Adwokat Przemysław Rosati został ponownie wybrany na Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej (NRA) podczas XIV Krajowego Zjazdu Adwokatury. Otrzymał silny mandat od środowiska – zdobył aż 284 głosy spośród 309 oddanych, pokonując trzech kontrkandydatów. Jego druga kadencja (2025–2029) rozpoczyna się w przełomowym momencie dla polskiej adwokatury 2025. Rosati już we wcześniejszym wystąpieniu przedwyborczym zarysował ambitną wizję zmian i kontynuacji reform. Kluczowe cele nowej kadencji to przede wszystkim uregulowanie rynku firm odszkodowawczych, dalsza cyfryzacja usług prawniczych i wzmocnienie pozycji adwokatury jako zawodu zaufania publicznego. Jednak na drodze do realizacji tych planów mogą stanąć napięte relacje z Ministerstwem Sprawiedliwości – Rosati nie unika otwartej krytyki ministra Adama Bodnara, co rodzi pytania o przyszłą współpracę i skuteczność działań legislacyjnych. Przyjrzyjmy się zatem, jakie wyzwania i zamierzenia stoją przed prezesem NRA w nowej kadencji oraz czy konflikt z resortem sprawiedliwości utrudni realizację jego wizji.
Kluczowy cel: Uporządkowanie rynku firm odszkodowawczych
Regulacja działalności tzw. kancelarii odszkodowawczych – czyli firm oferujących pomoc w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych – to jeden z najważniejszych postulatów Przemysława Rosatiego na drugą kadencję. Już w trakcie kampanii podkreślał konieczność pilnego uporządkowania rynku pomocy prawnej. Jego zdaniem obecna sytuacja, w której podmioty niebędące adwokatami ani radcami prawnymi świadczą odpłatnie usługi prawne, zagraża obywatelom i obniża standard ochrony ich praw. Rosati zamierza kontynuować wysiłki rozpoczęte w poprzedniej kadencji, by ustawowo ograniczyć działalność nieprofesjonalnych pośredników i zapewnić, że pomoc prawna będzie udzielana wyłącznie przez wykwalifikowanych prawników z odpowiedzialnością zawodową.
Dlaczego problem firm odszkodowawczych jest palący?
Zjawisko firm odszkodowawczych od lat budzi kontrowersje w środowisku prawniczym. Firmy te zajmują się m.in. pozyskiwaniem dla klientów odszkodowań (np. za wypadki komunikacyjne, błędy medyczne czy szkody ubezpieczeniowe), często na zasadzie success fee, czyli prowizji od uzyskanej kwoty. Problem w tym, że nie są to kancelarie prowadzone przez adwokatów ani radców prawnych, lecz zwykłe spółki działające w oparciu o swobodę działalności gospodarczej. Brakuje nad nimi nadzoru samorządu zawodowego, nie obowiązują je standardy etyki ani tajemnica zawodowa, a ich pracownicy nie muszą mieć formalnych kwalifikacji prawniczych. Ostatecznie jednak firmy zlecają sprawy do prowadzenia adwokatom lub radcą prawnym z którymi stale współpracują. Taki adwokat jednak nie ma umowy z klientem, ale ze spółką. To rodzi poważne ryzyko dla klientów.
Rosati zwraca uwagę, że „zwykli ludzie nie mogą być narażeni na współpracę z podmiotami, które nie posiadają wymaganego przygotowania do świadczenia pomocy prawnej, ale są de facto poza jakimkolwiek nadzorem” .
Konsekwencje braku regulacji były już wielokrotnie widoczne. Rzecznik Praw Obywatelskich sygnalizował napływ licznych skarg na działalność kancelarii odszkodowawczych. Wskazywano na przypadki rażąco wygórowanych prowizji, niejasnych umów (zawieranych czasem z osobami w ciężkim stanie, nieświadomymi decyzji), a także opóźnień lub niewypłacania poszkodowanym należnych pieniędzy, gdy odszkodowanie trafia najpierw na konto firmy pośredniczącej.
Sam Przemysław Rosati przytaczał przykłady bulwersujących nadużyć: niektórzy pośrednicy nie rozliczają się z klientami, przywłaszczają sobie pieniądze, wpisują do umów klauzule niedozwolone – wszystko to kosztem osób, którym mieli pomóc. Co więcej, brak wymogu ubezpieczenia OC dla takich firm oznacza, że w razie błędu klient może nie uzyskać żadnej rekompensaty. Dość wspomnieć, że niedawno głośno było o groźbie niewypłacalności jednej z największych firm odszkodowawczych – taka sytuacja jak w soczewce pokazała skalę problemu i ryzyko dla tysięcy klientów.
