Banki twierdzą, że szanse na zakwestionowanie oprocentowania zależnego od stawki WIBOR są niewielkie, ale pełnomocnicy kredytobiorców podają szereg argumentów na to, że jest to możliwe. Wątpliwości w tej kwestii miał nawet polski sąd, który wystosował pytania prejudycjalne do TSUE. Teraz wiele zależy, jak Trybunał odpowie, ale kredytobiorcom przychodzi z pomocą także nowy rząd, podsuwając nowe możliwości do walki z bankami. Sprawdźcie, co o kredytach WIBOR mówią bankowcy, a co prawnicy kredytobiorców. Gra może toczyć się o wielkie pieniądze, gdyż ilość kredytów opartych na zmiennym oprocentowaniu jest ogromna.
Czy WIBOR może być kwestionowany?
Przedstawiciele banków, w tym prezes ZBP twierdzą, że wskaźnik WIBOR jest elementem prawa unijnego, a skoro tak, to nie może być badany pod względem abuzywności ani oceniany w świetle unijnej dyrektywy. Wskaźnik ten bowiem jest wymieniany w załączniku do unijnego rozporządzenia BMR, które reguluje to, jakie wskaźniki referencyjne mogą być używane w umowach kredytowych.
Jako jedną ze swoich racji banki podają też statystyki postępowań, które toczą się już w Polsce, a przedmiotem których są kredyty oparte o WIBOR. Jak podają banki, tych spraw nie ma wiele, ponieważ do tej pory złożono jedynie 1111 pozwów, w których kredytobiorcy kwestionują umowy kredytowe oparte na zmiennym oprocentowaniu ustalanym na podstawie WIBOR.Jak podkreślają, do chwili obecnej jeszcze żadna z tych spraw nie została rozstrzygnięta na niekorzyść banku, a 24 zakończyły się wygraną banku.
Zupełnie inne zdane w tej sprawie mają pełnomocnicy kredytobiorców, którzy poddają w wątpliwość nie tylko sposób ustalania stawki referencyjnej WIBOR, ale też twierdzą, że nawet jeśli jest on wpisany do unijnego rozporządzenia BMR, to nie spełnia jego kryteriów. Albowiem zgodnie z treścią tego aktu kształtowanie wskaźników powinno być nie tylko przejrzyste, ale i niepodatne na manipulacje. WIBOR natomiast tworzony jest w oparciu o deklaratywne kwotowania banków poprzez tzw. fixing, gdzie odrzuca się dwie skrajne wartości i powstaje średnia dnia.
Warto wiedzieć, że uczestnikami fixingu są: BNP Paribas, BGK, Bank Millennium, Bank Pekao SA, Bank Handlowy, ING Bank Śląski, mBank, PKO BP, Deutsche Bank oraz Santander Bank. To zestawienie mówi samo za siebie. Zdaniem pełnomocników kredytobiorców WIBOR może być kwestionowany także z powodu obecności klauzul abuzywnych, które już widnieją w rejestrze klauzul niedozwolonych UOKiK. Ich zdaniem więc jest tylko kwestią czasu, aż polskie sądy zaczną uznawać roszczenia kredytobiorców. I jak widać, niektóre z nich już mają wątpliwości w tej sprawie.
Polski sąd skierował pytania do TSUE odnośnie stawki WIBOR
Sąd Okręgowy w Częstochowie podczas rozpoznawania sprawy z powództwa kredytobiorcy przeciwko bankowi dotyczącej umowy kredytowej opartej na wskaźniku referencyjnym WIBOR miał wątpliwości i w związku z tym zadał TSUE 4 pytania prejudycjalne. Dwa pierwsze dotyczą możliwości badania postanowień takiej umowy przez polski sąd. W kolejnym pytaniu sąd pyta wprost, czy postanowienia umowne oparte o stawkę WIBOR mogą zostać uznane za niedozwolone, czyli abuzywne w sytuacji, gdy kredytobiorca nie został odpowiednio poinformowany o tym, jakie jest ryzyko zmiennej stopy procentowej albo wtedy, gdy bank nie wskazał, jak ustalana jest stawka WIBOR.
W czwartym pytaniu sąd zapytał, czy w przypadku, gdyby TSUE na poprzednie pytania odpowiedział twierdząco, czy w takiej sytuacji możliwe jest dalsze funkcjonowanie umowy jedynie w oparciu o marżę banku, co spowodowałoby zmianę zmiennego oprocentowania na stałe? Tak postawione pytania przez polski sąd pobudziły emocje zarówno po jednej, jak i drugiej stronie.
I chociaż pełnomocnicy banków próbują je studzić, twierdząc, że TSUE z pewnością stanie po ich stronie, konsumenckie podejście Trybunału w sprawach frankowych daje też nadzieję wiborowcom, którzy czują się skrzywdzeni. Odczuwają to szczególnie mocno w ostatnim czasie, kiedy to WIBOR znacznie poszedł do góry. Na odpowiedź przyjdzie jeszcze poczekać, ale już teraz pojawiają się spekulacje, co się stanie, jeśli Trybunał opowie się po stronie kredytobiorców.
