Jest pierwszy wyrok unieważniający umowę kredytu opartego na wskaźniku WIBOR. Wydał go 22 stycznia 2024 Sąd Okręgowy w Suwałkach. Pisemnego uzasadnienia wyroku jeszcze nie ma, ale jak podaje radca prawny Beata Strzyżowska, której kancelaria prowadziła sprawę, sąd uznał roszczenia konsumenta ze względu na naruszenie przez bank przepisów prawa konsumenckiego. Wyrok oburzył bankowców i już zapowiedzieli, że wniosą apelację. Nie wiadomo więc jeszcze, jaki ostatecznie finał będzie w tej sprawie, ale optymizmu dodaje fakt, że niektóre polskie sądy mimo całej nagonki na środowisko prawnicze broniące konsumentów i ostrej krytyki płynącej zarówno ze strony samych banków, jak i ważnych instytucji finansowych, nie ulegają sugestiom i wnikliwie badają sprawy kredytów zawierających WIBOR. Czy da to odwagę innym sędziom i podążą śladem sędziny z Suwałk, zobaczymy. Poznajcie więcej szczegółów dotyczących być może przełomowego wyroku w sprawie kredytu złotówkowego opartego na wskaźniku WIBOR oraz co sądzą na ten temat prawnicy konsumentów i sami bankowcy.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego Sąd Okręgowy w Suwałkach unieważnił umowę kredytową opartą na WIBOR.
- Jakie argumenty przemawiały za uznaniem umowy za nieważną.
- Co wyrok może oznaczać dla przyszłych spraw kredytobiorców.
- Jakie stanowisko wobec wyroku zajmują bankowcy i prawnicy konsumentów.
- Dlaczego wskaźnik WIBOR budzi wątpliwości co do swojej przejrzystości i zgodności z prawem.
W Sądzie Okręgowym w Suwałkach w sprawie o sygn. akt I C 332/24 prowadzonej przeciwko Velo Bank SA sędzia Aneta Ineza-Sztukowska wydała wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytowej opartej na wskaźniku WIBOR. Ten sam skład orzekający w roku ubiegłym w innej sprawie usunął wskaźnik WIBOR z hipoteki.
Bank zaznacza, że wyrok jest nieprawomocny i zamierza go zaskarżyć. Podkreśla też, że korzystny dla kredytobiorcy wyrok w takiej sprawie jest odosobniony, gdyż do maja 2024 roku zapadły w sprawach o WIBOR 24 wyroki i wszystkie były korzystne dla banku.
ZBP wyraża oburzenie i nie zgadza się z argumentami sądu. Natomiast prawnicy konsumentów mają w tej sprawie zupełnie inne zdanie.
Batalia o WIBOR dopiero się zaczyna, ale już ten najnowszy wyrok sądu i wątpliwości Sądu Okręgowego w Częstochowie w innej sprawie skutkujące skierowaniem pytań prejudycjalnych do TSUE mogą być ważnymi krokami w odwróceniu szali na korzyść konsumentów. Wciąż jeszcze bowiem wszystkie ważne instytucje państwa stoją po stronie banków.
Dlaczego Sąd Okręgowy w Suwałkach unieważnił kredyt zawierający WIBOR?
Rok ten zaczął się niezwykle pomyślnie dla wszystkich, którzy zainteresowani są kształtowaniem się linii orzeczniczej w sprawach kredytów opartych o WIBOR. Mamy pierwszy ważny wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytowej i zasądzenie na rzecz kredytobiorcy kwoty 245 943,93 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie oraz 11 817 zł tytułem kosztów procesu.
Sprawa o sygn. akt I C 332/24 dotyczyła kredytu opartego o WIBOR zaciągniętego w 2015 roku w ówczesnym Getin Noble Banku i przekazanego później do jego następcy prawnego Velo Banku.
Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał roszczenia konsumenta, stwierdzając, że umowa narusza przepisy prawa konsumenckiego, a zawarte w niej klauzule zmiennego oprocentowania oparte o wskaźnik WIBOR mogą mieć charakter abuzywny. Sąd ustalił także w wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego, że kredytobiorcy podczas udzielania kredytu nie przekazano żadnych informacji o wskaźniku WIBOR poza suchymi wzmiankami w umowie, a dołączone do umowy oświadczenie o ryzyku zmiennej stopy procentowej ma charakter blankietowy i jest niewystarczające do uznania, że konsument został prawidłowo poinformowany.
„Sąd Okręgowy w Suwałkach unieważnił umowę kredytową opartą na WIBOR, uznając, że narusza ona przepisy prawa konsumenckiego.”
Co ciekawe, świadkiem w postępowaniu był wieloletni pracownik banku, który jak się okazało, sam nie wiedział kto i w jaki sposób ustala WIBOR. Nie miał żadnego pojęcia o fixingu. Natomiast błędnie twierdził, że wskaźnik ten powiązany jest z NBP. Wskazał też, że podczas organizowanych przez bank szkoleń dokładnie zalecano, jakie informacje powinny być udzielane klientom, a jakie zatajane. W oparciu o to sąd ustalił, że skoro sam pracownik banku nie posiadał odpowiedniej wiedzy na temat wskaźnika zmiennego oprocentowania, to nie mógł jej właściwie przekazać klientom.
Sąd stwierdził więc, że bank nie dopełnił obowiązków informacyjnych, a zawarta umowa została jednostronnie ukształtowana przez bank, nie dając klientowi żadnych możliwości negocjacyjnych.
Co ważne, Sąd zauważył, że w tym czasie wskaźnik WIBOR był ustalany bez nadzoru i jednocześnie podkreślił, że jest on mało precyzyjny i nieprzejrzysty. Sąd wskazał też, że powinnością banku było poinformowanie klienta odnośnie wątpliwości w ustalaniu wskaźnika, ponieważ w okresie, kiedy umowa była zawierana, pojawiały się już raporty NIK oraz interpelacje poselskie o niejednoznaczności stosowanego wskaźnika.
W związku z tą argumentacją i aktualnie panującą linią orzeczniczą wskazującą ustalenie nieważności umowy w sytuacji konieczności eliminacji istotnych elementów z treści umowy, Sąd uznał, że nie może ona być dłużej wykonywana i ustalił jej nieważność.
Bank zapowiada złożenie apelacji w tej sprawie
Bankowcy zdają się być oburzeni wyrokiem i twierdzą, że nie ma on żadnych skutków prawnych, gdyż jest nieprawomocny, a bank złoży apelację, w wyniku której sąd wyższej instancji zapewne zmieni wyrok na korzystny dla banku. Twierdzą oni, że obowiązujące przepisy nie wymagają od banku udzielania aż tak szczegółowych informacji, a jeśli konsument chciałby je uzyskać, to są one publicznie dostępne. Poza tym wskazują, że ten sam skład orzekający, który już w jesiennej sprawie z ubiegłego roku wykreślił z hipoteki wskaźnik WIBOR, teraz ponownie powołał się na rzekome nieprawidłowości w kształtowaniu tego wskaźnika. ZBP twierdzi też, że NIK nigdy nie udowodnił, że dochodziło do manipulacji wskaźnikiem i nawet publicznie ostatnio prostował wypowiedzi konsumenckich prawników.
Cóż, wypada w tym miejscu przypomnieć, że obecny administrator GPW Benchmark nie wpuścił przedstawicieli NIK na kontrolę do swojej siedziby, a wcześniej jeszcze zanim ta spółka oficjalnie w 2020 roku zaczęła sprawować nadzór nad wskaźnikiem WIBOR, bywało z tym różnie. Praktycznie żadnej kontroli nie było nad nim do roku 2017, a już w 2012 roku dwaj senatorowie Henryk Cioch i Grzegorz Bierecki zwrócili się do NIK z pytaniami dotyczącymi kontroli prawidłowości ustalania wskaźnika. NIK wtedy udzielając odpowiedzi, stwierdził, że NBP w przeprowadzonych przez niego badaniach dopatrzył się, iż 4 banki zawyżały kwotowania stawek WIBOR 3M. Odmawia jednak odpowiedzi, których banków to dotyczy, tłumacząc to koniecznością „ochrony tajemnicy ustawowo chronionej”, a szkoda, gdyż dokumenty te mogłyby być ważnym dowodem w sprawach sądowych.
