Sytuacja Frankowiczów zmienia się coraz bardziej na ich korzyść po najnowszych orzeczeniach TSUE wydanych w roku bieżącym, jak i ubiegłym oraz Uchwale Sądu Najwyższego. Dzięki temu linia orzecznicza polskich sądów coraz bardziej ujednolica się. Istnieją jednak nadal kwestie sporne, które budzą żywiołową dyskusję w środowisku prawniczym. Dotyczą one w szczególności przedawnienia roszczeń banku i oczekuje się z niecierpliwością na kolejne wyroki TSUE, które rozjaśniłyby tę kwestię. Czego dotyczą wątpliwości i jakie nowe punkty sporne w sprawach frankowych Trybunał już rozstrzygnął? Sprawdźcie.
Czemu temat przedawnienia roszczeń wywołuje burzliwą dyskusję?
Pomimo jasnego określenia w polskim orzecznictwie terminów przedawnienia, który dla przedsiębiorcy, czyli banku wynosi 3 lata, a dla kredytobiorcy 6 lub 10 lat, dyskusji podlegają kwestie od kiedy należy te terminy liczyć i kiedy możliwe jest wstrzymanie biegu przedawnienia. W orzeczeniach TSUE oraz Uchwały Sądu Najwyższego jako moment, od którego biegnie termin przedawnienia, Trybunał wskazuje datę, w której Frankowicz dowiedział się o wadliwości umowy lub racjonalnie mógł się dowiedzieć.
Najczęściej jest to data złożenia przez niego reklamacji. Może to jednak w przyszłości być kwestionowane, ponieważ to domniemanie o tym, kiedy konsument mógł się dowiedzieć o niedozwolonych klauzulach w umowie, może zakładać również, że już wcześniej posiadł wiedzę z mediów czy porad prawnych. Data rozpoczęcia tego terminu nie jest więc w opinii SN do końca jednoznaczna i może być w niektórych wypadkach kwestionowana.
Ten problem może dotyczyć w szczególności tych Frankowiczów, którzy wciąż zwlekają ze złożeniem reklamacji i pozwem. Jeśli w końcu się na to zdecydują za kilka lat, może się wtedy okazać, że ich niewiedza w obliczu silnego nagłaśniania tej sprawy obecnie przez media może być kwestionowana.
Z kolei termin przedawnienia dla banku w świetle najnowszego orzecznictwa ma biec dopiero od dnia, kiedy konsument zdecyduje się na to, by zakwestionować wadliwą umowę. Oznacza to, że bez odpowiednich działań konsumenta, czyli w sytuacji, gdy nie złoży on reklamacji na wadliwość umowy, termin przedawnienia roszczeń banku nie biegnie, co jest sprawą budzącą ogromne emocje ze względu na to, że bank od chwili wejścia w życie szkodliwej umowy kredytowej miał świadomość działań niedozwolonych i w opiniach wielu prawników właśnie data zamieszczenia w umowie klauzul abuzywnych powinna być tą datą, od której będzie liczone przedawnienie roszczeń banku. Póki co jednak jeszcze na takie wyroki TSUE przyjdzie poczekać.
Jak banki próbują przerwać bieg przedawnienia roszczeń?
Banki wiedząc o tym, że termin przedawnienia ich roszczeń wynosi zaledwie 3 lata, z ostrożności i obawy przed tym przedawnieniem próbują przerwać jego bieg. Jeśli Frankowicz złożył reklamację i został złożony pozew przeciwko bankowi, ten mając świadomość, że sprawa frankowa może trwać dłużej niż 3 lata i nie zdąży dochodzić swoich roszczeń zwrotu kapitału kredytu po jej zakończeniu, wysyła często do Frankowiczów zawezwania do próby ugodowej lub składa pozwy przeciwko Frankowiczom, które mają na celu przerwać bieg przedawnienia.
Bank występuje często też o to, aby zawiesić postępowanie wytoczone przeciwko niemu. W swoim powództwie często wyraża przeświadczenie, że umowa kredytowa zawarta z Frankowiczem jest ważna i jest w porządku i nie uznaje jego roszczeń. Takie pozwy banku o zwrot kapitału więc w opiniach prawników budzą spore wątpliwości, czy taka procedura powinna zatrzymać bieg przedawnienia. Albowiem tylko działania zmierzające wprost do dochodzenia roszczenia mogą stanowić o przerwaniu biegu przedawnienia.
Jak widać, kwestia przedawniane roszczeń nadal budzi spore kontrowersje i była nawet przedmiotem dyskusji na konferencji zorganizowanej przez Rzecznika Finansowego z udziałem Komisji Europejskiej i Naczelnej Rady Adwokackiej 20 maja 2024 roku.
Nowe orzecznictwo TSUE – co zmieni w sytuacji Frankowiczów?
Orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mają duży wpływ na ujednolicenie linii orzeczniczej naszych sądów, które w wielu kwestiach dotyczących spraw frankowych jeszcze niedawno miały wiele wątpliwości i nie zawsze stawały po stronie Frankowiczów. Kolejne wyroki TSUE, zarówno te z ubiegłego roku, jak i tegoroczne odwróciły sytuację kredytobiorców frankowych o 180 stopni. Oto 2 najnowsze orzeczenia Trybunału, które mogą mieć znaczący wpływ na położenie Frankowiczów.
