sobota, 14 czerwca, 2025
Kontakt: info@chf24.pl
CHF24.PL

Portal informacyjny dla Frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych - Wiadomości dotyczące sporów sądowych z bankami.

  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
CHF24.PL
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki

Success fee w sprawach frankowych 2025 – ile to naprawdę kosztuje?

Michał Augustynowicz Napisał Michał Augustynowicz
Data ostatniej modyfikacji: 11/05/2025 16:08
Czas czytania:16 minut
A A
0
Share on FacebookShare on Twitter

Pan Jan odetchnął z ulgą – wygrał swoją sprawę frankową. Sąd unieważnił wadliwą umowę kredytu, bank ma zwrócić nadpłacone raty. Radość pryska, gdy na biurku ląduje faktura od kancelarii: success fee 20% od wygranej. Kwota przyprawia o zawrót głowy. Czy tak miało być?Success fee w sprawach frankowych 2025 – ile to naprawdę kosztuje?

Success fee sprawy frankowe 2025 – to hasło elektryzuje tysiące frankowiczów. W gonitwie po sprawiedliwość wielu podpisało z prawnikami umowy, które miały być wybawieniem. Teraz, w 2025 roku, przyszło zmierzyć się z rzeczywistością: ile kosztuje prawnik sprawy frankowe i co naprawdę kryje się pod „wynagrodzeniem za sukces”. Przyglądamy się temu zjawisku analitycznie (ale i z przymrużeniem oka), by ostrzec, doradzić i nieco ironicznie skomentować paradoksy rynku frankowych pozwów.

Zróżnicowane stawki success fee: 5% czy 30%?

Jeszcze kilka lat temu standardem było umiarkowane honorarium prawnicze w sprawach frankowych – ryczałt plus niewielka premia. Dziś rynek przypomina dziki zachód. Success fee jest bardzo zróżnicowane: niektóre renomowane kancelarie proponują 3-5%, inne żądają nawet 25-30% od wygranej. Wszystko zależy od polityki danej kancelarii lub sp z o.o.

Skąd taka rozpiętość? Duzi, doświadczeni adwokaci zwykle pobierają wyższą opłatę wstępną i mogą sobie pozwolić na niższy procent success fee. Z kolei wysyp nowych podmiotów – często spółek niebędących tradycyjnymi kancelariami – kusi klientów hasłami „nie płacisz nic za prowadzenie sprawy”. Tyle że po wygranej odbijają to sobie z nawiązką: premia za sukces sięga u nich 20-30% wartości sporu.

Przykład rozbieżności stawek: Jak opisuje jeden z frankowiczów, spółki kapitałowe nierzadko oferują znikome opłaty początkowe (albo wcale) i success fee rzędu 25-30% wartości przedmiotu sporu. Dla kredytu 200 tys. zł, gdzie wartość sporu to ok. 380 tys. zł, premia 25% wyniesie 95 tys. zł. Tymczasem renomowana kancelaria adwokacka może zażądać np. 10-15 tys. zł na start i tylko 3-5% premii. W tym samym przypadku 3% od 380 tys. zł to 11,4 tys. zł – łącznie klient zapłaci ok. 22,4 tys. zł, z czego sporą część odzyska w kosztach od banku, więc netto dopłaci tylko ~3,5 tys. zł. Różnica kolosalna!

Tak skrajne oferty potrafią zdezorientować. Klient zadaje sobie pytanie: ile % wynosi success fee frankowicza? Odpowiedź brzmi: to kwestia umowy z prawnikiem. Nie ma jednej stawki ustawowej ani branżowej – jest wolny rynek, a raczej wolna amerykanka. UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) potwierdza, że wysokość success fee to swobodna gra rynkowa i regulują ją tylko zapisy umowne między klientem a kancelarią. Co za tym idzie, frankowicz musi sam zadbać o korzystne warunki, bo późniejsze próby podważania umowy raczej spełzną na niczym.

Podpisanie umowy z kancelarią – obietnice i pułapki

Wyobraźmy sobie Paną Annę. Dzwoni do niej konsultant z firmy prawnej, obiecując: „Nie bierzemy żadnych pieniędzy za prowadzenie sprawy. Pani Anno, walczymy o unieważnienie kredytu frankowego, nic Pani nie ryzykuje”. Brzmi świetnie – w końcu kto by nie chciał adwokata za darmo? Anna podpisuje umowę, ciesząc się, że zaoszczędziła na wstępie kilka(naście) tysięcy.

