Bank Millennium opublikował raport finansowy za I kwartał 2025 roku, który ujawnia obraz instytucji o dwóch obliczach. Z jednej strony – bardzo solidny, dochodowy biznes bankowy, z drugiej – wciąż ogromny ciężar ryzyk prawnych z przeszłości. Choć bank znów zarobił setki milionów, spora część tych zysków nadal pochłaniana jest przez kosztowną „spuściznę frankową”. Co dokładnie mówią nam liczby z najnowszego raportu? Przyjrzyjmy się wynikom Millennium i temu, jak zarząd radzi sobie z finansowymi i prawnymi wyzwaniami.
Solidne wyniki pomimo obciążeń
Pierwszy kwartał 2025 r. okazał się dla Banku Millennium udany operacyjnie. Zysk netto wyniósł 179 mln zł, co oznacza wzrost o 40% rok do roku oraz lekki wzrost (+4% k/k) względem IV kwartału 2024. Wynik ten przewyższył oczekiwania analityków i daje annualizowany ROE na poziomie ok. 9%.
Co istotne, gdyby pominąć koszty związane z kredytami walutowymi, zysk netto sięgnąłby aż 718 mln zł, pokazując prawdziwy potencjał generowania zysków przez bank. Prezes Joao Bras Jorge podkreśla, że bank utrzymuje mocne wyniki w segmentach detalicznym i korporacyjnym pomimo utrzymujących się wysokich kosztów portfela kredytów hipotecznych w walutach obcych.
Dochody odsetkowe banku pozostają motorem wyników. W I kw. 2025 osiągnęły około 1,42 mld zł, co oznacza 5% wzrost rok do roku. W porównaniu z rekordowym IV kw. 2024 nastąpił sezonowy spadek o ok. 5%, częściowo ze względu na stabilizację marż i mniejszą liczbę dni odsetkowych. Marża odsetkowa (NIM) utrzymała się jednak na wysokim poziomie 4,23% (nieznacznie niżej niż 4,37% w poprzednim kwartale). Dochody z opłat i prowizji wyniosły 182–183 mln zł, notując spadek o ~9% rok do roku i ~3% kwartalnie – bank odczuł tu m.in. niższą aktywność klientów na rynku kapitałowym.
Mimo tego łączna przychodowość pozostaje wysoka, wsparta rosnącą akcją kredytową w kluczowych obszarach.
Po stronie kosztów widać presję inflacyjną i jednorazowe obciążenia regulacyjne. Koszty operacyjne wyniosły w I kw. 668 mln zł, o 12% więcej niż rok wcześniej. Podwyżki płac i inwestycje w IT podniosły koszty bazowe o ok. 7% r/r, jednak największy wpływ miał powrót opłat na rzecz BFG (94 mln zł w kwartale, +55% r/r). Ten ostatni element – składka na fundusz restrukturyzacji banków – został wznowiony po zakończeniu programu naprawczego banku (Millennium od lipca 2022 do połowy 2024 nie płacił podatku bankowego ani składki BFG dzięki tarczy naprawczej).
Wskaźnik koszty/przychody ukształtował się na poziomie 41,1% – nieco niższym niż przed rokiem, choć wyższym niż wyjątkowo niski 37,4% w IV kw. 2024, kiedy to bank odnotował jednorazowy przychód z tytułu odwrócenia rezerwy na wakacje kredytowe. Po wyłączeniu obciążeń BFG i kosztów prawnych, efektywność operacyjna Millennium wciąż plasuje się w czołówce sektora.
Jakość portfela kredytowego pozostaje stabilna. Udział kredytów z utratą wartości wynosi 4,5%, tyle samo co pod koniec 2024 r. (i minimalnie mniej niż 4,6% rok wcześniej). Koszty ryzyka kredytowego są pod kontrolą – w I kw. bank zanotował odpisy na utratę wartości netto 87 mln zł, co odpowiada annualizowanemu kosztowi ryzyka ~0,45% i jest niższe niż 0,67% rok wcześniej. IV kwartał 2024 przyniósł nawet niewielkie odzyski netto (symboliczny +3 mln zł), co pokazuje, że portfel kredytów nie generuje obecnie większych strat.
