Pozwanie banku to dopiero pierwszy krok do uwolnienia się od abuzywnego kredytu frankowego. Gdy umowa zostanie prawomocnie uznana przez sąd za nieważną, prowadzi to do rozliczenia stron, tak jakby wykreślony kontrakt nigdy nie istniał. Jak przebiega rozliczenie stron umowy frankowej po jej zakwestionowaniu? Czy tylko prawomocny wyrok sądu może uwolnić frankowicza od niechcianego kredytu? Co dzieje się, gdy bank złoży skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego? I kiedy opłaca się rościć tylko o stwierdzenie nieważności umowy, a kiedy dodatkowo o zapłatę? Na te i na inne pytania odpowiemy w poniższym tekście.
- Wzajemne rozliczenie frankowicza z bankiem jest najistotniejszą konsekwencją unieważnienia umowy kredytowej
- W wyniku unieważnienia umowy strony zazwyczaj muszą zaoferować sobie nawzajem sumę nienależnie pobranych wcześniej środków, tak aby doprowadzić do sytuacji, w której znalazłyby się, gdyby kredyt nigdy nie został zawarty
- Egzekucji podlega tylko wyrok prawomocny sądu – najczęściej jest on wydawany przez sąd II instancji, ale są odstępstwa od tej reguły. Więcej na ten temat w tekście
- Zaletą stwierdzenia nieważności umowy jest możliwość wykreślenia hipoteki banku z księgi wieczystej. Można to zrobić z listem mazalnym wydanym przez kredytodawcę, ale nie tylko – kredytobiorca dysponuje narzędziami, by wykreślić wpis hipoteczny banku nawet wówczas, gdy ten nie chce współpracować.
Kiedy dochodzi do wzajemnego rozliczenia stron procesu frankowego?
Podstawowym celem każdego frankowicza, który składa pozew przeciwko bankowi, jest uwolnienie się od skutków abuzywnego kontraktu. Środki do tego celu są różne, co przejawia się w określonym sposobie formułowania roszczeń kredytobiorcy.
O co innego będzie rościł kredytobiorca, który nie spłacił jeszcze bankowi nominalnej kwoty kredytu i całkiem sporo mu do tego brakuje, a o co innego ten, który spłacił kredyt w całości i chce jedynie odzyskać to, co bank nienależnie latami od niego pobierał.
Istnieją trzy najczęstsze typy roszczeń w sporach o franki:
- roszczenie o stwierdzenie nieważności umowy
- roszczenie o stwierdzenie nieważności umowy i o zapłatę
- roszczenie o zapłatę.
Najczęściej kredytobiorcy korzystają z tej pierwszej możliwości, zwłaszcza jeśli spłacona przez nich kwota jest niższa niż ta, którą pierwotnie pożyczyli od banku. Kredytobiorca, który już spłacił wartość pożyczonego kapitału, zwykle rozszerza swoje roszczenie również o zapłatę.
Z kolei samo roszczenie o zapłatę kierują ci frankowicze, którzy proces spłaty kredytu mają już za sobą – umowa została wykonana, bank wydał kredytobiorcy list mazalny i w zasadzie strony mogłyby zapomnieć o całej umowie, gdyby… no właśnie. Gdyby kredytobiorcy nie przysługiwało roszczenie o zwrot nienależnie pobranych świadczeń. Zgadza się, ex-frankowicz może doprowadzić do sankcji darmowego kredytu tak samo, jak ten, który wciąż spłaca swoją umowę.
Co ważne, roszczenia ex-frankowicza będącego konsumentem nie przedawniły się, gdyż bieg przedawnienia w tego rodzaju sprawach liczony jest nie od momentu spłaty każdej kolejnej raty, a od chwili, gdy kredytobiorca dowiedział się, iż zaciągnięty przez niego kredyt zawierał w umowie postanowienia o charakterze abuzywnym. Potwierdzają to wyroki TSUE, między innymi ten z 8 września 2022 roku.
Ile frankowicz zyskuje, unieważniając swój kredyt?
Od momentu stwierdzenia nieważności umowy kredytowej przez sąd I instancji do rzeczywistego rozliczenia stron nieważnego kontraktu mija sporo czasu. Przede wszystkim bank niemal na pewno złoży apelację od niekorzystnego dla siebie wyroku.
Wówczas sprawa trafi do sądu II instancji, który może potwierdzić wyrok sądu okręgowego (czy też rejonowego, jeśli wartość przedmiotu sporu w sprawie wynosiła 75 tys. zł lub 100 tys. zł, po nowelizacji kpc) lub go zmienić.
Zmiana nie musi dotyczyć roszczenia głównego – często sądy apelacyjne nanoszą kosmetyczne modyfikacje, np. w zakresie ustawowych odsetek za zwłokę (i terminu ich naliczenia) czy też uznania bądź odrzucenia prawa banku do zarzutu zatrzymania.
