Masowe wygrywanie Frankowiczów w sądach wcale nie pozwala im spać spokojnie. Okazuje się bowiem, że nawet ci, którzy już dawno kredyt spłacili i mają zamkniętą umowę kredytową, a ich sprawa o jej unieważnienie toczy się w sądzie lub nawet jeszcze nie zdążyli banku pozwać, dostają wezwania do zapłaty kapitału lub pozwy od banku o jego zwrot. Budzi to często zdziwienie i ogromny niepokój. Ostatnio do grona takich zaniepokojonych Frankowiczów zaczęli dołączać także ci, którzy wciąż nie mają szans na odzyskanie pieniędzy od upadłego Getin Noble Banku, a otrzymują pozwy od syndyka o zwrot kapitału, który już przecież dawno spłacili w ratach. Dlaczego takie działania mają miejsce? Jak na nie reagować? Jak poradzić sobie z tą kuriozalną sytuacją, kiedy bank domaga się kapitału po raz drugi? Co z przedawnieniami roszczeń banku w takiej sytuacji? Jakie działanie podjąć, aby nie stracić odsetek? Czy jest szansa, aby nowa ustawa uchroniła Frankowiczów przed pozwami banków i kiedy można na to liczyć? Odpowiedzi na te pytania i kilka cennych wskazówek w dzisiejszym artykule.

Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Frankowicze, nawet po spłacie kredytu, otrzymują pozwy od banków?
- Jakie są motywy banków w pozywaniu kredytobiorców?
- Co robić po otrzymaniu wezwania do zapłaty kapitału?
- Jak skutecznie bronić się przed roszczeniami banku?
- Na jakie zmiany prawne mogą liczyć Frankowicze?
- Składanie pozwów przez banki przeciwko Frankowiczom to nie tylko odpowiedź na ich pozwy, ale również na próby kwestionowania przez nich umowy w przeszłości, czy nawet wzywania do prób ugodowych. Banki w ten sposób próbują przerwać termin przedawnienia.
- Coraz więcej Frankowiczów otrzymuje od banków pozwy o zwrot kapitału. Do niektórych trafiają one nawet z wielomiesięcznym opóźnieniem, co może komplikować sytuację. Takie przypadki mają miejsce między innymi w przypadku Frankowiczów upadłego Getin Banku.
- Przedawnienie roszczeń banku różnie traktowane jest obecnie przez sądy. W sytuacji gdy bank domaga się zwrotu kapitału, a jego roszczenia w opinii Frankowicza są przedawnione, kluczowe może się okazać sformułowanie zarzutów ujętych w złożonej reklamacji.
- Szybkość i właściwa reakcja Frankowicza na pozew banku może uchronić go przed kłopotami. Potrącenie lub w niektórych sytuacjach pozew wzajemny mogą być skutecznymi rozwiązaniami.
Pozew od banku o zwrot kapitału – czy jest się czego bać?
Banki coraz częściej składają pozwy przeciwko Frankowiczom o zwrot kapitału. Dzieje się to nawet wtedy, gdy ten kapitał jest już dawno spłacony, co wprowadza w niedowierzanie, ale i wielkie zdenerwowanie wielu kredytobiorców. Dlaczego bank tak postępuje i czy rzeczywiście jest się czego bać? Jeśli się właściwie zareaguje, nie ma powodów do obaw. Mogą one natomiast być uzasadnione w przypadku braku reakcji Frankowicza na pozew. To, że kapitał już dawno spłacił, wcale nie uchroni go przed kłopotami, jeśli zignoruje sprawę.
Bank wtedy będzie miał w ręku argumenty, aby skutecznie dochodzić roszczenia. Postępowanie z pozwu banku może odbyć się na posiedzeniu niejawnym, a wyrok zostanie wydany zaocznie. Frankowicz może się dopiero przerazić, jak komornik zacznie egzekwować należność. Z tego względu ani wezwania banku do zapłaty kapitału, ani pozwu ignorować nie można.