Kapitały własne banku przekraczają 8 mld zł, a wskaźniki wypłacalności poprawiły się – współczynnik CET1 wzrósł do 15,2% na koniec marca (vs 14,8% trzy miesiące wcześniej). Mimo braku wypłat dywidendy za 2024 r., taka ostrożna polityka kapitałowa jest zrozumiała w kontekście trwających obciążeń prawnych.
Podsumowanie finansów Millennium na tle poprzedniego kwartału prezentuje się więc pozytywnie – bank utrzymał trend wzrostu zysków i poprawy rentowności, jednocześnie wzmacniając kapitały. Poniższa tabela syntetycznie porównuje kluczowe wskaźniki finansowe i frankowe za I kw. 2025 oraz IV kw. 2024:
Wskaźnik | I kw. 2025 | IV kw. 2024 | Zmiana |
---|---|---|---|
Zysk netto (raportowany) | 179 mln zł | 173 mln zł | +3,6% k/k |
Zysk netto (bez kosztów CHF) | 718 mln zł | 904 mln zł | –21% k/k |
Marża odsetkowa (NIM) | 4,23% | 4,37% | –0,14 pp |
Koszt/dochody (C/I) | 41,1% | 37,4% | +3,7 pp |
Odpisy kredytowe (netto) | 87 mln zł | –3 mln zł | – (netto odzysk) |
Odpis na ryzyko prawne CHF (brutto) | 445 mln zł | 523 mln zł | –15% k/k |
Nowe pozwy „frankowe” | 1 083 | 1 170 | –7% k/k |
Zawarte ugody z frankowiczami | 1 103 | 1 261 | –13% k/k |
Łączne rezerwy na kredyty CHF | ~7,3 mld zł | ~6,9 mld zł (szac.) | +0,4 mld zł |
Pokrycie portfela CHF rezerwami | 132% | ~125% (szac.) | +~7 p.p. |
Źródło: Raport finansowy Banku Millennium za I kw. 2025 oraz komunikaty banku. IV kw. 2024 częściowo na podstawie danych wstępnych.
Frankowy bagaż – tysiące pozwów i miliardowe rezerwy
Za świetnymi wynikami komercyjnymi Millennium nadal stoi jednak olbrzymi balast w postaci spraw kredytów „frankowych”. Bank ujawnia, że na koniec marca 2025 r. toczyło się ponad 23 tysiące indywidualnych sporów sądowych z klientami posiadającymi kredyty hipoteczne indeksowane lub denominowane we franku szwajcarskim.
Liczba aktywnych spraw co prawda zmniejsza się (w całym 2024 ubyło netto ok. 7,8 tys. spraw dzięki ugodom i prawomocnym wyrokom), ale wciąż jest ogromna. W I kw. 2025 przybyło 1 083 nowych pozwów, jednak – co warto podkreślić – był to najniższy kwartalny napływ spraw od trzech lat.
Dla porównania, kwartał wcześniej nowych pozwów było 1 170, a w rekordowych kwartałach 2021–2023 liczby te sięgały nawet 1,5–2 tys. Wygląda więc na to, że fala frankowych pozwów zaczyna opadać.
Bank Millennium od dłuższego czasu obrał strategię maksymalnego przyspieszenia rozwiązania problemu frankowego – zarówno poprzez zawieranie ugód z klientami, jak i tworzenie wysokich rezerw, aby finansowo zabezpieczyć się na wypadek masowych przegranych spraw. Koszty rezerw na ryzyko prawne związane z kredytami CHF wyniosły w I kw. 2025 444,8 mln zł (spadek o 19% r/r). Była to nadal bardzo istotna pozycja w rachunku wyników – dla porównania zysk brutto banku przed opodatkowaniem to 318 mln zł, więc bez obciążeń frankowych rezultat byłby kilkukrotnie wyższy.
Zarząd utworzył te rezerwy w podziale na portfel własny i przejęty po Euro Banku (odpowiednio ~411 mln zł i ~34 mln zł), przy czym portfel po byłym Euro Banku objęty jest dodatkowo gwarancjami Societe Generale. Sumarycznie łączna wartość rezerw frankowych w bilansie sięgnęła ~7,3 mld zł na koniec marca.
