Temat kredytów frankowych od lat budzi emocje i wciąż jest bardzo aktualny. Mimo że banki chciałyby o Frankowiczach jak najszybciej zapomnieć i realizować kolejne wyzwania, ci nie odpuszczają i w sądach wciąż toczy się ponad 220 tysięcy spraw, z czego około 170 tysięcy z powództwa Frankowiczów. I chociaż liczba nowych spraw frankowych spada, wciąż wielu kredytobiorców jeszcze banku nie pozwało. Mają dylemat, czy złożyć pozew, czy może lepiej zawrzeć z bankiem ugodę. Te ostatnie są dzisiaj szczególnie promowane, zarówno przez same banki, jak i programy pilotażowe w sądach zapowiadające mającą wejść w życie ustawę frankową. Z drugiej strony sądy w 98-99% wydają wyroki korzystne dla Frankowiczów. Wobec rosnącej inflacji, wahań kursów walut oraz niepewności na rynku wielu kredytobiorców musi podjąć kluczową decyzję, czy zdecydować się na ugodę, czy pójść do sądu i walczyć w nim do końca. Postaramy się w dzisiejszym artykule podpowiedzieć, która z tych dróg może być korzystniejsza zarówno pod względem finansowym, jak i życiowym. Pokażemy, jak zmieniają się realia, co z tego wynika dla Frankowiczów i jakie pułapki na nich jeszcze czekają.
- Proces czy ugoda to dylemat wielu Frankowiczów. Podjęcie decyzji może nie być łatwe szczególnie w sytuacji, gdy poddawani są naciskom na zawieranie ugód, a procesy niekiedy wciąż są długotrwałe.
- Tylko rozważne podjęcie decyzji o ugodzie może uchronić przed popełnieniem błędu. Pochopne działania mogą zamknąć drogę do dochodzenia roszczeń w sądzie i narazić Frankowicza na dodatkowe kłopoty.
- Banki stosują różne sztuczki, aby zachęcić do zawarcia porozumienia. Poznanie ich chwytów marketingowych oraz zagrożeń otworzy każdemu oczy i pomoże podjąć właściwą decyzję.
- Statystyki pokazują, że sądy przyspieszają, a banki coraz częściej rezygnują ze składania apelacji, co może skracać czas procesów. Stwarza to szansę na uzyskanie prawomocnego wyroku znacznie szybciej niż kiedyś. Kluczowe jednak może okazać się znalezienie właściwej kancelarii prawnej, która rzetelnie zadba o interesy Frankowicza.
Proces czy ugoda na tle zmieniającej się rzeczywistości
Ugody z bankiem w sprawach frankowych są szeroko promowane przez cały sektor finansowy, jak i programy pilotażowe wdrażane w niektórych sądach, poprzedzające mającą wejść w życie jeszcze w tym roku ustawę usprawniającą postępowania sądowe. Frankowicze, których sprawy już się toczą, przymuszani są do mediacji z bankiem, które mają na celu zachęcenie do podpisania ugody. Zdaniem banków oraz strony rządowej ma to odciążyć sądy, a tym samym skrócić procesy i zmniejszyć ich ilość. Ugodę natomiast przedstawiają jako świetną alternatywę dla długiego, trwającego często kilka lat procesu.
Z drugiej strony sądy coraz bardziej przyspieszają, a ilość rozstrzyganych spraw przewyższa ilość nowych pozwów, co dobrze rokuje na przyszłość. Wyroki, które zapadają, są w przeważającej większości korzystne dla Frankowiczów, którzy masowo wygrywają z bankami w obu instancjach. Coraz częściej banki rezygnują ze składania apelacji i poddają się po I instancji, co ewidentnie skraca czas postępowania i przyspiesza prawomocny wyrok. Zdarza się więc, że proces nie trwa kilka lat, lecz kilka miesięcy. W niektórych sądach jednak, gdzie obłożenie jeszcze jest szczególnie duże, wciąż trzeba się jednak liczyć z tym, że wyrok może zapaść dopiero po kilku latach. Rozwiązaniem na to, aby spokojnie go wyczekiwać, jest uzyskanie zawieszenia płatności rat na czas procesu, które można otrzymać po złożeniu do sądu wniosku o zabezpieczenie roszczeń.