Rosati oraz kierowana przez niego NRA przekonują, że bez zmiany prawa te patologie będą się nasilać. Jak obrazowo ujął to prezes NRA: „Rynek świadczenia pomocy prawnej nie jest miejscem na prowadzenie działalności, której jedynym celem jest zysk”. Porównuje tę sytuację do „prawniczego znachorstwa” i przypomina, że tak jak leczyć mogą tylko lekarze, a leki wydają farmaceuci, tak pomoc prawna powinna być domeną adwokatów i radców prawnych – zawodów zaufania publicznego. Chodzi nie o monopol dla samego monopolu, ale o bezpieczeństwo obywateli korzystających z usług prawnych. Państwo ma konstytucyjny obowiązek zagwarantować obywatelom odpowiednią ochronę ich fundamentalnych interesów – w tym wypadku poprzez zapewnienie, że doradztwo prawne świadczą osoby o zweryfikowanych kompetencjach, poddane odpowiedzialności dyscyplinarnej i przestrzegające standardów etycznych.
Propozycje NRA i dotychczasowe działania Prezesa
Prezes Rosati nie poprzestał na słowach – już w poprzedniej kadencji podjął konkretne kroki w kierunku zmiany prawa. Naczelna Rada Adwokacka przygotowała własny projekt ustawy, która kompleksowo regulowałaby rynek świadczenia pomocy prawnej. W listopadzie 2022 r. NRA skierowała do prezydenta, Sejmu, Senatu i rządu petycję z postulatem podjęcia prac nad taką ustawą . Projekt autorstwa NRA zakłada, że świadczenie usług prawnych na rzecz obywateli mogłoby odbywać się wyłącznie przez osoby wykonujące zawody zaufania publicznego, tj. adwokatów, radców prawnych lub ewentualnie prawników zagranicznych z odpowiednimi uprawnieniami. Innymi słowy, prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie pomocy prawnej byłoby zastrzeżone dla profesjonalnych prawników. Temu towarzyszyć mają dodatkowe gwarancje dla klientów, m.in. obowiązek przekazywania zasądzonych odszkodowań bezpośrednio poszkodowanemu (a nie na konto firmy pośredniczącej) oraz zakaz pobierania prowizji od świadczeń rentowych. NRA postuluje też prawo klienta do odstąpienia od umowy z taką firmą w szerszym zakresie, ograniczenie wygórowanych kar umownych, a także wspomniany obowiązek posiadania przez doradców odpowiedniego ubezpieczenia OC.
Warto zaznaczyć, że adwokatura nie jest osamotniona w walce o te zmiany. Pomysły regulacji zyskały sojuszników wśród innych instytucji – Polska Izba Ubezpieczeń od dawna wspiera działania NRA, dostrzegając patologie w relacjach firm odszkodowawczych z ubezpieczycielami. Co ciekawe, do inicjatywy dołączyły też środowiska bankowe: Związek Banków Polskich poparł uregulowanie rynku usług prawnych, wskazując, że różne podmioty komercyjne zaczęły zarabiać na tzw. ochronie konsumenta w sposób, który często niewiele ma wspólnego z rzeczywistą ochroną. Banki odnotowały np., że firmy skupują roszczenia od klientów (np. o zwrot opłat przy wcześniejszej spłacie kredytu), nie informując ich o rzeczywistej wartości – klient dowiaduje się dopiero w sądzie, ile mógł zyskać. Pojawiły się też praktyki wprost godzące w interesy konsumentów, jak np. wysokie kary za zawarcie ugody z bankiem w sprawach kredytów frankowych (co firmy odszkodowawcze stosują, by zniechęcić klientów do ugód) czy obiecywanie wygranej w sprawie CHF w kilka miesięcy, podczas gdy w rzeczywistości procesy te ciągną się latami. Wyrok TSUE z 19 czerwca 2025 r. w sprawie frankowiczów (C-396/24 „Lubrecznik”) tylko podgrzał atmosferę – potwierdzając korzystne dla kredytobiorców rozstrzygnięcia, może wywołać falę nowych pozwów przeciw bankom. Rosati chce mieć pewność, że „frankowicze” i inni poszkodowani obywatele nie padną ofiarą drapieżnych pośredników, którzy na tej fali próbują zarobić. Dlatego zarówno NRA, jak i sektor finansowy apelują o jak najszybsze zamknięcie furtki dla „wolnej amerykanki” w usługach prawnych.
Dotychczas działania NRA przyniosły częściowy efekt – temat regulacji pojawił się w agendzie politycznej. W końcówce 2024 r. Ministerstwo Sprawiedliwości zorganizowało seminarium naukowe poświęcone zasadności uregulowania rynku porad prawnych. W Senacie zaś Komisja Petycji rozpatrywała wniosek NRA o podjęcie inicjatywy ustawodawczej. Choć Senat tymczasowo wstrzymał się, czekając na ruch resortu sprawiedliwości, to sam fakt procedowania petycji NRA pokazał determinację samorządu adwokackiego. Prezes Rosati zapowiada, że nie odpuści tematu – „czas skończyć z prawniczym znachorstwem”, powtarza. Publicznie zapewnia, że będzie zabiegał o wprowadzenie ustawy nawet małymi krokami, jeśli kompleksowe rozwiązanie napotka opór. Argumenty o rzekomym ograniczaniu swobody działalności gospodarczej go nie przekonują – w jego ocenie to nie zamykanie rynku, lecz racjonalne uporządkowanie go w interesie obywateli. „Jeśli ktoś spełnia kryteria zawodu zaufania publicznego, może świadczyć pomoc prawną. Jeśli nie – to nie. Nie powinniśmy dopuszczać, by robił to każdy, kto chce, bez kontroli i standardów” – kwituje Rosati .