Dla zobrazowania skali – to już 132% wartości pozostałego aktywnego portfela kredytów we frankach. Innymi słowy, bank zgromadził rezerwy przewyższające całość nominalnego zadłużenia frankowego klientów, co ma zabezpieczyć go nawet na wypadek unieważnienia wszystkich umów i konieczności zwrotu klientom nie tylko odsetek, ale i części kapitału. W samym I kwartale frankowy portfel banku (po uwzględnieniu rezerw, spłat i przewalutowań) skurczył się o kolejne ~29% – w dużej mierze właśnie wskutek zwiększenia odpisów.
Jednocześnie Millennium kontynuuje program polubownych ugód z kredytobiorcami. Tu także widać znaczące postępy. Liczba nowych ugód w I kw. 2025 (1103) po raz kolejny przewyższyła liczbę nowych pozwów. Co prawda tempo zawierania porozumień nieco spadło względem końcówki 2024 r. (w IV kw. podpisano ich 1261), jednak przewaga ugód nad pozwami utrzymuje się.
Warto podkreślić, że aż 47% ugód zawartych w ostatnim kwartale dotyczyło spraw już będących na etapie sądowym – bank jest więc skłonny kończyć polubownie nawet toczące się procesy. Od początku programu ugód Millennium podpisał ich niemal 26 tysięcy, co odpowiada ~44% wszystkich aktywnych niegdyś umów frankowych objętych programem.
To pokazuje skalę przedsięwzięcia – niemal połowa frankowiczów zdecydowała się ostatecznie na ugodowe załatwienie sporu z bankiem. Co ważne, bank sygnalizuje, że koszt tych ugód maleje – zarówno łączny, jak i per case, był niższy niż w poprzednich kwartałach. Niższe koszty jednostkowe mogą wynikać m.in. ze spadku kursu CHF i stóp procentowych (co zmniejsza kwoty sporne), a także z faktu, że najbardziej roszczeniowi klienci już zawarli ugody lub wygrali procesy, zaś pozostali akceptują być może mniej kosztowne dla banku warunki.
Czy strategia ugód i wysokich rezerw się opłaca? Na razie wydaje się, że tak – liczba aktywnych spraw zaczyna spadać, a każda ugoda oznacza usunięcie z bilansu ryzyka przyszłej przegranej. Historycznie, polskie sądy wydawały wyroki w sprawach frankowych w zdecydowanej większości na korzyść klientów. Bank Millennium przyznaje, że do końca marca 2025 r. zapadło 7 096 prawomocnych wyroków niekorzystnych dla banku (unieważnienia umów lub odfrankowienia), przy zaledwie 76 wygranych banku. Te liczby mówią same za siebie – statystycznie bank przegrywa niemal wszystkie sporne sprawy, więc masowe tworzenie rezerw było jedynym rozsądnym wyjściem, aby rozłożyć ciężar finansowy tych przegranych w czasie.
Warto zaznaczyć, że oprócz wyroków sądowych ugody również „czyszczą” spory – do końca I kw. 2025 Millennium zawarł polubownie 3111 ugód w zakończonych już postępowaniach (co stanowi ok. 30% wszystkich rozstrzygniętych spraw). To pokazuje, że znaczna część klientów woli porozumienie od wieloletniej batalii sądowej – a bank najwyraźniej również uznaje to za lepsze rozwiązanie niż ryzyko kolejnego wyroku na swoją niekorzyść.
Nowe ryzyka prawne: „darmowe kredyty” w złotych?
Problem frankowy to nie jedyne wyzwanie prawne Millennium. W ostatnim czasie na horyzoncie pojawił się nowy front sporów sądowych – tym razem dotyczących kredytów złotowych. Chodzi o tzw. sankcję kredytu darmowego (SKD)z ustawy o kredycie konsumenckim. Na kanwie wyroku TSUE z 2023 r. niektórzy prawnicy zaczęli argumentować, że jeśli bank nie dopełnił pewnych obowiązków informacyjnych przy udzielaniu kredytu (np. niejasno komunikował ryzyko zmian stopy WIBOR), to konsument ma prawo żądać zwrotu odsetek i traktowania kredytu jak nieoprocentowany. Tego typu roszczenia dotknęły już cały sektor bankowy, w tym Millennium.
