czwartek, 23 października, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Ustawa frankowa a frankowicze w sądach apelacyjnych – lekarstwo na zator czy tylko pozorna ulga?

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 04/08/2025 12:56
Czas czytania:14 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

Ustawa frankowa została zapowiedziana przez Ministerstwo Sprawiedliwości jako recepta na przyspieszenie postępowań i odciążenie sądów rozpatrujących spory „frankowe”. Minister Adam Bodnar deklarował, że celem zmian jest zwiększenie efektywności dochodzenia roszczeń, tak by obywatele „nie musieli czekać latami na rozstrzygnięcie” swoich spraw. W praktyce oznacza to próbę usprawnienia procedur w tysiącach pozwów dotyczących kredytów powiązanych z kursem franka szwajcarskiego, które zalały polskie sądy w ostatnich latach. Pytanie jednak, czy te rozwiązania rzeczywiście skrócą czas oczekiwania na prawomocne wyroki w sądach apelacyjnych (II instancji), czy tylko przeorganizują postępowania na etapie sądów okręgowych (I instancji), nie usuwając wąskiego gardła? Poniżej analizujemy kluczowe zmiany i ich potencjalny wpływ na zator w sądach apelacyjnych – z perspektywy statystyk oraz strategii procesowych banków i kredytobiorców.Ustawa frankowa a frankowicze w sądach apelacyjnych – lekarstwo na zator czy tylko pozorna ulga?

Paraliż apelacji: frankowe sprawy blokują drugą instancję

Sądowe batalie frankowiczów przeciw bankom masowo trafiają do sądów II instancji, prowadząc do ich przeciążenia. Dobitnym przykładem jest Sąd Apelacyjny w Lublinie, gdzie napływ tych spraw spowodował niemal paraliż: terminy rozpraw wyznaczane są tam dopiero na 2027 rok dla apelacji wpływających od początku 2025. Statystyki z Lublina pokazują skalę problemu – na koniec czerwca 2025 r. w I Wydziale Cywilnym tego sądu było łącznie ponad 3 000 spraw, z czego aż ~2 300 (ok. 76%) dotyczyło kredytów we frankach. Przeciętnie każdy sędzia apelacyjny w Lublinie ma w referacie 224 sprawy, w tym 164 frankowe. To ogromne obciążenie, zważywszy że cały wydział liczy 14 sędziów, którzy muszą przerabiać lawinę apelacji frankowych. Co istotne, udział spraw frankowych w repertoriach wydziałów cywilnych apelacji sięga już średnio 75% w skali kraju – nie jest to więc problem marginalny, a ogólnopolska tendencja.

Tak znaczne nagromadzenie spraw frankowych w II instancji wynika z dwóch podstawowych czynników. Po pierwsze, od 2020 r. nastąpiła prawdziwa lawina pozwów frankowiczów, a sądy I instancji (okręgowe) od 2021 r. zaczęły orzekać na korzyść konsumentów w zdecydowanej większości takich spraw. Po drugie, banki niemal automatycznie składają apelacje od niekorzystnych wyroków, wykorzystując wszelkie możliwości procesowe, aby przedłużyć postępowanie. Mimo że orzecznictwo jest już ugruntowane na korzyść klientów (apelacje banków i tak na ogół kończą się potwierdzeniem nieważności umów), to jednak każdy taki środek odwoławczy blokuje uprawomocnienie wyroku i wypłatę zasądzonych kwot. Ministerstwo Sprawiedliwości dysponowało danymi o rosnącym tempie orzeczniczym sądów okręgowych oraz o masowym zaskarżaniu przez banki wyroków i postanowień (np. o zabezpieczeniu roszczenia) już od dłuższego czasu. Niestety, reakcja na szczeblu systemowym była spóźniona – dopiero na początku 2025 r. utworzono pierwszy wyspecjalizowany „frankowy” wydział odwoławczy (w Warszawie), a poza stolicą apelacje frankowe rozdzielone są na zwykłe wydziały cywilne, które nie były na to przygotowane. W efekcie frankowicze czekają na prawomocność wyroków całymi latami, nawet jeśli I instancja poszła sprawnie.