Czy w takiej sytuacji lepiej zawrzeć z bankiem ugodę, czy czekać jednak na prawomocny wyrok? Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji Frankowicza oraz tego, co zaproponuje bank. Przy okazji warto dodać, że nie wszyscy mają szansę na zawarcie z bankiem porozumienia. Ci, którzy już swój kredyt frankowy spłacili, na ugodę raczej nie mają co liczyć, gdyż bank uznaje sprawę kredytu za zakończoną i ugód nie proponuje. Mają oni jednak taką samą szansę na wygraną w sądzie, jak Frankowicze z kredytami aktywnymi.
Biorąc pod uwagę korzyści finansowe z wygranego procesu i ugody, zdecydowanie większe są wtedy, gdy poczeka się na prawomocny wyrok, gdyż ugoda zawsze oznacza kompromis i trzeba będzie z pewnych korzyści zrezygnować na rzecz banku. Dla banku natomiast przy aktualnej linii orzeczniczej to właśnie ugoda jest dużo korzystniejsza niż proces. Nie zawsze jednak liczą się tylko względy finansowe. W niektórych sytuacjach, kiedy chce się szybko sprzedać nieruchomość lub odzyskać zdolność kredytową, dobrym rozwiązaniem może być ugoda. Nie należy jednak decydować się na nią pochopnie.
Czy ugoda z bankiem może być korzystna?
Jeszcze niedawno banki w ogóle nie chciały zawierać ugód, ale po ukształtowaniu się linii orzeczniczej w sprawach frankowych, szybko zaczęły sobie zdawać sprawę, że proces przegrają, więc zaczęły masowo proponować ugody, przekonując klientów, że to lepsze rozwiązanie niż tkwienie w wieloletnim procesie i ponoszenie kosztów. Szybko się jednak okazało, że ich propozycje były korzystne przede wszystkim dla banków. W ten sposób ograniczały swoje straty. Klient bowiem musiał pójść na kompromis i zrezygnować często ze znacznej ilości odsetek czy środków, które sąd przyznałby mu w wyniku procesu. I tak właściwie jest do dziś, jeśli kredytobiorca nie negocjuje, lecz przyjmuje ofertę banku, zamiast iść do sądu. Najlepsze oferty ugodowe dostają bowiem ci, którzy już pozwali bank i są na bardzo zaawansowanym etapie postępowania. Często zdarza się to już nawet po wyroku I instancji.
Porozumienie kompensacyjne formą ugody z bankiem
Ostatnio obserwuje się coraz częściej, że banki proponują po wyroku I instancji, że zrezygnują ze złożenia apelacji w zamian za podpisanie porozumienia kompensacyjnego, w którym rozliczą się z klientem, zwracając mu środki zasądzone w wyroku, a Frankowicz odda pożyczony kapitał. O takich ofertach banków donoszą między innymi klienci Santander Banku.
Rozwiązanie takie wydaje się korzystne dla obu stron, ponieważ klient nic nie traci, gdyż bank wypłaci mu wszystkie środki, które zasądził sąd unieważniający umowę, a bank odzyska kapitał. Nie warto jednak podpisywać takich umów bez obecności pełnomocnika, ponieważ mogą w nich kryć się pułapki, których Frankowicz sam nie wyłapie, a które mogą podrążyć go w przyszłości.