Z raportu wynika, że do 31 marca 2025 r. wpłynęło 158 pozwów od kredytobiorców złotowych (hipotecznych w PLN) przeciw Millennium, domagających się zwrotu wszystkich świadczeń z tytułu umowy kredytu. Innymi słowy – próbują oni wykorzystać SKD, by sąd uznał ich kredyt za wolny od odsetek. Na razie skala zjawiska jest niewielka, a pierwsze rozstrzygnięcia są dla banku pomyślne: zapadły 3 prawomocne wyroki oddalające powództwa klientów. Kredytobiorcy w tych sprawach kwestionują głównie sposób ustalania oprocentowania oparty na WIBOR – zarzucając, że wskaźnik ten jest dla konsumenta niezrozumiały, nieprzewidywalny i bank nie wyjaśnił należycie ryzyka zmiennej stopy.
Regulatorzy dostrzegają problem SKD i potencjalne ryzyko nadużyć.
Komitet Stabilności Finansowej w uchwale z marca 2025 r. wskazał, że sankcja darmowego kredytu ma „zero-jedynkowy” charakter, bez możliwości stopniowania, co tworzy bodźce do instrumentalnego wykorzystywania SKD bez względu na ekonomiczne skutki uchybień. Mówiąc wprost – nawet drobne niedociągnięcie formalne może skutkować dla banku drakońską karą w postaci utraty odsetek, więc kancelarie prawne zachęcają klientów do masowego pozywania banków. KSF zarekomendował podjęcie prac nad zmianami w prawie, które urealniłyby tę sankcję.
Dla Banku Millennium to nowe ryzyko prawne jest póki co znacząco mniejsze niż frankowe (158 pozwów vs ponad 23 tys.), ale pokazuje, że otoczenie prawne banków pozostaje wymagające. Każda instytucja finansowa musi dziś brać pod uwagę, że nie tylko kredyty walutowe, ale i złotowe mogą stać się przedmiotem sporów, jeśli naruszono interes konsumenta.
Millennium deklaruje, że uważnie monitoruje te sprawy i będzie bronić się przed bezzasadnymi roszczeniami. Dotychczasowe wyroki sugerują, że linia orzecznicza może być korzystna dla banków, ale dopiero kolejne miesiące pokażą, czy SKD urośnie do poważniejszego problemu, czy pozostanie ciekawostką prawną.
Zarządzanie ryzykiem i perspektywy – czy widać koniec sagi?
Zarząd Banku Millennium od kilku lat stąpa po cienkiej linie, starając się zrównoważyć bieżący rozwój biznesu z koniecznością rozwiązywania problemów z przeszłości. Patrząc na najnowsze dane, można ocenić tę strategię jako przemyślaną i skuteczną.
Bank konsekwentnie wzmacnia rezerwy na ryzyko prawne, nawet kosztem krótkoterminowych zysków, co buduje poduszkę finansową na przyszłe wypłaty dla frankowiczów. Jednocześnie agresywnie promuje ugody, dzięki czemu udaje się wyhamować przyrost nowych spraw, a nawet zmniejszać ich liczbę. Wreszcie, po okresie objęcia planem naprawczym, Millennium zdołał odbudować wskaźniki kapitałowe na tyle, by powrócić do normalnego trybu działania – od połowy 2024 znów płaci podatek bankowy i inne daniny, co świadczy o odzyskaniu stabilności.
Takie działania zarządu są dobrze postrzegane przez nadzór i rynek. Bank – choć wciąż nie wypłaca dywidendy – pokazuje, że priorytetem jest trwałe zamknięcie „sagi frankowej”, nawet kosztem bieżącej rentowności. Warto zauważyć, że analitycy przewidują znaczny spadek kosztów frankowych w 2025 roku, a niektórzy – jak zarząd mBanku – prognozują, że do końca 2025 r. problem w dużej mierze wygaśnie. Najnowsze trendy w Millennium zdają się potwierdzać ten optymistyczny scenariusz. Napływ nowych pozwów maleje, rezerwy przekroczyły wartość portfela, a każdy kolejny kwartał przynosi zyski netto mimo potężnych obciążeń. To oznacza, że najgorsze bank ma już prawdopodobnie za sobą.