Założenia nowelizacji: jedna sprawa zamiast dwóch i automatyczne zabezpieczenie

Projekt ustawy frankowej powstał właśnie po to, by „odkorkować” system sądownictwa w tych sporach. Jego główne założenia to przyspieszenie postępowań i rozliczenie wzajemnych roszczeń banku oraz konsumenta w ramach jednego procesu. W pierwotnej wersji planowano nawet specjalny mechanizm łącznego rozpoznawania roszczeń (tzw. art. 7 projektu), jednak ostatecznie – po konsultacjach m.in. z SN i Rzecznikiem Praw Obywatelskich – z pomysłu tego zrezygnowano.

Zamiast tego ustawodawca postawił na dwa znane narzędzia procesowe: zarzut potrącenia oraz powództwo wzajemne, doprecyzowując zasady ich stosowania. Celem jest, by bank mógł dochodzić zwrotu wypłaconego kapitału w tej samej sprawie, w której konsument żąda zwrotu nienależnie zapłaconych rat – zamiast prowadzenia dwóch osobnych postępowań sądowych.

Taka konstrukcja ma charakter “ukłonu w stronę banków” (jak wskazują prawnicy), ale zarazem służy ekonomice procesowej: pozwala uniknąć tysięcy odrębnych powództw banków przeciw konsumentom o zwrot kapitału i skupić rozliczenie w jednej sprawie. Potencjalnie zmniejszy to ogólną liczbę spraw w sądach, w tym liczbę apelacji – jedna sprawa zamiast dwóch oznacza, że zamiast dwóch wyroków (i dwóch odwołań) otrzymamy jeden.

Drugą istotną zmianą jest wprowadzenie automatycznego zabezpieczenia roszczenia konsumenta na czas procesu. Ustawa frankowa zakłada zawieszenie obowiązku spłaty rat kredytu od momentu doręczenia pozwu bankowi aż do prawomocnego zakończenia sprawy. Dotychczas frankowicze musieli składać wnioski o takie zabezpieczenie i przekonywać sądy, by wstrzymały spłatę rat – teraz ma to następować z mocy prawa. Dzięki temu kredytobiorca nie płaci rat w trakcie procesu, a bank nie może wypowiedzieć umowy ani prowadzić egzekucji, co chroni konsumenta przed finansowymi skutkami długiego procesu. Równocześnie uwolni to sądy od rozpoznawania setek zażaleń na postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia: obecnie banki masowo skarżą decyzje o zawieszeniu rat, zalewając sądy apelacyjne sprawami pobocznymi (w I połowie 2025 r. do lubelskiej apelacji wpłynęło aż 950 zażaleń typu ACz, prawdopodobnie głównie od banków niezadowolonych z przyznania zabezpieczeń). Automatyczne zabezpieczenie wyeliminuje potrzebę wydawania postanowień i składania zażaleń – a więc odbierze bankom jeden ze sposobów na opóźnianie spraw, odciążając sądy II instancji w tym obszarze.

Podsumowując, najnowsza wersja projektu ustawy frankowej (po czerwcowych poprawkach) wprowadza następujące kluczowe rozwiązania:

  • Automatyczne zawieszenie spłaty rat na czas procesu – aby każdy frankowicz miał ochronę bez osobnego wniosku.
  • Wydłużenie terminu na złożenie powództwa wzajemnego przez bank – aż do zamknięcia rozprawy w I instancji (dotychczas bank musiał wnieść pozew wzajemny najpóźniej w odpowiedzi na pozew).
  • Możliwość podniesienia zarzutu potrącenia (potrącenia wzajemnych roszczeń) aż do zamknięcia postępowania apelacyjnego, czyli przed sądem II instancji.
  • Obciążenie banku kosztami procesu w razie skorzystania z potrącenia – jeśli konsument nie zakwestionuje potrącenia, bank zapłaci koszty tej części sprawy, w której żądanie kredytobiorcy oddalono wskutek potrącenia.
  • (Z projektu usunięto natomiast pierwotnie planowany rygor natychmiastowej wykonalności wyroków I instancji w sprawach frankowych – do czego jeszcze wrócimy poniżej).