„Klauzule zmiennego oprocentowania oparte na WIBOR mogą mieć charakter abuzywny, a bank nie dopełnił obowiązku informacyjnego wobec klienta.”
Wygląda więc na to, że sami bankowcy są niedoinformowani albo celowo pomijają te fakty, mając nadzieję, że umknie to sądowi, który będzie rozpoznawał apelację od wyroku.
Jak widać, na chwilę obecną bank nie ma za dużo argumentów po swojej stronie, które mogłyby podważyć wyrok sądu I instancji, a twierdzenie, że wydał go ten sam skład orzekający, który podważył wskaźnik już w innej sprawie jesienią ubiegłego roku i że większość sądów oraz instytucji państwowych takich poglądów na temat wskaźnika WIBOR nie podziela, nie jest żadną argumentacją.
„Sąd nie rozumie specyfiki kształtowania wskaźnika WIBOR” twierdzą bankowcy
Bankowcy jednak za wszelką cenę próbują podważyć kompetencje składu orzekającego w przedstawionej powyżej sprawie, twierdząc, że najwyraźniej sąd nie rozumie specyfiki kształtowania wskaźnika WIBOR i obowiązku informacyjnego związanego z jego użyciem. Niestety takimi twierdzeniami bankowcy sami się pogrążają, bo skoro twierdzą, że sąd nie rozumie takich kwestii, to jak ma zrozumieć je konsument, który często nie posiada żadnej specjalistycznej wiedzy. A w świetle przepisów unijnych, czyli rozporządzenia BMR, którym bankowcy się zasłaniają, wskaźnik referencyjny w umowach powinien być jasny, przejrzysty i weryfikowalny, czyli w pełni zrozumiały przez konsumenta. A skoro taki nie jest, jak podkreślają sami bankowcy, gdyż nawet sąd ich zdaniem nie zrozumiał specyfiki jego kształtowania, to powinien być uznany za wadliwy.
Co na temat wyroku i samego WIBOR-u mówią prawnicy konsumentów?
Prawnicy konsumentów zupełnie inaczej postrzegają obecny wyrok i jak podkreślają, nie była to pierwsza taka sprawa, w której sąd spojrzał krytycznie nie tylko na umowę kredytową, ale i sam wskaźnik. Przypominają też, że to TSUE będzie musiał rozstrzygnąć jak traktować WIBOR, czy może być on w ogóle badany i czy jest zgodny z prawem unijnym, albowiem Sąd Okręgowy w Częstochowie mając wiele wątpliwości związanych z tym wskaźnikiem, skierował do Trybunału pytania prejudycjalne. Podobnie było w przeszłości z Frankowiczami, kiedy na początku polskie sądy orzekały głównie na rzecz banków, a te, które miały wątpliwości prosiły o pomoc Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Obecnie dzięki orzeczeniom TSUE ta linia orzecznicza w polskich sądach jest już ukształtowana i Frankowicze wygrywają prawie 98% spraw, ale zanim tak się stało, minęło prawie 10 lat batalii kredytobiorców z bankami. Tak może być i teraz, bo kiedy ruszy do sądów jeszcze więcej kredytobiorców, sądy będą kolejne pytania kierowały do TSUE i ta linia powoli się ukształtuje, a każdy taki nawet pojedynczy wyrok korzystny dla kredytobiorcy może się również do tego przyczynić.
Jak mówi prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, zamierza ono także wnieść pozew przeciwko administratorowi wskaźnika WIBOR spółce GPW Benchmark. Działania obecnego administratora bowiem nie tylko uniemożliwiają należyte zweryfikowanie samego wskaźnika, ale też skontrolowanie go. Regulaminy opracowane przez Benchmark są mało czytelne, a sam wskaźnik i sposób jego ustalania trudny do zweryfikowania.
„Wyrok może otworzyć drogę do dalszych spraw, a wątpliwości związane z WIBOR-em mogą zostać rozstrzygnięte przez TSUE.”