Rola adwokatury w ochronie interesów klienta
W sporze o firmy odszkodowawcze jak w soczewce widać szerszą filozofię przyświecającą Rosatiemu: adwokatura ma być strażnikiem interesu publicznego i praw obywateli. Prezes NRA podkreśla, że adwokat to nie tylko zwykły zawód, ale właśnie zawód zaufania publicznego – adwokaci i radcowie prawni dzięki swojemu wykształceniu, etyce i nadzorowi samorządu gwarantują pewien minimalny standard jakości i bezpieczeństwa. Klient powierzający swoje sprawy profesjonaliście może czuć się bezpiecznie, bo chroni go tajemnica adwokacka, adwokat musi mieć ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, a za ewentualne zaniedbania grozi mu odpowiedzialność dyscyplinarna . W przypadku przypadkowej firmy takich gwarancji nie ma.
Rosati często apeluje, że państwo nie może dalej „udawać, że rynek pomocy prawnej jest uregulowany” – bo obecnie każdy, bez względu na kwalifikacje, może otworzyć działalność i oferować porady prawne. To tak, jakby pozwolić, by leczyć mógł każdy znachor – porównuje – podczas gdy pacjenci oczekują lekarza z dyplomem. Zdaniem Rosatiego racje interesu publicznego przemawiają za wyłącznością adwokatów i radców w świadczeniu pomocy prawnej. Chodzi nie tylko o ochronę klientów przed nieuczciwymi praktykami, ale i o fundamentalną zasadę, że prawo ma służyć obywatelom, a nie stawać się polem do nadużyć. „Prawo musi być tarczą, a nie mieczem na obywatela” – przypominał Rosati delegatom na zjeździe .
W tym kontekście adwokatura widzi siebie jako opiekuna i rzecznika praw obywateli. Walcząc o ustawę regulującą rynek, NRA argumentuje też, że władze publiczne ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo prawne obywateli. Jeśli państwo dopuściło do deregulacji dostępu do zawodu prawnika (np. w 2005 r. poprzez tzw. lex Gosiewski, które otworzyło zawód adwokata), to teraz powinno zrobić drugi krok – zadbać o to, by osoby korzystające z porad prawnych nie były pozostawione same sobie w dżungli różnych ofert. Innymi słowy, wolny rynek tak – ale w ramach profesjonalnych zawodów prawniczych. Zdaniem Rosatiego nie można dalej przerzucać ryzyka niewłaściwie świadczonych usług prawnych na konsumentów. Uregulowanie rynku ma „należycie zabezpieczyć interesy beneficjentów pomocy prawnej, zwłaszcza konsumentów” .
Podsumowując, uporządkowanie działalności firm odszkodowawczych to dla prezesa NRA kwestia nie tylko porządku na rynku usług prawnych, ale przede wszystkim ochrony słabszych uczestników tego rynku – poszkodowanych obywateli, konsumentów, „frankowiczów”. Nowa kadencja rozpoczyna się zatem pod znakiem nadziei na długo oczekiwaną ustawę. Czy jednak uda się ją wprowadzić w życie, skoro kluczowe decyzje leżą w rękach polityków? To prowadzi nas do kolejnego zagadnienia – relacji prezesa NRA z obecną władzą i pytania, czy jego publiczna krytyka Ministra Sprawiedliwości nie utrudni realizacji ambitnych planów.
Relacje z resortem sprawiedliwości: Krytyka Ministra Bodnara i jej konsekwencje
Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, pełni od końca 2023 r. funkcję Ministra Sprawiedliwości. Jego nominacja była symboliczną zmianą po latach rządów poprzedniej ekipy – Bodnar uchodzi za orędownika praworządności i praw obywatelskich. Jednak paradoksalnie to właśnie on stał się celem ostrej publicznej krytyki ze strony prezesa Rosatiego. W styczniu 2025 r. Rosati ocenił w mediach, że minister „nie zdał egzaminu” . Słowa te padły w wywiadzie dla Super Expressu i odbiły się szerokim echem w środowisku prawniczym. Skąd tak surowa ocena? Rosati zarzucił Bodnarowi brak realnych działań naprawczych w wymiarze sprawiedliwości, których spodziewano się po zmianie rządu. „Powinniśmy oczekiwać od władzy publicznej zdynamizowanego procesu naprawy. Potrzebne jest konsekwentne proponowanie projektów, a ich nie ma” – mówił prezes NRA, wyrażając rozczarowanie stagnacją legislacyjną . Wytknął, że przez ostatni rok nie pojawił się żaden projekt ustawy rozwiązujący fundamentalne problemy, takie jak status prawny Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Ten specjalny twór powołany za poprzedniej władzy pozostał nierozwiązanym „gorącym kartoflem”, mimo zmiany ekipy w MS – co dla Rosatiego jest dowodem na brak jakościowej zmiany w praktyce funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Przyczyny krytyki Prezesa Rosatiego
Trzeba podkreślić, że Przemysław Rosati już wcześniej dał się poznać jako niezależny głos środowiska prawniczego – krytykował poprzedni rząd za naruszanie zasad państwa prawa, a teraz równie otwarcie rozlicza nowe władze z obietnic naprawy sytuacji. Jego zarzuty wobec ministra Bodnara koncentrują się na dwóch obszarach: braku inicjatyw legislacyjnych oraz opieszałości w kwestiach istotnych dla adwokatury i obywateli. Po roku od zmiany na stanowisku ministra sprawiedliwości nie doczekano się projektów ustaw dotyczących kluczowych reform sądownictwa (jak wspomniana Izba SN) ani innych zmian, które mogłyby usprawnić wymiar sprawiedliwości. Rosati mówi wprost o potrzebie „zdynamizowania procesu naprawy” – jego zdaniem nowe kierownictwo resortu nie wykorzystało szansy, by szybko przywrócić zaufanie do sądów i praworządności .