Co mówi drobny druk? Tam właśnie czai się tzw. wynagrodzenie od sukcesu, które „w razie wygranej” wyniesie np. 20% od całego udzielonego kredytu. W praktyce oznacza to dziesiątki tysięcy złotych prowizji. Pani Anna machnęła ręką – “zapłacę, jak wygram, czyli z odzyskanych od banku pieniędzy”. Problem w tym, że nasza bohaterka może nie w pełni rozumie, od czego dokładnie liczony jest ten procent. A tu kryje się haczyk. Dodatkowo nie zdaje sobie sprawy, że nie podpisała umowy z prawdziwą kancelarią adwokacką lub radców prawnych tylko ze spółką z o.o. czyli normalną firmą, pośrednikiem.

Jak wskazują prawnicy, premia od wygranej może być liczona od różnych podstaw: od kwoty zasądzonej przez sąd, od całej kwoty wypłaconego kredytu, a nawet od korzyści w postaci zmniejszenia zadłużenia. Ta ostatnia opcja bywa zgubna – bo jeśli efekt sprawy to unieważnienie umowy (czyli usuniecie długu np. 300 tys. zł pozostającego kredytu), to prawnik liczy prowizję od tej „oszczędności”. A klient realnie nie dostaje do ręki tych pieniędzy – po prostu nie musi ich spłacać bankowi. Skąd więc wziąć np. 60 tys. zł na success fee? Z własnej kieszeni. I to jest moment, gdy mina Pani Anny może zrzednąć.

Lekcja: Podpisując umowę, frankowicz musi czytać między wierszami, dodatkowo musi czytać z kim umowę podpisuje i uważać na wszystko co ma formę spółki z o.o. “Darmowa pomoc” często oznacza odwleczenie zapłaty, nie jej brak. A finalna korzyść prawnika może przewyższyć kwotę kredytu – to nie żart, takie przypadki się zdarzają.

Konkurencja na rynku frankowym i efekt „mushrooming”

Skąd wzięły się te ekstremalne modele wynagrodzeń? To efekt boom na sprawy frankowe. Po głośnych wyrokach europejskich trybunałów (TSUE) w latach 2019-2023, które potwierdziły prawa frankowiczów, do sądów ruszyły tłumy pozwów. Pieniądze leżą na ulicy, więc jak grzyby po deszczu pojawiły się firmy oferujące pomoc prawną. Dla wielu to złoty interes – prowizja od wygranej kusi bardziej niż klasyczne stawki.

Tradycyjne kancelarie adwokackie musiały się dostosować. Jedni poszli w jakość i ekspercką markę: wyższe opłaty z góry, niskie success fee, klarowne zasady. Inni – często nowi gracze – postawili na masowość: reklamują się wszędzie, biorą każdą sprawę na zasadzie „no win, no fee”, licząc na statystyczny sukces. Konkurencja zrobiła się ostra, a stawki ewoluują wraz z rynkiem – inflacja i przewlekłość postępowań też zrobiły swoje (przez 5 lat procesu prawnik musi jakoś finansować swoją pracę, więc premia to rekompensata za zamrożony czas).

Efekt tej rywalizacji bywa paradoksalny: usługa niby tania, a kosztowna. Firmy reklamujące „0 zł opłat wstępnych” często przerzucają ciężar na koniec: wspomniane success fee 20-30% plus przejęcie KZP. Z kolei drogie kancelarie pobierające 10-15 tys. zł na starcie finalnie mogą kosztować klienta mniej (bo prowizja na koniec jest znacznie mniejsza).

Na forach frankowiczów pojawiają się nawet ostrzeżenia: „Uważajcie na oferty, gdzie wystarczy wpłacić kilkaset złotych – bo potem okaże się, że prawnik wygra z bankiem, ale to Wy mało co z tego będziecie mieć”. Trafnie to ujął jeden z prawników: „W pułapkę łatwo wpaść, gdy chce się zaoszczędzić. Niska opłata początkowa to wabik”. Czyż nie brzmi to znajomo? To jak kredyty w CHF – niska rata na początku, a potem niespodzianki. Historia lubi się powtarzać, tym razem w relacji klient-kancelaria.

Ugoda z bankiem – czy sukces bez wyroku zwalnia z opłat?

Rok 2025. Pan Jan, po trzech latach procesu, dostaje propozycję: ugodę z bankiem. Bank zgadza się przewalutować kredyt i obniżyć saldo o 200 tys. zł. Zmęczony sądową batalią Jan przystaje na kompromis. Nie informuje o temacie prawnika. Sprawa kończy się ugodą pozasądową, sąd umarza postępowanie. Koniec? Nie dla prawnika. Wkrótce wysyła on klientowi rozliczenie: success fee po ugodzie zgodnie z umową. Jan przeciera oczy: “Ale jak to, przecież nie było wyroku?!”