Różne ugody proponowane przez banki
Obecnie banki proponują ugody wszystkim, którzy mają wciąż aktywne kredyty frankowe. Niektórzy Frankowicze dostają po kilka, a nawet kilkanaście różnych propozycji ugodowych po kolei. Często najbardziej niekorzystne trafiają się tym, którzy jeszcze banku nie pozwali. Kiedy odmówią, przychodzą kolejne oferty. Banki starają się przekonać do zawarcia ugód szczególnie tych Frankowiczów, którzy jeszcze nie wytoczyli im procesu, ponieważ wiedzą, że nie mają oni pełnomocnika, który zadba o ich interesy. Właśnie do takich ofert należy podchodzić szczególnie ostrożnie, gdyż bankowcy w przebiegły sposób uciekają się do różnych trików, aby klienta zmotywować do zawarcia porozumienia.
Banki często nazywają to indywidualnym podejściem do klienta, a w praktyce testują, jak zachowają się kredytobiorcy. Przykładowo Bank Millennium proponując ugody z przewalutowaniem, stosował różne kursy. Ludzie otrzymujący propozycje ugodowe otrzymywali się często oferty przewalutowania po kursach niższych od obecnych, ale co ciekawe, różniły się one od siebie. Jednemu zaproponowano kurs 3,84, komuś innemu 3,53, a jeszcze innemu, 3,14. Te różnice kursowe były duże i ludzie nie rozumieli, dlaczego jeden klient dostał dużo korzystniejszą propozycję przewalutowania niż inny. Wszystko wskazywało jednak na to, że bank robił po prostu tzw. marketingowe split testy po to, aby sprawdzić, co najlepiej zadziała i na co najlepiej zareagują klienci. W ten sposób pozyskiwał wiedzę o tym, na jaki kompromis musi pójść przy zawieraniu ugody. Takich sztuczek marketingowych jest znacznie więcej i są stosowane do dziś.
Sztuczki banków przy składaniu propozycji ugodowych – przykłady
Banki, starając się zachęcić klienta do zawarcia ugody, często uciekają się do sposobów, które mają mu uświadomić, że jest on traktowany szczególnie, a bank robi mu przysługę, oferując zawarcie porozumienia. Oto kilka przykładów:
- Przydzielenie opiekuna ugody
Sztuczkę tę stosował mBank w proponowaniu ugód. Przydzielenie opiekuna ugody miało zasugerować klientowi, że będzie on dbał o jego interesy, jak robi to prawdziwy opiekun. Ten psychologiczny trik wytwarzał w umyśle klienta pewien rodzaj poczucia bezpieczeństwa i hamował naturalną podejrzliwość. Kredytobiorcy jednak powinno w takim wypadku od razu zapalić się światełko ostrzegawcze. Sama nazwa „opiekun ugody” nie mówi przecież, że będzie on opiekunem klienta, a skoro zatrudnił go bank, to prawdopodobnie dostaje on od niego wynagrodzenie za skutecznie zawartą ugodę, co sugeruje, że będzie ona przede wszystkim korzystna dla banku, gdyż inaczej ten by mu nie płacił. - Presja czasu, czyli uciekająca okazja
Wiele banków stosuje ten trik w kontaktach z klientami, którzy jeszcze nie złożyli pozwów lub są na początku drogi sądowej. Przedstawiają one propozycję ugodową i wyznaczają konkretny krótki termin na podjęcie decyzji, mówiąc, że jest to jedyna okazja na tak korzystne dla klienta warunki, że lepszych już nie będzie i jeśli klient nie podejmie błyskawicznej decyzji, to niepowtarzalna okazja po prostu mu ucieknie. To znany chwyt marketingowy, na który ludzie często się łapią. Banki o tym wiedzą i z tego korzystają. W sytuacji, gdy klient nie zdecyduje się na ugodę, szybko okazuje się, że bank wysuwa kolejną jeszcze korzystniejszą propozycję, również obligując klienta do zawarcia ugody pod presją czasu. - Specjalna oferta dla określonego portfela klientów
Tego rodzaju propozycje mają klientom pokazać, że bank traktuje ich szczególnie i przedstawia ofertę specjalną adresowaną nie do wszystkich, ale do wąskiego grona kredytobiorców. Kiedyś był to głównie chwyt marketingowy mający na celu to, aby klienci, którzy takie propozycje dostaną, poczuli się wyjątkowi i chętniej na nie przystali. Obecnie banki wysyłają czasem takie oferty ugód do klientów już na etapie postępowania sądowego i warto się im przyjrzeć, gdyż mając pełnomocnika, można czasem wynegocjować korzystne warunki ugody, a propozycję banku potraktować jako wyjściową pozycję do negocjacji. Jeśli jednak Frankowiczowi nie przeszkadza to, że proces się przedłuża, gdyż już uzyskał zabezpieczenie, a wyrok może zapaść wkrótce, nie warto tego robić. Natomiast ci, którzy nie mogą czekać, gdyż już chcieliby rozporządzać w pełni swoją nieruchomością, mogą rozważyć negocjacje i rezygnację np. z części odsetek w zamian za szybkie zawarcie porozumienia.
