Zaciągając kredyt oczywistym jest, że pożyczone pieniądze trzeba oddać do banku i że bank musi na takim kredycie zarobić, dlatego większość kredytobiorców dokładnie nie weryfikuje zapisów zawartych w umowie kredytowej, ufając iż przygotowany przez instytucję kredytową kontrakt jest zgodny z obowiązującymi przepisami. Wydarzenia ostatnich lat pokazały jednak, że pomimo restrykcyjnych regulacji i faktu, że banki stanowią instytucje zaufania publicznego, kredytodawcy to firmy ukierunkowane przede wszystkim na zysk i niestety, zrobią wszystko by zysk ten wygenerować, nie rzadko naruszając obowiązujące przepisy i niezasadnie obciążając kredytobiorców dodatkowymi kosztami. Wskazane praktyki banków nie stanowią już jednak tajemnicy, lecz co ważniejsze, kredytobiorcy mogą skutecznie z nimi walczyć i robią to, a w nagrodę dostają darmowy kredyt.
Darmowy kredyt wynikający z ustawy.
Najpopularniejszą ustawą regulującą kwestie dotyczące kredytów jest Prawo bankowe, jednak każdy kredytobiorca powinien również zapoznać się z ustawą o kredycie konsumenckim, gdyż to właśnie w tym akcie prawnym przewidziana została sankcja darmowego kredytu.
Jak sama nazwa wskazuje, sankcja darowego kredytu polega na tym, że kredytobiorca zwraca do banku kredyt bez odsetek i innych kosztów kredytu należnych kredytodawcy, w terminie i w sposób ustalony w umowie, innymi więc słowy, kredytobiorca oddaje tylko tyle ile rzeczywiście z banku otrzymał i nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów, poza kosztem ustanowienia zabezpieczenia kredytu przewidzianym w umowie. Sankcja darmowego kredytu jest najdotkliwszą karą dla banku, gdyż na takim kredycie bank nic nie zarabia, a dodatkowo ponosi koszty jego obsługi, dla kredytobiorcy jest natomiast istnym spełnieniem marzeń.
Stosując sankcję darmowego kredytu pozostałe do spłaty raty kredytu będą w skali miesiąca niższe nawet o kilkaset złotych, a ponadto, bank zobowiązany będzie do zwrotu wszystkich pobranych odsetek, prowizji i innych kosztów wynikających z zawartej umowy, więc można powiedzieć, że kredytobiorca zyskuje podwójnie. W przeciwieństwie do unieważnienia kontraktu, gdy kredytobiorca skorzysta z darmowego kredytu, zawarta umowa kredytowa nadal obowiązuje i jest wykonywana, zatem nie zostaje ona całkowicie wyeliminowana z obrotu prawnego, lecz obowiązuje na zmienionych warunkach.
Kto i kiedy może uzyskać darmowy kredyt?
Skorzystanie z sankcji darmowego kredytu ściśle reguluje ustawa, a zatem, na darmowy kredyt ma szansę tylko konsument, czyli osoba fizyczna, która zaciągnęła kredyt/pożyczkę na swoje prywatne potrzeby, a ponadto, regulacja ta odnosi się tylko do umowy o kredyt konsumencki przez który rozumie się umowę o kredyt w wysokości nie większej niż 255 550 zł. Przez umowę o kredyt konsumencki uważa się natomiast: umowę pożyczki; umowę kredytu w rozumieniu przepisów prawa bankowego; umowę o odroczeniu konsumentowi terminu spełnienia świadczenia pieniężnego, jeżeli konsument jest zobowiązany do poniesienia jakichkolwiek kosztów związanych z odroczeniem spełnienia świadczenia; umowę o kredyt, w której kredytodawca zaciąga zobowiązanie wobec osoby trzeciej, a konsument zobowiązuje się do zwrotu kredytodawcy spełnionego świadczenia oraz umowę o kredyt odnawialny.
Kolejną bardzo istotną kwestią jest, iż z sankcji darmowego kredytu mogą skorzystać tylko te osoby, które zaciągnęły kredyt/pożyczkę w momencie, gdy przepisy ustawy już obowiązywały, a zatem odnosi się ona do umów zawartych od dnia 18 grudnia 2011 r. Pamiętać również należy, że darmowy kredyt możliwy jest do uzyskania także wtedy, gdy kredyt został już spłacony, ale tutaj czas jest ograniczony, gdyż wszelkie uprawnienia do darmowego kredytu wygasają po upływie roku od dnia wykonania umowy, czyli od spłaty długu.
Sankcja darmowego kredytu jest bardzo dotkliwą karą dla banków za naruszenie obowiązków przewidzianych ustawą, przepisy wprost więc regulują kiedy jej zastosowanie jest możliwe, zatem kredytobiorca, który zastanawia się czy jego kredyt może być darmowy, powinien zweryfikować zawartą umowę kredytową z zapisami ustawy. W praktyce jednak okazuje się, że najczęstszym uchybieniem, którego dopuszczają się banki jest obciążenie kredytobiorcy podwójnymi kosztami.
