Polacy coraz głośniej sprzeciwiają się wysokim kosztom kredytów hipotecznych i braku realnej konkurencji na rynku bankowym. Zorganizowana przez użytkowników portalu Wykop.pl akcja składania zawiadomień do UOKiK w sprawie podejrzenia zmowy cenowej banków zyskała błyskawiczne poparcie i szerokie zainteresowanie. Kredytobiorcy domagają się interwencji instytucji państwowych, licząc na przełom w walce z rosnącymi kosztami finansowania własnego mieszkania. Miarka się przebrała po tym, jak przeanalizowano i porównano dane dotyczące wysokości rat i całkowitej kwoty do spłaty kredytu hipotecznego w kwocie 600 tys. złotych w Polsce z innych krajami unijnymi oraz spoza Unii Europejskiej. Okazuje się, że mamy prawie najdroższe kredyty w całej Unii Europejskiej. W tej niechlubnej statystyce wyprzedza nas tylko Łotwa. Wysokie są nie tylko odsetki, ale również naliczane przez banki marże, a na rynku nie ma konkurencji. Dodatkowo ludzi w oczy kłują notowane przez banki rekordowe zyski, podczas gdy Polacy skazani są na drogie kredyty, jeśli chcą mieć własny kąt i nie widać żadnych perspektyw na to, aby sytuacja mogła się poprawić. Czy taka szansa pojawi się po akcji kierowania zawiadomień o sytuacji do UOKiK? Ludzie widzą w tym swoją nadzieję, gdyż z racji urzędu instytucja ta powinna stawać po stronie konsumentów. Sprawa wydaje się jednak bardziej złożona, jeśli weźmie się pod uwagę, jaki jest udział Skarbu Państwa w sektorze bankowym.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego kredyty hipoteczne w Polsce należą do najdroższych w Europie.
- Jakie działania podejmują Polacy, by walczyć z wysokimi kosztami kredytów.
- Ile można zaoszczędzić na kredycie w innych krajach UE.
- Czy UOKiK zareaguje na petycję dotyczącą zmowy banków.
- Jakie są szanse na obniżkę stóp procentowych w Polsce.
- W 2024 roku przychody odsetkowe sektora bankowego wyniosły ponad 157 mld złotych, a czysty zysk około 42 mld złotych. W porównaniu z rokiem poprzednim zyski banków zwiększyły się o połowę i nie przeszkodziła temu wzrostowi nawet konieczność wypłacania dużych środków Frankowiczom za przegrane procesy frankowe.
- Polacy wiążą rekordowe zyski banków z drogimi kredytami hipotecznymi i jak się okazuje, mają rację. Razem z Łotwą przodujemy w rankingu krajów Unii Europejskiej i prześcigamy drożyzną takie wiele cywilizowanych krajów spoza Unii.
- Jak pokazują najnowsze dane NBP, średnie oprocentowanie nowego kredytu hipotecznego wynosi prawie 8% i jest wyższe o połowę od oprocentowania w większości krajów europejskich. Sama marża w Polsce wynosi około 3,5%, podczas gdy w krajach unijnych często niespełna 1%.
- Wkurzeni Polacy piszą do UOKiK, aby zajął się sprawą drogich kredytów, zarzucając bankowcom zmowę. Czy urząd ten jako instytucja państwowa opowie się po stronie konsumentów, skoro udział Skarbu Państwa w sektorze bankowym wynosi prawie 48%?
Banki kłują w oczy rekordowymi zyskami i wypłacaniem dywidend akcjonariuszom
Banki wypłacają ogromne pieniądze Frankowiczom z tytułu masowo unieważnianych umów kredytowych, a i tak w 2024 roku zwiększyły swój zysk netto o połowę. Miliardowe zyski trafią więc do akcjonariuszy w formie dywidend. Szacuje się, że 7 banków giełdowych, a także PZU przeznaczy na ich wypłatę około 24 mld złotych. Rok ten więc zapowiada się jeszcze lepiej niż poprzedni, a KNF zezwoliła bankom na wypłatę dywidend na poziomie 75%.
