Sejm już dziś 15.10.2025 roku zajmuje się projektem tzw. „ustawy frankowej” – specustawy mającej przyspieszyć rozpoznawanie spraw kredytów we frankach. Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB) przesłało klubom poselskim i Prezydentowi RP swoje oficjalne stanowisko, w którym ostro krytykuje kluczowy przepis projektu. Według SBB art. 5 ustawy może wywołać chaos orzeczniczy, wydłużyć postępowania sądowe i doprowadzić do sytuacji, w której frankowicze dwukrotnie oddadzą bankom ten sam kapitał. Organizacja apeluje o usunięcie kontrowersyjnego przepisu lub przynajmniej ograniczenie jego działania do nowych spraw. Tymczasem rośnie niezadowolenie wśród kredytobiorców – frankowicze masowo zasypują posłów wiadomościami, domagając się zmian w projekcie, a oczy całego środowiska zwrócone są na Prezydenta i jego oczekiwane stanowisko wobec ustawy. Frankowicze nie ukrywają, że mocno liczą na weto.
Ekspresowe tempo prac i protesty frankowiczów
Rząd forsuje legislację w szybkim tempie – projekt tzw. „ustawy frankowej” został przyjęty przez Radę Ministrów pod koniec września i niezwłocznie trafił do Sejmu Pierwsze czytanie planowane jest już na obecnym posiedzeniu, rozpoczynającym się 15 października. Frankowicze są zaskoczeni tak ekspresowym tempem prac i zdeterminowani, by nie dopuścić do przegłosowania ustawy. W mediach społecznościowych kredytobiorcy gorączkowo debatują, jak przekonać polityków do swoich racji. Część środowiska postanowiła zasypać skrzynki mailowe posłów informacjami o sprzeciwie konsumentów wobec projektowanych rozwiązań – w sieci krąży nawet gotowy szablon zawierający najważniejsze argumenty przeciwników ustawy, który frankowicze masowo wysyłają parlamentarzystom.
Ta oddolna akcja pokazuje skalę frustracji – kredytobiorcy obawiają się, że nowe przepisy zamiast im pomóc, uderzą w ich prawa. Rząd argumentuje potrzebę ustawy chęcią odciążenia sądów zalanych pozwami frankowymi i przyspieszenia postępowań. Jednak organizacje konsumenckie ostrzegają, że obecny kształt projektu może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Główne zastrzeżenia budzi artykuł 5 projektu ustawy, który – zdaniem frankowiczów – faworyzuje banki kosztem konsumentów.
SBB: kontrowersyjny art. 5 wydłuży procesy i wywoła chaos
Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu, reprezentujące frankowiczów, opublikowało szczegółowe stanowisko w sprawie projektu. Jak podkreśla SBB, projekt w obecnym kształcie zawiera zapisy, które mogą prowadzić do poważnych problemów interpretacyjnych oraz do znacznego wydłużenia postępowań sądowych. Tymi problematycznymi zapisami są przede wszystkim przepisy dotyczące tzw. zarzutu potrącenia, ujęte w art. 5 projektu ustawy. Zgodnie z nim bank mógłby zgłosić potrącenie swoich roszczeń (np. żądania zwrotu kapitału kredytu) aż do zamknięcia rozprawy przed sądem drugiej instancji, a więc praktycznie tuż przed prawomocnym wyrokiem.
Obecnie Kodeks postępowania cywilnego (art. 203¹) wymaga, by takie roszczenie wzajemne zgłosić najpóźniej na początku sporu – późniejsze „dorzucenie” go do sprawy jest zabronione. SBB wskazuje, że proponowana zmiana to odejście od obowiązujących zasad i może otworzyć pole do nadużyć ze strony banków. W skrajnym scenariuszu, po wielu latach procesu bank mógłby nagle wystąpić z zarzutem potrącenia tuż przed finiszem sprawy. Wielu przypadkach sądy mogłyby – nawet po kilkunastu latach od złożenia pozwu – oddalić roszczenie kredytobiorcy z powodu uznania zarzutu potrącenia, jednocześnie obciążając go kosztami procesu – alarmuje SBB, wskazując na niesprawiedliwość takiej sytuacji, zwłaszcza że bank przez wiele lat utrzymywał, iż umowa kredytu jest ważna i nie podlega rozliczeniu. Innymi słowy, kredytobiorca po latach batalii mógłby zostać z niczym, dodatkowo obarczony kosztami sądowymi, mimo że to bank zwlekał z dochodzeniem swojego roszczenia.
Zdaniem SBB, dopuszczenie tak późnego zgłaszania roszczeń banku zagrozi spójności orzecznictwa. „Dopuszczenie możliwości podniesienia zarzutu potrącenia na tak późnym etapie postępowania może prowadzić do chaosu orzeczniczego oraz rozbieżności w praktyce sądowej” – czytamy w stanowisku. Organizacja maluje czarny scenariusz, w którym różne sądy różnie interpretują nowe przepisy, a konsument może nawet przegrać dwa razy z tym samym bankiem. W skrajnym przypadku mogą zostać wydane dwa wyroki zasądzające zwrot kapitału na rzecz banku – jeden przez potrącenie kapitału (który de facto został już bankowi zwrócony w ratach), drugi przez zasądzenie zwrotu kapitału rozliczonego już w innym procesie” – ostrzega SBB. „Tym samym konsument/kredytobiorca będzie zmuszony oddać bankowi kapitał kredytu w podwójnej wysokości – co w konsekwencji byłoby nagrodą dla banku, a karą dla konsumenta!”. Taka perspektywa – podwójnego obciążenia frankowicza zwrotem kapitału – wywołuje największy niepokój wśród kredytobiorców. SBB podkreśla, że podobne sytuacje podważyłyby zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości i zrodziły kolejne spory.
