i roszczenia obu stron będą uwzględniane w tym samym procesie, to w przypadku kredytów powiązanych z innymi niż frank walutami, wszystko pozostanie bez zmian.
Wbrew pozorom jest to dobra wiadomość dająca szansę na łatwe do wyliczenia i przewidzenia korzyści finansowe. Warunkiem powodzenia jednak i podjęcia dobrej decyzji w precyzyjnym wysunięciu swoich roszczeń w procesie, co jest często uzależnione od indywidualnej sytuacji danego kredytobiorcy, jest współpraca z doświadczoną kancelarią prawną.

Główne wnioski
- Kredyty waloryzowane do euro, dolara, jena i funta można skutecznie podważać w sądzie – podobnie jak frankowe
- Kluczowe są trzy główne wady w umowach: niekorzystne przeliczniki walut, brak informacji o ryzyku oraz brak możliwości spłaty w walucie
- Termin przedawnienia liczy się od momentu, gdy kredytobiorca dowiedział się o wadach w umowie
- Po złożeniu pozwu można uzyskać zawieszenie płatności rat
- Bank może odpowiedzieć pozwem o zwrot kapitału – to standardowa procedura
- Nowa ustawa frankowa nie obejmuje innych walut, co dla kredytobiorców może być korzystne