Po tym jak okazało się, że umowy frankowe zawierają różne niedozwolone postanowienia, coraz więcej klientów banków, którzy zaciągnęli także inne kredyty lub pożyczki, zaczyna uważniej przyglądać się swoim umowom. To, co w nich znajdują, często dla zwykłego laika jest tak skomplikowane, że nie sposób takich zapisów zrozumieć, czy ustalić zasadność naliczanych przez banki często gigantycznych prowizji, czy innych kosztów okołokredytowych. Okazuje się jednak, że polskie prawo sankcjonuje takie działania banków w ustawie o kredycie konsumenckim, z czego konsument może skorzystać, uzyskując darmowy kredyt. Kredytobiorcy już składają coraz więcej pozwów w takich sprawach, a banki podnoszą alarm, domagając się zmiany prawa.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Na czym polega Sankcja Kredytu Darmowego (SKD) i jakie warunki trzeba spełnić, by z niej skorzystać.
- Jakie uchybienia w umowach kredytowych najczęściej dostrzegają klienci banków.
- Jakie są statystyki spraw o SKD w polskich sądach i które banki najczęściej są pozywane.
- Dlaczego banki chcą zmiany przepisów dotyczących SKD i jak starają się minimalizować ryzyko finansowe.
- Co zrobić, jeśli umowa kredytowa budzi wątpliwości i jak znaleźć pomoc prawną.
Skomplikowane umowy pożyczkowe podstawą do skorzystania z SKD
W sytuacji, gdy konsument zaciąga kredyt gotówkowy lub pożyczkę na podstawie skomplikowanej umowy, w której nie jest w stanie zweryfikować, z czego wynikają wysokie koszty kredytu, lub bank dopuści się w umowie błędów ujętych w ustawie o kredycie konsumenckim, kredytobiorca może uzyskać darmowy kredyt, powołując się na przysługujące mu prawo do skorzystania z sankcji kredytu darmowego. Są jednak pewne warunki, które trzeba spełnić.
Kredyt lub pożyczka nie mogą przekroczyć kwoty 255 550 złotych, nie są zabezpieczone hipotecznie oraz nie upłynęło 12 miesięcy od wykonania umowy. Mimo że konsument ma prawo do skorzystania z SKD po złożeniu do banku oświadczenia, w praktyce jednak sprawa ląduje w sądzie, gdyż banki tego rodzaju oświadczenia masowo ignorują.
Jakie uchybienia zauważają klienci w swoim umowach?
Analiza umów o kredyty konsumenckie pokazuje wiele rodzajów błędów, a także taki stopień skomplikowania treści umów, że zwykły konsument nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądało oprocentowanie takiej pożyczki czy kredytu. Są przypadki, w których umowa odwołuje się do kilku różnych wskaźników referencyjnych, które mogą mieć wpływ na wysokość oprocentowania. Jak w tej sytuacji klient ma ocenić, ile w rzeczywistości będzie musiał zapłacić? Nie jest to możliwe. Bankowi natomiast daje możliwość dowolnego regulowania oprocentowania.
Inną często występującą kwestią, która budzi sporo emocji i dyskusji, jest doliczanie prowizji do kredytu i naliczanie odsetek od całości. Podobnie jest również z ubezpieczeniem, którego kwoty do niskich nie należą, a ubezpieczyciela wybiera bank. W efekcie koszty kredytu urastają do gigantycznych kwot.
Sama wysokość prowizji często budzi przypuszczenia, że została ustalona w sposób niczym nieuzasadniony. Przykładowo dla kredytu w wysokości 110 tys. złotych, prowizja wynosi prawie 70 tys. złotych. Jakby tego było mało, kredytodawca dolicza ją do kwoty udzielonego kredytu i od całości nalicza odsetki. W efekcie tego na samych odsetkach od prowizji podczas całego okresu kredytowania zarobi około 72 tysiące złotych.
Tego rodzaju przykłady spotyka się bardzo często, a klient nie rozumie, dlaczego biorąc kredyt w określonej wysokości, w efekcie ma do spłacenia dwa razy tyle, co otrzymał. W umowach bowiem banki wymieniają różne kwoty, określając je nazwami, takimi jak kwota pożyczki, całkowita kwota pożyczki, całkowita kwota do zapłaty. Klient może poczuć się wprowadzony w błąd i zdezorientowany, gdyż zdarza się, że całkowita kwota pożyczki jest mniejsza, niż kwota pożyczki.
Uchybień takich i niejasności w umowach jest o wiele więcej, a za to wszystko płaci klient, który często nie wie nawet, jakim cudem po długoletnim spłacaniu kredytu kwota pożyczonego kapitału niewiele się zmniejsza. W takich sytuacjach klienci banków zaciągają porady prawnej i często za namową prawnika idą do sądu, aby skorzystać z SKD.
Sprawy o sankcję kredytu darmowego w sądach
Ze statystyk widać, że świadomość konsumentów cały czas wzrasta, co przekłada się na większą ilość spraw sądowych wytaczanych bankom. O ile jeszcze w 2021 roku w polskich sądach toczyło się około 100 spraw o SKD, to obecnie jest ich już około 10 tysięcy. Pozwów przybywa z każdym miesiącem, chociaż tylko niektóre banki informują o tym w swoich raportach.