Założenia wydają się więc jasne: wszystkie wzajemne rozliczenia w jednym postępowaniu oraz zabezpieczenie sytuacji konsumenta na czas procesu. Czy jednak te zmiany przełożą się na realne skrócenie czasu oczekiwania na prawomocny wyrok, szczególnie w sądach apelacyjnych? Poniżej przyglądamy się potencjalnym skutkom wydłużenia terminu na powództwo wzajemne i zarzut potrącenia oraz analizujemy, czy nowe prawo nie stworzy przypadkiem nowych sposobów na opóźnianie spraw przez banki.

Zarzut potrącenia i pozew wzajemny – korzyść czy nowe pole do nadużyć?

Najwięcej emocji budzi zmiana dotycząca zarzutu potrącenia. Projekt umożliwia bankowi zgłoszenie potrącenia jego roszczenia (np. o zwrot kapitału) aż do momentu zamknięcia postępowania przed sądem drugiej instancji. Innymi słowy, nawet na etapie apelacji bank mógłby po raz pierwszy podnieść, że kwota, której domaga się konsument, powinna zostać potrącona z należnością banku wobec klienta. Z punktu widzenia całościowego rozliczenia – daje to bankom elastyczność, by “domknąć” finansowo sprawę nawet późno w toku procesu, bez potrzeby osobnego pozwu. Jednak wielu prawników ocenia tak długie odroczenie możliwości potrącenia bardzo krytycznie.

Wydłużenie terminu aż do końca apelacji „jest zbyt długie i pozbawia jedną ze stron możliwości dwuinstancyjnego rozpoznania zarzutu potrącenia przez sąd”. Rzeczywiście, jeżeli bank zgłosi potrącenie dopiero w apelacji, kwestia ta zostanie rozpatrzona jedynie przez sąd II instancji – konsument nie będzie miał już prawa do zwykłej apelacji w tym wątku (pozostanie ewentualna skarga kasacyjna, ograniczona i nie gwarantowana). Może to rodzić poczucie ograniczenia prawa do obrony i do dwuinstancyjności. Ponadto, zgłoszenie potrącenia na etapie odwoławczym może wymagać ustalenia dodatkowych faktów (np. wysokości roszczenia banku, dat wymagalności) – co z kolei grozi opóźnieniem rozstrzygnięcia. Sąd apelacyjny, zamiast skupić się na kontroli wyroku, musiałby zajmować się nowym merytorycznym zagadnieniem. W skrajnym razie mogłoby to skutkować koniecznością wznowienia przewodu dowodowego lub nawet uchyleniem wyroku I instancji i zwrotem sprawy do ponownego rozpoznania, jeśli pojawią się niezbędne, a niewyjaśnione okoliczności. Takiego czarnego scenariusza ustawodawca zapewne nie zakłada, jednak ryzyko wydłużenia postępowania przez późne potrącenie jest realne.

Wydłużenie czasu na zgłaszanie roszczeń może zostać wykorzystane taktycznie przez pozwane banki. Przykładowo, bank może wstrzymać się z wnoszeniem powództwa wzajemnego lub zgłoszeniem potrącenia w I instancji, obserwując przebieg procesu. Jeżeli zapadnie dla niego niekorzystny wyrok, w apelacji wyciągnie argument potrącenia – niejako w ostatniej chwili. Taki „element zaskoczenia” potencjalnie opóźni uzyskanie prawomocnego wyroku przez konsumenta.

Nawet jeśli ostatecznie sąd uwzględni potrącenie i np. obniży zasądzoną kwotę o równowartość kapitału kredytu, to frankowicz i tak czekać będzie dłużej na zamknięcie sprawy (a przy tym otrzyma mniej odsetek za opóźnienie, skoro część roszczenia zostanie zrekompensowana potrąceniem wcześniej). Prawnicy zwracają uwagę, że tak długi okres niepewności procesowej destabilizuje sytuację konsumenta, który aż do wyroku nie ma pewności co do ostatecznej wysokości zasądzonej kwoty i odsetek. Owszem, ustawa rekompensuje to rozwiązaniem kosztowym (bank pokryje koszty procesu w części „umorzonej” przez potrącenie), niemniej dla większości frankowiczów ważniejsze jest szybkie i pełne odzyskanie nadpłaconych pieniędzy, a nie same koszty sądowe.

