Ugody proponowane przez banki frankowiczom są w ocenie instytucji kredytowych najlepszym możliwym rozwiązaniem i „okazją” by szybko i z zyskiem zakończyć spór dotyczący zaciągniętego kredytu, okazuje się jednak, że „dobre” warunki ugód i w bankach stanowią pojęcie względne, i w zależności od tego jak bardzo zdeterminowany jest kredytobiorca, tym więcej banki są w stanie zaoferować w ramach porozumienia. Można więc powiedzieć, że desperacja banków rośnie z każdym miesiącem, wraz ze wzrostem liczby nowych pozwów kierowanych przez kredytobiorców, jednak mimo wszystko, banki nadal szukają sposobów by na kredytach frankowych zarobić jak najwięcej, oczywiście pod pozorem prokonsumenckiego podejścia. Frankowicze na szczęście nie dają się zwieść i coraz rzadziej dają się przekonać do rozwiązań proponowanych przez banki i tym samym zmuszają instytucje kredytowe by wzięły odpowiedzialność za swoje działania.
Pozwów coraz więcej, więc banki panikują.
W czerwcu br. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w sprawach frankowych dwa niezmiernie ważne wyroki, w jednym z nich przesądził bowiem, że bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego kredytobiorcy kapitału kredytu, natomiast w drugim uznał, iż sądy powinny udzielać w tego rodzaju sprawach zabezpieczenia na czas trwania postępowania. Prawnicy i eksperci, od momentu wydania owych wyroków wskazywali natomiast, że orzeczenia te doprowadzą do nowej fali pozwów w sprawach frankowych, i tak się rzeczywiście stało.
Z zebranych informacji wynika bowiem, że wobec ośmiu banków notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych toczy się już około 100 300 postępowań dotyczących umów odnoszących się do franków szwajcarskich, a tylko w trzecim kwartale br. do sądów trafiło kolejne prawie 10 000 pozwów, jest to więc najwyższy wynik od dwóch lat. Duża liczba spraw przeciwko bankom przekłada się również na liczbę wyroków, i tak, w trzecim kwartale 2023 r. wydanych zostało ponad 3 000 wyroków, a wśród nich aż 96 procent orzeczeń uwzględniało roszczenia zgłaszane przez frankowiczów. Banki wygrały tylko 3 procent postępowań, a w nielicznych sprawach sąd drugiej instancji zdecydował się na przekazanie sprawy do sądu niższego rzędu celem ponownego rozpoznania.
Zdecydowana większość wydanych w ostatnim kwartale wyroków to wyroki sądów pierwszej instancji, czyli orzeczenia nieprawomocne, jednak pośród nich, 534 rozstrzygnięcia to orzeczenia sądów drugiej instancji i tutaj wynik frankowiczów jest jeszcze lepszy, gdyż 99 procent tych wyroków jest korzystnych dla zadłużonych we frankach. Banki przegrywają więc w sądach coraz więcej spraw i nic nie wskazuje na to, że trend ten się zmieni.
Ugodami na dotychczasowych warunkach banki nie rozwiążą problemu frankowego.
Jednym sposobem dla banków, by wyjść „z twarzą” (i zasobniejszym portfelem) z frankowych umów kredytowych jest zawieranie ugód z kredytobiorcami, jednak i na tym polu banki nie odnoszą sukcesów.
Ugody nigdy nie cieszyły się zbyt wielkim zainteresowaniem, co potwierdzają liczby, gdyż łącznie do tej pory podpisano około 77 300 porozumień, i widać wyraźny spadek chętnych kredytobiorców do ich zawierania, gdyż o ile jeszcze w pierwszym kwartale br. banki podpisały ponad 14 000 ugód, o tyle w trzecim kwartale porozumień było już tylko około 8 300, widać więc, że czerwcowe wyroki TSUE wpłynęły nie tylko na zwiększenie liczby pozwów, lecz również ograniczyły ugody.
Niski poziom ugód to dla banków nie lada problem, gdyż instytucje kredytowe doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nadal bardzo duża liczba frankowiczów zastanawia się co zrobić ze swoją umową kredytową, a kolejną „niebezpieczną” grupą są kredytobiorcy, którzy swój kredyt już spłacili, gdyż im też przysługują roszczenia względem banków. Banki wiedzą również, że nie wszyscy frankowicze są świadomi przysługujących im praw i tego banki również się obawiają, ponieważ bardziej doinformowany klient, to problematyczny klient.
Małe zainteresowanie ugodami wynika natomiast przede wszystkim z tego, że oferty przygotowane przez banki są rozwiązaniami mało atrakcyjnymi dla frankowiczów. Owszem, po zawarciu ugody kredytobiorca nie musi się już obawiać zmiennego kursu franka szwajcarskiego, w zamian dostaje jednak zmienne oprocentowanie WIBOR, więc bezpieczeństwo i przewidywalność rat kredytu wcale nie wzrasta, a to nie jedyne argumenty przemawiające przeciwko ugodzie.
Dokonując przeliczenia zobowiązania kredytobiorcy, banki zwykle „zapominają” rozliczyć się z nadpłat powstałych przez lata spłacania kredytu frankowego, ugody nigdy nie są więc tak korzystne jak unieważnienie kontraktu.
Bank Pekao S.A. proponuje zupełnie nowe ugody, to pozwoli zażegnać kryzys?
Banki, które już zdecydowały się na oferowanie swoim klientów ugód, zwykle proponują porozumienia na warunkach rekomendowanych przez Szefa Komisji Nadzoru Finansowego, a więc kredyt frankowy traktowany jest od początku jak kredyt złotówkowy, oprocentowany stawką WIBOR i powiększony o marżę banku. Nie wszystkim bankom ten sposób rozliczenia jednak się podobał, więc niektóre instytucje kredytowe opracowały własne warunki porozumień, lecz z uwagi, iż były one dla kredytobiorców jeszcze mniej korzystne niż te zalecane przez KNF, banki musiały szybko z nich zrezygnować, gdyż brak było zainteresowania takimi porozumieniami ze strony kredytobiorców.
Z czasem większość banków zaczęła oferować ugody zgodne z wytycznymi Nadzoru, jednakże okazało się, że i te ugody nie spełniają oczekiwań frankowiczów. Szanse na unieważnienie zawartej umowy kredytowej w sądzie są bardzo duże, a zysk z zawarcia ugody (nawet tej stworzonej według zaleceń KNF) minimalny w stosunku do zysku z unieważnienia kontraktu, rachunek zatem jest prosty, lepiej iść do sądu i podjąć działania w celu unieważnienia umowy kredytowej, niż podpisać z bankiem ugodę, która wymiernego zysku nie przyniesie, a z której trudno się później wycofać.
Jedynym sposobem, by przekonać kredytobiorców do ugód, jest oferowanie porozumień na zdecydowanie lepszych niż dotychczas warunkach i na taki ruch zdecydował się bank Pekao S.A., który niedawno ruszył z programem „Bezpieczna Ugoda 2%”. Jak łatwo można się zorientować, inspiracją dla stworzenia tego programu jest inny produkt finansowy- „Bezpieczny Kredyt 2%”, i założenia są w gruncie rzeczy podobne, choć są to dwa zupełnie niezależne programy. W ramach Bezpiecznej Ugody 2% bank oferuje ugodę na podstawie której kredyt miałby zostać przeliczony tak, jakby od początku był kredytem udzielonym w złotówkach, oprocentowanym według stawki 2%.
Bezpieczne Ugody 2% cieszą się większym zainteresowaniem niż wcześniejsze propozycje porozumień, podkreślić jednak należy, że poza bankiem Pekao S.A. żaden inny bank nie zdecydował się, ani nawet nie pracuje nad wdrożeniem takiego rozwiązania, ugody na 2% banku Pekao są więc wyjątkiem w skali kraju. Ponadto, choć wizja kredytu oprocentowanego stałą stawką 2% wstecz i przez 5 lat od podpisania ugody wydaje się atrakcyjna, to jednak nadal nie stanowi ona najlepszego dla frankowicza rozwiązania, ponieważ:
– nie wiadomo do końca co z marżą banku w przypadku takiej ugody, a to może wygenerować dodatkowe koszty;
– po upływie okresu stałego oprocentowania, stawka oprocentowania może mocno wzrosnąć co wygeneruje kolejne koszty;
– ugoda powoduje, że kredyt nadal istnieje i nadal należy go spłacać;
– po unieważnieniu kontraktu kredytobiorca otrzymuje darmowy kredyt, a w przypadku ugody kredyt ten jest oprocentowany, więc bank na takim kredycie nadal zarabia, choć z uwagi na skonstruowanie sprzecznej z prawem umowy, nie powinien osiągnąć z tego tytułu żadnego zysku.
Zauważyć również należy, że tam gdzie nie muszą, banki nie są chętne do podpisywania porozumień. Instytucje kredytowe doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie wszyscy frankowicze zdecydują się na proces sądowy, więc z takim kredytobiorcami nie opłaca się podpisywać porozumień, gdyż będą oni nadal spłacać kredyt na dotychczasowych warunkach, a zatem bank więcej na nich zarobi.
Chcesz lepszą ugodę? Idź do sądu.
Niektórzy frankowicze, pomimo iż widzą, że na unieważnieniu można naprawdę dużo zyskać, są chętni by jednak podpisać z bankiem ugodę, dlatego w takich sytuacjach warto „przekonać” bank by zaoferował lepsze warunki porozumienia.
Przekonywanie banku może dla niektórych kredytobiorców wydawać się nieco abstrakcyjne, bo niby jakie frankowicz ma argumenty by zmusić bank do korzystniejszego rozliczenia, lecz okazuje się, że najlepszym „straszakiem” dla banków jest sąd. Już samo zainicjowanie procesu z bankiem zwiększa szanse na otrzymanie lepszych warunków ugodowych, a gdy proces układa się po myśli frankowicza, banki wręcz zasypują kredytobiorców ugodami, oczywiście na coraz to lepszych warunkach.
Takie działania praktykuje m.in. mBank, który wyjątkowo uaktywnia się, gdy już przegra proces w pierwszej instancji. W jednej ze spraw, w której kredytobiorca wygrał postępowanie pierwszoinstancyjne, w ciągu zaledwie kilku miesięcy po wydaniu wyroku, bank przedstawił trzy warianty ugód, a każda z nich była lepsza od poprzedniej.
Na podstawie pierwszej ugody bank proponował obniżenie salda kredytu o około 65 000 zł, na podstawie drugiej- o około 87 000 zł, a trzecia ugoda to już obniżka o około 116 000 zł, więc pomiędzy pierwszą, a trzecią propozycją różnica wyniosła ponad 50 000 zł, a kredytobiorca tak naprawdę nic nie robił, wystarczyło, że nie przyjmował kolejnych ugód.
Powyższy przykład jasno pokazuje, że banki są zdesperowane by zawierać ugody, i gdy widzą, że frankowicz jest zdeterminowany by dochodzić swoich praw na drodze sądowej, konstruują coraz to lepsze warunki ugód, by tylko nie dopuścić do kolejnego przegranego procesu.
Unieważnienie i tak najbardziej się opłaca.
Wbrew pozorom, można w sprawach frankowych wywalczyć ugody na nieco lepszych warunkach, jednak z drugiej strony, czy warto tyle energii poświęcać tej materii skoro uzyskanie korzystnego wyroku nie jest problematyczne, a zysk nawet 3-4 razy większy niż z ugody?
W sprawie prowadzonej przez Kancelarię Adwokacką Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, do prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej banku Millennium doszło w zaledwie 25 miesięcy, a kredytobiorcy na tym rozstrzygnięciu zyskali ponad 250 000 zł. W pierwszej instancji umowę kredytową unieważnił Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie wyrokiem z dnia 14 czerwca 2022 r., sygn. akt: III C 334/22, bank jednak wniósł apelację. Apelację rozpoznał Sąd Apelacyjny w Warszawie, a orzeczenie w tym Sądzie zapadło dnia 29 września 2023 r., sygn. akt: VI ACa 1251/22. Umowa została unieważniona z uwagi na zawarte w niej klauzule abuzywne.
W 24 miesiące sprawę przeciwko bankowi PKO BP wygrała Kancelaria Adwokacka Pawła Borowskiego, i tutaj orzeczenie również jest już prawomocne, natomiast zysk kredytobiorców opiewa na kwotę 207 000 zł. Pierwszy wyrok w sprawie zapadł przed Sądem Okręgowym w Katowicach w dniu 19 sierpnia 2021 r., sygn. akt: I C 914/21, i już wtedy doszło do unieważnienia umowy kredytowej. Bank od tego orzeczenia wniósł apelację, sprawa trafiła zatem do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który oddalił złożony środek odwoławczy wyrokiem z dnia 16 czerwca 2023 r., sygn. akt: I ACa 461/22.
Do prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej mBanku Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni doprowadziła z kolei w 28 miesięcy, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że sprawa toczyła się przed warszawskimi sądami. Do unieważnienia przedmiotowej umowy kredytowej doszło w dniu 5 kwietnia 2022 r., sygn. akt: XXVIII C 857/21, wyrokiem wydanym przez Sąd Okręgowy w Warszawie, a następnie unieważnienie potwierdził Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozstrzygnięcie wydał w dniu 13 czerwca 2023 r., sygn. akt: I ACa 1028/22. Na wygranej w tym procesie frankowicze zyskali 130 000 zł oraz ponad 22 000 franków szwajcarskich.