Przykładowo PKO BP podaje, że na koniec 2023 roku przeciwko bankowi toczyło się 1159 postępowań, a na koniec września 2024 roku było ich już 3055, co oznacza znaczny wzrost. Jednak jak informuje bank, większość z pozwów o SKD złożona została nie przez samych klientów, lecz przez kancelarie odszkodowawcze, które skupują wierzytelności. Bank kwestionuje zasadność tych roszczeń i twierdzi, że większość rozstrzygnięć zapada na korzyść banku. Wiadomo natomiast, że sądy mając wątpliwości w niektórych sprawach, kierują pytania do TSUE i Sądu Najwyższego.
Jak podaje Millennium Bank, do końca III kwartału br. otrzymał on około tysiąca takich pozwów. Niektóre z nich już się zakończyły, z czego na 75 prawomocnych wyroków tylko 12 było niekorzystnych dla banku.
Jak widać, linia orzecznicza nie jest jeszcze dobrze ukształtowana i wygląda na to, że to banki wciąż w takich sprawach mają przewagę. Nie wiadomo jednak, ile z tych spraw dotyczyło takich poważnych kwestii, jak omówiono powyżej, a ile drobnych błędów, które nie miały realnego wpływu na sytuację finansową klienta. Przepisy o SKD dopuszczają bowiem zastosowanie sankcji nawet w drobnych uchybieniach, z czego czasem klienci korzystają, ale jak widać, sądy nie są jeszcze przekonane do ich słuszności.
Związek Banków Polskich chce zmiany przepisów dotyczących SKD
Dynamicznie wzrastająca ilość pozwów o SKD niepokoi banki coraz bardziej, mimo iż wciąż twierdzą, że klienci nie mają podstaw do wysuwania roszczeń. Jednak coraz więcej wygranych spraw przez konsumentów oraz liczne pytania skierowane przez sądy do TSUE I SN mogą rodzić obawy wśród bankowców, zważywszy na to, że gdyby organy te wydały korzystne dla konsumentów odpowiedzi, do sądów ruszyłaby lawina pozwów, a takich kredytów, których sankcja może dotyczyć, udzielono prawie 18 milionów. W związku z tym banki alarmują o konieczności wprowadzenia zmian w przepisach dotyczących sankcji kredytu darmowego.
Twierdzą, że obecne są zbyt rygorystyczne i przysłowiowy przecinek lub jego brak w umowie może skutkować zakwestionowaniem umowy. Chcą zmian, które dawałyby możliwość skorzystania z SKD jedynie w przypadku rażących uchybień, które mogłyby źle wpłynąć na sytuację finansową klienta. Chcą też, aby tego typu wierzytelności nie mogły być przedmiotem swobodnego obrotu gospodarczego. Domagają się za to miarkowania sankcji, czyli udzielania jej w stopniu adekwatnym do powagi naruszenia.
Bankowcy po cichu likwidują wadliwe umowy
Niezależnie od przedstawianego oficjalnie stanowiska w tej sprawie bankowcy próbują likwidować jak najwięcej wadliwych umów o pożyczki czy kredyty przy pomocy szerokiej akcji proponowania kredytobiorcom kredytów konsolidacyjnych. W ten sposób „upieką dwie pieczenie na jednym ogniu”. Powiększą zysk banku z dodatkowo udzielonego kredytu i pozbędą się umowy na poprzednio udzielony kredyt, która mogłaby być podważona w sądzie i skutkować sankcją kredytu darmowego.
Tym sposobem znacznie zminimalizują ryzyko finansowe i prawne związane z dotychczasowymi umowami, które często zawierały wady, gdyż zostają one zastąpione nowymi. Jak twierdzą niektórzy prawnicy, konsument w takiej sytuacji i tak będzie miał prawo do zweryfikowania przez sąd umowy pierwotnej, ale szansa, że zdąży z tego skorzystać, maleje ze względu na ograniczony ustawowo czas 12 miesięcy od wykonania umowy.
Sankcja kredytu darmowego to przepis polskiego ustawodawcy, który istnieje już w naszym prawie od lat, ale dopiero od niedawna konsumenci zaczęli z niego korzystać. Jak widać, jednak nie podoba się to samym bankom, które wcześniej czuły się bezkarnie i próbują teraz różnych sposobów, aby ich niecne praktyki nie wyszły na jaw.
Dążą też do zmiany przepisów, twierdząc, że mają prawo do popełniania drobnych błędów. Ci konsumenci więc, którzy zauważą nieprawidłowości w swoich umowach lub stwierdzą, że umowa jest tak skomplikowana, że nie można jej zapisów zrozumieć, powinni jak najszybciej wybrać się do dobrego prawnika, który oceni, czy można starać się w sądzie o skorzystanie z SKD, czyli darmowy kredyt bez żadnych kosztów. W grę mogą wchodzić duże pieniądze, biorąc pod uwagę to, jak wielkie prowizje naliczają często banki i to, że pobierają jeszcze od tego odsetki.
Główne wnioski:
- Sankcja Kredytu Darmowego to skuteczny sposób na dochodzenie swoich praw w przypadku wadliwych umów kredytowych.
- Kredytobiorcy coraz częściej zauważają nieprawidłowości w umowach, co prowadzi do wzrostu liczby pozwów przeciwko bankom.
- Banki próbują przeciwdziałać sankcjom, zarówno poprzez zmiany w umowach, jak i naciski na zmianę prawa.
- Konsument, który podejrzewa błędy w swojej umowie, powinien jak najszybciej skonsultować się z prawnikiem, by nie przegapić ustawowego terminu na dochodzenie roszczeń.
- Sprawy o SKD mogą dotyczyć wysokich kwot, co czyni je istotnymi dla kredytobiorców walczących o swoje prawa.