Udzielając kredytu banki bardzo często wymagają by kredyt został np. ubezpieczony, więc w całkowitej kwocie kredytu, choć jest to kwota, która powinna zostać przekazane kredytobiorcy, ujmowane jest to ubezpieczenie lub inne dodatkowe koszty, jak np. prowizja, czyli całkowita kwota kredytu jest w efekcie znacznie wyższa niż kwota, którą rzeczywiście kredytobiorca otrzymał.
Uwzględnienie dodatkowych kosztów w całkowitej kwocie kredytu powoduje natomiast, że bank nie liczy odsetek tylko od sumy, która trafiła do kredytobiorcy, czyli np. od 50 000 zł, lecz od kwoty powiększonej o te dodatkowe koszty, czyli np. od 75 000 zł, a to powoduje, że kredytobiorca płaci wyższe odsetki od kredytu niż powinien. Oczywiście, koszty prowizji oraz ubezpieczenia również powinny zostać ujęte w umowie kredytowej, lecz powinny one zostać uwzględnione w całkowitych kosztach kredytu, a nie w całkowitej kwocie kredytu, różnica być może subtelna, lecz dla kredytobiorcy bardzo kosztowna.
Unieważnienie kredytu w złotówkach też jest możliwe.
Gdy pojawia się temat unieważnienia umowy kredytowej w pierwszej kolejności na myśl przychodzą umowy o kredyty frankowe, jednak unieważnienie kontraktu nie jest „zarezerwowane” tylko dla frankowiczów.
Umowy kredytowe odnoszące się do waluty obcej unieważniane są najczęściej z powodu niedozwolonych postanowień w nich zawartych, a takimi postanowieniami są te zapisy umowy, które nie zostały uzgodnione z kredytobiorcą, a które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Takie zapisy nie są dla niego wiążące. Frankowe umowy kredytowe pełne są takich zapisów, dlatego dziś istnieją bardzo duże szanse na unieważnienie takich kontraktów, i to zarówno tych aktywnych (ciągle spłacanych), jak i już spłaconych, jednak po analizie umów udzielających kredytów w rodzimej walucie okazuje się, że i te umowy obarczone są wadami.
W latach 2004-2008 obok kredytów frankowych udzielane były również kredyty złotówkowe, lecz stanowią one niewielki odsetek, gdyż prym wiodły wówczas kredyty walutowe, co jednak istotne, i w ich przypadku banki nie wystrzegły się błędów. W umowach tych umieszczano zapisy dotyczące zmiennego oprocentowania, jednak mechanizm zmiany tego oprocentowania był tak skonstruowany, że bank mógł praktycznie dowolnie je zmieniać, zupełnie tak samo jak przy kredytach frankowych, więc dziś takie umowy również mogą być skutecznie kwestionowane na drodze sądowej i unieważniane.
Innym wadliwym kredytem w złotówkach jest produkt banku PKO BP, który oferowany był w latach 1993-1998, a który nazwany został kredytem „Alicja”. Kredyt ten oferowany był w bardzo trudnym okresie gospodarczym i zakładał, że kredytobiorca będzie spłacać co miesiąc stałą ratę kredytu, czyli opłacał tylko część naliczonych odsetek, natomiast pozostałe odsetki miały zaś zostać wliczone do kapitału spłacanego w przyszłości.
Efekt powyższego był taki, że suma pieniędzy do spłacenia przez posiadaczy kredytu „Alicja” nieustannie rosła z każdym miesiącem, a że sytuacja gospodarcza w kraju nie poprawiała się w takim tempie jak zakładano, wartość zadłużenia klientów rosła coraz bardziej i możliwość jego spłacenia przedłużała się w czasie, więc kredytobiorcy wpadli w istną pułapkę z której dziś mogą się uwolnić unieważniając zawartą umowę.
Unieważnij umowę i zapomnij o kredycie.
Unieważnienie umowy kredytowej również powoduje, że kredytobiorca finalnie otrzymuje darmowy kredyt, jednak pamiętać należy, że skutki unieważnienia są bardziej definitywne, niż te płynące z sankcji darmowego kredytu.
Po stwierdzeniu przez sąd nieważności umowy, kredytobiorca musi zwrócić do banku kwotę, którą w ramach kredytu otrzymał, bank natomiast oddać musi wszystkie pobrane raty wraz z odsetkami, prowizję i inne opłaty okołokredytowe. Po rozliczeniu się z bankiem kredytobiorca może tak naprawdę zapomnieć, że posiadał kredyt, unieważnienie powoduje bowiem, że umowa kredytowa przestaje istnieć, zatem nie ma już comiesięcznych rat do spłaty, jak również upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na nieruchomości kredytobiorcy. Unieważnienie zawartej umowy kredytowej jest najlepszym rozwiązaniem dla kredytobiorców, jeśli więc zachodzą ku niemu przesłanki, żaden zadłużony nie powinien się wahać czy z niego skorzystać.