W związku z planowaną zmianą wskaźnika WIBOR na inny banki masowo wysyłają do kredytobiorców aneksy do umowy, zachęcając do ich podpisania. Niektóre nawet straszą, że w razie odmowy wypowiedzą umowę, co będzie wiązało się z koniecznością zwrócenia pozostałych do spłaty należności. Inne informują, że brak reakcji na pismo oznacza akceptację zmian. Prawnicy ostrzegają, że za pismami mogą kryć się pułapki, które mogą utrudnić dochodzenie roszczeń w przyszłości. Kredytobiorca po otrzymaniu aneksu często nie wie, co robić, czy ulec bankowi i zaakceptować nowe warunki, czy też aneksu nie podpisywać. Problem potęguje niejednolita polityka banków i trudno nawet prawnikom udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie bez przeanalizowania treści dokumentu. Po co banki wysyłają aneksy do umów kredytowych zawierających WIBOR i jakie następstwa może przynieść ich podpisanie? Jak zachować się po otrzymaniu aneksu i czy kredytobiorcy coś grozi, jeśli zdecyduje się go nie podpisywać? Odpowiedzi na te pytania oraz inne cenne wskazówki w dzisiejszym artykule.
- Planowane wprowadzenie zmiany wskaźnika WIBOR w 2027 roku na wskaźnik POLSTR, który obecnie występuje pod nazwą WIRF, wnosi sporo zamieszania do sytuacji prawnej banków i kredytobiorców. Skutkiem tego jest rozsyłanie aneksów do umów.
- Aneksy są swoistym kołem ratunkowym dla banków, które przy okazji uregulowania mechanizmu awaryjnego na wypadek zaprzestania stosowania wskaźnika WIBOR próbują regulować także inne kwestie mogące uniemożliwić w przyszłości dochodzenie przez kredytobiorcę roszczeń w sądzie. Jedną z nich jest uznawanie salda kredytu.
- Prawnicy zalecają kredytobiorcom dużą rozwagę w podejmowaniu decyzji o tym, czy taki aneks podpisać, czy nie. Każda umowa wraz z proponowanym aneksem powinna być dokładnie przeanalizowana i dopiero wtedy można podjąć się odpowiednią decyzję.
- Szczególną ostrożność powinni zachować ci, którzy planują w przyszłości kwestionować umowę w sądzie, lecz zwlekają z tym w oczekiwaniu na spodziewany wyrok TSUE w sprawie wskaźnika WIBOR. Wyrok ten spodziewany jest jeszcze pod koniec tego lub na początku przyszłego roku.
Dlaczego banki wysyłają kredytobiorcom aneksy do umów zawierających WIBOR?
W związku z tym, że od 2027 roku ma ulec zaprzestaniu opracowywanie wskaźnika WIBOR i konieczne będzie zastąpienie go innym wskaźnikiem referencyjnym noszącym nazwę POLSTR (Polish Short Term Rate), a obecnie znanym jako wskaźnik WIRF, banki przygotowały aneksy do umów zawierające tzw. mechanizm awaryjny dotyczący procedur określających postępowanie w takim przypadku. Bankowcy twierdzą, że obliguje ich do tego rozporządzenie BMR, a także KNF oraz ESMA.
Jak się okazuje, banki nie zadbały wcześniej o to, aby zamieścić już w umowach zawieranych od 1 stycznia 2018 roku, kiedy to zaczęło obowiązywać rozporządzenie BMR, takiego planu awaryjnego na wypadek zaprzestania publikacji wskaźnika WIBOR i robią to dopiero teraz w aneksach. Tymczasem okazuje się, że art. 28 ust. 2 tego rozporządzenia wyraźnie mówi o tym, że od czasu obowiązywania tego rozporządzenia powinny być wskazywane plany awaryjne. Oznacza to, że powinny być one już w zawartych po tej dacie umowach, a nie dopiero teraz w aneksach. Najwyraźniej banki to zaniedbały i teraz wysyłają aneksy, aby ten błąd naprawić.
Natomiast w kwestii starszych umów kredytowych, kiedy nie obowiązywało jeszcze rozporządzenie BMR, czyli zawartych przed 1 stycznia 2018 roku, wypowiedziała się już w 2021 roku KNF, orzekając, że kredytodawca będzie musiał zawierać aneksy do umów na zasadzie obustronnego porozumienia. Natomiast próba przedstawienia skutków zaprzestania opracowywania wskaźnika WIBOR jedynie na podstawie przekazywanej przez bank informacji może być uznana za czynność jednostronną, co może rodzić ryzyko zakwestionowania wzorca umownego.