Ugoda nie oznacza braku kosztów. Wielu frankowiczów błędnie uważa, że dogadanie się z bankiem zwalnia ich z płacenia prowizji prawnikowi. Tymczasem większość umów z kancelariami obejmuje również sukces w postaci ugody. I nie ma znaczenia, czy to ugoda sądowa (zawarta przed mediatorem lub w toku sprawy), czy pozasądowa – jeśli dzięki działaniom prawnika klient uzyskał korzystne porozumienie, należy się umówiona premia.

Co więcej, niektóre kancelarie wprost wpisują w umowę ryczałt za sukces przy ugodzie – np. ustalają z góry kwotę prowizji za samo podpisanie ugody, niezależnie od jej treści. To kontrowersyjne zapisy, ale o ile są jednoznaczne, trudno je podważyć prawnie. UOKiK jasno stwierdził: nie ma podstaw do kwestionowania czytelnie określonych klauzul o wynagrodzeniu kancelarii, w tym za zawarcie ugody. Innymi słowy – podpisałeś, że płacisz 10%, to płacisz, niezależnie czy wyrok wydał sąd czy podpisałeś ugodę.

Oczywiście zdarzają się etyczne wątpliwości. Jeśli prawnik zastrzega dodatkową karę umowną za ugodę – np. superwysokie success fee tylko dlatego, że klient poszedł na układ – to już ociera się o praktyki niedozwolone, ale zapis o samym wynagrodzeniu po podpisaniu ugody jest już zgodny z prawem.

Eksperci wskazują, że klauzule przewidujące karę za dogadanie się z bankiem naruszają dobre obyczaje i mogą być uznane za abuzywne (nieważne). Przykład: umowa stanowi, że w razie ugody klient zapłaci kancelarii dodatkowo 50 tys. zł niezależnie od prowizji – to byłby zapis nielegalny, bo tłumi wolność konsumenta do zawarcia ugody. Na szczęście takie skrajności to rzadkość. Większość prawników po prostu traktuje ugodę jako jeden z możliwych sukcesów – mniej spektakularny niż unieważnienie, ale jednak sukces.

Dlatego success fee po ugodzie to standard.

Dobra wiadomość jest taka, że niektórzy adwokaci stosują niższy procent prowizji przy ugodach niż przy prawomocnej wygranej w sądzie – to ukłon w stronę klienta, by nie zniechęcać go do korzystnego rozwiązania. Inaczej byłby konflikt interesów: prawnik mający 20% od wygranej wolałby iść w zaparte do końca, byle wyrok był maksymalnie korzystny, zamiast pozwolić klientowi zamknąć sprawę ugodowo. Uczciwa kancelaria tak ustawi stawki, żeby prowizja za ugodę nie przekraczała tej za wygraną. Niemniej to gest dobrej woli, a nie prawny wymóg.

Pan Jan z naszej historii niestety musiał to przełknąć – jego umowa stanowiła jasno, że ugoda z bankiem też generuje obowiązek zapłaty success fee. Co prawda bank w ugodzie zobowiązał się zwrócić Janowi część kosztów (opłatę sądową, trochę za adwokata), ale i tak nasz bohater musi dopłacić resztę z własnej kieszeni. Finał? Jan zaoszczędził czas i nerwy dzięki ugodzie, ale rachunek od prawnika osłodził mu zwycięstwo.

Co oprócz success fee? Typowe ukryte koszty frankowej batalii

Skupiając się na procentach prowizji, łatwo zapomnieć, że koszty prawnika kredyt frankowy to nie tylko success fee. Walka w sądzie rodzi rozmaite wydatki, o których mało kto pamięta na starcie. Oto najważniejsze z nich:

Typowe koszty „ukryte”
Opłata sądowa od pozwu: 1 000 zł – stała opłata (dla konsumenta) za wniesienie pozwu o unieważnienie kredytu. Płacona na początku, niezależnie od wyniku. W ugodzie bank czasem zgadza się zwrócić ją klientowi, a przy wygranej sąd może ją zasądzić od banku.
Opłata skarbowa od pełnomocnictwa: 17 zł – symboliczna kwota za złożenie dokumentu pełnomocnictwa (gdy upoważniamy prawnika do reprezentacji).
Zaliczki na biegłych: 500 – 2 000 zł (lub więcej) – jeśli sąd powoła biegłego (np. ekonomistę do wyliczeń salda, co rzadko się zdarza w sprawach frankowych), strona żądająca opinii musi wpłacić zaliczkę. Gdy wygramy, koszt biegłego zwykle pokrywa przegrany (bank), ale jeśli przegramy – zaliczka przepada.
Koszty dojazdu na rozprawy: 100 – 300 zł za rozprawę – jeśli prawnik ma dojechać do innego miasta na posiedzenie. W praktyce bywa doliczane do rachunku lub wliczone w ryczałt.
VAT od wynagrodzenia prawnika: 23% – stawka VAT na usługi prawne dla konsumenta. Często zapomina się, że do ustalonej kwoty honorarium dojdzie VAT. Np. sukces fee 20% od 100 tys. zł to 20 tys. netto, czyli 24,6 tys. zł brutto z VAT. Ten podatek obciąża klienta. Niższa 8% stawka VAT (jak na niektóre usługi) nie obejmuje pomocy prawnej.

