Kredytobiorcy złotówkowi czekają, aż rząd udostępni zapowiadany mechanizm wakacji kredytowych. 26 maja projekt po pierwszym czytaniu trafił do sejmowej komisji finansów. Eksperci wskazują na niejednoznaczne zapisy w treści projektu, które pozwalają przypuszczać, że z rozwiązania będą mogli skorzystać również frankowicze. Mimo iż rząd wyraźnie kieruje planowane wsparcie do posiadaczy kredytów w PLN i nanosi poprawki do projektu, część wątpliwości pozostaje aktualna. Czy frankowicze będą mogli jednak skorzystać z zawieszenia spłaty rat kredytu?
Wakacje kredytowe – na czym mają polegać?
Założenia proponowanego przez rząd programu są proste – kredytobiorcy będą mogli odroczyć spłatę rat kredytowych, zarówno w części odsetkowej, jak i kapitałowej. Zawieszeniu będą podlegać wybrane 4 raty w bieżącym roku (po dwie na kwartał) i 4 w przyszłym (po jednej na każdy kwartał). Rozwiązanie wzbudza kontrowersje – będzie ono dostępne dla wszystkich kredytobiorców, niezależnie od aktualnej sytuacji finansowej i tego, czy stać ich na bieżące spłacanie swojego zobowiązania. NBP szacuje, że łączny koszt wakacji kredytowych za bieżący i przyszły rok może wynieść dla sektora bankowego nawet 20 mld złotych.
Projekt zakłada możliwość skorzystania ze wsparcia dla wszystkich kredytobiorców, których umowy z bankiem zostały zawarte przed 1 lipca 2022 roku (i gdy okres kredytowania przypada po upływie 6 miesięcy od tej daty). Skorzystanie z odroczenia rat jest dla kredytobiorcy bezpłatne, natomiast same wstrzymane raty zostają przesunięte w czasie – z tego tytułu nie zostaną jednak naliczone dodatkowe odsetki.
Co istotne, choć z programu będą mogli skorzystać kredytobiorcy będący w dowolnej sytuacji finansowej, muszą posiadać status konsumenta. Ograniczeniom podlega również sytuacja, w której kredytobiorca spłaca jednocześnie kilka kredytów w danym banku. Wówczas będzie mógł skorzystać z wakacji kredytowych tylko w przypadku jednego z nich.
Banki niezadowolone z rządowego projektu
Sektor bankowy jest zaniepokojony szeroko zakrojoną rządową pomocą, która ma być finansowana z kieszeni kredytodawców. Związek Banków Polskich sygnalizuje potrzebę skorygowania planowanych przepisów i ograniczenia wsparcia tylko do części posiadaczy kredytów. Wg sektora bankowego z pomocy powinni być wyłączeni ci kredytobiorcy, którzy spłacają zobowiązanie o stałym oprocentowaniu, ponieważ nie odczuli oni wzrostu kwoty rat. Z kolei NBP niepokoi brak ograniczenia w przyznawaniu tego środka kredytobiorcom, których sytuacja finansowa jest stabilna i umożliwia dalszą terminową spłatę.
Pojawiają się pomysły, że projekt mógłby być dostępny tylko dla tych kredytobiorców, dla których rata kredytu hipotecznego przekracza określoną część dochodu gospodarstwa domowego. Na razie nie wiadomo, czy rząd zdecyduje się ulec wątpliwościom banków oraz NBP i naniesie kolejne poprawki do projektu.
Czy kredytobiorcy frankowi będą mogli odroczyć swoje raty?
Z zapowiedzi rządu i treści samego projektu, w którego skład wchodzą wakacje kredytowe, można się dowiedzieć, że mechanizm ten będzie dedykowany kredytobiorcom, którym udzielony został kredyt hipoteczny w złotówkach.
Rzecz w tym, że pod ten typ kredytów można również podciągnąć kredyt frankowy, a taka interpretacja nie będzie nadużyciem. Podobną kwalifikację kredytów frankowych zastosował Sąd Najwyższy w wyroku z listopada 2019 roku.
Mimo iż kredyty frankowe są błędnie uważane za walutowe, gdyż są powiązane z kursem franka, mają więcej wspólnego z zobowiązaniem złotówkowym. Frankowicze otrzymali kapitał udzielony w ramach kredytu w polskiej walucie, zdecydowana większość tak go też spłacała przez lata.
W przypadku umów indeksowanych do franka także sama kwota zobowiązania kredytobiorcy wyrażona jest w PLN, co stanowi jeszcze jeden argument za tym, aby frankowicze mogli skorzystać z formy pomocy proponowanej przez rząd posiadaczom hipotek w polskim złotym.
I choć w sprawie wypowiedziało się już wielu prawników, podając rozsądne i podparte odpowiednimi przepisami argumenty, na razie nic nie wskazuje, aby rząd miał zamiar uczynić zadość potrzebom kredytobiorców frankowych i uwzględnić ich w nadchodzącym programie.
Frankowicze nie muszą spłacać zobowiązania w oparciu o stawkę WIBOR, zależną od wysokości stóp procentowych ustalanych przez RPP, ale mają inny problem – rosnący kurs franka, który jeszcze się umocni, jeśli Szwajcarski Bank Narodowy, zgodnie z zapowiedziami, zacznie walczyć z inflacją.
Jeśli SNB podniesie stopy procentowe, które dziś są rekordowo niskie (wynoszą minus 75 punktów bazowych), problem dla kredytobiorców z zobowiązaniem frankowym będzie podwójny – z jednej strony będą więcej płacić za franka, z drugiej wzrośnie oprocentowanie ich kredytu, zależne od stawki SARON. Na razie brak zapowiedzi, czy i w jaki sposób rząd zamierza pomóc tej grupie kredytobiorców w nadchodzących trudnych warunkach ekonomicznych.
Na chwilę obecną wszystko wskazuje jednak na to, że frankowicz, który chce odciążyć swoje gospodarstwo domowe i uwolnić się od spłaty kredytu, może to uczynić tylko na drodze sądowej. Statystyki wygranych za pierwszy kwartał br. są dla kredytobiorców bardzo optymistyczne – znacznie ponad 90% spraw frankowych sądy rozpatrują na korzyść konsumentów. Szacuje się, że aktywnych pozostaje ok. 400 tysięcy kredytów frankowych. W samym tylko I kwartale 2022 roku do sądów okręgowych wpłynęło niemal 16 tysięcy pozwów od frankowiczów.
Co ciekawe, frankowicze zdecydowani na pozwanie banku mają do dyspozycji dużo korzystniejszy mechanizm niż złotówkowe wakacje kredytowe. Chodzi oczywiście o zabezpieczenie roszczenia kredytobiorcy poprzez zawnioskowanie o wstrzymanie spłaty kredytu. Pozytywna odpowiedź sądu na taki wniosek skutkuje zawieszeniem kredytu na czas trwającego postępowania – a to trwa przeciętnie 2 lata w sądzie I instancji i ok. 12 miesięcy w sądzie odwoławczym. Frankowicze, którzy są zdecydowani na walkę z bankiem i dochodzenie swych roszczeń przed sądem, w wielu przypadkach odczują zatem finansową ulgę już na początkowym etapie postępowania.