Trzeba natomiast jak najszybciej poinformować o tym swojego pełnomocnika, który może on niczym nie wiedzieć, gdyż nie otrzyma odpisu pozwu. Sprawa z powództwa banku jest bowiem zupełnie innym postępowaniem i może się nawet toczyć w innym sądzie. Działać trzeba szybko, ponieważ odpowiedź na pozew trzeba będzie złożyć najczęściej w ciągu 14 dni od otrzymania go. Każdy dzień więc jest ważny, aby pełnomocnik zdążył się zapoznać z jego treścią i przygotował strategię obronną. Jeśli sprawa z powództwa Frankowicza jest w toku, konieczne będzie też pozyskanie zaświadczeń od banku lub wyciągów potwierdzających spłatę rat w czasie procesu.
Na tej podstawie pełnomocnik będzie mógł podliczyć sumę wszystkich roszczeń Frankowicza i przygotować oświadczenie o potrąceniu, w którym potrąci żądaną przez bank kwotę z własnymi roszczeniami. No, chyba że Frankowicz z pełnomocnikiem uznają, ze roszczenia banku są przedawnione i będą próbowali podnieść ten zarzut w postępowaniu, wtedy działanie będą nieco inne. Najlepiej wtedy posłuchać rady doświadczonego pełnomocnika, który będzie wiedział, co w danym przypadku okaże się najskuteczniejszą obroną.
Ignorowanie pozwu banku o zwrot kapitału, nawet jeśli ten kapitał został już spłacony, jest najgorszym, co Frankowicz może zrobić. Brak reakcji prowadzi do wydania wyroku zaocznego i egzekucji komorniczej, co stawia kredytobiorcę w bardzo trudnej sytuacji.
Andrzej Jabłoński
Ekspert CHF24.pl
Dlaczego w ogóle bank pozywa Frankowicza?
Niektórzy zastanawiają się, po co bank pozywa Frankowicza, skoro w sprawie tego samego kredytu już toczy się postępowanie, które kredytobiorca wytoczył bankowi. Wynika to z teorii dwóch kondykcji, którą kierują się sądy w orzekaniu. Jeśli Frankowicz wygra sprawę i jego umowa zostanie unieważniona, sąd orzeknie na jego rzecz zwrot wszystkich wpłat, jakich kiedykolwiek dokonał.
Będzie to więc pełna kwota łącznie z kapitałem. Bank, jeśli zechce odzyskać kapitał, nie ma więc innego wyjścia jak pozwać Frankowicza o jego zwrot. Postępowania z pozwu banku są w takiej sytuacji jednak zawieszane do czasu, aż skończy się sprawa z powództwa Frankowicza.
Bank jednak ze złożeniem pozwu nie chce czekać tak długo, gdyż boi się, że jego roszczenie może stać się do tego czasu przedawnione. Roszczenia banku przedawniają się bowiem już po 3 latach od zakwestionowania umowy przez Frankowicza. Złożeniem pozwu natomiast bank przerywa bieg tego przedawnienia. Mało tego, od tej daty będzie mógł sobie naliczać odsetki za opóźnienie. Czasami zdarza się także, że roszczenia banku są już przedawnione w momencie złożenia przez niego pozwu.
Czy bank może skutecznie dochodzić przedawnionych roszczeń?
Coraz częściej okazuje się, że bank próbuje dochodzić przedawnionych już roszczeń, pozywając Frankowicza i sądy różnie do tego podchodzą. Na początku prawie wszystkie przedawnione roszczenia banku uznawały, kierując się względami słuszności. Obecnie jednak zdarza się, że sądy takie roszczenia oddalają, co oznacza, że Frankowicz nie będzie musiał oddawać kapitału. O tym, jak to się ostatecznie będzie rozstrzygać w przyszłości, orzeknie TSUE, bo w tej sprawie pytania prejudycjalne zadał polski sąd i jeszcze w tym roku ma się nimi zająć Trybunał w Luksemburgu.
Na chwilę obecną kluczowa w tej sprawie może być złożona przed laty przez Frankowicza treść reklamacji. To od jej daty bowiem w świetle uchwały SN z kwietnia ubiegłego roku III CZP 25/22 liczy się bieg przedawnienia roszczeń banku. Czasami może się więc wydawać, że roszczenie banku jest dawno przedawnione, skoro taka reklamacja była złożona np. w 2015 czy 2017 roku. Jednak sprawa okazuje się bardziej skomplikowana, niż się wydaje.