Zwrot kosztów zastępstwa (KZP): stawki reguluje rozporządzenie – np. 10 800 zł (I instancja) + 8 100 zł (apelacja) przy wartości sporu 200 tys. – 2 mln zł. Kwoty te formalnie należą się wygrywającemu klientowi od przegranego banku. W praktyce bywa, że umowa z prawnikiem z góry oddaje KZP pełnomocnikowi jako część success fee. Warto więc sprawdzić, czy kancelaria zostawia nam te pieniądze, czy zatrzyma je dla siebie.

Koszty przegranej sprawy: jeśli frankowicz przegra (zdarza się to rzadko, ale nie jest niemożliwe), musi pokryć koszty strony przeciwnej – głównie właśnie koszty zastępstwa procesowego banku, wg takich samych stawek (~18-20 tys. zł przy dużym kredycie). Do tego dochodzi własny prawnik (ryczałt, jeśli był) i utracona opłata sądowa 1 000 zł. Chyba że umowa z kancelarią przewidywała, że to ona pokryje koszty w razie porażki – taką asekurację obiecują niektóre spółki, choć zawsze trzeba czytać warunki, by wiedzieć, czy np. dotyczy to obu instancji.

Jak widać, koszty sprawy frankowej to cała lista pozycji. Frankowicze na początku skupiają się na tym, by wygrać z bankiem i odzyskać pieniądze – zrozumiałe. Jednak świadomość finansowych konsekwencji jest równie ważna, by później nie być niemile zaskoczonym.

Mentalność frankowicza: ofiara czy cwaniak?

Przez lata frankowicze funkcjonowali w opinii publicznej jako “ci poszkodowani przez banki”. Walczyli z nierównymi umowami, słusznie szukali sprawiedliwości. Ale rosnąca liczba wygranych odsłania nowy aspekt – mentalność unikania płatności wobec własnych pełnomocników. W społecznościach frankowiczów pojawiło się zaskakujące zjawisko: gdy przychodzi do zapłaty umówionego success fee, niektórzy kombinują, jak się wymigać od rachunku.

Na forach można znaleźć “porady”, by np. negocjować ugodę z bankiem za plecami prawnika, licząc że wtedy prowizja mu się nie należy. Inni sugerują powoływać się na rzekomą nieświadomość – “nie doczytałem umowy z kancelarią, więc klauzula o prowizji jest nieważna”. Brzmi znajomo? To przecież argumenty żywcem wyjęte z pozwów przeciw bankom (konsumenci twierdzili, że nie rozumieli zapisów umowy kredytu). Teraz niektórzy próbują podobnej sztuczki wobec swoich prawników – ironia losu.

Środowisko prawnicze patrzy na to krytycznie. Czy to słuszne, że ktoś, kto czuł się oszukany przez bank, teraz próbuje ograć własnego adwokata? – pytają. Pachnie to moralnym paradoksem. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, gdy klient ma podstawy czuć się niezadowolony (np. gdy prawnik faktycznie nic nie zrobił, a domaga się pieniędzy). Jednak w większości przypadków umowa była jasna, tylko klient jej nie przeczytał. UOKiK przyznaje, że skargi frankowiczów na kancelarie kończą się fiaskiem, bo „wszystkie informacje były zawarte w umowach, których konsumenci najprawdopodobniej nie doczytali”.

Innymi słowy: podpisałeś – płać. Sądy również nie mają wątpliwości: skoro była umowa, to klient musi wywiązać się z jej warunków. Próby uchylania się od zobowiązań traktowane są jako przejaw cwaniactwa i zazwyczaj kończą się tym, że frankowicz i tak płaci, a do tego dochodzą odsetki i koszty procesu o zapłatę success fee. Mało tego – adwokaci coraz częściej pozywają opornych klientów o swoje wynagrodzenie, i wygrywają. Klient, który liczył na sprytne wymiganie się, nagle ma na karku kolejny wyrok do wykonania – tym razem na rzecz własnej kancelarii.