Proces i ugoda a podatki
Frankowicze, którzy mają dylemat czy zdecydować się na proces, czy też zawrzeć z bankiem ugodę, powinni rozważyć to także pod kątem podatkowym. O ile bowiem odzyskane od banku po prawomocnym wyroku środki, nie są objęte opodatkowaniem, to już w przypadku ugody może wyglądać to inaczej. Ludzie często lekceważą problem, powołując się na to, że przecież istnieje rozporządzenie ministra finansów o zaniechaniu poboru podatku. Trzeba jednak wiedzieć, że nie dotyczy ono wszystkich Frankowiczów i należy spełnić szereg warunków, aby z tego skorzystać. Do tego ugoda często zawiera zapisy, które skutkują koniecznością zapłacenia podatku nawet jeśli sama kwota umorzenia zawarta w ugodzie zostanie objęta jego zaniechaniem. Często środki, które bank wypłaca Frankowiczowi dodatkowo, np. jako wynagrodzenie za zaniechanie dochodzenia roszczeń jest już objęte podatkiem. Powinno się to uwzględnić i podczas negocjacji ugodowych z bankiem zadbać o to, aby zapisy ugody jasno wskazywały, że odzyskane środki są nienależnymi świadczeniami wynikającymi z nieważności umowy.
W każdym wątpliwym przypadku warto zwrócić się do fiskusa o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej w tej sprawie. Nie wystarczy w tym wypadku opierać się na wydanych już interpretacjach w podobnych sprawach, gdyż może się zdarzyć, że w danym mieście urząd skarbowy stwierdzi, że podatek się nie należy, a w innym, że niestety trzeba go zapłacić. Przepisy bowiem nie są takie oczywiste i dają duże pole do interpretacji.
Wybór właściwej kancelarii prawnej kluczowy w procesie i ugodzie
Niezależnie od tego, czy Frankowicz, który zechce od banku odzyskać pieniądze z tytułu wadliwej umowy kredytowej, zdecyduje się na proces czy też zawarcie z bankiem ugody, najważniejszym krokiem będzie wybór odpowiedniej kancelarii prawnej, która skutecznie doradzi, porówna potencjalne korzyści z procesu i ugody, będzie wsparciem na każdym etapie postępowania, a także podczas ewentualnych negocjacji z bankiem, a przy tym nie zrujnuje klienta i zapewni mu optymalne korzyści.
Tylko doświadczona w sprawach frankowych kancelaria adwokacka lub radcowska powinna być brana pod uwagę przez Frankowicza, który zechce dochodzić swoich roszczeń. Szerokim łukiem natomiast powinien omijać pośredników, którzy zechcą na nim jak najwięcej zarobić. Trzeba uważać na wszelkie podmioty, które oferują pewną i szybką wygraną w procesie lub prowadzenie sprawy za darmo bez opłaty wstępnej, sugerując, że zadowolą się wynagrodzeniem po zakończeniu sprawy. Zdarza się, że klienci, którzy dali się na to nabrać, musieli potem zapłacić takiej kancelarii krocie. Sumy czasem dochodziły do setek tysięcy złotych.
