Spory na tle frankowych umów kredytowych trwają już dobrych kilka lat, i choć teraz już nikt praktycznie nie ma wątpliwości, że umowy odnoszące się do franka szwajcarskiego są wadliwe i w większości przypadków nieważne, banki nadal twierdzą, że ich produkt finansowy nie jest obarczony żadnymi wadami. Banki wydają się więc w ogóle nie dostrzegać setek wręcz orzeczeń sądów, które zawarte umowy unieważniają, choć nie jeden bank ma już z tego powodu nie małe problemy finansowe. Wyparcie jest jednak jak widać najlepszym sposobem na obronę.
Co jednak ciekawe, takie same zatwardziałe stanowisko, sprzeczne z orzecznictwem europejskim i poglądami doktryny, banki prezentują w zakresie wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału, gdyż nadal uparcie twierdzą, że takie wynagrodzenie się im należy, choć tym samym przeczą zajętemu stanowisku, że frankowe umowy nie są nieważne.
W ostatnim czasie wielu kredytobiorców, którzy zdecydowali się na sądowe unieważnienie zawartej umowy kredytowej, otrzymało bowiem z banków wezwanie do zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału udostępnionego przez bank, choć frankowa umowa nie została jeszcze unieważniona, a postępowanie sądowe nadal trwa. Banki żądają więc zapłaty, choć umowa nadal obowiązuje, czyli bank liczy się z przegraną, jednocześnie jednak w sądzie stara się obalić argumenty kredytobiorcy. Za pokrętną logiką banków trudno więc nadążyć, dla kredytobiorcy istotne jest jednak to, że bankowi żadne wynagrodzenie się nie należy.
Brak podstaw prawnych dla roszczeń banków.
Banki oczywiście nie zamierzają porzucać swoich absurdalnych pomysłów, więc niestety już pierwsze pozwy o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zostały przeciwko kredytobiorcom złożone, problem polega jednak na tym, że roszczenia formułowane przez banki nie mają żadnych podstaw prawnych. Na gruncie przepisów krajowych nie sposób bowiem znaleźć regulacje, które uprawniałyby banki do dochodzenia tego rodzaju roszczeń, banki opierają więc swoje żądania na przepisach, które nie są właściwe, nie można się więc spodziewać, że zostaną one uwzględnione przez sądy.
Podkreślić również należy, że żądania wysuwane przez banki, nie tylko nie mają umocowania w prawie krajowym, lecz dodatkowo, są sprzeczne z prawem unijnym. Ochrona kredytobiorców wynika z dyrektywy 93/13 i to właśnie z jej przepisów wynika, że przedsiębiorca, który w umowie z konsumentem stosuje niedozwolone postanowienia umowne (klauzule abuzywne) za swoje działania musi ponieść konsekwencje.
Stosowanie przez banki niedozwolonych zapisów w umowach z kredytobiorcami powoduje, że takie umowy są nieważne, a więc banki pozbawiane są zysku z takiej umowy, bo kredytobiorca oddaje do banku tylko równowartość otrzymanego kapitału, gdyby jednak uznać, że mimo wszystko bankowi wynagrodzenie się należy, wówczas zniweczony zostałby cały sankcyjny charakter dyrektywy. Przedsiębiorcy nie ponosiliby wówczas żadnych konsekwencji, że podejmowali działania niezgodne z prawem, dlatego też z tych powodów, wynagrodzenie bankom się nie należy.
Rzecznik Praw Obywatelskich po stronie frankowiczów.
W sierpniu 2021 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE pytanie prejudycjalne, na gruncie którego TSUE wypowie się czy zasadnym jest domaganie się przez banki wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu, w sytuacji, gdy sąd stwierdzi nieważność frankowej umowy kredytowej. Orzeczenie TSUE będzie pierwszym w tym zakresie wydanym na gruncie polskiej sprawy, zanim jednak Trybunał przedstawi swoje stanowisko, swój pogląd w tym zakresie wyraził m.in Rzecznik Praw Obywatelskich, i co nie jest zaskoczeniem, RPO opowiedział się po stronie frankowiczów.
Swoje stanowisko Rzecznik przedstawił w związku z pytaniem skierowanym do TSUE, i jednoznacznie w nim wskazał, że dochodzenie przez bank od kredytobiorcy roszczeń polegających na wynagrodzeniu za korzystanie z udostępnionego kapitału, w momencie, gdy umowa o kredyt frankowy została unieważniona, jest w świetle unijnych przepisów całkowicie niedopuszczalne. Rzecznik podkreślił, że „możliwość dochodzenia przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zaprzeczyłaby całości dotychczasowego orzecznictwa TSUE (…), a w szczególności naruszałaby obowiązek wywołania efektu odstraszającego w stosunku do przedsiębiorców, którzy wprowadzają do swoich umów nieuczciwe postanowienia umowne”.