Trudno wyrokować, co odpowie TSUE, ale z pewnością wyznaczy kierunek
Na orzeczenie TSUE w tej sprawie trzeba będzie poczekać jakieś dwa lata, ale już teraz wiadomo, że odpowiedź ta będzie miała wpływ na orzecznictwo w polskich sądach. Jeśli wypowie się po stronie konsumentów, spowoduje to z pewnością lawinę nowych pozwów, a to może oznaczać katastrofę nie tylko dla banków, ale i gospodarki.
Jak mówi prezes ZBP, mimo że tak czarnego scenariusza nie przewiduje, gdyby jednak się on zdarzył, to miałoby to konsekwencje nie tylko dla sektora, ale i całej gospodarki, ponieważ jej finansowanie opiera się głównie o kredyty oparte o WIBOR.
Gdyby więc został on podważony, mogłoby to oznaczać zapaść sektora bankowego, a także wielu innych dziedzin. Widać, że sprawę z tego zdają sobie instytucje odpowiedzialne za system finansowy w naszym kraju, takie jak KNF, NBP, a nawet UOKiK, które bronią WIBORU.
Co pozytywna odpowiedź TSUE będzie oznaczać dla kredytobiorców?
Mimo że banki upierają się, że nie ma podstaw do kwestionowania WIBORU, gdyż jest zgodny z prawem, pytania zadane przez sąd do TSUE są trafne i jeśli Trybunał się do nich przychyli chociaż częściowo, będzie oznaczało to korzyści dla konsumentów. Z pewnością jednak trzeba będzie powalczyć w sądzie i tak, gdyż nawet pozytywne orzeczenie TSUE nie wprowadzi żadnego automatyzmu w takich sprawach. Może natomiast dać polskim sądom możliwość kwestionowania tego wskaźnika referencyjnego.
Jeżeli jednak Trybunał w całości stanie po stronie kredytobiorców, da to już wyraźny sygnał sądom, że wyrzucenie z umowy WIBORU z wszystkimi tego konsekwencjami dla banków jest jak najbardziej możliwe.
Dałoby to nie tylko tańszy kredyt oparty wyłącznie na marży banku jako jedynym stałym oprocentowaniu, ale też po stronie banku powstałoby zobowiązanie do tego, aby zwrócił on nadpłacone odsetki. Być może w niektórych wypadkach byłoby możliwe także całkowite unieważnienie kredytu, chociaż w przypadku nowych zobowiązań, takie rozwiązanie dla kredytobiorcy nie byłoby korzystne.
Rząd daje dodatkowe narzędzie do walki z bankami
Chociaż na orzeczenie TSUE w sprawie WIBORU trzeba będzie jeszcze poczekać, jest szansa na to, że także ci kredytobiorcy będą mogli w sądzie skuteczniej dochodzić swoich praw. Dodatkowo z pomocą przyszedł także rząd, zapewniając możliwości łatwiejszego grupowego dochodzenia od banków odszkodowań w sprawach, które naruszają prawa konsumenta.
Co więcej, przed sądem będą mogły reprezentować kredytobiorców organizacje konsumenckie, a finansować podmioty trzecie, np. fundusze w zamian za udział w wywalczonym roszczeniu. Pomimo sceptycznego podejścia do tej kwestii niektórych prawników ze względu na długość takich postępowań, może to stanowić szansę dla tych, którzy nie mają odwagi czy środków, aby indywidualnie pozwać bank.
Jak podkreślają jednak prawnicy, narzędzie to może być jednak przydatne szczególnie w sprawach mniejszego kalibru, niż te frankowe czy wiborowe. Nie do końca też da się przewidzieć, jakie skutki może przynieść możliwość finansowania takich spraw przez fundusze inwestycyjne. Najlepiej więc podchodzić do tego pomysłu z dystansem i obserwować.
Mimo że obecnie jeszcze w sądach jest niewiele spraw dotyczących kredytów opartych na stawce referencyjnej WIBOR, przypuszcza się, że lawina pozwów może ruszyć w momencie, kiedy TSUE wyda korzystny dla konsumentów wyrok. Czy tak się stanie, nie wiadomo. Banki przekonane są, że nie, ale przecież w sprawach frankowych nawet do dzisiaj twierdzą, że nie ma podstaw do unieważnienia umowy w sytuacji, gdy masowo są te umowy przez sądy unieważniane.
Trzeba więc mieć nadzieję, że i w tej sprawie po stronie konsumentów stanie Trybunał, a to z kolei będzie wskazówką dla polskich sądów, które już teraz mają wątpliwości, czy nie ma naruszeń praw konsumentów w umowach wiborowych. Nowe narzędzie od rządu natomiast może być przydatne bardziej kredytobiorcom mającym drobniejsze kredyty niż frankowe czy wiborowe. Jeśli dobrze zda egzamin w takich sprawach, może wtedy warto będzie też po nie sięgnąć w przypadku kredytów frankowych czy wiborowych.