Nieco inaczej ocenianiana jest zmiana dotycząca pozwu wzajemnego. Nowelizacja pozwala bankowi (lub konsumentowi, w zależności kto jest pozwanym) wnieść powództwo wzajemne aż do zamknięcia rozprawy w I instancji – dotąd było to możliwe najpóźniej wraz z odpowiedzią na pozew. Wydłużenie terminu w tym przypadku również budzi wątpliwości co do potencjalnych opóźnień (bank mógłby zwlekać z pozwem wzajemnym do końca procesu przed sądem okręgowym, co wymusi dodatkowe czynności tuż przed wydaniem wyroku).

Jednak powództwo wzajemne, w odróżnieniu od zarzutu potrącenia, będzie w całości rozpoznane przez sąd I instancji – a zatem obie strony zachowują prawo do apelacji w tym zakresie. Co więcej, eksperci wskazują, że możliwość zgłoszenia powództwa wzajemnego tak długo może wręcz zachęcić banki do korzystania z tej ścieżki zamiast osobnych pozwów. Już obecnie część banków składa pozwy wzajemne (jeśli wartość ich roszczenia mieściła się w kompetencji sądu rozpatrującego sprawę główną) – teraz będą to robić chętniej i w szerszym zakresie.

Niektórzy prawnicy oceniają, że zmiana sprzyja ekonomice procesowej, bo pozwala rozliczyć roszczenia w jednym postępowaniu; czy tak długi termin stworzy pole do nadużyć, pokaże czas. Z perspektywy praktycznej, powództwo wzajemne wymaga jednak opłaty sądowej (5% wartości roszczenia) i podjęcia inicjatywy przez bank – jeśli więc bank zechce je wnieść, prawdopodobnie uczyni to niezwłocznie, by jak najszybciej włączyć swoje żądanie do sprawy. Zwlekanie do ostatniej chwili z pozwem wzajemnym byłoby ryzykowne także dla banku, bo sąd I instancji mógłby odmówić przyjęcia takiego spóźnionego pozwu (jeśli uznałby, że to oczywiście przewleka postępowanie).

Zatem potencjalne szkody są mniejsze niż przy zarzucie potrącenia w apelacji – a korzyść w postaci jednego procesu zamiast dwóch jest istotna. Co ważne, ustawa przewiduje, że niezależnie od wartości przedmiotu sporu, pozew wzajemny będzie rozpoznawany przez ten sam sąd, co sprawa główna. Dzięki temu uniknie się sytuacji, gdzie np. roszczenie banku przekraczające właściwość sądu okręgowego musiałoby być przekazane do innego sądu – teraz wszystko załatwi sąd jednego szczebla, co również przyspieszy postępowanie.

Reasumując, połączenie rozliczeń w jednym procesie to idea słuszna i korzystna systemowo – zmniejsza liczbę spraw i koszty, pozwala szybciej uzyskać pełny obraz wzajemnych należności. Jednak wydłużenie terminów na zgłaszanie tych roszczeń rodzi ryzyko taktycznego odwlekania momentu, w którym sprawa dojrzewa do wyroku. Zwłaszcza zarzut potrącenia aż do apelacji może stać się narzędziem „gry na czas” ze strony banków.

Konsument pozostaje w niepewności co do ostatecznego wyniku aż do II instancji, a sam sąd apelacyjny może zostać obciążony dodatkowymi kwestiami do rozstrzygnięcia (w miejsce spodziewanego uproszczenia). Ta niepewność i potencjalna dłuższa droga do prawomocności budzą zrozumiały niepokój frankowiczów, którzy już teraz czują się zmuszeni do „wieloletniego maratonu” sądowego.

Brak hamulców dla lawiny apelacji

Choć nowelizacja skupia się na usprawnieniu postępowań, nie wprowadza ona mechanizmów ograniczających liczbę apelacji od wyroków w sprawach frankowych. Banki wciąż będą miały pełne prawo zaskarżać każdy niekorzystny wyrok I instancji – i zapewne nadal będą z tego prawa skwapliwie korzystać. Co więcej, z projektu usunięto przepis, który mógł zadziałać jak bezpiecznik hamujący falę odwołań. Chodzi o wspomniany rygor natychmiastowej wykonalności wyroków zasądzających na rzecz frankowiczów.