Drugim aspektem jest postawa resortu wobec postulatów adwokatury, takich jak regulacja rynku odszkodowawczego. Początkowo wydawało się, że minister Bodnar podziela diagnozę NRA. W sierpniu 2024 r. doszło do spotkania Bodnar–Rosati, po którym minister publicznie deklarował poparcie dla idei wprowadzenia regulacji usług odszkodowawczych. Bodnar zaznaczał co prawda, że trzeba rozważyć „zakres koniecznej ingerencji państwa w wolność gospodarczą”, ale ogólnie dawał środowisku prawniczemu nadzieję na współpracę. Padły obietnice przeanalizowania postulatów formułowanych od lat przez NRA. Jednak kolejne miesiące mijały, a konkretnych rezultatów brak. Seminarium w Ministerstwie Sprawiedliwości (październik 2024) pokazało, że temat jest złożony, ale – jak przyznał sam Bodnar – „przedstawione propozycje nie pozwoliły dotychczas na zaproponowanie prostych rozwiązań”. Innymi słowy, MS zaczęło wycofywać się rakiem z rychłego wprowadzenia ustawy.
Kulminacją tego odwrotu była odpowiedź ministra Bodnara z wiosny 2025 r. na ponowne wystąpienie RPO w sprawie kancelarii odszkodowawczych. Bodnar zasugerował w niej, że nie spełni głównego postulatu NRA o pełnej wyłączności adwokatów i radców prawnych. Jego zdaniem problem okazał się bardziej skomplikowany, niż zakładano. Minister podkreślił, że uregulowanie usług firm odszkodowawczych oznaczałoby pewne ograniczenia w ich świadczeniu, co budzi kontrowersje natury konstytucyjnej. Wprost wskazał, że postulowane przez samorządy prawnicze zmiany (tj. nowelizacje Prawa o adwokaturze i radcach prawnych dające im monopol) mogłyby doprowadzić do wyeliminowania z rynku części przedsiębiorców i „uderzać w konsumentów, pozbawiając ich łatwiejszego i tańszego dostępu do specjalistycznej pomocy” przed procesem sądowym. Bodnar zauważył, że kancelarie odszkodowawcze działają głównie na etapie przedsądowym, wspierając osoby, których nie stać na prawnika z urzędu lub prywatnie. Jego wypowiedzi można zinterpretować jako ostrzeżenie: zbyt daleko idąca regulacja może stworzyć monopol adwokatów, potencjalnie szkodząc mniej zamożnym obywatelom.
Ta rozbieżność stanowisk – NRA kładąca nacisk na ochronę jakości usług vs. MS martwiące się o swobodę działalności i dostępność – tłumaczy, dlaczego Rosati zaczął publicznie naciskać na resort. Prezes NRA uważa, że argumenty o „tańszym dostępie” do porad w firmach odszkodowawczych są iluzoryczne, bo koszty dla klientów i tak bywają wysokie (ukryte w prowizjach), a jakości brak. Podkreśla, że państwo nie może abdykować z obowiązku zapewnienia obywatelom realnej ochrony prawnej. Jego ostry ton wobec Bodnara wynika więc z obawy, że brak zdecydowanych ruchów doprowadzi do utrwalenia obecnego stanu, który on postrzega jako szkodliwy. W oczach Rosatiego minister Bodnar, mimo swojej prodemokratycznej reputacji, nie wykorzystał swojej szansy na dokonanie realnej zmiany, co prezes NRA skwitował pamiętnym stwierdzeniem o „niezdaniu egzaminu” .
Jak konflikt wpływa na realizację celów NRA?
