Sytuacja osób, które spłacają kredyt w PLN o zmiennym oprocentowaniu, staje się coraz trudniejsza. Kilka dni temu Rada Polityki Pieniężnej ponownie podniosła stopy procentowe, tym razem o 75 punktów bazowych. To już ósma podwyżka od października 2021 roku i wszystko wskazuje, że w najbliższych miesiącach może być ich jeszcze kilka. Specjaliści oceniają, że stopy procentowe mogą osiągnąć nawet 10%, co miałoby druzgocący wpływ na spłacane zobowiązania kredytowe. Nic więc dziwnego, że kredytobiorcy zaczynają się buntować, a do sądów wpływają pierwsze pozwy przeciwko bankom.
WIBOR niemożliwy do podważenia: czy aby na pewno?
Pierwsze informacje o pozwach kredytobiorców złotówkowych wobec banków zaczęły napływać już w lutym. W związku z tym, że sytuacja w gospodarce i na rynku finansowym nie tylko się nie stabilizuje, ale wręcz wskaźniki są coraz mniej korzystne dla konsumentów, należy spodziewać się, że pozwów będzie przybywać.
Kredytobiorcy posiadający zobowiązanie o zmiennym oprocentowaniu – podobnie jak kiedyś frankowicze – zaczynają organizować się w grupy i planować strajki w stolicy. Powstają już pierwsze profile w mediach społecznościowych, które mają ułatwić kredytobiorcom, czy też złotówkowiczom – jak są coraz częściej nazywani – grupowanie się i planowanie wspólnych działań.
Na razie szum medialny związany z podwyżkami stóp procentowych i niepewnym losem wskaźnika WIBOR wyraźnie im sprzyja. Czy naciski ze strony konsumentów na rząd i sądy będą tak silne, jak miało to miejsce w sprawach frankowych – czas pokaże, ale już dziś widać, że temat jest nośny i wzbudza zainteresowanie opinii publicznej.
Premier zapowiada likwidację wskaźnika WIBOR od 2023 roku
Na temat kwestii WIBOR-u wypowiedział się pod koniec kwietnia premier Mateusz Morawiecki, który ogłosił, że rząd będzie starał się od przyszłego roku zastąpić ten wskaźnik innym, stabilniejszym rozwiązaniem. Na razie nie podano jeszcze do publicznej wiadomości, jak miałaby wyglądać ta zmiana i w jaki sposób nowy wskaźnik miałby być wyliczany.
Należy również przypomnieć, że jeszcze kilka tygodni temu WIBOR miał być „nie do podważenia” – w tym tonie wypowiadali się zarówno przedstawiciele spółki administrującej tym wskaźnikiem, jak i duża część sektora bankowego.
Z tych wypowiedzi wynikało, że sposób wyliczania wskaźnika jest zgodny z prawem i oparty o kaskadę danych, na którą składają się różne czynniki. Ponadto wskazywano, że metodę wyliczania wskaźnika referencyjnego WIBOR zaakceptowała Komisja Nadzoru Finansowego, która przeprowadza czynności nadzorcze i dba o to, by nie był on narażony na manipulacje.
Podanie przez premiera do ogólnej wiadomości planu zniesienia WIBOR-u i zastąpienia go innym wskaźnikiem pozwala jednak przypuszczać, że ten sposób wyliczania oprocentowania dla kredytów złotówkowych trudno określić jako oparty o obiektywne kryteria.
Opinie środowiska prawnego w kwestii WIBOR-u są podzielone
Problem z oprocentowaniem kredytów w PLN jest na tyle świeży, że kancelarie prawne nie wypracowały jak dotąd spójnego stanowiska w tej sprawie. Niektórzy prawnicy i radcy prawni z dużym entuzjazmem podchodzą do perspektywy kwestionowania umów kredytowych zawartych w złotówce. Liczą na to, że uda im się wykazać w sądach obecność w tych umowach klauzul niedozwolonych.