„Ulga odsetkowa” dla banków i skutki dla konsumentów
Kontrowersji jest więcej. Projekt w proponowanym kształcie wprowadza tzw. „ulgę odsetkową” dla banków, czyli rozwiązanie zmniejszające ich odpowiedzialność za odsetki za opóźnienie. To właśnie odsetki ustawowe za opóźnienie stanowią dziś dla frankowiczów istotną rekompensatę za wieloletni proces – gdy sąd unieważnia umowę kredytu, nakazuje bankowi zwrot wszystkich wpłaconych rat wraz z odsetkami liczonymi od chwili, gdy kredytobiorca wezwał bank do zapłaty lub złożył pozew. Nowe przepisy mogą jednak ograniczyć te korzyści. Zdaniem SBB „ulga odsetkowa” w praktyce zachęci banki do celowego przeciągania postępowań, bo zmniejszy to ich odpowiedzialność finansową za zwłokę. Stowarzyszenie zwraca uwagę, że brak jednolitej interpretacji w zakresie naliczania odsetek po zmianie prawa zwiększy niepewność orzeczniczą i pogorszy sytuację konsumentów, zamiast ją poprawić. Innymi słowy, frankowicze obawiają się, że banki dzięki nowym przepisom zaoszczędzą kosztem klientów – zyskując możliwość uniknięcia części odsetek, które dziś musiałyby płacić za wieloletnie korzystanie z pieniędzy kredytobiorców.
SBB i prawnicy reprezentujący frankowiczów podkreślają, że sądy w ostatnich latach wypracowały dość jednolitą linię orzeczniczą korzystną dla konsumentów, zgodną z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości UE. Istnieje poważna obawa, że nagła ingerencja ustawodawcy rozreguluje to orzecznictwo – przynajmniej na jakiś czas – co przełoży się na niepewność prawną zarówno po stronie kredytobiorców, jak i banków. W stanowisku SBB czytamy wprost, że zamiast usprawnić i skrócić spory sądowe, projekt „może doprowadzić do jeszcze większego chaosu prawnego, wydłużenia procesów i osłabienia ochrony konsumentów”.
Apel o wykreślenie art. 5. Frankowicze liczą na posłów i Prezydenta
Biorąc pod uwagę powyższe zagrożenia, Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu zaapelowało do polityków o zdecydowane korekty w projekcie. SBB domaga się przede wszystkim wykreślenia art. 5 projektu ustawy, który uważa za najbardziej szkodliwy dla konsumentów, lub co najmniej ograniczenia jego stosowania wyłącznie do postępowań wszczętych po wejściu ustawy w życie. Tylko takie zmiany – zdaniem stowarzyszenia – mogą zapobiec opisanym negatywnym skutkom, takim jak chaos orzeczniczy, masowe podważanie prawomocnych wyroków czy wydłużanie się procesów sądowych kosztem obywateli. SBB przekazało swoje stanowisko wszystkim klubom poselskim oraz Prezydentowi RP, licząc że legislatorzy wsłuchają się w głos społeczny i wprowadzą poprawki do projektu.
Jednocześnie rośnie presja społeczna ze strony samych frankowiczów. Kredytobiorcy walczący w sądach z bankami czują się zagrożeni nową regulacją i starają się wpłynąć na przebieg procesu legislacyjnego. Frankowicze coraz liczniej wysyłają do posłów wiadomości, w których domagają się zaangażowania i korekt w projekcie ustawy. Coraz głośniej mówi się też o bezpośrednich protestach – nieformalnie kredytobiorcy organizują się na forach i grupach, planując pikietę pod Pałacem Prezydenckim, by zwrócić uwagę głowy państwa na swój problem.
W społeczności frankowiczów panuje napięcie i rozczarowanie, ale także nadzieja, że ustawa w obecnym kształcie nie wejdzie w życie. Spojrzenia kredytobiorców zwrócone są teraz w stronę Prezydenta RP, który może zawetować ustawę (jeśli ta zostanie uchwalona) i tym samym zablokować wejście w życie niekorzystnych przepisów. Frankowicze liczą, że głowa państwa stanie po stronie obywateli – tak jak kilka lat temu w głośnych sporach o klauzule abuzywne w umowach kredytowych. Na razie jednak projekt ustawy frankowej kroczy przez parlamentarną ścieżkę legislacyjną. Pierwsze czytanie w Sejmie pokaże, czy postulaty strony społecznej zostaną wzięte pod uwagę przez posłów. SBB podkreśla, że w razie braku zmian frankowicze nie złożą broni i będą walczyć o swoje prawa wszystkimi dostępnymi środkami – również apelując do Prezydenta o zawetowanie niekorzystnej, ich zdaniem, „ustawki bankowej”.