Oznacza to więc, że banki mogą mieć problem, bo z jednej strony przepisy obligują je do zawarcia aneksów, do których muszą starać się przekonać kredytobiorców, a z drugiej strony muszą przygotować się na to, że klient może nie zechcieć takiego aneksu podpisać. Banki więc informują klientów, że w takim wypadku mogą powstać wątpliwości co do wykonywania umowy kredytu i niektóre grożą rozwiązaniem umowy, a inne, jak np. Pomorski Bank Spółdzielczy w Świdwinie informują o mogących pojawić się trudnościach w ustaleniu oprocentowania kredytu. Nie jest to jednak problem klienta, lecz banku i on musi sobie poradzić z jego rozwiązaniem.
Czym może skutkować zawarcie aneksu z klauzulą awaryjną?
Polityka banków w rozsyłaniu aneksów i zamieszczonych w nich treści jest różna. Niektóre z nich oczekują od kredytobiorców ich podpisania, a inne informują, że brak reakcji będzie skutkować akceptacją treści aneksu. Jeszcze inne, jak np. ING, straszą, że brak akceptacji nowych warunków może grozić wypowiedzeniem umowy. Takie groźby często skłaniają ludzi do podpisu aneksu.
Prawnicy jednak przestrzegają, aby dokładnie zapoznać się zarówno z treścią samej umowy, jak i przesłanego aneksu, ponieważ często przy okazji regulacji dotyczących zaprzestania opracowywania wskaźnika WIBOR, banki przemycają w nich zapisy dotyczące innych kwestii, które mogłyby stanowić podstawę do dochodzenia roszczeń w sądzie. W ten sposób chcą zatuszować występujące błędy w umowach i uniemożliwić kredytobiorcy kwestionowanie umowy w przyszłości.
Często występującym postanowieniem takiego aneksu jest uznawanie salda kredytu. Kredytobiorca, podpisując aneks, jednocześnie oświadcza, że na dzień podpisywania aneksu jest świadomy, iż saldo kredytu wynosi tyle, ile podał w nim bank. Podpisanie takiego aneksu może znacznie utrudnić, a wręcz często uniemożliwić potem wysuwanie roszczeń odnośnie zawyżonego salda zadłużenia w sądach. Wiadomo bowiem, że to wady czy błędy w umowach często powodują, że to zadłużenie jest znacznie wyższe, niż być powinno. Jeśli jednak kredytobiorca poświadczy podpisem jego wysokość, może to zamknąć mu drogę do zakwestionowania tego w przyszłości.
Co ciekawe, same plany awaryjne w razie zaprzestania stosowania wskaźnika WIBOR banki przedstawiają również w sposób różny i bardzo ogólny. Często nie wiadomo więc, jak będzie wyglądało oprocentowanie kredytu w przyszłości, gdyż banki mówią jedynie o tym, że o wskaźniku zdecyduje odpowiedni organ administracji, nadzoru finansowego, bank centralny lub nowa ustawa, a do tego może być jeszcze doliczony spread korygujący.
Takie ogólne warunki przedstawione są między innymi w aneksach PKO BP. Kredytobiorca więc podpisując taki aneks, nie wie właściwie, na co się decyduje, a do tego może ponieść skutki uboczne związane z przemyceniem do podpisu innych kwestii, które tuszują błędy zawarte w umowach. Podpisanie takiego aneksu może być więc dla kredytobiorcy niebezpieczne i nie powinien on tego robić bez dokładnego przeanalizowania wcześniej wszystkich jego zapisów.
Z aneksami dotyczącymi umów kredytowych zawierających WIBOR jest inaczej, niż miało to miejsce z aneksami dotyczącymi umów frankowych, w których to była często pełna informacja odnośnie wad umowy i tego, że kredytobiorca, podpisując aneks, w pełni świadomie decyduje się na jej kontynuowanie, akceptując owe wady.
W przypadku WIBOR banki nie przyznają się do tego, że umowy kredytowe mogą zawierać wady, więc nie będą o tym klientów informować. Kredytobiorca sam więc musi dokładnie zapoznać się z jego treścią i przy pomocy prawnika ustalić, czy aneks zawiera zapisy, które mogłyby pozbawić go możliwości dochodzenia roszczeń w przyszłości.
Może się bowiem zdarzyć, że TSUE wypowie się po stronie kredytobiorców w sprawach związanych ze wskaźnikiem WIBOR i nastąpi zmiana linii orzeczniczej na rzecz konsumentów i wtedy ktoś, kto nie podpisał aneksu, będzie mógł zakwestionować umowę w jej pierwotnym brzmieniu. Banki mają tego świadomość i właśnie korzystając z możliwości wprowadzenia aneksów do umów, chcą temu przeciwdziałać poprzez korektę błędów, co uniemożliwi podważenie umowy w przyszłości.
Czy można bez konsekwencji nie podpisać aneksu?
Aneksy do umów zawierających WIBOR są tak naprawdę kołem ratunkowym dla banków, a kredytobiorca nie ma obowiązku ich podpisywania. Jeśli umowa kredytowa została podpisana po 1 stycznia 2018 roku i nie zawiera tego mechanizmu awaryjnego dotyczącego zaprzestania publikowania WIBOR-u, to kredytobiorca nie może ponosić odpowiedzialności za zaniedbania banku w tej kwestii i w żadnym wypadku nie powinien być zastraszany rozwiązaniem przez bank umowy. Podobnie zresztą jest w przypadku umów starszych, gdyż kredytobiorca nie może ponosić skutków tego, że bank nie jest w stanie ustalić oprocentowania. To bank musi sobie z tym problemem poradzić. I w takim wypadku banki uprzedzają, jak np. PKO BP, że jeśli kredytobiorca nie podpisze aneksu, to bank będzie zmuszony oprocentowanie kredytu ustalić na podstawie ostatniego dostępnego wskazania wysokości stawki WIBOR.
Prawnicy jednak podkreślają, że banki nie mają do takich działań żadnych podstaw prawnych. Bank nie może sobie wprowadzać tego rodzaju automatyzmów tylko dlatego, że taką informację poda na swojej stronie internetowej lub w piśmie do klienta. W takim wypadku po zastosowaniu tego rodzaju oprocentowania problemy będzie miał bank, a nie kredytobiorca, który zgodził się aneksu podpisać.
Sami bankowcy w swoich wypowiedziach przyznają, że podpisanie aneksu jest dobrowolne, a skoro tak, nie może skutkować przykrymi konsekwencjami dla kredytobiorcy.
Warto też wiedzieć, że czasem podpisanie aneksu może być utrudnione, ponieważ od 1 czerwca 2024 roku warunkiem zawarcia aneksu jest niezastrzeżenie numeru PESEL kredytobiorcy w momencie jego zawierania. Jeśli więc ktoś ma zastrzeżony PESEL, a chciałby taki aneks podpisać, wówczas musi wcześniej anulować to zastrzeżenie.
Trzeba pamiętać jednak, że przed podpisaniem takiego aneksu należy dokładnie przeanalizować jego treść i jeśli istnieją jakiekolwiek wątpliwości, że mogłoby to utrudnić dochodzenie roszczeń wynikających z wad umowy w przyszłości, lepiej wstrzymać się z podpisem. Taki podpis można złożyć zawsze, ale odwołanie już złożonego podpisu jest bardzo trudne. Z tego względu trzeba swój podpis szanować i nie składać go automatycznie pod wszystkim, co bank podsunie do podpisu, bo można potem tego bardzo żałować. Podjęcie decyzji o akceptacji aneksu lub odrzuceniu go musi być więc poprzedzone dokładną analizą i odniesieniem do konkretnej sprawy.
Podsumowanie
Banki zasłaniając się wytycznymi rozporządzenia BMR i KNF wprowadzają do umów zawierających WIBOR aneksy, które zawierają plan awaryjny w przypadku zaprzestania publikacji tego wskaźnika i zamiany go na inny. Nie byłoby może z tym dla kredytobiorcy większego problemu, gdyby zasady wprowadzania nowego wskaźnika były jasno określone w aneksie, a także gdyby nie zawierał on, jak to się często zdarza, dodatkowych kwestii, które próbuje w nim uregulować bank, a które mogą w przyszłości uniemożliwić kwestionowanie umowy w sądzie.
Prawnicy ostrzegają przez automatycznym podpisywaniem proponowanych przez banki aneksów bez dokładnego ich przeczytania i przeanalizowania. Jeśli taki aneks się podpisze, może się okazać, że w przyszłości, gdy kredytobiorca pójdzie do sądu zakwestionować wadliwą umowę, bank przedstawi aneks jako dowód na to, że nie miał on żadnych zastrzeżeń do umowy. Decyzję odnośnie tego, czy aneks podpisać, czy nie najlepiej więc podjąć dopiero po konsultacji z doświadczonym prawnikiem.