Oczywiście, pewne znaki zapytania pozostają. Nie znamy jeszcze ostatecznych rozstrzygnięć Sądu Najwyższego co do niektórych aspektów frankowych (jak np. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przy unieważnieniu umowy) – ewentualne niekorzystne decyzje mogą wpłynąć na wysokość roszczeń banku wobec klientów lub odwrotnie. Również wspomniana kwestia kredytów złotowych (SKD) to potencjalny czarny łabędź, choć na razie daleki od skali franków. Ponadto, otoczenie makroekonomiczne (spadek stóp procentowych w Polsce w kolejnych latach) może obniżyć dochody odsetkowe sektora, zanim banki zdążą uwolnić się od kosztów prawnych – to również wyzwanie dla strategii Millennium.
Niemniej jednak, ogólna ocena sytuacji Banku Millennium po I kw. 2025 r. jest ostrożnie pozytywna. Bank pokazał, że potrafi generować wysokie dochody core’owe i utrzymać dyscyplinę kosztową, a jednocześnie odpowiedzialnie zarządzać ryzykiem prawnym. Dzięki temu już kolejny kwartał z rzędu wykazuje „prawdziwe” zyski dla akcjonariuszy, a nie straty jak w kryzysowych latach 2020–2022.
Strategia zarządu, polegająca na przejściu przez burzę zamiast uciekania od problemu, zaczyna przynosić efekty, choć była bolesna. Można zaryzykować stwierdzenie, że Millennium jest dziś znacznie bliżej końca frankowego koszmaru niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Jeśli utrzyma się trend malejących pozwów i dalszego polubownego załatwiania spraw, za kilka kwartałów koszt ryzyk prawnych może z pozycji dominującej spaść do roli drugoplanowej. A wtedy pełen blask zdrowego biznesu bankowego Millennium stanie się widoczny w wynikach.
Ekspercki komentarz na koniec:
Nowy raport Banku Millennium potwierdza, że bank ten funkcjonuje w dwóch równoległych światach – światach, które na szczęście zaczynają się schodzić. W pierwszym – czysto biznesowym – mamy prężną instytucję finansową, z solidnym 19-procentowym ROE „po oczyszczeniu” z nadzwyczajnych kosztów, rozwijającą akcję kredytową i zdobywającą rynek (np. rekordowe 13% udziału w sprzedaży kredytów konsumpcyjnych). W drugim świecie – prawnym – trwała wojna pozycyjna z tysiącami klientów, z koniecznością odkładania co kwartał setek milionów na potencjalne przegrane.
Jednak pierwszy z tych światów zaczyna stopniowo dominować nad drugim. Liczby z I kwartału 2025 pokazują bank, który przetrwał najgorsze, nauczył się żyć z obciążeniami i powoli wychodzi na prostą. O ile nic nie zachwieje stabilnością otoczenia prawnego, Millennium ma szansę w ciągu najbliższych 1–2 lat domknąć rozdział frankowy – za cenę ciężkich miliardów rezerw, ale z korzyścią dla bezpieczeństwa i przewidywalności działania.
To szczere podejście zarządu do problemu (zamiast np. chowania głowy w piasek czy oczekiwania na cud legislacyjny) zasługuje na uznanie. Bank konsekwentnie mówi: „tak, mieliśmy toksyczne kredyty – rozwiązujemy to własnymi siłami”.
Taka postawa, poparta twardymi danymi z raportu, sprawia, że dziś Millennium jawi się jako bank, który spogląda już poza horyzont kryzysu, a nie tkwi w jego oku. Jeśli utrzyma obecny kurs, wkrótce znów będziemy oceniać Millennium wyłącznie przez pryzmat wyników operacyjnych, a nie historii frankowej.