Ta przemiana wizerunkowa frankowiczów – od ofiar do kombinatorów – to smutna konsekwencja braku świadomości i być może roszczeniowego podejścia części osób. Warto tu podkreślić: większość frankowiczów uczciwie rozlicza się ze swoimi pełnomocnikami, traktując to jako koszt odzyskania finansowej wolności. Ci, którzy próbują inaczej, ryzykują nie tylko przegraną w sądzie, ale i utratę sympatii opinii publicznej. Nikt nie lubi, gdy ten, kto walczył o moralność kontraktów, sam próbuje kontrakt oszukać.

Etyka i przejrzystość wynagrodzeń prawniczych

Cała dyskusja o success fee ma też wymiar etyczny. Prawnicy to zawód zaufania publicznego – oczekujemy od nich uczciwości i działania w interesie klienta. Czy prowizje od wygranej temu sprzyjają?

Z jednej strony, sukces finansowy prawnika powiązany z sukcesem klienta motywuje do walki. Z drugiej, rodzi pokusy nadużyć. Przykłady? Niektóre firmy wprowadzają klientów w błąd w reklamach, nie mówiąc całej prawdy o kosztach. Padają obietnice bez pokrycia – “mamy setki wygranych”, “zmieniły się przepisy, odzyskamy Twoje pieniądze” – byle zwabić klienta, który nie wie, że drobnym drukiem czeka go słony rachunek.

Brak transparentności to duży problem. Adwokat Jacek Czabański wskazuje, że powszechne jest nieinformowanie klientów, ile sąd może zasądzić kosztów na ich rzecz, i wykorzystywanie tej niewiedzy, by traktować te koszty jako dodatkowe honorarium – bez jasnego uzgodnienia z klientem. Innymi słowy: klient nie wie, że np. 18 tys. zł zwrotu od banku mogłoby trafić do niego, a firma prawnicza już to wkalkulowała jako swój zysk. To wprost kwestia przejrzystości cen – każda złotówka powinna być rozpisana w umowie.

Tradycyjne kancelarie adwokackie i radcowskie podlegają kodeksom etyki. Oficjalnie adwokat nie może umówić się wyłącznie na success fee – jakieś wynagrodzenie podstawowe musi być, by uniknąć czysto prowizyjnego kuszenia klientów obietnicami bez ryzyka finansowego z ich strony. Jednak sprytni prawnicy obchodzą to, zakładając spółki z o.o. do zawierania umów – spółka nie jest adwokatem, więc kodeks jej nie wiąże. W efekcie mamy firmy prawnicze, które nie podlegają dyscyplinie samorządu zawodowego. Część z nich, niestety, wykorzystuje tę swobodę, by narzucać skrajnie niekorzystne warunki klientom. Padają zarzuty, że na tym rynku dochodzi do naruszeń praw konsumenta, właśnie przez brak nadzoru etycznego.

Z kolei konflikt interesów jest realnym dylematem: Prawnik powinien działać w najlepiej pojętym interesie klienta, nie kierując się wyłącznie własnym zyskiem. Jeśli ma prowizję zależną od wyniku, może pojawić się pokusa: “nie opłaca mi się ugoda, bo zarobię mniej” albo odwrotnie “namówię na szybki deal, byle dostać prowizję i zamknąć sprawę”. Dlatego tak ważne jest zaufanie i renoma – klient musi wierzyć, że jego pełnomocnik gra do jednej bramki, a umowa jest uczciwie ułożona. Najlepsze kancelarie dbają o to, by zbalansować ryzyko i wynagrodzenie. Coraz częściej proponują klientom wybór: zapłać więcej z góry i miej spokój z dużą prowizją, albo płać minimum teraz, ale oddasz nam potem większy kawałek wygranej. Przejrzystość tych opcji to kwestia etyki – klient świadomie decyduje, co woli.

Etyczne jest też ostrzeganie klienta przed konsekwencjami. Prawnik powinien powiedzieć wprost: “jeśli unieważnimy Pana umowę, może się okazać, że nic Pan nie dostanie do ręki (bo wszystko pójdzie na rozliczenie z bankiem), a success fee będzie trzeba zapłacić z oszczędności”. Taka szczerość buduje zaufanie i pozwala uniknąć późniejszych pretensji. Niestety, nie każdy ma odwagę studzić entuzjazm klienta na początku, co potem rodzi dramaty przy rozliczeniu.