W pierwotnej wersji ustawy planowano, że wyrok unieważniający umowę w I instancji byłby wykonalny od razu, bez czekania na apelację. Oznaczałoby to, że bank musiałby niezwłocznie zwrócić konsumentowi zasądzone kwoty, a ewentualna apelacja nie wstrzymywałaby wykonania. Takie rozwiązanie zostało jednak wycofane po ostrych głosach krytyki (m.in. ze strony SN i RPO). W rezultacie w finalnym projekcie go brak, co – zdaniem części ekspertów – osłabia motywację banków do powstrzymania się od apelowania. Gdyby wyrok był wykonalny od razu, bank, chcąc uniknąć natychmiastowej wypłaty i ewentualnego odzyskiwania potem pieniędzy, miałby większą skłonność do zawarcia ugody lub rezygnacji z apelacji w oczywistych przypadkach.

Obecnie zaś, przy braku rygoru, zaskarżenie wyroku nic banku nie kosztuje (poza opłatą od apelacji) – pozwala za to odwlec wypłatę pieniędzy o kolejne miesiące czy lata. Zniknięcie przepisu o natychmiastowej wykonalności jest „niepożądane, bo oznacza, że na odzyskanie środków będzie trzeba czekać do zakończenia sprawy w II instancji”. Brak tego rygoru zmniejsza motywację banków do odstępowania od wnoszenia apelacji, co niweczy cel ustawy, jakim miało być przyspieszenie rozliczeń z bankami.

W praktyce można się więc spodziewać, że banki nadal będą składać apelacje w niemal każdej sprawie o unieważnienie kredytu – tak jak robiły to dotychczas. Skoro około 75% obciążenia sądów apelacyjnych stanowią sprawy frankowe, a wyroki tych sądów i tak zapadają przeważnie na korzyść frankowiczów, trudno oprzeć się wrażeniu, że wiele apelacji pełni głównie funkcję opóźniającą.

Dla banku każda wygrana na czasie oznacza odłożenie w czasie wypłaty dużych kwot zasądzonych klientom – nawet jeżeli finalnie do tej wypłaty i tak dojdzie, to później (w międzyczasie bank dysponuje środkami). Co prawda na opóźnianiu ciąży też koszt odsetek ustawowych, które bank będzie musiał zapłacić frankowiczowi za okres od daty wymagalności roszczenia do dnia zapłaty – ale wiele banków najwyraźniej kalkuluje, że warto ponieść ten koszt, licząc na zmianę sytuacji prawnej lub po prostu zyskując czas.

Ustawa frankowa nie przewiduje żadnych sankcji za oczywiście bezzasadne apelacje ani dodatkowych zachęt do rezygnacji z odwołania. Efekt jest łatwy do przewidzenia: sądy apelacyjne wciąż będą zalewane setkami nowych spraw, nadążającymi za wzrostem liczby wyroków w I instancji.

Są jednak pewne elementy nowelizacji, które pośrednio mogą zmniejszyć liczbę postępowań odwoławczych. Jak wspomniano, obowiązkowe zabezpieczenie roszczenia wyeliminuje niemal wszystkie zażalenia banków na postanowienia w tym przedmiocie, co odciąży wydziały cywilne apelacji z rozpoznawania tych incydentalnych spraw.

Ponadto, projekt daje bankom możliwość wycofania już złożonych pozwów i apelacji o zapłatę kapitału kredytu bez negatywnych konsekwencji finansowych – banki mają móc odzyskać część opłaty sądowej, jeśli zrezygnują z osobnego dochodzenia roszczeń i skorzystają z potrącenia w sprawie frankowicza. To ważne dla postępowań już toczących się równolegle: wiele banków wytoczyło bowiem własne powództwa przeciw klientom o zwrot kapitału (stosując tzw. teorię dwóch kondykcji). Teraz, kiedy prawo pozwoli rozliczyć się w jednym procesie, banki mogą te redundantne sprawy cofnąć, zdejmując je z wokand sądów (a często i z wokand apelacyjnych, jeśli zdążyły tam trafić).