Jeśli sąd II instancji potwierdzi ustalenia sądu okręgowego i uzna umowę za nieważną, taki wyrok jest prawomocny i może być egzekwowany, niezależnie od tego, czy bank złoży skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, czy też nie.
Przy okazji należy podkreślić, że tego rodzaju skargi składane przez banki, jeśli dotyczą negatywnych dla nich wyroków w sprawach o stwierdzenie nieważności umów zawierających klauzule abuzywne, zwykle są odrzucane przez SN już na etapie przedsądu.
Co się dzieje, gdy sąd prawomocnie stwierdził nieważność umowy? Wszystko zależy od roszczenia kredytobiorcy oraz tego, jaką metodę przyjął sąd celem rozliczenia stron. Przypuśćmy, że kredytobiorca rościł o unieważnienie umowy oraz o zapłatę, a sąd przychylił się do tych roszczeń i zasądził rozliczenie stron wg teorii dwóch kondykcji.
Wówczas strony muszą sobie zwrócić to, co od siebie pobrały: bank oddaje równowartość spłaconych przez kredytobiorcę środków (nierzadko wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę, jeśli sąd tak nakaże), zaś kredytobiorca oddaje bankowi pożyczoną kwotę. Jeśli kredytobiorca pożyczył od banku 200 tys. zł i przez lata realizacji umowy spłacił bankowi 280 tys. zł, to bank powinien oddać klientowi 280 tys. zł, zaś klient bankowi 200 tys. zł.
Takie rozliczenie nazywamy sankcją darmowego kredytu: bank nie ma prawa zarobić ani złotówki na unieważnionym z jego winy kontrakcie. Może się jednak zdarzyć, że bank podejmie próbę podniesienia zarzutu zatrzymania i sąd zaakceptuje wniosek pozwanego. Co to oznacza? Że kredytodawca będzie musiał rozliczyć się z klientem dopiero wtedy, gdy ten zaoferuje mu zwrot kapitału kredytu.
Kredytobiorca nie jest jednak bezradny wobec tej bankowej zagrywki, gdyż może odpowiedzieć podniesieniem zarzutu potrącenia – wówczas wzajemne wierzytelności ulegają kompensacji do kwoty niższej z nich.
W opisanym przypadku (kredyt na 200 tys. zł) bank zostanie zobowiązany do zwrotu klientowi 80 tys. zł. Ponadto sąd zwykle zasądza od pozwanego banku na rzecz powoda zwrot kosztów zastępstwa procesowego. Bank może wnieść zażalenie na decyzję o obarczeniu go tymi kosztami, ale szanse pozytywnej odpowiedzi na taką skargę są minimalne.
Jak wykreślić hipotekę banku z księgi wieczystej po unieważnieniu kredytu?
Oczywiście wzajemne rozliczenie to niejedyna korzyść, na którą liczy kredytobiorca idący do sądu z aktywną umową. Chodzić mu będzie również o wykreślenie hipoteki kredytu. Tego dokonać można, dysponując listem mazalnym, czyli specjalnym kwitem wystawianym przez sam bank, który deklaruje w nim zgodę na wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej. Nie wszystkie banki pokornie wydają kredytobiorcom, z którymi przegrały w sądzie, tego rodzaju dokument, mimo że są do tego zobowiązane.
W praktyce oczekiwanie na wydanie listu może trwać kilka, a nawet i kilkanaście miesięcy, co bywa kłopotliwe, zwłaszcza dla frankowicza, któremu zależy na pilnej sprzedaży mieszkania. Co zrobić w takiej sytuacji? W wielu przypadkach udaje się wykreślić hipotekę banku z samym tylko prawomocnym wyrokiem sądu, stwierdzającym nieważność umowy. Jest tu jednak jeden haczyk: stwierdzenie nieważności kredytu powinno być zawarte w sentencji wyroku, a nie w jego uzasadnieniu.
Na koniec odpowiedzmy na pytanie, kiedy frankowicz może egzekwować wyrok wydany przez sąd I instancji. Czy to w ogóle wykonalne? Okazuje się, że tak, ale w bardzo rzadkich przypadkach. Do takiej sytuacji dochodzi zwykle wówczas, gdy pozwany bank przegapił termin na złożenie apelacji lub nie dochował formalności związanych z odwołaniem i nie uzupełnił braków po otrzymaniu stosownego wezwania przez sąd.
Ponieważ banki są zwykle reprezentowane przez bardzo dobrych prawników, do tego rodzaju uchybień nie dochodzi często, ale się zdarzają – niemal każdy wyspecjalizowany prawnik frankowy ma w swoim portfolio sprawy, w których bank nie złożył apelacji wcale bądź zrobił to nieskutecznie. Taka sytuacja będzie bardzo korzystna dla kredytobiorcy, gdyż znacznie szybciej będzie on mógł rozpocząć egzekucję swoich roszczeń.