Dostępność usług prawnych a koszty – społeczny bilans

Jest jeszcze aspekt socjologiczny: wpływ kosztów na dostępność pomocy prawnej. Z jednej strony, modele „płatność za sukces” otworzyły drogę do sądu wielu rodzinom, które nie miałyby 10 czy 20 tysięcy na opłacenie prawnika z góry. Dzięki temu mechanizmowi tysiące frankowiczów mogło ruszyć na batalię z bankami, ryzykując głównie przyszłą wygraną, a nie bieżące domowe budżety. To demokratyzacja dostępu do wymiaru sprawiedliwości – przynajmniej na pozór.

Z drugiej strony, czy aby na pewno wszyscy wygrywają? Jeżeli frankowicz oddaje prawnikowi 1/4 uzyskanych korzyści, to finalnie spłaca swój „darmowy” kredyt frankowy nie tylko bankowi, ale i mecenasowi. Można zapytać, czy to sprawiedliwe społecznie, że pomoc prawna kosztuje tak dużo. W idealnym świecie takie sprawy byłyby prostsze, szybsze, a prawnicy nie musieliby żądać wysokich prowizji. Ale rzeczywistość jest taka, że postępowania trwają latami, a stawki urzędowe (KZP) nie nadążają za inflacją – więc kancelarie przerzucają ciężar na klientów.

W efekcie tworzy się pewna bariera dostępu: osoby, które nie chcą lub boją się potem płacić dużej prowizji, wstrzymują się z pozwem. Inne ryzykują, ale potem czują rozczarowanie, że muszą oddać znaczną część wygranej. Są i tacy, którzy próbują negocjować z prawnikami już po wyroku, co – jak wiemy – kończy się pozwami i dodatkowym obciążeniem sądów.

Społecznie ważne jest, by znaleźć zdrowy model. Może nim być większa świadomość od początku: frankowicz wie, że honorarium prawnika (sprawy frankowe) to inwestycja, która musi się zwrócić też mecenasowi. I że lepiej uczciwie się podzielić wygraną, niż wcale nie walczyć z bankiem. Na szczęście rośnie liczba inicjatyw edukacyjnych – artykuły (takie jak ten), poradniki, check-listy – które uświadamiają ludziom, z czym wiąże się wytoczenie procesu przeciw bankowi.

Nie bez znaczenia jest też presja konkurencyjna: świadomy klient porówna oferty kilku kancelarii, zapyta o szczegóły (mamy nadzieję, że pomoże w tym nasza lista pytań poniżej) i wybierze tę najuczciwszą. W dłuższej perspektywie może to wymusić na rynku bardziej umiarkowane stawki success fee oraz klarowne umowy. Już teraz niektóre kancelarie reklamują się przejrzyście: podają widełki kosztów, informują, że np. łączny koszt prowadzenia sprawy frankowej wyniesie 10-30 tys. zł (w zależności od wariantu). Taka uczciwość popłaca – buduje zaufanie i reputację, a to w usługach prawnych bezcenne.

Studium przypadków: ugoda, wygrana, przegrana

Na koniec prześledźmy trzy hipotetyczne scenariusze, by zobaczyć, jak różne mogą być wyniki finansowe dla klienta:

Przykład 1: Ugoda za 200 tys. zł
Pani Katarzyna zdecydowała się na ugodę z bankiem. Bank obniżył jej saldo kredytu o równowartość 200 tys. zł i zwrócił 20 tys. zł nadpłaconych odsetek. Łączna korzyść Katarzyny to 220 tys. zł. Jej umowa z prawnikiem przewiduje success fee 15% od uzyskanej korzyści. Musi więc zapłacić 33 tys. zł + VAT (40,6 tys. brutto). W ugodzie bank zgodził się zwrócić 5 tys. zł kosztów prawnych – tę kwotę Katarzyna może przeznaczyć na część prowizji. Finalnie i tak pokryje z własnych środków ok. 35 tys. zł. Choć ugoda dała szybszą spłatę kredytu, Pani Katarzyna musi pamiętać, że “darmowa ugoda” nie istnieje – jej honorarium prawnicze franki i tak ją nie ominęło.

Przykład 2: Wygrana – unieważnienie umowy (wartość sporu 500 tys. zł)
Pan Robert poszedł na całość. Sąd stwierdził nieważność umowy frankowej – bank oddał 100 tys. zł wpłaconych rat, a Robert przestał być dłużny 400 tys. zł kapitału. Jego korzyść to w sumie 500 tys. zł. Mecenas wziął 10 tys. zł opłaty początkowej i 5% success fee od wygranej. Prowizja wyniosła 25 tys. zł + VAT (30,8 tys. brutto). Bank musiał też zapłacić 18,9 tys. zł kosztów sądowych, które zgodnie z umową trafiły na konto kancelarii (jako część success fee). Robert dostał od banku czystą kwotę 100 tys. zł, z której zapłacił resztę prowizji. W efekcie na czysto oddał prawnikowi ok. 11 tys. zł z własnych środków (po uwzględnieniu tego, co pokryły koszty od banku). Wygrana jest słodka: Robert pozbył się długu 400 tys. zł i odzyskał nadpłatę – minus ułamek dla pełnomocnika. Czekał kilka lat, ale opłaciło się, a koszty prawnika kredytu frankowego okazały się dość umiarkowane.