Naturalnym pytaniem jest, czy tak jawny spór na linii NRA – Ministerstwo Sprawiedliwości nie zagrozi realizacji kluczowych postulatów adwokatury. W polskim systemie legislacyjnym wiele zależy od rządu – to Ministerstwo Sprawiedliwości zazwyczaj przygotowuje projekty ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Jeśli relacje z ministrem są napięte, forsowanie inicjatyw NRA może napotkać polityczny mur. Obserwatorzy wskazują, że Bodnar – dotknięty krytyką – może utracić zapał do wspierania projektów adwokatury. Jego najnowsze wypowiedzi zdają się to potwierdzać: zamiast szybkiej ścieżki ustawowej proponuje on bardziej zachowawcze podejście. Sugeruje np., że na razie wystarczy lepiej wykorzystać istniejące mechanizmy ochrony konsumentów – choćby obowiązek polisy OC dla firm doradczych czy ściganie w ich umowach klauzul abuzywnych na podstawie obecnego kodeksu cywilnego. Twierdzi, że być może stosowanie obecnego prawa w zupełności wystarczy do ochrony klientów. Takie stanowisko de facto odkłada gruntowne zmiany na później.
Minister Bodnar akcentuje też konieczność szerokich konsultacji – uwzględnienia stanowiska Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwa Rozwoju (odpowiedzialnego za politykę gospodarczą). Jego zdaniem trzeba „określić rzeczywistą skalę problemu” i wypracować rozwiązania, które zadowolą wszystkie strony: i konsumentów, i uczciwie działających przedsiębiorców . Podkreśla wagę wyważenia interesów: łatwy dostęp obywateli do pomocy przy dochodzeniu roszczeń vs. prawo przedsiębiorców do prowadzenia działalności. Dopiero gdy uda się znaleźć złoty środek, możliwe byłoby wprowadzenie nowych regulacji – to przekaz resortu. Oznacza to w praktyce, że NRA może czekać długa droga przekonywania i dialogu, zanim jej projekt doczeka się realizacji.
Patrząc realistycznie, otwarty konflikt z ministrem nie ułatwi sprawy. Rosati stoi przed dylematem: czy dalej wywierać publiczną presję (ryzykując pogorszenie relacji), czy spróbować poszukać niestandardowych dróg realizacji celów. Jedną z nich może być parlament – np. współpraca z przychylnymi posłami lub ponowna inicjatywa Senatu. Już raz NRA złożyła projekt jako petycję senacką; jeśli resort będzie grał na zwłokę, adwokatura zapewne spróbuje wnieść swój projekt pod obrady którejś z izb. Scenariusz realny to inicjatywa ustawodawcza Senatu (gdzie większość ma obóz opozycyjny wobec poprzedniej władzy, tradycyjnie bardziej przychylny samorządom zawodowym). Jednak brak poparcia rządu może oznaczać, że projekt utknie na etapie sejmowym – stąd znaczenie stanowiska MS jest kluczowe.
Na razie Rosati zdaje się kontynuować taktykę „przyjacielskiej presji”. Z jednej strony otwarcie punktuje zaniedbania Bodnara, z drugiej – deklaruje gotowość do współpracy, jeśli resort podejmie temat. Czy taka strategia przyniesie efekt? Można argumentować, że krytyka Bodnara ma też aspekt polityczny: ma wywrzeć nacisk na rząd, przypomnieć obietnice wyborcze koalicji rządzącej w zakresie naprawy praworządności i ochrony obywateli. Prezes NRA niejako mówi do rządzących: nie spoczywajcie na laurach, społeczeństwo (a przynajmniej środowisko prawnicze) oczekuje konkretnych reform. Taka publiczna presja może zmobilizować Ministerstwo Sprawiedliwości do działania – choćby po to, by odebrać argumenty krytykom. Z drugiej strony, niesie ryzyko utwardzenia stanowiska Bodnara, który zechce pokazać niezależność i nieuleganie naciskom korporacji prawniczej.
Czy współpraca jest możliwa?
Mimo zgrzytów współpraca między NRA a resortem sprawiedliwości jest wciąż możliwa i potrzebna – co do tego zgodne są obie strony. Zarówno Rosati, jak i Bodnar deklarują publicznie, że łączy ich wspólny cel: dobro obywateli i poprawa jakości systemu prawnego. Minister Bodnar, choć różni się co do metod, też uważa, że ochrona klientów firm odszkodowawczych musi zostać wzmocniona. Nie neguje istnienia patologii – raczej dyskutuje o środkach zaradczych. To daje płaszczyznę do dalszych rozmów. Możliwe, że uda się wypracować kompromisowe rozwiązanie: np. zamiast pełnego monopolu dla adwokatów, wprowadzenie licencjonowania firm odszkodowawczych (wymóg zatrudniania adwokata/radcy, limitowanie prowizji, obowiązkowe ubezpieczenie, rejestracja działalności pod nadzorem ministerstwa). Taki model byłby mniej radykalny, a mógłby zyskać akceptację MS. Zresztą, wiceminister Maria Ejchart (najbliższa współpracowniczka Bodnara) wprost mówiła, że należy „precyzyjnie określić zakres usług prawnych, które w interesie publicznym mogą być świadczone wyłącznie przez osoby wykonujące zawody zaufania publicznego”. To brzmi jak deklaracja poparcia dla części postulatu NRA – być może więc spór dotyczy skali wyłączności, a nie samej idei regulacji.