Jedynie Alior i Pekao będą mogły wypłacić do 50% zysku. Wszystko wskazuje więc, że stopy dywidend utrzymają się jako jedne z najwyższych w Europie. Do rekordowej wypłaty dywidend szykuje się PKO BP. Będzie to około 6,5 mld złotych, ale niektórzy szacują, że może to być nawet 8 mld złotych. Jak widać, wysokie stopy procentowe sprzyjają bankom, które nie odczuwają za bardzo skutków swoich dawnych błędów, gdyż nawet w obliczu masowego przegrywania procesów frankowych i konieczności wypłaty ludziom gigantycznych kwot z tego tytułu, nie ubożeją, lecz się bogacą.
To przecież nie kto inny, jak PKO BP był liderem w sprzedaży kredytów frankowych, ale jak widać, nie tylko mu to nie zaszkodziło, lecz nadal jest liderem w osiąganiu rekordowych zysków. To kłuje ludzi w oczy, szczególnie tych, którzy muszą borykać się ze spłatą najdroższych w Unii Europejskiej kredytów. Praktyki stosowane przez banki już kwestionowane są w sądach z powodu błędów w umowach i kontrowersji wokół wskaźnika WIBOR. Do tego jeszcze dochodzi brak konkurencyjności na polskim rynku kredytowym.
Polacy składają do UOKiK zawiadomienia o zmowie banków
Zaniepokojeni sytuacją na polskim rynku kredytowym Polacy jednoczą siły na portalu Wykop i składają zawiadomienia do UOKiK. Podejrzewają zmowę banków i proszą o wszczęcie postępowania wyjaśniającego oraz podjęcie działań chroniących konsumentów przed praktykami banków na rynku kredytów hipotecznych. W piśmie adresowanym do UOKiK zwracają uwagę na wysokie oprocentowanie kredytów w Polsce wynoszące 7,91%, co czyni je nieproporcjonalnie wysokimi w stosunku do innych krajów unijnych. Podobnie wysokie i nieproporcjonalne do innych krajów są stosowane przez banki w Polsce marże, które wynoszą 3,5%.
Jak twierdzą, czynniki te wpływają na znaczny wzrost kosztów kredytów oferowanych w Polsce, a na rynku nie ma konkurencyjności. Podobne warunki kredytowe oferują bowiem największe banki takie jak: PKO BP, Pekao SA, Santander, mBank, Ing, Millennium, Alior, czy BNP Paribas. Stosowane przez banki oprocentowanie oraz marże są wyższe niż w innych krajach unijnych, a brak konkurencji na rynku uniemożliwia Polakom dokonanie korzystniejszego wyboru, gdyż takiego nie ma.
Jak się okazuje, motywem tej akcji był zamieszczony na portalu Wykop artykuł przedstawiający symulację spłat określonej kwoty kredytu w poszczególnych krajach Unii Europejskiej, jak i poza nią.
Jak wygląda kwota do spłaty i miesięczna rata kredytu wynoszącego 600 tys. złotych w różnych krajach?
To właśnie symulacja spłaty kwoty 600 tys. złotych kredytu hipotecznego w różnych krajach europejskich i spoza Europy wywołała oburzenie i lawinę zawiadomień do UOKiK. Okazuje się, że do ludzi najlepiej docierają liczby i konkretne dane. Nie będziemy przytaczać tu całej listy z tego wyliczenia.
Chcemy jedynie pokazać, że spośród 27 krajów unijnych pod względem drożyzny kredytowej Polska zaraz po Łotwie znajduje się na 2 miejscu. Okazuje się, że przy kredycie na kwotę 600 tys. złotych i rozłożeniu spłaty na 30 lat, co daje 360 rat, u nas trzeba będzie spłacić niemal dwa razy tyle, co w niektórych innych krajach unijnych. Oto kilka wybranych z tego zestawienia przykładów:
- Polska – do spłaty 1 702 351 zł, rata wynosi 4 729 zł
- Czechy – do spłaty 1 259 722 zł, rata wynosi 3 442 zł
- Słowacja – do spłaty 1 078 161 zł, rata wynosi 2 995 zł
- Niemcy – do spłaty 1 006 336 zł, rata wynosi 2 736 zł
- Hiszpania – do spłaty 918 678 zł, rata wynosi 2 552 zł
- Bułgaria – do spłaty 684 790 zł, rata wynosi 1 918 zł
Już nawet tych kilka przykładów pokazuje rażące różnice w unijnych krajach. Droższe kredyty od Polski ma tylko Łotwa, gdzie wysokość raty o 40 zł przewyższa ratę, którą ma do zapłacenia Polak.