5 pytań do prawnika przed podpisaniem umowy

Zanim złożysz podpis na umowie z kancelarią frankową, upewnij się, że znasz odpowiedzi na poniższe pytania:

  1. Czy success fee obejmuje także ugodę z bankiem? – Musisz wiedzieć, czy prawnik otrzyma prowizję również w razie polubownego załatwienia sprawy, a jeśli tak – w jakiej wysokości.
  2. Od jakiej kwoty liczone będzie success fee? – Dowiedz się, co jest podstawą obliczenia prowizji: cała kwota kredytu, uzyskana kwota od banku, a może zmniejszenie salda zadłużenia. To kluczowe dla oszacowania kosztów.
  3. Co w przypadku przegranej sprawy? – Zapytaj, jakie koszty Ci grożą, jeśli jednak sprawa zostanie przegrana lub oddalona. Czy płacisz wtedy cokolwiek kancelarii? Kto pokrywa koszty procesu strony przeciwnej?
  4. Czy kwoty zasądzonych kosztów (KZP) zatrzymuje kancelaria, czy trafiają do mnie? – Ustal, co stanie się z ewentualnym zwrotem kosztów od banku. Idealnie, jeśli to Ty zachowasz te pieniądze, ale bywa różnie – ważne, byś był świadomy.
  5. Czy wynagrodzenie obejmuje wszystkie instancje i czynności? – Upewnij się, czy oferta prawnika dotyczy zarówno I instancji, jak i apelacji (ew. skargi kasacyjnej), czy może każda faza płatna jest osobno. Zapytaj też o ewentualne dodatkowe opłaty (np. za biegłych, dojazdy, mediacje).

Te pytania pomogą Ci uniknąć nieporozumień. Dobry prawnik nie będzie miał oporów, by na nie odpowiedzieć jasno i rzeczowo. Jeśli ktoś kręci lub zbywa Cię ogólnikami, potraktuj to jako czerwoną flagę.

Na koniec: bierz sprawy (frankowe) w swoje ręce – dosłownie i w przenośni

Historia frankowiczów uczy, że w finansach nie ma darmowych obiadów. Tak jak banki kusiły niskim kursem franka, tak niektórzy prawnicy kuszą bezpłatnym prowadzeniem sprawy. W obu przypadkach rachunek przychodzi później. Nie znaczy to, że nie warto walczyć o swoje prawa – wręcz przeciwnie. Trzeba jednak robić to z pełną świadomością kosztów i konsekwencji.

Jeśli jesteś frankowiczem rozważającym pozew lub już w sporze z bankiem, wykonaj kilka prostych kroków: sprawdź umowę z pełnomocnikiem (a jeśli jeszcze jej nie podpisałeś – dokładnie ją przeczytaj i negocjuj warunki). Policz, ile w najgorszym razie zapłacisz, a ile zyskasz – żebyś wiedział, czy gra jest warta świeczki. Zastanów się dwa razy przed podpisaniem ugody: czy naprawdę jest korzystna po uwzględnieniu prowizji dla prawnika?

Pamiętaj też o zwykłej uczciwości. Zobowiązania trzeba wypełniać – tak samo jak oczekujemy od banków respektowania wyroków, tak my respektujmy własne umowy z prawnikami. Próby sprytnego unikania płatności mogą skończyć się kosztownym fiaskiem i utratą wiarygodności.

Podsumowując: walcz o swoje, ale z głową. Frankowy sukces smakuje najlepiej, gdy nie towarzyszy mu przykra niespodzianka finansowa. Dzięki wiedzy i planowaniu Twój success fee nie musi być gorzką pigułką. A jeśli już masz wygraną na koncie – ciesz się nią, rozlicz uczciwie z kancelarią i zamknij ten rozdział z podniesionym czołem. Teraz przynajmniej wiesz, za co płacisz, i że wolność od toksycznego kredytu była warta swojej ceny.

Udostępnij32Tweet20
Michał Augustynowicz

Michał Augustynowicz

Ekspert finansowy, skupiający się od 5 lat na kredytach frankowych. Ma zdolność do analizy skomplikowanych zagadnień oraz pasje do dzielenia się wiedzą. Autor wielu publikacji stanowiących źródło informacji dla poszkodowanych klientów banków. e-mail: m.augustynowicz@chf24.pl

Rekomendowane dla Ciebie

Odsetki w sprawach frankowych – czy Frankowicze faktycznie mogą otrzymać dodatkowe korzyści?