W ocenie RPO bankowi nie przysługują więc żadne dodatkowe roszczenia, poza roszczeniem o zwrot wypłaconego kapitału, gdy umowa frankowa zostanie unieważniona. Ponadto, Rzecznik aktywnie wspiera kredytobiorców wobec których banki zainicjowały procesy w których dochodzone są roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, gdyż RPO przystępuje do takich postępowań.
Uwadze Rzecznika nie umknął również fakt, że obecnie banki rozpoczęły wręcz masową akcję dochodzenia roszczeń z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, a jej efektem ma być zastraszenie kredytobiorców, by w ten sposób zniechęcić ich do składania przeciwko bankom pozwów i unieważniania zawartych umów kredytowych. Stanowisko Trybunału w tym zakresie jest więc niezbędne.
Trybunał Sprawiedliwości UE najpewniej przyzna racje kredytobiorcom.
Orzeczenie TSUE jednoznacznie przesądzi o zasadności roszczeń banków, biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe poglądy prezentowane przez Trybunał, jest wielce prawdopodobne, że i tym razem TSUE zaprezentuje stanowisko korzystne dla frankowiczów.
Dobrym przykładem są choćby poglądy TSUE zaprezentowane na tle dyrektywy 2008/48 o kredycie konsumenckim, w sprawie o sygn. C-565/12, gdzie Trybunał wskazał, że przepisy dyrektywy nie zezwalają na stosowanie przepisów krajowych odnoszących się do sankcji. Przepisy francuskiej ustawy stanowiły bowiem, że w przypadku naruszenia przez bank obowiązków przedkontraktowych, zostaje on co prawda pozbawiony odsetek umownych, lecz jednocześnie, obowiązujące przepisy uprawniają go do odsetek ustawowych, które może naliczyć w momencie, gdy sąd zobowiąże kredytobiorcę do zapłaty kwoty pozostałej do spłacenia.
Ponadto, owe odsetki mogą zostać podwyższone, jeżeli kredytobiorca w ciągu dwóch miesięcy nie spłaci długu. W opinii TSUE takie rozwiązanie, a więc stosowanie podwyższonych odsetek, może osłabić skutki sankcji nałożonej na bank w postaci pozbawienia prawa do odsetek umownych. Taka konstrukcja przepisów powoduje, że sankcja nałożona na bank traci swój odstraszający charakter i nie przynosi zamierzonego skutku.
Polskie sądy również nie przychylają się do roszczeń banków.
Na temat zasadności roszczeń banków w zakresie dochodzonego wynagrodzenia, wypowiedział się m.in. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 20 lutego 2020 roku, sygn. akt: I ACa 635/19. W przedmiotowym orzeczeniu Sąd przede wszystkim rozważał kwestię przedawnienia roszczeń, jednak pod koniec uzasadnienia odniósł się również do ewentualnych roszczeń banku względem kredytobiorcy i stwierdził, iż uwzględnienie stanowiska co do pobierania dodatkowych opłat „doprowadziłoby w istocie do reaktywacji nieważnej umowy kredytowej stron w zakresie oprocentowania, co pozostawałoby w sprzeczności z koniecznością zaniechania stosowania nieuczciwego warunku, który skutkował taką sankcją oraz zapobieżenia uzyskania przez kredytodawcę z tego tytułu korzyści”. Sąd Apelacyjny podkreślił, że brak jest podstaw do tego, by kredytobiorca w ramach rozliczenia nieważnej umowy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu „płacił za korzystanie z pieniędzy”, a ponadto, na gruncie przepisów polskiego prawa cywilnego nie ma regulacji przewidujących uprawnienie banku do żądania wynagrodzenia za korzystanie przez jego kontrahentów z kapitału na podstawie nieważnej umowy kredytowej.
Inne organy państwowe również wspierają frankowiczów.
Na temat braku zasadności roszczeń wysuwanych przez banki niejednokrotnie wypowiadał się również Rzecznik Finansowy oraz Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W 2020 roku Rzecznik Finansowy skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie powództwo przeciwko Raiffeisen Bank, gdyż bank ten pozywał swoich byłych klientów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, w ocenie Rzecznika takie działania zostały więc uznane za nieuczciwe praktyki rynkowe. Ponadto, Rzecznik deklaruje, że w każdym przypadku, gdy instytucja finansowa będzie dopuszczała się stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych, będzie w pełni wykorzystywać dane mu uprawnienia i będzie wspierać frankowiczów.
Pogląd, że bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, podziela również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prezes UOKiK przygotował nawet w tym zakresie oficjalne stanowisko oraz zapowiedział działania i interwencje, gdy banki będą dopuszczać się naruszenia prawa.
Kredytobiorcy mają więc po swojej stronie nie tylko przychylność organów stojących na straży praworządności, lecz również i sądów, trudno więc sobie wyobrazić, że banki otrzymają wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.