Wśród krajów poza Unią Europejską można spotkać się zarówno z kredytami tańszymi, niż w Polsce, jak i droższymi. Te ostatnie dotyczą głównie krajów afrykańskich i Rosji. Tańsze niż w Polsce kredyty mają między innymi mieszkańcy USA, Wielkiej Brytanii, Chin, Norwegii, czy Szwajcarii.
Te zestawienia dają do myślenia, a zszokowani ludzie już nie gryzą się w język i jawnie mówią o banksterce w naszym kraju. Ze szczególnym niesmakiem przyjmują tego typu dane ludzie obciążeni kredytami, którzy próbują walczyć w sądzie o swoje prawa z tytułu sankcji kredytu darmowego czy zakwestionować WIBOR i słyszą, jak banki głośno protestują, twierdząc, że wszystko z kredytami w Polsce jest w porządku, a nawet domagają się jeszcze zmian w prawie na swoją korzyść. I o dziwo te postulaty są uwzględniane.
Kiedy stopy procentowe w Polsce spadną?
Wiadomo, że wysokie stopy procentowe wpływają na wysokość rat kredytów. W związku z tym Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zwrócił się do prezesa NBP Adama Glapińskiego o obniżenie stóp procentowych, argumentując, że Polak nie powinien płacić za kredyt więcej niż Niemiec czy Czech, gdyż nie ma dziś ku temu żadnych powodów. Jak zaznaczył, byłby to również duży impuls dla polskiej gospodarki. Obecnie referencyjna stopa główna NBP wynosi 5,75%.
Jak twierdzi jednak członkini RPP Iwona Duda, o obniżkach będzie można pomyśleć dopiero, kiedy uda się opanować inflację i sprowadzić do trwałych trendów spadkowych. Jeśli więc można byłoby się pokusić o obniżkę stóp procentowych, to mogłoby to być nie wcześniej niż pod koniec roku.
Gdyby jednak nawet doszło do jakiegoś obniżenia stóp procentowych, to czy rzeczywiście dużo dałoby to kredytobiorcom, jeśli stałe marże banków są również najwyższe w Europie i utrzymują się na wysokim poziomie 3,5%, podczas gdy w innych krajach wynoszą niecały procent lub nieco powyżej procenta? To właśnie też podkreślają ludzie w swoich pismach do UOKiK.
Jakie są szanse, że UOKiK uwzględni petycje konsumentów?
Kierujące swoje zawiadomienia do UOKiK zdesperowani ludzie wierzą, że instytucja ta opowie się po ich stronie, a przynajmniej rzetelnie zbada sprawę. Taka konsumencka inicjatywa jest potrzebna, aby dać wyraźny sygnał, że ludzie wiedzą o problemie i się z nim nie godzą. Jest to niewątpliwie potrzebne, zważywszy na to, że ostatnio UOKiK raczej dostrzegał narzekania bankowców i je uwzględniał w swoich decyzjach. Świadczy o tym, chociażby projekt nowej implementacji ustawy o kredycie konsumenckim, który przygotował, a który to uwzględnia sugestie banków, aby doprecyzować zapisy ustawy o sankcji kredytu darmowego.
Na portalu Wykop użytkownicy błyskawicznie podchwycili temat zgłaszania zmowy cenowej banków do UOKiK. Akcja zyskała duże zainteresowanie i szybko się rozprzestrzenia, co pokazuje, jak wielu kredytobiorców czuje się poszkodowanych przez wysokie koszty kredytów hipotecznych w Polsce.
Do tej pory obowiązywała w Polsce jedna sankcja skutkująca darmowym kredytem za wszelkie uchybienia banków występujące w umowie kredytowej. Bankom się to bardzo nie podobało i postulowały zmianę przepisów i wprowadzenie ograniczenia sankcji i jej miarkowania w zależności od stopnia popełnionych przez bank nadużyć. No i UOKiK, który przygotowywał projekt nowej ustawy, uwzględnił w nim te postulaty bankowców. Jak więc będzie teraz? Czy instytucja, która powinna chronić konsumentów, tym razem ich nie zawiedzie?