To faktycznie odciąży sądy II instancji – ale głównie poprzez usunięcie „drugich” spraw, które w idealnym scenariuszu w ogóle nie powinny były powstać. Nadal jednak pozostaje problem “pierwszych” spraw frankowych, gdzie trwa spór o nieważność umowy i zwrot świadczeń konsumenta. Tutaj, jak już wskazano, banki raczej nie odpuszczą apelacji, jeśli stawką jest kilkaset tysięcy złotych wypłaty.

W rezultacie frankowicze w dalszym ciągu będą musieli stawić czoła apelacji jako standardowej fazie swojego procesu. Dla wielu oznacza to kolejny 2–3 lata oczekiwania na ostateczny finał sporu (w Lublinie przeszło 24 miesiące, w innych sądach apelacyjnych – według danych kancelarii – średnio od ok. 10 do 15 miesięcy, przy tendencji wzrostowej wraz z napływem nowych spraw). Apelacja to też dodatkowe koszty – co prawda przy wygranej finalnie pokrywa je bank, ale konsument często musi je najpierw sfinansować (honorarium pełnomocnika za II instancję, opłaty skarbowe itp.). To również przedłużający się stan niepewności co do sytuacji prawnej i finansowej – choć dzięki zabezpieczeniu nie płaci rat, frankowicz wciąż nie dysponuje „zamrożonymi” środkami, które wpłacił wcześniej do banku, dopóki wyrok nie stanie się prawomocny.

Czy nowe prawo odetka sądy II instancji? – Wnioski

Analizując powyższe, należy dojść do konkluzji, że ustawa frankowa tylko częściowo adresuje problemy sądów apelacyjnych, a w znacznej mierze je odsuwa w czasie. Z jednej strony mamy niewątpliwe pozytywy: mniej spraw w ogóle trafi do sądów (bo rozliczenia będą łączone w jednym postępowaniu zamiast w dwóch) i mniej będzie też „śmieciowych” odwołań od postanowień zabezpieczających (dzięki automatycznemu zawieszeniu rat). To powinno odciążyć sędziów apelacyjnych ilościowo.

Z drugiej jednak strony, nie rozwiązano kluczowego problemu jakościowego: niemal każda sprawa frankowa nadal będzie musiała przejść przez etap apelacji, bo nic nie powstrzyma banku przed złożeniem odwołania. Nowe przepisy nie skracają też procedury odwoławczej – czas rozpoznania apelacji zależy wciąż od zasobów kadrowych i organizacyjnych sądów, a te zmagają się z brakami.

Ustawa nie przewiduje powołania dodatkowych etatów sędziowskich ani specjalnych “fast tracków” dla spraw frankowych w II instancji. W efekcie kolejka w apelacji nadal będzie długa, nawet jeśli wolniej się wydłuży niż dotychczas. Trudno zatem oczekiwać, by nagle frankowicze przestali słyszeć o terminach rozpraw za dwa czy trzy lata – przypadek Lublina (2027 rok) zapewne nie będzie odosobniony, dopóki nie nastąpi albo spadek napływu apelacji, albo znaczące zwiększenie mocy przerobowych sądów odwoławczych.

Co więcej, pewne rozwiązania nowelizacji mogą wręcz przenosić ciężar problemów na etap apelacji. Zgłoszenie zarzutu potrącenia dopiero w II instancji to potencjalne dodatkowe obciążenie dla sądów apelacyjnych i ryzyko dla konsumentów, którzy nie uzyskają w tym zakresie dwuinstancyjnej kontroli. Innymi słowy, ustawodawca niejako “dokłada pracy” sądom odwoławczym, licząc że rozliczenie przy okazji się skróci – to dość dyskusyjna metoda. Nadzieje na szybkie prawomocne kończenie sporów mogą okazać się płonne, jeśli apelacje nadal będą wnosić niemal wszyscy pozwani.

Z perspektywy frankowiczów, projekt nie rozwiązuje podstawowego mankamentu, jakim jest przedłużanie spraw przez banki na etapie odwoławczym – wydaje się, że tylko systemowe zniechęcenie do bezzasadnych apelacji (np. finansowe lub organizacyjne) mogłoby tu przynieść przełom. Takiego bodźca jednak brak. Wręcz przeciwnie, rezygnacja z natychmiastowej wykonalności wyroków I instancji utrzymała status quo, w którym bankowi opłaca się “grać na czas”.