Chociaż spółka podaje ostateczną wysokość stawki oprocentowania, to już nie ma wglądu do danych mówiących o kwotowaniach podawanych przez banki, a służących do ustalenia wskaźnika. Nie wiadomo więc, na ile są one rzetelne. Na stronie administratora wskaźnika można przeczytać takie wytłumaczenie: „Dane Wejściowe, na podstawie których jest wyznaczany wskaźnik WIBOR® jako wskaźnik referencyjny stopy procentowej, czyli Kwotowania (Modelowe lub Wiążące), zgodnie z Rozporządzeniem BMR mają charakter danych, które nie są „łatwo dostępne”, gdyż wyrażają one wewnętrzną politykę cenową danej instytucji finansowej. Oznacza to, że nie są obowiązkowo podawane do publicznej wiadomości.”
Jak mówią prawnicy, nie jest to jednak zgodne z rozporządzeniem BMR, które nakłada na administratora wskaźnika wymóg jego przejrzystości i weryfikowalności metody jego ustalania.
Prawnicy konsumentów podkreślają też, że najczęściej przywoływane przez środowisko bankowe argumenty, że kwestia WIBOR nie może być nawet przedmiotem dyskusji, bo jest to wskaźnik legalny, a uznanie go za wadliwy mogłoby doprowadzić do załamania się systemu bankowego, jest czymś, co ma tylko odstraszyć konsumentów oraz sądy od wszelkich prób kwestionowania go. Podobne argumenty banki wysuwały lata temu, kiedy pierwsi Frankowicze próbowali podważać swoje umowy. Jak pokazuje rzeczywistość, jednak nic takiego się nie stało. Umowy frankowe są masowo unieważniane, a banki osiągają rekordowe zyski.
Podsumowanie
Kontrowersji wokół WIBOR-u jest wiele także być może dlatego, że zarówno instytucje państwowe, jak i administrator oraz sami bankowcy, owinęli tajemnicą wiele istotnych elementów, które mogłyby pomóc w weryfikacji i ewentualnym ustaleniu, czy nie mogło dochodzić do manipulacji wskaźnikiem. Konsument więc jest bezradny i nie ma innego wyjścia, jak wierzyć im na słowo albo iść do sądu.
Takie sprawy w sądach już się toczą i chociaż większość kończy się przyznaniem racji bankowi, niektóre z nich budzą wątpliwości sądów i w takim wypadku to TSUE będzie musiał je rozwiać. Zapadają już też wyroki korzystne dla konsumentów, jak ten sprzed 3 dni unieważniający umowę kredytu zawierającego WIBOR. Trzeba więc mieć nadzieję, że będzie ich coraz więcej, bo najwyraźniej wskaźnik ten nie do końca jest taki, jak go przedstawiają bankowcy oraz władze.
Zbyt wiele tajemnic wokół niego, niedoinformowanie nawet pracowników samych banków co do metod jego ustalania, zbywanie prawników zadających pytania aroganckimi krótkimi odpowiedziami, że z WIBOR-em wszystko jest w porządku i nie można go podważać oraz zupełne ignorowanie prawa konsumenta do rzetelnej informacji o produkcie kredytowym, za który musi płacić niekiedy przez wiele długich lat niezrozumiałe dla niego wysokie raty to argumenty wystarczające, aby sądy śladem suwalskiego zaczęły dokładnie ten wskaźnik badać, co miejmy nadzieję, nastąpi już niedługo.
Główne wnioski:
- Sąd Okręgowy w Suwałkach unieważnił umowę kredytową opartą na WIBOR, uznając ją za naruszającą prawa konsumenckie.
- Wyrok może być przełomowy w kształtowaniu linii orzeczniczej dotyczącej kredytów opartych na zmiennej stopie procentowej.
- Banki zapowiadają apelację, jednak konsumentów wspierają prawnicy wskazujący na wady samego wskaźnika WIBOR.
- Brak przejrzystości wskaźnika WIBOR i niedostateczna informacja dla klientów są głównymi zarzutami w tych sprawach.
- Sprawa WIBOR może trafić do TSUE, co otworzy drogę do nowych wyroków korzystnych dla kredytobiorców.