Czas pokaże, ale pewności nie ma, szczególnie że coraz więcej osób zorientowanych w temacie, dostrzega możliwość konfliktu interesów. Dlaczego? Otóż wiadomo, że UOKiK to instytucja państwowa, a Skarb Państwa ma duże udziały w sektorze bankowym i w ostatnich latach te udziały wzrosły. O ile w 2019 roku udział ten był na poziomie 40%, w 2021 wzrósł już do 45%, aby w 2023 osiągnąć już poziom 47,8%. W 2024 roku 9 banków już znajdowało się w rękach Skarbu Państwa. Należy do nich między innymi największy bank w Polsce liczący 500 mld zł aktywów, czyli PKO BP, a także Bank Pocztowy, czy Pekao SA, czy nawet Alior Bank, którego głównym udziałowcem jest kontrolowane przez Skarb Państwa PZU.
Zdaniem ekspertów tak duży udział Skarbu Państwa w sektorze bankowym jest zbyt duży, a obywatele nie mają z tego żadnych korzyści, a wprost przeciwnie. Banki te bowiem nie mają lepszych czy gorszych od innych ofert i brak w nich konkurencyjności.
Leszek Balcerowicz już kilka lat temu w „Faktach po faktach” mówił, że Polska zajmuje 3 miejsce pod względem udziału banków państwowych w całym sektorze zaraz po Białorusi i Rosji. Zważywszy na to, że w Rosji kredyty są jeszcze droższe niż w Polsce, być może to jest właśnie tego przyczyną.
Skoro bowiem udział Skarbu Państwa w sektorze bankowym jest tak duży, to nie tylko obniża to konkurencyjność na rynku kredytów, ale też władze nie mają żadnego interesu w tym, aby zrobić porządek z drogimi kredytami w Polsce, bo państwo czerpie z tego zyski, a instytucje państwowe, takie jak UOKiK nie przypadkiem opowiadają się po stronie banków.
Podsumowanie
Oferowane w Polsce kredyty hipoteczne należą do najdroższych spośród krajów Unii Europejskiej. Dysproporcje są tak duże, że zarówno oprocentowanie, marże, jak i potem raty kredytów oraz całkowite kwoty do spłaty są często dwa razy większe w naszym kraju, niż w innych krajach unijnych. Alarmują o tym Polacy w serwisie Wykop, którzy zrzeszają się i próbują interweniować w tej sprawie do UOKiK. Podejrzewają bowiem banki w Polsce o zmowę ze względu na brak konkurencyjności.
Częściową odpowiedzią na taką sytuację są wypowiedzi ekspertów sugerujące, że udział Skarbu Państwa w polskim sektorze bankowym jest zbyt duży, co obniża konkurencyjność, a także sprawia, że polskie władze nie są zainteresowane zmianami na korzyść konsumentów, bo Skarb Państwa ma udziały w zyskach. Z tego też względu takie instytucje państwowe jak UOKiK, zdają się nie widzieć problemu, a czasem nawet biorą stronę bankowców. Z sytuacji korzystają też banki z kapitałem zagranicznym, które nie widzą interesu w oferowaniu korzystniejszych kredytów, skoro państwowe banki łupią Polaków z każdej strony.
Czy tę niekorzystną dla polskich konsumentów sytuację może coś zmienić? Chyba tylko zjednoczenie sił w tym, aby przez jakiś czas powstrzymać się od brania kredytów hipotecznych. Jeśli popyt będzie mniejszy, to i oferta może okazać się atrakcyjniejsza. A samym bankowcom przyda się jeszcze kilka korzystnych dla konsumentów wyroków TSUE, które pokażą im, że kredytobiorców powinni szanować, jeśli chcą na nich zarabiać. Polacy mają dość bycia wykorzystywanymi przez sektor bankowy i zaczynają jasno pokazywać zarówno na sali sądowej, jak i w petycjach do UOKiK, że tylko uczciwe warunki kredytowe są do zaakceptowania. Jeśli nie zostaną wysłuchani, mogą się za to odwdzięczyć w wyborach.
Główne wnioski
- Kredyty hipoteczne w Polsce są jednymi z najdroższych w UE – wyprzedza nas tylko Łotwa.
- Polacy składają zawiadomienia do UOKiK, podejrzewając zmowę banków.
- Banki osiągają rekordowe zyski, podczas gdy kredytobiorcy zmagają się z wysokimi ratami.
- Istnieje podejrzenie, że państwo nie dąży do poprawy sytuacji, ponieważ czerpie zyski z banków.
- Jedynym realnym sposobem na zmiany może być bojkot kredytów i dalsze wyroki TSUE korzystne dla konsumentów.