Konkluzja?

Ustawa frankowa jest krokiem w dobrą stronę, jeśli chodzi o ujednolicenie i uproszczenie rozliczeń – jednocześnie jednak wydaje się ona leczeniem objawów, nie przyczyn przeciążenia sądów II instancji. „Odkorkowanie” apelacji w pełnym tego słowa znaczeniu raczej nie nastąpi, bo korek przesunie się wraz z falą apelacji dalej. Frankowicze nadal muszą uzbroić się w cierpliwość, choć dzięki nowemu prawu ich sytuacja w trakcie oczekiwania będzie nieco lepsza (brak rat, mniejsze ryzyko dodatkowych kosztów).

Dla wymiaru sprawiedliwości ustawa przyniesie pewne usprawnienia proceduralne, ale nie wyeliminuje głównego powodu zatoru – lawiny apelacji od przewidywalnych wyroków, składanych przez banki w celu odwleczenia nieuchronnego finału – a być może celowego zakorkowania sądów w celu opóźnienia wyklarowania lini orzeczniczej w sprawach o WIBOR…

Jeśli celem była realna ulga dla sądów drugiej instancji i szybkie doprowadzanie spraw do prawomocności, to na razie osiągnięto go połowicznie. Dopiero praktyka najbliższych miesięcy i lat pokaże, czy banki zmienią swoją strategię pod wpływem nowych przepisów, czy też „nowelizacja frankowa” okaże się tylko reorganizacją obciążeń i odroczeniem problemu w czasie – a frankowicze wciąż będą czekać na sprawiedliwość tak długo, jak dotychczas.

 

Tagi: Frankowicze
Udostępnij36Tweet22
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Sankcja Kredytu Darmowego: TSUE miażdży obronę banków! Możesz sprzedać roszczenie, a cesja wierzytelności jest legalna

Napisał Michał Augustynowicz
22 października 2025
Sankcja Kredytu Darmowego: TSUE miażdży obronę banków! Możesz sprzedać roszczenie, a cesja wierzytelności jest legalna

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) w sprawie C‑80/24 wywołał falę komentarzy. Związek Banków Polskich (ZBP) przestrzega konsumentów przed sprzedażą roszczeń firmom odszkodowawczym, wskazując na rzekome ryzyka i wątpliwości....

Czytaj więcejDetails

Frankowicze wreszcie na finiszu? Analiza danych: Kiedy polskie sądy pozbędą się kredytów w CHF

Napisał Michał Augustynowicz
19 października 2025
Frankowicze wreszcie na finiszu? Analiza danych: Kiedy polskie sądy pozbędą się kredytów w CHF

Czy polskie sądy wychodzą na prostą w sprawach frankowych? Ministerstwo Sprawiedliwości odtrąbiło sukces – powołuje się na świeże statystyki, według których maleje napływ nowych pozwów frankowych, a zaległości...

Czytaj więcejDetails

Ustawa frankowa i obrady w sejmie – zobacz na kogo mogą liczyć Frankowicze a kto akceptuje zapisy korzystne dla banków

Napisał Michał Augustynowicz
18 października 2025
Ustawa frankowa i obrady w sejmie – zobacz na kogo mogą liczyć Frankowicze a kto akceptuje zapisy korzystne dla banków

W dniu 16 września odbyło się pierwsze czytanie w Sejmie rządowego projektu tzw. ustawy frankowej. W ramach debaty swoje stanowiska zaprezentowały poszczególne kluby parlamentarne oraz posłowie, którzy zadawali...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Rozliczenie z bankiem, zwrot kapitału, pozew banku w sprawach frankowych –  Frankowicze i możliwe scenariusze

Rozliczenie z bankiem, zwrot kapitału, pozew banku w sprawach frankowych – Frankowicze i możliwe scenariusze

Spis treści:

  • Paraliż apelacji: frankowe sprawy blokują drugą instancję
  • Założenia nowelizacji: jedna sprawa zamiast dwóch i automatyczne zabezpieczenie
  • Zarzut potrącenia i pozew wzajemny – korzyść czy nowe pole do nadużyć?
  • Brak hamulców dla lawiny apelacji
  • Czy nowe prawo odetka sądy II instancji? – Wnioski

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt