Czerwcowe wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE pozbawiły banki argumentów, którymi do tej pory instytucje finansowe skutecznie zniechęcały kredytobiorców do walki o swoje prawa, nic więc dziwnego, że sądy, prawnicy, jak i same banki, przygotowują się na lawinę pozwów w zakresie spraw frankowych. Banki doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zmęczeni swym kredytem frankowicze zdecydują się na proces, gdyż składając pozew niewiele ryzykują, lecz mogą zyskać bardzo dużo, dlatego też banki próbują ratować swoją sytuację proponując kredytobiorcom ugody. Co jednak ciekawe, instytucje finansowe z propozycjami porozumień wychodzą tylko do tych kredytobiorców, których kredyty są nadal aktywne, lecz całkowicie pomijają frankowiczów, którzy swoje kredyty już spłacili, a to dlatego, że ta grupa kredytobiorców rzadko decyduje się pozwać bank, więc proponowanie im ugód jest dla banków po prostu nieopłacalne. Najwyższy więc czas, żeby to się zmieniło.
Spłaciłeś kredyt we frankach? Idź do sądu.
Od momentu wydania rekomendacji przez Komisję Nadzoru Finansowego w zakresie polubownego rozwiązywania sporów w sprawach frankowych, czyli od końca 2020 r., kolejne banki ogłaszają, że pracują nad propozycjami ugód dla swoich klientów, jeśli jednak frankowicz już swój kredyt spłacił, to banki nie chcą z nim podpisywać porozumienia, więc tak naprawdę taki kredytobiorca nie ma na co czekać.
Ugody są przedstawiane przez banki jako zło konieczne, gdyż w stosunku do pierwotnie zawartych kontraktów, na ugodach, aż tak dużo banki nie zarabiają, w rzeczywistości jednak, to właśnie banki na ugodach najwięcej zyskują.
Na każdym przegranym z frankowiczem procesie bank traci cały swój zysk z umowy kredytowej, natomiast ugoda powoduje, że umowa kredytowa jest nadal wykonywana, a zatem, bank nadal na udzielonym kredycie zarabia i to wcale nie mało biorąc pod uwagę wysokie oprocentowanie kredytów złotówkowych.
Oczywiście, porównując zysk banku generowany przez wadliwą umowę kredytową, a przez ugodę, to zdecydowanie jest on większy w przypadku umowy frankowej, jednak banki nie powinny „przywiązywać” się do zarobku, który osiągają niezgodnie z prawem.
Żeby jednak nadmiernie nie tracić, banki nigdy ugód nie oferowały wszystkim swoim klientom, i ten trend się utrzymał do dziś, zatem na propozycję ugody mogą liczyć przede wszystkim ci kredytobiorcy, którzy już pozwali lub którzy przygotowują się do pozwania banku. Dla instytucji kredytowych tak jest po prostu najkorzystniej, gdyż po co oferować ugodę kredytobiorcy, który spłaca kredyt i nie ma zamiaru go kwestionować?
W ten sam sposób przez banki traktowani są również ci kredytobiorcy, którzy już w całości spłacili swój kredyt, gdyż choć po ich stronie także istnieje roszczenie o unieważnienie umowy kredytowej, to mała ilość spraw sądowych inicjowanych w takich przypadkach powoduje, że jeszcze żaden bank nie wysunął propozycji porozumienia wobec tej grupy frankowiczów i raczej nie można oczekiwać, że się to zmieni.
Osoby, które już spłaciły kredyt frankowy nie mają presji, aby uwolnić się od kredytu, gdyż obecne wysokie raty ich nie dotyczą, a ponadto, nie zawsze nawet wiedzą, że przysługują im jakiekolwiek roszczenia względem banku, ponieważ takimi sprawami się nie interesują.
W praktyce jednak, właśnie ta grupa kredytobiorców jest na najlepszej pozycji, ponieważ szanse na wygraną z bankiem są bardzo duże, a roszczenia banków o dodatkowe wynagrodzenie zostały odrzucone, więc na unieważnieniu można tylko zyskać i to nie mało, warto zatem jak najszybciej pozwać bank.
Policz ile bank powinien ci oddać.
Unieważnienie umowy kredytowej powoduje, że każda ze stron takiej umowy musi zwrócić drugiej to co od niej otrzymała, więc kredytobiorca powinien oddać bankowi równowartość otrzymanego kapitału kredytu, a bank powinien zwrócić kredytobiorcy sumę wszystkich pobranych raty wraz z odsetkami, prowizji i opłat.
Wzajemne rozliczenie tak naprawdę kończy spór frankowicza z bankiem, jednak w przypadku unieważnienia umowy kredytowej po całkowitej spłacie kredytu, sprawa jest znacznie prostsza, gdyż wówczas to zawsze tylko bank zobowiązany jest do zwrotu środków na rzecz kredytobiorcy. Do frankowicza trafi więc w takiej sytuacji kwota stanowiąca różnicę pomiędzy tym co wpłacił do banku, a kwotą uzyskaną w ramach kredytu, zatem będzie to najpewniej całkiem spora suma.
Frankowicze, którzy już kredyt spłacili, niestety bardzo często nie wiedzą, że jakiekolwiek roszczenia im przysługują, ani tym bardziej w jakiej wysokości, gdyby bowiem mieli świadomość jak dużo mogą odzyskać, pozwów o unieważnienie umowy kredytowej po całkowitej spłacie kredytu byłoby na pewno zdecydowanie więcej.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że samodzielne oszacowanie wysokości kwoty jakiej kredytobiorca może domagać się od banku nie jest wcale trudne. Bardzo pomocny w tym zakresie jest np. darmowy kalkulator frankowicza, który bez trudu można znaleźć wpisując w wyszukiwarkę odpowiednią frazę. Wartości obliczone w ten sposób będą oczywiście tylko przybliżone, jednak to już frankowiczowi uświadamia o kwocie jakiego rzędu mowa i jaką sumę bank bezprawnie pobrał.
Bardziej szczegółowe wyliczenia wysokości przysługujących żądań dokonują natomiast dobre kancelarie frankowe, które zajmują się prowadzeniem spraw frankowych, kredytobiorca zawsze zatem może i z tej opcji skorzystać, by zdecydować czy pozwanie banku warte jest zachodu. Analizując jednak dotychczas rozstrzygnięte sprawy frankowe wychodzi, że bank opłaca się pozwać po spłaceniu kredytu.
Ile Frankowicze odzyskują po spłacie kredytu we frankach?
19 sierpnia 2022 r. Sąd Okręgowy w Częstochowie, sygn. akt: I C 327/21, orzekł o nieważności umowy kredytu frankowego banku Millennium, który to kredyt był już w całości spłacony, i takim oto sposobem kredytobiorcy odzyskali 196 145,74 zł i kwotę 2 530,03 franków szwajcarskich z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia zapłaty oraz otrzymali zwrot kosztów procesu w kwocie 11 834 zł. Frankowiczów w tym postępowaniu reprezentowała Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, a sprawa była o tyle ciekawa, że kredytobiorcy pierwotnie zawarli umowę o kredyt w złotówkach, jednak po dwóch latach, została ona na podstawie aneksu przewalutowana na kredyt frankowy. W postępowaniu dochodzona była różnica pomiędzy kwotami spłaconymi przez kredytobiorców, a saldem kredytu w dniu przewalutowania na kredyt indeksowany, i właśnie tą kwotę Sąd zasadził w całości.
Sąd podzielił argumenty przedstawione przez pełnomocnika kredytobiorcy, a więc że zawarty aneks zawierał niedozwolone postanowienia umowne oraz zawierał zapisy sprzeczne z obowiązującymi przepisami.
Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni z bankiem Millennium wygrała również przed Sądem Okręgowym w Katowicach, i tutaj także sprawa dotyczyła już spłaconego kredytu. Dnia 18 maja 2022 r., sygn. akt: II C 349/21, kredytobiorcy usłyszeli korzystny dla siebie wyrok, którym Sąd zasądził na ich rzecz kwoty: 111 802,45 zł, 11 864,06 zł oraz 16 968,04 franków szwajcarskich wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Uwzględnienie roszczenia nastąpiło z uwagi na fakt, iż umowa oraz regulamin, nie określały zasad, według których bank ustalał wysokość kursu franka szwajcarskiego w stosunku do złotego, zatem taki zapis umowy kształtował prawa i obowiązki kredytobiorców w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy.