Polacy z niecierpliwością czekają na wprowadzenie rządowego programu „kredyt 0 procent”, a wielu z nich nie wie, że… taki program już istnieje, i to od 2011 roku. I nie, nie jest to żart. Rzecz tylko w tym, że o darmowy kredyt mogą się ubiegać osoby, które już podpisały umowę o finansowanie, oczywiście na zwykłych, rynkowych zasadach. O co chodzi? Oczywiście o sankcję kredytu darmowego, wprowadzoną do prawa krajowego dzięki art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim. Okazuje się bowiem, że posiadacz kredytu gotówkowego (czy np. konsolidacyjnego) w dowolnej walucie (nie tylko w PLN), który w umowie swojego zobowiązania znajdzie niezgodności ze wspomnianą już ustawą, może oświadczyć instytucji udzielającej finansowania, że chce spłacić sam kapitał. Bez odsetek, bez prowizji, bez żadnych opłat dodatkowych. Skoro tak wygląda rzeczywistość, to dlaczego o sankcji darmowego kredytu nie pisze się na pierwszych stronach wszystkich krajowych dzienników?
- Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim z 2011 roku bank nie może zarabiać na produktach, które są niezgodne z prawem. Kredytobiorca, który znajdzie w swojej umowie kredytowej błędy, ma prawo skorzystać z sankcji kredytu darmowego
- Najczęstsze błędy banków, kwalifikujące umowę do sankcji kredytu darmowego, to nieprawidłowe określenie całkowitej kwoty kredytu, RRSO i wysokości odsetek
- Trybunał Sprawiedliwości UE zdążył już wypowiedzieć się w sprawie pożyczek i kredytów konsumenckich z polskiego rynku, zawierających nieprawidłowości. Uznał, że posiadacz wadliwej umowy może żądać stwierdzenia jej nieważności
- Eksperci prawni podkreślają, że z sankcji kredytu darmowego można skorzystać nawet wówczas, gdy zobowiązanie nie było regularnie spłacane. Co więcej, kredytobiorca może się na nią powołać także w postępowaniu egzekucyjnym, po wypowiedzeniu umowy przez bank.
Darmowy kredyt jest osiągalny dla milionów Polaków. A wszystko dzięki ustawie z 2011 roku
Zaciągnięte zobowiązanie musi być spłacane, choćby nie wiem co – z takiego założenia wychodzi przeciętny kredytobiorca, mający aktywną umowę kredytu, czy to hipotecznego, czy to konsumenckiego. Bankowcom bardzo się ta dyscyplina Polaków podoba, i chcieliby, aby w dalszym ciągu pokornie spłacali oni swoje długi, niezależnie od tego, jak wysokimi odsetkami byłyby obwarowane. Przedstawiciele sektora bankowego przyzwyczaili się do tego, że to oni rozdają karty, gdy chodzi o zasady, na których przyznawane i obsługiwane są kredyty. Byli o tym tak przekonani, że tworząc wzorce umowne, nierzadko zapominali o własnych obowiązkach. Np. o tym, że umowy zawierane z konsumentami powinny spełniać cały katalog wytycznych, narzuconych nie tylko krajowym, ale i unijnym prawem.
W 2011 roku w Polsce wprowadzono ustawę o kredycie konsumenckim, za pomocą której zaimplementowano do polskiego prawa rozwiązania unijne, zawarte w dyrektywie 2008/48/WE. Ustawa ta zawiera art. 45, wprowadzający do polskiego prawa tzw. sankcję kredytu darmowego (SKD), czyli narzędzie, które pozwala kredytobiorcy uniknąć płacenia na rzecz instytucji udzielającej mu finansowania jakichkolwiek opłat i prowizji. Warunkiem jest wykazanie, że w umowie, którą strony podpisały, zawarte są zapisy niezgodne z ustawą lub brak jest zapisów, których ustawa wymaga.
Sankcja kredytu darmowego w skrócie: co warto wiedzieć?
Do sankcji darmowego kredytu kwalifikują się zobowiązania mające charakter pożyczki lub kredytu konsumenckiego, wyrażone w złotówkach lub w dowolnej innej walucie. Co ważne, wysokość pożyczki nie może przekraczać kwoty 255 550 zł. Z sankcji kredytu darmowego można skorzystać jeszcze w trakcie spłaty zobowiązania lub już po spłacie ostatniej raty – w tym drugim przypadku kredytobiorca ma ograniczony czas na złożenie oświadczenia o sankcji kredytu darmowego. Czas na takie zgłoszenie mija w 12 miesięcy po spłacie ostatniej raty.
Teraz czas na najważniejsze: jakie błędy musiał popełnić bank, tworząc umowę kredytu konsumenckiego, by klient, który ją podpisał, kwalifikował się do skorzystania z SKD? Katalog potencjalnych nieprawidłowości jest bardzo szeroki, dlatego analizę umowy pod kątem błędów zawsze powinien przeprowadzić ekspert, czyli adwokat lub radca prawny wyspecjalizowany w sprawach z dziedziny prawa bankowego.
Sankcja kredytu darmowego a błędy w umowach
Wśród najczęstszych błędów popełnianych przez banki, kwalifikujących umowę do SKD, należy wymienić:
- nieprecyzyjne określenie kwoty wypłacanego kredytu
- nieprawidłowe określenie odsetek do spłaty
- nałożenie na kredytobiorcę zbyt wysokich kosztów pozaodsetkowych
- nieprawidłowe określenie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO).
TSUE chroni konsumentów przed zawyżonymi opłatami w kredytach konsumenckich
Konsumenci, którzy zechcą zawalczyć z bankiem o sankcję kredytu darmowego, mogą powoływać się nie tylko na zapisy ustawy o kredycie konsumenckim, ale również na wyrok TSUE z 23 listopada 2023 roku (sygnatura sprawy C-321/22). Trybunał Sprawiedliwości UE rozpatrzył sprawę kredytobiorców sądzących się z pożyczkowym gigantem, firmą Provident S.A.
Unijni sędziowie byli zgodni co do tego, że w przypadku gdy kredytodawca/pożyczkodawca umieścił w umowie prowizje i opłaty w wysokości niewspółmiernej do oferowanej w zamian usługi, jego klient może żądać nieważności takiej umowy, nawet jeśli, potencjalnie, przysługuje mu inne roszczenie.
Ile można zyskać, składając oświadczenie o sankcji kredytu darmowego?
Kredytobiorca, który w swojej umowie kredytu konsumenckiego wykryje błędy, a następnie złoży w banku oświadczenie o skorzystaniu z SKD, ma prawo do spłaty bankowi „czystej” kwoty, którą ten mu wypłacił po uruchomieniu finansowania. Jeśli więc kredytobiorca dostał od banku 140 tys. zł, a całkowita kwota do spłaty widniejąca na umowie wynosi 225 tys. zł, to klient uprawniony do SKD powinien oddać bankowi wyłącznie 140 tys. zł. Oszczędza w ten sposób aż 85 tys. zł tytułem odsetek, prowizji i opłat dodatkowych!
Oczywiście bank nie przejdzie do porządku dziennego nad oświadczeniem o SKD i będzie się upierał, że z umową jest wszystko w porządku, i że powinna być wykonywana nadal, na pierwotnych zasadach. Wówczas kredytobiorcy nie pozostanie nic innego jak skierować sprawę na drogę sądową. Oczywiście pod opieką doświadczonego adwokata/radcy prawnego, który będzie potrafił wykazać racje swojego klienta przed sądem.
Z sankcji darmowego kredytu skorzystają także osoby nieregularnie spłacające swoje zobowiązania
Aby skorzystać z SKD, wcale nie trzeba być wzorowym dłużnikiem. Jeśli kredytobiorca przestał spłacać swój kredyt lub robił to nieregularnie, również może powołać się na sankcję kredytu darmowego, gdy jego umowa zawiera błędy. Co więcej, sankcją darmowego kredytu może się bronić również taki kredytobiorca, któremu bank wypowiedział umowę, a następnie pozwał klienta, wygrał zainicjowaną sprawę i doprowadził do wszczęcia postępowania egzekucyjnego przeciwko niesolidnemu dłużnikowi.
To wspaniała informacja dla wszystkich osób, które, nieświadome swoich praw, doprowadziły do przegrania sprawy z bankiem, a dziś mają poważne kłopoty finansowe z powodu wypowiedzianej umowy i ciążącego na nich prawomocnego wyroku.
Dlaczego o sankcji kredytu darmowego nie mówi się w masowych mediach?
Kredytobiorca, który pierwszy raz styka się z pojęciem “sankcja kredytu darmowego”, zwykle zadaje sobie pytanie, dlaczego taka informacja nie jest przekazywana przez masowe media? Przecież o możliwościach dawanych przez SKD powinny wręcz “trąbić” gazety i czołowe telewizje. Tymczasem wciąż jest to informacja niszowa, pojawiająca się od czasu do czasu w mediach branżowych, poświęconych finansom i bankowości.
Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? Po pierwsze, nie da się ukryć, że sektor bankowy ma ogromne wpływy i bardzo zależy mu na niekolportowaniu informacji o prawach należnych konsumentowi, wynikających z ustawy z 2011 roku. Po drugie, informacje o nieprawidłowościach w umowach konsumenckich były dotąd traktowane marginalnie, ponieważ publiczna dyskusja o abuzywnych zachowaniach w sektorze bankowym została w całości zdominowana przez problem kredytów frankowych.
Tymczasem już wkrótce abuzywne umowy kredytów konsumenckich mogą stać się dla banków nie mniejszym problemem niż umowy frankowe. Wg szacunków opracowanych na bazie danych z BIK, w Polsce aktywnych jest ok. 16 milionów umów kredytów konsumenckich, których posiadaczami jest 8 milionów Polaków. Wg ekspertów prawnych analizujących zgłaszane przez klientów umowy, ok. 70 proc. kontraktów, które trafiają na ich biurka, zawiera błędy kwalifikujące je do SKD. Upowszechnienie się pozwów o tę grupę zobowiązań jest więc tylko kwestią czasu.