Okazuje się bowiem, że duże znaczenie ma treść samej reklamacji i to, co kwestionuje w niej Frankowicz i czego się domaga. Wiadomo bowiem, że w tamtych latach jeszcze w żądaniach często nie podnoszono kwestii nieważności umowy, lecz wnoszono o ustalenie odpowiedzialności banku za błędy w umowach. Teraz taka treść reklamacji może nie być wystarczająca do stwierdzenia, że Frankowicz kwestionował ważność umowy i sąd czasem nie uznaje tej daty za właściwą, która mogłaby rozpocząć bieg przedawnienia roszczeń banku.
Frankowicze upadłego Getin Banku w szczególnie trudnej sytuacji
O ile Frankowicze innych banków nawet w przypadku, gdy bank złoży pozew o zwrot kapitału, mogą liczyć na to, że będą mieli z czego tego kapitał zwrócić, gdyż niedługo sąd zasądzi na ich rzecz pokaźną sumę po stwierdzeniu nieważności umowy, to już Frankowicze byłego Getin Banku nie mogą na to liczyć. Uzyskują oni w sądach unieważnienie umowy, ale nie ma mowy o jakiejkolwiek zapłacie nadpłaconych środków, dopóki nie zakończy się postępowanie upadłościowe, a i wtedy wątpliwe jest, czy cokolwiek odzyskają.
Tymczasem syndyk zaczął składać przeciwko nim pozwy o zwrot kapitału. Dotyczy to także tych, którzy już spłacając raty, wcześniej ten kapitał spłacili. Teraz wygląda na to, że syndyk żąda tej spłaty po raz drugi.
Mało tego, Frankowicz, pomimo że pozew został przeciwko niemu złożony, dowiaduje się o tym dużo później, nawet dopiero po paru miesiącach. Dzieje się tak dlatego, ponieważ syndyk próbuje się wymigać od opłat za pozew i wnioskuje o zwolnienie go z ich ponoszenia. Nawet jeśli sąd I instancji taki wniosek odrzuci, syndyk może odwołać się do sądu apelacyjnego, a to potrwa parę miesięcy.
W efekcie tego Frankowicz też dopiero po miesiącach może dowiedzieć się, że został pozwany, co działa na jego niekorzyść. Prawnicy radzą więc, aby każdy Frankowicz, nie tylko ten, który zaciągał kredyt w Getin Banku, założył sobie konto w portalach informacyjnych sądów i na bieżąco sprawdzał, czy nie został złożony przeciwko niemu pozew. To da mu więcej czasu na przygotowanie się do odpowiedzi i opracowanie ze swoim pełnomocnikiem skutecznej strategii przeciwko syndykowi. Warto wiedzieć, że syndyk często wysyła pozwy przez e-Sąd Lublin-Zachód.
W przypadku innych Frankowiczów takie sprawdzanie samemu w portalach sądów może być zasadne szczególnie wtedy, gdy Frankowicz przeprowadził się i pozew może zostać wysłany na poprzedni adres.
Potrącenie i pozew wzajemny skuteczną obroną dla Frankowiczów
Potrącenie wierzytelności obu stron to zdaniem prawników najskuteczniejsza obrona przed pozwem banku. Można go dokonać jeszcze przed złożeniem własnego pozwu, jeśli kredyt wcześniej był już całkowicie spłacony. Wówczas jego treść może być zwięzła i krótka. Jeśli dokonuje się go na zaawansowanym etapie postępowania, wówczas należy je przygotować ze swoim pełnomocnikiem, który podpowie, co trzeba i w jakiej kolejności w nim ująć. Będzie to z pewnością suma rat, które nie były objęte pozwem, a które Frankowicz wpłacał podczas procesu. W następnej kolejności potrąca się odsetki za opóźnienie.