Rosati jako doświadczony negocjator samorządowy prawdopodobnie zdaje sobie sprawę, że polityka to sztuka możliwości. W nowej kadencji będzie musiał balansować między twardą obroną interesów adwokatury a pragmatycznym szukaniem sojuszników. Konflikt z Bodnarem nie oznacza przecież, że całe władze są przeciw NRA. W rządzie zasiada wielu polityków sprzyjających prawnikom, a w parlamencie działa choćby były wiceprzewodniczący NRA – poseł Michał Szpakowski (KO), czy inni prawnicy mogący lobbować za zmianami. Możliwe, że po okresie wzajemnych uszczypliwości dojdzie do merytorycznego dialogu – wszak obie strony finalnie chcą poprawić sytuację poszkodowanych obywateli.
Dla adwokatury kluczowe będzie, by nie zamykać drzwi do rozmów. Rosati zapewne będzie dalej punktował opóźnienia, ale jednocześnie przedstawi resortowi twarde dane i argumenty (np. statystyki skarg, przypadki nadużyć) pokazujące, że regulacja jest niezbędna. Być może inicjatywa legislacyjna ruszy wtedy z poziomu rządowego – nawet jeśli będzie to wersja okrojona względem pierwotnych planów NRA, byłby to krok naprzód. Scenariusz alternatywny – brak współpracy – grozi z kolei, że temat ugrzęźnie, a Rosati straci cenny czas swojej kadencji na przepychanki. Stawką jest zatem skuteczność przywództwa Rosatiego: czy zdoła przełamać ewentualne opory i przekuć swój mandat od adwokatury we wpływ na legislację?
Warto odnotować, że Rosati nie ogranicza swej krytyki tylko do kwestii firm odszkodowawczych. Wspomina także o szerszych zmianach w sądownictwie (jak wspomniana Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN), o finansowaniu wymiaru sprawiedliwości, o wzmocnieniu niezależności prokuratury itp. Jego relacje z ministrem sprawiedliwości będą więc wielowymiarowe. Adwokatura jako samorząd zawodowy chce być partnerem w reformach, ale partnerem wymagającym. Rosati zdaje się komunikować: będziemy was wspierać w dobrych zmianach, ale patrzymy wam na ręce. Taka postawa, choć konfrontacyjna, może przynieść pozytywy – rząd będzie odczuwał społeczny nacisk na reformy, co finalnie może przyspieszyć niektóre z nich.
Publiczna krytyka ministra Bodnara przez prezesa NRA niesie pewne ryzyko dla realizacji planów legislacyjnych adwokatury, ale jednocześnie utrzymuje temat w centrum uwagi decydentów. Rosati postawił wszystko na jedną kartę: otwartość i szczerość zamiast dyplomatycznych półsłówek. Czas pokaże, czy taka strategia okaże się skuteczna. Na horyzoncie są potencjalne kompromisy i scenariusze, w których współpraca jest jednak możliwa – choćby częściowa. Dla dobra obywateli pozostaje mieć nadzieję, że samorząd adwokacki i Ministerstwo Sprawiedliwości znajdą nić porozumienia w sprawie tak ważnej, jak uporządkowanie rynku pomocy prawnej.
Inne wyzwania i plany na nową kadencję
Choć regulacja firm odszkodowawczych to sztandarowy cel Rosatiego, lista wyzwań na lata 2025–2029 jest znacznie dłuższa. Nowy-stary prezes NRA zapowiada kontynuację rozpoczętych reform wewnątrz samorządu adwokackiego oraz podejmowanie nowych inicjatyw, by adwokatura nie była „skansenem”, lecz nowoczesnym uczestnikiem rynku usług prawnych . Oto kluczowe obszary, na których zamierza się skupić:
Cyfryzacja i „Cyfrowa Kancelaria”
Jeszcze w poprzedniej kadencji Przemysław Rosati zainicjował projekt „Cyfrowa Kancelaria”, czyli wdrożenie nowoczesnych narzędzi informatycznych dla adwokatów. Chodzi m.in. o aplikacje usprawniające zarządzanie kancelarią, elektroniczny obieg dokumentów, zdalne załatwianie spraw administracyjnych itp. Adwokatura uruchomiła np. platformy do e-szkoleń i newslettery o e-doręczeniach , a także pracuje nad własnym systemem do obsługi kancelarii (stąd program „Cyfrowa Kancelaria” dostępny dla członków samorządu ).
Rosati podkreśla, że modernizacja techniczna adwokatury to konieczność – „adwokatura nie może być skansenem” w dobie, gdy cały świat idzie w kierunku cyfryzacji. W nowej kadencji planuje dalsze inwestycje w IT, być może stworzenie centralnej platformy usług prawnych online sygnowanej przez samorząd (coś w rodzaju portalu, gdzie obywatele mogliby łatwo znaleźć adwokata lub uzyskać e-poradę). Prezes NRA zapowiada też intensywne zabiegi o cyfryzację sądownictwa – bo bez tego praca adwokatów pozostaje mozolna. Chodzi m.in. o pełne wdrożenie e-doręczeń sądowych, elektroniczne akta spraw, możliwość zdalnego wglądu w protokoły, a także rozwój e-rozpraw (tam, gdzie to możliwe). W tym zakresie adwokatura będzie partnerem dla Ministerstwa Sprawiedliwości, forsując rozwiązania skracające czas trwania postępowań. Cyfryzacja bardzo ułatwiłaby pracę prawników i zwiększyła dostępność wymiaru sprawiedliwości dla obywateli – mówi Rosati. Możemy się spodziewać, że NRA w nowej kadencji będzie aktywnie uczestniczyć w konsultacjach wszystkich projektów digitalizujących sądy i procedury.
Wzmacnianie pozycji adwokatury na rynku i w przestrzeni publicznej
Kolejnym filarem programu Rosatiego jest wzmocnienie roli adwokata w społeczeństwie – zarówno na rynku usług prawniczych, jak i w debacie publicznej. Prezes NRA zaznacza, że samorząd adwokacki musi wykazywać się odwagą i zaangażowaniem, zabierając głos w sprawach publicznych. To oznacza częstsze reakcje NRA na istotne wydarzenia dotyczące prawa i praworządności. Rosati już zapowiada, że adwokatura będzie aktywnie tłumaczyć obywatelom zawiłości prawa, edukować w kwestiach prawnych, a także piętnować sytuacje, gdy prawo jest łamane lub nadużywane przez władze. Adwokat nie może milczeć, gdy dzieje się niesprawiedliwość – to jedno z credo Rosatiego. Można więc oczekiwać, że NRA będzie kontynuować kampanie społeczne (np. dotyczące dostępu do pomocy prawnej, praw człowieka, mediacji) oraz obecność w mediach. Współpraca z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, organizacjami pozarządowymi i uczelniami również może wejść na wyższy poziom.
Jeśli chodzi o pozycję na rynku, Rosati chce zadbać o poprawę warunków ekonomicznych wykonywania zawodu adwokata. Już w swoim wystąpieniu wspomniał o konieczności podniesienia stawek za sprawy z urzędu. Wynagrodzenia za pomoc prawną świadczoną z urzędu (czyli opłacaną przez państwo dla osób niemajętnych) od lat były bolączką środowiska – niskie stawki powodowały, że niewielu adwokatów chciało je prowadzić. Rosati planuje nadal naciskać na Ministerstwo Sprawiedliwości i rząd, by te stawki zwiększyć do godziwego poziomu. Postulat ten wydaje się mieć spore szanse realizacji w nowym klimacie politycznym (poprzedni rząd już zaczął podwyżki, a nowy sygnalizował zrozumienie tematu).
Ponadto, dyskutowane będą zapewne kwestie typu zakaz pracy na etacie dla adwokata czy zakaz łączenia zawodu adwokata z polityką – te tematy poruszali kontrkandydaci Rosatiego podczas zjazdu. Rosati stoi na stanowisku, że nie należy obawiać się zmian, choć zachowanie niezależności adwokata pozostaje świętością. Być może więc podejmie na nowo dyskusję, czy np. młodzi adwokaci powinni mieć możliwość czasowej pracy na umowę o pracę (co dziś jest zakazane, a co stanowi różnicę względem radców prawnych). Taka zmiana mogłaby poprawić sytuację ekonomiczną wielu prawników na starcie kariery, ale budzi też kontrowersje w środowisku. Innym pomysłem, który mógłby wzmocnić pozycję adwokatów na rynku, jest obniżenie VAT na usługi prawne – to postulował jeden z kandydatów, i Rosati może ten temat podjąć w rozmowach z rządem . Zawód adwokata jest coraz bardziej konkurencyjny, więc samorząd będzie szukał sposobów, by uczynić go atrakcyjniejszym i bardziej dostępnym (zarówno dla klientów, jak i dla samych prawników).
Kwestia reklamy i doskonalenia zawodowego
Regulacje dotyczące reklamy usług adwokackich od lat budzą emocje. Dotąd adwokatów obowiązywał surowy zakaz reklamy – mogli informować o swojej działalności jedynie w ograniczony, stonowany sposób. W dobie internetu i mediów społecznościowych coraz więcej adwokatów domaga się złagodzenia tych zasad, by móc skuteczniej docierać do potencjalnych klientów. Poprzednia kadencja NRA dokonała pewnych zmian w Regulaminie wykonywania zawodu – choć nie były one rewolucyjne, to sygnalizowały bardziej liberalne podejście. Rosati nie jest zwolennikiem „dzikiej” reklamy, ale rozumie potrzebę promocji zawodu w nowoczesny sposób. Prawdopodobnie w nowej kadencji będą trwały prace nad doprecyzowaniem, co adwokatowi wolno w internecie (np. czy może korzystać z Google Ads, w jakim zakresie prowadzić profile w mediach społecznościowych, jak prezentować cenniki). Wszystko to, by odczarować stereotyp niedostępnego adwokata i konkurować z innymi formami doradztwa prawnego. Jak zauważał jeden z kandydatów na prezesa, prawnicy muszą umieć lepiej korzystać z mediów, by bronić swoich klientów także w sądzie opinii publicznej. Rosati zdaje się podzielać ten pogląd – już teraz NRA jest aktywna na Facebooku, Twitterze (X) czy LinkedIn, a w przyszłości ta obecność może być jeszcze bardziej dynamiczna.
Jeśli chodzi o doskonalenie zawodowe adwokatów, Rosati może odtrąbić pewien sukces z poprzedniej kadencji: udało się znieść obowiązek zbierania punktów za szkolenia. Wcześniej adwokaci musieli wyrobić rocznie określoną liczbę punktów poprzez udział w kursach i konferencjach – ten wymóg był powszechnie krytykowany jako biurokratyczny. NRA pod przewodnictwem Rosatiego zmieniła regulamin, stawiając na większą dobrowolność i motywację wewnętrzną przy podnoszeniu kwalifikacji. W nowej kadencji prezes zapowiada dalsze ulepszanie systemu szkoleń – tak, by adwokaci mieli dostęp do atrakcyjnych merytorycznie webinariów, specjalistycznych kursów (np. z nowych dziedzin prawa, technologii prawniczych, AI w prawie itp.), ale bez sztucznego przymusu. Jakość ponad ilość – to hasło, które przyświeca tym reformom.
Rosati będzie też zapewne kontynuował prace Komisji Etyki nad unowocześnianiem zasad wykonywania zawodu, tak by odpowiadały one realiom XXI wieku, nie tracąc jednocześnie z oczu wartości fundamentów adwokatury. To delikatna materia – jak dotąd udaje mu się iść wyważoną ścieżką. Świadczy o tym choćby fakt, że delegaci na zjeździe docenili jego dotychczasowe dokonania, powierzając mu mandat na kolejne lata z miażdżącą przewagą głosów.
Podsumowanie: Szanse i bariery w realizacji wizji Prezesa Rosatiego
Druga kadencja Przemysława Rosatiego jako prezesa NRA zapowiada się równie dynamicznie jak pierwsza. Atuty są niewątpliwe: ma silne poparcie środowiska, bogate doświadczenie oraz konkretne osiągnięcia (wzmocnienie pozycji adwokatów na rynku, cyfryzacja wewnątrz samorządu, zmiany regulaminowe). Jego wizja adwokatury 2025 jest klarowna – nowoczesna, odważna, zaangażowana społecznie i dbająca o standardy zawodowe. Szanse na realizację części planów wydają się całkiem duże. Przykładowo, temat regulacji firm odszkodowawczych zyskał już społeczną i polityczną nośność – dzięki staraniom NRA mówi się o nim głośno w mediach i kuluarach władzy. Nawet jeśli nie w pełnym wymiarze, to jakieś ustawowe rozwiązania chroniące poszkodowanych klientów mogą zostać uchwalone (choćby minimalne – jak wprowadzenie limitów prowizji czy obowiązku ubezpieczeń). Również postulaty podwyższenia stawek urzędowych czy dalszej cyfryzacji sądów mają spory rezonans i wpisują się w programy rządowe, co wróży pozytywnie.
Nie można jednak ignorować barier i ryzyk. Najpoważniejszym jest wspomniany kontekst polityczny. Jeśli resort sprawiedliwości będzie zwlekał lub ograniczał się do połowicznych działań, NRA sama niewiele wskóra. Rosati będzie musiał wykazać się talentem politycznym, by przekonać decydentów do swoich racji – co, jak widzimy, już rodzi tarcia. Ewentualna zmiana na stanowisku ministra (np. po kolejnych wyborach) też może wprowadzić niepewność co do wcześniejszych uzgodnień. Ponadto, nawet wewnątrz środowiska adwokackiego prezes ma swoje zadania: musi utrzymać jedność i entuzjazm adwokatów dla podejmowanych działań. Część prawników oczekuje szybkich efektów (np. widocznej poprawy dochodów, sprawniejszego sądownictwa), a te nie zawsze da się osiągnąć od razu. Zarządzanie oczekiwaniami będzie zatem kluczowe – Rosati zdaje sobie sprawę, że reforma wymiaru sprawiedliwości to maraton, nie sprint.
Podsumowując, Przemysław Rosati wchodzi w nową kadencję z dużymi ambicjami i świadomością czekających go trudności. Ma przed sobą szansę zapisania się w historii adwokatury jako prezes, który doprowadził do długo oczekiwanych zmian chroniących obywateli i unowocześniających zawód adwokata. Warunkiem jest jednak umiejętne poruszanie się w zmiennym krajobrazie politycznym i budowanie mostów – nawet tam, gdzie dziś stoją mury krytyki. Rosati sam mówił delegatom: „Chodźcie ze mną” , wzywając ich do wspólnej drogi. Teraz do tego wezwania musi przekonać także decydentów poza samorządem. Czy mu się to uda i czy adwokatura zrealizuje swe obietnice mimo sporu z Ministerstwem Sprawiedliwości? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: dyskusja o przyszłości adwokatury dopiero nabiera tempa.