Propaganda banków, siana na kanwie uchwały III CZP 6/21 wydanej przez Sąd Najwyższy, wreszcie upada. A to za sprawą dzisiejszego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w którym sędziowie szeroko odnieśli się do kwestii oświadczenia, jakie konsumenci składają przed krajowymi sądami, chcąc unieważnić wadliwe kredyty frankowe. Co zmieni się po tym wyroku? Co mówią o nim banki, a co eksperci reprezentujący kredytobiorców? Czy w tym roku należy spodziewać się jeszcze jakiegoś przełomu w kwestii kredytów pseudowalutowych? To pytania, na które odpowiedzi zostaną udzielone w niniejszym artykule. Zapraszamy.
- 7 grudnia 2023 roku w godzinach przedpołudniowych w Luksemburgu zapadł wyrok w sprawie C-140/22, zainicjowanej przez polski sąd, rozpatrujący sprawę frankowiczów przeciwko mBankowi S.A.
- Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zadał Trybunałowi rozbudowane pytanie prejudycjalne odnoszące się w całości do rozliczeń, które mają miejsce po uznaniu umowy kredytowej zawierającej nieuczciwy warunek za nieważną
- Banki już próbują przekuć wyrok TSUE na swój sukces, ale ich twierdzenia są prostowane przez ekspertów prawnych, którzy wyjaśniają, co decyzja Trybunału oznacza w rzeczywistości
- Już za tydzień TSUE po raz kolejny odniesie się do polskiej sprawy o franki, tym razem dotyczącej kredytu Getin Noble Banku. Po tym orzeczeniu bankowa propaganda najprawdopodobniej przestanie mieć jakikolwiek sens.
Wielki sukces frankowiczów przed TSUE. Wnioski z uchwały SN III CZP 6/21 należy wreszcie wyrzucić do kosza?
Cóż to był za poranek! Pełen emocji, zarówno po stronie frankowiczów, jak i pragmatycznych bankowców. Jedni i drudzy liczyli na korzystny obrót spraw przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale logiczne było, że zwycięzca może być tylko jeden. I to potwierdziło się wyrokiem TSUE (sygnatura sprawy C-140/22), który jest jednoznacznie prokonsumencki i wyraźnie niekorzystny dla sektora bankowego.
Bankowcy przybrali jednak pokerowe maski i udają, że wszystko przed Trybunałem poszło po ich myśli. TSUE nie wypowiedział się o początku biegu terminu przedawnienia banku, a to, co miał do powiedzenia na temat wysokości roszczenia konsumenta w kontekście roszczenia przedsiębiorcy należy uznać za potwierdzenie dotychczasowej linii orzeczniczej krajowych sądów. Krótko mówiąc, nic się nie stało, można się rozejść. Czy aby na pewno? Co tak naprawdę powiedzieli unijni sędziowie rozpatrujący sprawę C-140/22, dotyczącą krajowego sporu frankowiczów z mBankiem S.A.?
Pierwszy i najważniejszy wniosek płynący z tego wyroku jest taki, że krajowe sądy nie mogą uzależniać momentu, w którym umowa kredytowa zawierająca nieuczciwy warunek staje się trwale bezskuteczna (od dnia jej zawarcia), od oświadczenia złożonego przez konsumenta, dotyczącego braku jego zgody na utrzymanie takiego wadliwego warunku w mocy, jak też potwierdzającego świadomość skutków nieważności umowy i zgodę na ową nieważność. Pogląd, zgodnie z którym umowa staje się trwale nieważna dopiero po złożeniu tego oświadczenia, upowszechnił się po wydaniu przez Sąd Najwyższy uchwały z dnia 7 maja 2021 roku (sygnatura III CZP 6/21).
Praktyka orzecznicza sądów krajowych powstała na kanwie tej uchwały była bardzo niekorzystna dla frankowiczów, albowiem pozbawiała ich znacznej części korzyści odsetkowych, wynikających z opóźnień po stronie banku w zapłacie. Prawnicy frankowi od dawna przekonują, że ustawowe odsetki za zwłokę powinny być liczone albo od momentu, w którym bankowi doręczono wezwanie do zapłaty (co zostało pośrednio potwierdzone innym wyrokiem TSUE – dla sprawy C-520/21), albo od chwili, w której konsument złożył przeciwko swojemu kredytodawcy pozew do sądu.
Sędziowie sądów powszechnych byli jak dotąd oporni na argumenty strony powodowej i wciąż powoływali się na majową uchwałę Sądu Najwyższego, ku uciesze sektora bankowego, który korzystał z możliwości przyznanych tą decyzją i przedłużał postępowania sądowe, ile się da, bo wiedział, że nie zapłaci z tego tytułu swoim klientom większych odsetek ustawowych za zwłokę.
Wszystko wskazuje na to, że teraz się to zmieni. I to mimo tego, że TSUE nie ustosunkował się bezpośrednio do trzeciej części pytania prejudycjalnego, dotyczącej właśnie zależności pomiędzy naliczaniem ustawowych odsetek za zwłokę a oświadczeniem składanym przez konsumenta przed sądem. Trybunał wypowiedział się tylko w kwestiach numer 1 i numer 4, z czego ta pierwsza jest fundamentalna i, zdaniem ekspertów prawnych, ma wpływ na kwestie numer 2 i 3, zaś czwarta odnosi się do tego, co było już wiadome od dawna – bank nie ma prawa do żadnej rekompensaty od klienta, wykraczającej poza zwrot kapitału kredytu, gdy umowa, z uwagi na występujące w niej nieuczciwe warunki, upada w sądzie.
Jak zmieni się sytuacja frankowiczów po wyroku TSUE z 7 grudnia 2023 roku?
Zdaniem ekspertów prawnych po tym wyroku krajowi sędziowie powinni naliczać ustawowe odsetki za zwłokę za cały okres postępowania sądowego, a nie tylko od momentu złożenia wspomnianego już oświadczenia przed sądem, do którego zwykle dochodziło na końcowym etapie postępowania, bardzo często dopiero w apelacji.
Zaktualizowanie linii orzeczniczej o tę nową interpretację pozwoli kredytobiorcom zyskać tysiące złotych tytułem należnych im odsetek, które obecnie wynoszą już 11,25 proc. w skali roku. Sądząc się z bankiem o kwotę 100 tys. zł, kredytobiorca może więc liczyć na to, że za każdy rok trwania sprawy, która następnie zostanie przez niego wygrana, dostanie od banku ekstra ok. 11 250 zł właśnie tytułem odsetek za opóźnienie w zapłacie (przy założeniu, że stopa referencyjna, od której zależne są owe odsetki, pozostanie w tym okresie bez zmian).
A co z przedawnieniem roszczeń banku? Prawdą jest, że TSUE nie odniósł się bezpośrednio do drugiej kwestii poruszonej przez organ odsyłający w pytaniu prejudycjalnym. Banki uznały to za doskonały pretekst do siania swojej propagandy, zgodnie z którą wszystko w tym aspekcie zostanie bez zmian. Prawnicy frankowi na bieżąco i absolutnie bez żadnej litości pokazują, jak bezpodstawne są twierdzenia bankowców.
Od rana w sieci pojawiły się już dziesiątki profesjonalnych interpretacji w formie artykułów i webinarów, w których adwokaci i radcowie prawni krok po kroku wyjaśniają, dlaczego sektor bankowy nie ma w tym wypadku racji. TSUE wypowiedział się bardzo szczegółowo w zakresie punktu pierwszego pytania prejudycjalnego, negując koncepcję, zgodnie z którą umowa staje się nieważna dopiero po tym, jak konsument oświadczy, że wyraża na to zgodę (i rozumie konsekwencje tego wyboru). Jak zatem można uzależniać moment przedawnienia roszczeń banku czy naliczania ustawowych odsetek za zwłokę od zdarzenia, które nie ma większego znaczenia dla sprawy?
To jeszcze nie koniec emocji związanych z przedawnieniem roszczeń przedsiębiorców. Już za tydzień, 14 grudnia 2023 roku, Trybunał Sprawiedliwości UE weźmie pod lupę kolejne zagadnienia nadesłane przez polski sąd. Chodzi o sprawę C-28/22, w której znów powraca kwestia biegu terminu przedawnienia roszczenia banku, a także w której pojawiają się nowe zagadnienia, m.in. dotyczące zarzutu zatrzymania.
Sprawa dotyczy sporu toczącego się na „polskim podwórku” pomiędzy kredytobiorcami a Getin Noble Bankiem. Jest dla frankowiczów równie ważna, jeśli nawet nie ważniejsza, co C-140/22. Bankowcy powinni wstrzymać się więc z sianiem propagandy odnośnie swojego prawa do otrzymania zwrotu kapitału, bo radość z ogólnego charakteru wyroku Trybunału, wydanego w dniu dzisiejszym, może okazać się nie tylko przedwczesna, ale i zupełnie nieuprawniona.