Napisał Michał Augustynowicz
9 czerwca 2025
Odsetki w sprawach frankowych – czy Frankowicze faktycznie mogą otrzymać dodatkowe korzyści?

Czy wieloletni proces sądowy z bankiem może zamienić się w zyskowną inwestycję dla zadłużonych we frankach? Okazuje się, że tak. Tysiące Frankowiczów pozywających banki o unieważnienie kredytu frankowego...

Czytaj więcejDetails

Kredyty we frankach w 2025: pozew, ugoda czy czekanie? Sprawdź, co dzieje się w sądach i co naprawdę się opłaca!

Napisał Michał Augustynowicz
8 czerwca 2025
Kredyty we frankach w 2025: pozew, ugoda czy czekanie? Sprawdź, co dzieje się w sądach i co naprawdę się opłaca!

Fala pozwów frankowych wreszcie słabnie. Statystyki z połowy 2025 roku pokazują wyraźny spadek liczby nowych spraw sądowych dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich oraz przyspieszenie ich rozstrzygania. Co ważne,...

Czytaj więcejDetails

Unieważnienie kredytu frankowego krok po kroku! Jak wygrać z bankiem i odzyskać swoje pieniądze w 2025 roku

Napisał Michał Augustynowicz
1 czerwca 2025
Unieważnienie kredytu frankowego krok po kroku! Jak wygrać z bankiem i odzyskać swoje pieniądze w 2025 roku

Unieważnienie wadliwego kredytu frankowego to dzisiaj realna szansa na uwolnienie się od nieuczciwej umowy oraz odzyskanie od banku wcześniej nadpłaconych środków. Coraz więcej sądów staje po stronie kredytobiorców,...

Czytaj więcejDetails
Następny post
Frankowicze 2025 – kto bierze najwięcej za prowadzenie sprawy? Ujawniamy realne stawki i pułapki success fee

Frankowicze 2025 – kto bierze najwięcej za prowadzenie sprawy? Ujawniamy realne stawki i pułapki success fee

Spis treści:

  • Zróżnicowane stawki success fee: 5% czy 30%?
  • Podpisanie umowy z kancelarią – obietnice i pułapki
  • Konkurencja na rynku frankowym i efekt „mushrooming”
  • Ugoda z bankiem – czy sukces bez wyroku zwalnia z opłat?
  • Co oprócz success fee? Typowe ukryte koszty frankowej batalii
  • Mentalność frankowicza: ofiara czy cwaniak?
  • Etyka i przejrzystość wynagrodzeń prawniczych
  • Dostępność usług prawnych a koszty – społeczny bilans
  • Studium przypadków: ugoda, wygrana, przegrana
  • 5 pytań do prawnika przed podpisaniem umowy
  • Na koniec: bierz sprawy (frankowe) w swoje ręce – dosłownie i w przenośni

Serwis informacyjny o kredytach i sporach z bankami. Wiadomości, analizy i komentarze dotyczące kredytów we frankach i złotówkach. Śledzimy wyroki, zmiany w prawie i oferty ugodowe, aby kredytobiorcy byli na bieżąco. Znajdziesz tu także praktyczne poradniki, relacje kredytobiorców i opinie ekspertów, które pomogą Ci zrozumieć aktualną sytuację i podjąć właściwe decyzje.

MENU

  • • Strona główna
  • • Wiadomości
  • • Wyroki
  • • Poradnik Frankowicza
  • • Felietony
  • • W Sądach
  • • Prawnicy
  • • Ranking kancelarii frankowych
  • • Ranking kancelarii SKD
  • • Kancelarie frankowe
  • • Forum frankowe
  • • Kredyty w złotówkach
  • • Baza wiedzy
  • • Kontakt

WYDAWCA

Michał Augustynowicz

Dolnośląskie Centrum Biznesu

ul. Stanisławowska 47

54-611, Wrocław

E-mail: info@chf24.pl

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Projekt i wykonanie:
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Wiadomości
    • Frankowicze
    • Kredyt w PLN
    • Sankcja kredytu darmowego
  • Wyroki
    • Wyroki TSUE
  • Poradnik Frankowicza
  • Felietony
  • Prawnicy
  • W Sądach
  • Forum
  • Ugody
  • Ranking Kancelarii

© 2025 CHF24.PL - Frankowicze, Kancelarie Frankowe, Wiadomości | Redakcja | Mapa portalu | Polityka prywatności | Regulamin strony | Kontakt