Uczciwa kancelaria pobiera opłatę wstępną i kilka procent tzw. success fee, czyli wynagrodzenia za wygraną sprawę, podpisuje z klientem umowę, jasno określając jej warunki i kieruje się etyką zawodową. Nie znajdzie się jej w żadnych spotach reklamowych, lecz trzeba poszukać samemu. Uwagę należy zwrócić na ilość wygranych spraw frankowych oraz to, czy znajduje to potwierdzenie w zamieszczanych na stronie internetowej wyrokach.
Powierzając swoją sprawę doświadczonemu adwokatowi lub radcy prawnemu, zyskuje się pewność, że najlepiej poprowadzi sprawę lub będzie wiedział, jak negocjować ugodę, aby Frankowicz zyskał jak najwięcej. Często też doradzi, co w danej sytuacji indywidualnej klienta będzie dla niego najlepsze. Nie ma bowiem rozwiązania idealnego i nie zawsze jest nim proces. Czasem korzystniejsza może okazać się ugoda.
Kiedy warto rozważyć ugodę, a kiedy lepiej iść do sądu w 2025 roku?
Proces z reguły jest lepszym rozwiązaniem dla Frankowiczów, ponieważ wygrywając sprawę, nie muszą oni rezygnować z żadnych należnych im korzyści. Są jednak sytuacje, kiedy ugoda może być równie dobrym rozwiązaniem, a niekiedy nawet lepszym.
O ugodzie pomyśl jeśli:
- twój status konsumenta jest niepewny
- masz niewielką nadpłatę kapitału, a proces może pochłonąć duże środki i trwać latami,
- nie masz środków ani czasu na prowadzenie sprawy
- musisz szybko sprzedać mieszkanie lub chcesz wziąć następny kredyt i zależy ci na większej zdolności kredytowej.
O procesie pomyśl jeżeli:
- Od wielu lat spłacasz raty kredytu i suma nadpłat ponad kapitał jest już znaczna.
- Kredyt już spłaciłeś w całości, ale twoja umowa zawiera niedozwolone klauzule, których nie kwestionowałeś wcześniej.
- Chcesz unieważnić całą wadliwą umowę i pozbyć się kredytu raz na zawsze.
- Stać cię na pomoc prawną lub jesteś zdeterminowany, aby dogadać się z kancelarią i zapłacić w ratach.
- Jesteś gotów poczekać na prawomocny wyrok bez względu na to, ile potrwa proces i jednocześnie planujesz uzyskanie od sądu zawieszenia płatności rat.
- Chcesz podjąć wyzwanie i składasz pozew, ale w przypadku gdyby się przedłużał, jesteś gotów negocjować ugodę.
Podsumowanie
Jak widać, nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania, które zawsze będzie najlepsze w każdej sprawie frankowej. Ze względu na przytłaczającą banki ilość spraw wygrywanych przez Frankowiczów i odzyskiwanie przez nich ogromnych środków z tytułu unieważnienia wadliwych umów, generalnie można stwierdzić, że najwięcej korzyści przyniesie właśnie proces. Jednak rozpatrując indywidualną sytuację kredytobiorcy, zdarza się, że to właśnie ugoda będzie wyjściem korzystniejszym. Ważne jednak, aby przy jej zawieraniu nie ulec presji banku i jego manipulacjom, lecz podjęć decyzję świadomie i wynegocjować najlepsze możliwe warunki.
Bez względu na to, w jaki sposób chce się odzyskać od banku środki z wadliwego kredytu, czy to poprzez proces, czy też zawarcie ugody, najważniejsze jest znalezienie odpowiedniej doświadczonej kancelarii prawnej, która w tym pomoże i nie oszuka Frankowicza. Jeśli weźmie się pod uwagę nasze wskazówki i ostrzeżenia, można będzie uniknąć na drodze do pokonania banku lub porozumienia z nim wielu pułapek.