- Orzeczenie TSUE wydane 3 maja 2024 w sprawie C-348/23
Trybunał odpowiedział na pytania prejudycjalne i zgodnie z wydanym postanowieniem stwierdził, że ochrony konsumentów nie można uzależniać od żadnych warunków zawieszających, a nieuczciwe warunki umowy powinny być eliminowane w sposób automatyczny. Daje to Frankowiczom jeszcze większe prawa w dochodzeniu swoich roszczeń. Banki będą musiały płacić odsetki naliczane od momentu wezwania do zapłaty lub też wniesienia pozwu.
- Orzeczenie TSUE w sprawie C-424/22 z maja 2024
W tym wyroku Trybunał orzekł, że banki nie mogą już blokować zasądzonych przez sąd konsumentom świadczeń i stosować zarzutu zatrzymania. Wcześniej banki nagminnie korzystały z tej możliwości, tłumacząc to koniecznością ochrony przed niewypłacalnością kredytobiorcy. W efekcie nawet w wyniku zasądzonych na rzecz Frankowicza dużych świadczeń bank ich nie wypłacał, domagając się zaoferowania zwrotu kapitału ze strony kredytobiorcy.
Wyrok TSUE, który znosi zarzut zatrzymania w sprawach frankowych, uniemożliwi bankom przeciąganie rozliczenia się z Frankowiczem i kredytobiorca szybciej będzie mógł odzyskać należne mu pieniądze. Wyrok ten rozszerza już wcześniej wydane postanowienie C-28/22 z grudnia ubiegłego roku, w którym stwierdził, że zarzut zatrzymania nie może pozbawiać kredytobiorców frankowych należnych im odsetek za cały okres trwania postępowania.
Powyższe orzeczenia TSUE coraz bardziej rozjaśniają polskim sądom kwestie prawne i sugerują linię orzeczniczą, którą powinny się kierować. Każdy kolejny wyrok TSUE zwiększa coraz bardziej szanse Frankowicza na szybkie i korzystne dla niego rozpoznanie sprawy przez polski sąd, co zresztą już się dzieje i widać to wyraźnie w wydawanych ostatnio wyrokach, które w 98% są korzystne dla kredytobiorców.
Nowa Uchwała Sądu Najwyższego a zabezpieczenie roszczeń
Na zakończenie jako ciekawostkę warto podać jeszcze informację o najnowszej Uchwale Sądu Najwyższego III CZP 60/23, w której to Sąd Najwyższy zajął stanowisko w sprawie zabezpieczenia roszczeń.
Warto wiedzieć, że wniosek taki o zabezpieczenie roszczeń może złożyć do sądu każdy Frankowicz z czynnym kredytem łącznie z pozwem lub na każdym etapie postępowania. Jeśli sąd go zaakceptuje, skutkiem jest zawieszenie płatności rat kredytu na czas trwania procesu. Bank nie może w tym czasie wypowiedzieć umowy, ani żądać od Frankowicza płatności czy wysyłać negatywnych monitów do BIK, czy BIG.
W sprawie, którą rozpatrywał SN, wniosek taki został złożony do Sądu Apelacyjnego w Warszawie i został przyjęty. Bank jednak złożył zażalenie, a Sąd Apelacyjny poddając w wątpliwość kwestię, jaki skład sądu ma to zażalenie rozpatrzyć, skierował zapytanie do Sądu Najwyższego. W efekcie tego uzyskano odpowiedź, ze zażalenie takie podlega rozpoznaniu przez inny skład tego sądu w składzie 3 sędziów.
Jak widać, mimo że sytuacja Frankowiczów w świetle najnowszych przepisów i orzeczeń staje się coraz korzystniejsza dla nich, wciąż jeszcze pozostaje dużo niejednoznacznych kwestii, które mogą budzić w niektórych sędziach wątpliwości. Warto więc śledzić na bieżąco wszelkie nowinki dotyczące kształtowania się linii orzeczniczej. Przykładowo, w czerwcu bieżącego roku ma być wydana opinia rzecznika generalnego TSUE w sprawie skarg Frankowiczów na decyzje bankowego funduszu gwarancyjnego upadłego Getin Noble Banku.
Opinia ta będzie podstawą przyszłych orzeczeń TSUE w tej sprawie, a jak pokazuje doświadczenie, także polskiej linii orzeczniczej. Jak widać, sytuację na bieżąco powinni śledzić nie tylko wszyscy kredytobiorcy frankowi, którzy już pozwali lub zamierzają pozwać banki, bo wiele się dzieje w każdym miesiącu w orzecznictwie, ale i Frankowicze banku upadłego, którzy już właściwie stracili nadzieję na odzyskanie pieniędzy, ale jak widać, ich skargi nie zostały zamiecione pod dywan, lecz zajmie się nimi Trybunał.