Argumentacja byłaby więc podobna, jak w przypadku kredytów frankowych – warto jednak dodać, że zanim frankowicze zaczęli masowo wygrywać sprawy w sądach, musiało upłynąć wiele czasu, a jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zdążył zająć TSUE.
Dodatkowo sytuacja z kredytami złotówkowymi jest o tyle skomplikowana, że wskaźnik referencyjny WIBOR obowiązuje jedynie w Polsce, zatem jego następca musiałby być opracowany przez polski system legislacyjny.
Niektórzy porównują to do zmiany wskaźnika, która od 1 stycznia 2022 roku nastąpiła w kredytach frankowych, gdzie LIBOR został zastąpiony przez SARON. Rzecz tylko w tym, że nowy wskaźnik oprocentowania dla kredytów w CHF powstał na bazie przepisów unijnych, trudno więc odnosić ten przykład do sytuacji kredytów w polskiej walucie.
Czy banki w dostateczny sposób informują konsumentów o ryzyku kredytowym?
Eksperci wskazują na mało przejrzysty i nieobiektywny charakter wskaźnika WIBOR, który w dodatku jest kredytobiorcom odgórnie narzucony – nie mają oni możliwości wybrania innego, bardziej im odpowiadającego sposobu wyliczania oprocentowania.
Warto też dodać, że choć od lipca 2021 roku banki mają obowiązek proponować swoim klientom alternatywę dla kredytów ze zmiennym oprocentowaniem w postaci oferty o stałym lub czasowo stałym oprocentowaniu, wiele z tych instytucji w dalszym ciągu namawia kredytobiorców na wybór tej pierwszej opcji, wskazując ją jako korzystniejszą. W związku z tym powstaje pytanie, czy i w jaki sposób banki informowały konsumentów w przeszłości o ryzyku związanym z kredytem o zmiennym oprocentowaniu.
Tu ponownie nasuwa się skojarzenie z kredytami frankowymi, gdzie banki w sposób niedostateczny informowały swoich klientów o możliwym ryzyku, co później wielokrotnie zostało potwierdzone poprzez wyroki sądów powszechnych.
Brak lub niewystarczająco jasna informacja o zagrożeniu była jak dotąd jedną z przesłanek do podważenia umowy kredytowej zawartej w CHF. Czy ten argument zostanie podniesiony również przez prawników kredytobiorców złotówkowych? Jest to wysoce prawdopodobne, jednak nie sposób jest przewidzieć, jak podejdą do tej kwestii sądy.
Część środowiska prawniczego jest sceptyczna wobec pozwów złotówkowiczów i nie wierzy w to, aby WIBOR był niezgodny z prawem lub dało się w skuteczny sposób zakwestionować jego legalność. Nie brak opinii, że obecne kłopoty ze stosowaniem tego wskaźnika wynikają z czynników ekonomicznych, a nie prawnych.
Warto podkreślić, że kwestia obiektywności i zgodności z prawem tego wskaźnika nie była podnoszona dopóty, dopóki stopy procentowe były na rekordowo niskim poziomie, co miało korzystny wpływ na wysokość spłacanych rat. Wątpliwości pojawiły się dopiero kilka miesięcy temu, gdy RPP zaczęła podnosić stopy procentowe i w efekcie rosnąć zaczęła sama wartość wskaźnika referencyjnego, która wraz z marżą banku składa się na oprocentowanie kredytów.
Pierwsze wyroki sądów powszechnych w sprawach kredytów w rodzimej walucie z pewnością będą miały ogromne znaczenie dla tworzącej się społeczności kredytobiorców złotówkowych, którzy – jeśli zauważą dla siebie szansę na unieważnienie umowy lub zmianę jej warunków – masowo zaczną szturmować kancelarie prawne, tak jak niegdyś frankowicze. Jak korzystne dla konsumentów orzecznictwo w tych sprawach mogłoby wpłynąć na kondycję sektora bankowego – dziś trudno nawet spekulować.