Potrącenie i jego ewentualne stopniowanie jednak trzeba przedyskutować z prawnikiem, ponieważ istnieją różne szkoły na ten temat i różne praktyki banków, które również stosują czasem zarzut potrącenia. Działanie należy dobierać właśnie do takich czynników zewnętrznych, aby nie stracić odsetek.
Szczególną ostrożność i jak wspomniano wcześniej, potrącenie jeszcze przed złożeniem pozwu najlepiej stosować w przypadku Banku Santander, ponieważ ten bank akurat bardzo lubi pozywać więcej, niż w jednym postępowaniu. W jednym składa pozew o kapitał, w innym o waloryzację, czy jeszcze w następnym o bezumowne korzystanie z kapitału.
Sam też dokonuje potrącenia od razu po złożeniu pozwu przez Frankowicza, pozbawiając go w ten sposób odsetek. Korzystnym będzie więc wyprzedzenie ruchu Santandera i wytrącenie mu argumentów z ręki.
W niektórych sytuacjach Frankowicze dostają pozwy od banku nawet wtedy, gdy sami nie wytoczyli jeszcze bankowi indywidualnie sprawy. Dotyczy to tych, którzy kiedyś uczestniczyli w złożeniu pozwu zbiorowego. Takie sytuacje miały miejsce w przypadku PKO BP czy Millenium. W tym wypadku po otrzymaniu pozwu od banku można złożyć pozew wzajemny i wysunąć w nim swoje roszczenia. Dla tych Frankowiczów też może być niezwykle istotne śledzenie w portalu informacyjnym sądów, czy bank nie wytoczył im powództwa z tego względu, żeby jak najszybciej zacząć działać w kwestii pozyskania od banku zaświadczeń, na które trzeba czekać co najmniej 30 dni.
Takie wzajemne dochodzenie roszczeń w jednym postępowaniu ma być możliwe już niedługo, ponieważ zakłada to nowa ustawa frankowa. Obecnie jednak dostępny jest jedynie jej projekt, który ma być jeszcze poddany konsultacjom społecznym. Nie wiadomo więc jeszcze, kiedy wejdzie w życie.
Podsumowanie
W odpowiedzi na kwestionowanie umów frankowych po jakimś czasie Frankowicze otrzymują od banku pozwy o zwrot kapitału. Banki chcą odzyskać w ten sposób, to co kiedyś pożyczyły i mają do tego prawo, jeśli roszczenia ich nie są jeszcze przedawnione. Niektóre sądy zresztą nawet w przypadku przedawnienia takich roszczeń, nie kwestionują ich, mając na uwadze wynikające z przepisów względy słuszności. Jeszcze na ten temat wypowie się Trybunał Sprawiedliwości, ale póki co Frankowicze muszą sobie radzić z obroną przed roszczeniami banku.
W najgorszej sytuacji są kredytobiorcy upadłego Getin Banku, których pozywa syndyk. Aby skutecznie z nim walczyć, powinni mieć dobrego prawnika i jak najwcześniej dowiedzieć się o złożeniu przez niego pozwu, co pozwoli na skuteczne przeciwdziałanie. W tym celu zaleca się sprawdzanie na bieżąco w portalu informacyjnym sądów powszechnych, czy nie został złożony pozew. W przypadku Getin Banku będzie to często e-sąd w Lublinie.
Szybkie podjęcie działań może uchronić kredytobiorcę przed kłopotami związanymi z pozwem banku. Może ich obronić potrącenie roszczeń lub w przypadku, gdy jeszcze nie zdążyli złożyć przeciwko bankowi indywidualnego pozwu, dobrym wyjściem będzie pozew wzajemny. Zawsze jednak warto poradzić się profesjonalnego prawnika, a on podpowie najlepsze wyjście w danym przypadku.

Główne wnioski
- Banki pozywają Frankowiczów o zwrot kapitału, nawet gdy został on już spłacony.
- Szybka reakcja na pozew jest kluczowa – brak działania może prowadzić do problemów.
- Potrącenie roszczeń lub pozew wzajemny mogą być skuteczną obroną.
- Frankowicze Getin Banku są w trudniejszej sytuacji – pozwy składa syndyk.
- Warto monitorować postępowania sądowe i działać z doświadczonym pełnomocnikiem.