Po niekorzystnym dla sektora bankowego wyroku TSUE w sprawie C-520/21 banki zintensyfikowały swoje działania wokół ugód frankowych. Obecnie niemal każdy podmiot proponuje frankowiczom ugody, w tym nawet banki nieprowadzące już w Polsce działalności na rzecz klientów indywidualnych. Co można uzyskać na drodze ugody frankowej? Co jest lepsze, ugoda pozasądowa czy ta zawarta w sądzie? Czy bank może zaproponować kredytobiorcy ugodę, która będzie równie korzystna co unieważnienie umowy? I na co uważać w kontakcie z bankiem, który proponuje polubowne rozwiązanie sprawy? Wyjaśniamy w artykule.
- PKO BP, mBank, Millennium Bank, Pekao S.A., Santander Bank, BNP Paribas, a nawet takie podmioty jak Raiffeisen Bank czy Deutsche Bank są gotowe porozumieć się z klientem w zakresie polubownego rozwiązania sporu frankowego
- Niektóre banki dopiero przystępują do programu ugodowego, a inne aktualizują swoje oferty na skutek niekorzystnego orzecznictwa sądów, w tym TSUE
- Banki proponują swoje ugody zarówno tym kredytobiorcom, z którymi pozostają w dobrych relacjach, jak i tym, którzy już wystosowali pozew o stwierdzenie nieważności umowy. Nie mają jednak do zaoferowania nic frankowiczom, którzy już spłacili swoje kredyty
- Frankowicz, który pozwał bank, a następnie otrzymał od niego propozycję ugody pozasądowej, powinien bardzo uważać. Pochopne podpisanie takiej ugody może narazić go na wysokie koszty.
Ugoda frankowa z bankiem pod koniec 2023 roku: ogólne warunki
Czasy, w których tylko giganci polskiej giełdy, tacy jak PKO BP, mBank i Millennium Bank proponowali kredytobiorcom ugody, to już przeszłość. Teraz niemal każdy kredytodawca mający w swoim portfelu hipoteki frankowe chce dogadywać się z klientami przy pomocy ugód. Wszystko wskazuje na to, że nawet upadły Getin Bank będzie wyciągał do swoich klientów rękę na zgodę – tak przynajmniej wynika z treści wniosku, który został niedawno skierowany do sądu przez syndyka GNB.
Ugody są obecnie preferowane nawet przez banki, które do niedawna nie chciały rozmawiać z klientami o możliwości polubownego zakończenia sporu. Po wyroku TSUE dla sprawy C-520/21 rozwiązanie ugodowe zaczął testować Raiffeisen Bank, dotąd bardzo niechętny propozycji szefa KNF w zakresie konwersji kredytów frankowych na złotowe. Z kolei Deutsche Bank przedłużył obowiązywanie swojego autorskiego rozwiązania kierowanego do frankowiczów do końca bieżącego roku.
O ile ugody Raiffeisen Banku są oparte o model zaproponowany przez szefa KNF, tzn. traktują konwertowane umowy tak, jakby od początku zawarto je w złotówkach, o tyle Deutsche Bank proponuje obniżenie spreadu walutowego, a także zniesienie opłat oraz spreadu dla kredytów konwertowanych z franka na złotówki. DB informuje, że rezygnuje z pobierania opłat za wcześniejszą spłatę kredytu (w całości lub w części).
Indywidualnie negocjować z klientami chce BNP Paribas. Bank przekonuje, że analizuje sytuację każdego klienta osobno i wyraża chęć powracania z propozycjami ugodowymi także do osób, którym w przeszłości już oferował ugodę. Z wypowiedzi medialnych prezesa tego podmiotu wynika, że kierowana przez niego instytucja traktuje ugody priorytetowo. Nic dziwnego, wskutek ugruntowania się prokonsumenckiej linii orzeczniczej ten kredytodawca, tak jak i inni, masowo przegrywa w sądach.
Oferta PKO BP właściwie od początku była zgodna z tym, co rekomendował bankom szef Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski. Zrównane z propozycją Nadzoru są także ugody, które w 2023 roku proponuje Millennium Bank. Ten podmiot, podobnie jak mBank, oferuje obecnie możliwość przejścia przez kredytobiorcę (już po konwersji kredytu) na czasowo stałą stopę procentową w wysokości 4,99 proc. Oferta banków w tym względzie jest jednak zwodnicza, ponieważ po podsumowaniu wszystkich dodatkowych kosztów okazuje się, iż RRSO takiego kredytu w złotówce nijak się ma do tej preferencyjnej stawki.
Ciekawsze warunki proponuje natomiast Pekao S.A, który w październiku tego roku zaktualizował zasady swoich ugód. Obecnie frankowicze z tego banku mogą przewalutować swoje kredyty tak, jakby zawarto je w złotówkach, i to w oparciu o stawkę oprocentowania równą 2 proc. Bank przy konwersji kredytu nie nalicza żadnej dodatkowej marży, nie robi tego również przez pierwszych 5 lat spłaty kredytu już po konwersji. Po tym czasie warunki oprocentowania ulegną zmianie, wedle życzenia klienta, na zmienną rynkową stopę lub na czasowo stałą stawkę według nowych zasad zaproponowanych przez bank.
Pekao S.A. wyprzedził konkurencję pod względem korzyści płynących z ugody. Trzeba jednak przyznać, że podmiot stać na to, by dostosować ugody do oczekiwań klientów – portfel hipotek frankowych Pekao S.A. jest niewielki i właściwie w całości pokryty rezerwami.
Media branżowe wiele miejsca poświęciły ostatnimi czasy ugodom oferowanym przez Santander Consumer Bank. Do sieci wyciekły indywidualne propozycje ugodowe, które bank rozsyła do swoich klientów. Uwagę przyciąga bardzo wysoka stopa oprocentowania, którą Santander proponuje klientom po konwersji (RRSO w wysokości 8,29 proc. – stan na sierpień 2023 roku). Bank wprawdzie proponuje frankowiczom redukcję salda kredytu po jego konwersji do złotówki, jednak ta obniżka nijak się ma do korzyści, które klient może uzyskać w sądzie. A tam Santander na masową skalę przegrywa.
Ugody oferowane przez banki różnią się między sobą, podejście sektora do frankowiczów łączy jednak jeden wspólny mianownik. Żaden bank nie proponuje ugód kredytobiorcom, którzy w całości spłacili już swoje kredyty. Niektóre z nich są gotowe do negocjacji dopiero po otrzymaniu pozwu o zapłatę, w którym kredytobiorca żąda zwrotu świadczenia nienależnego. Aby odzyskać od banku jakiekolwiek pieniądze po spłacie kredytu frankowego, należy więc go pozwać.
Jak banki naciskają na klientów celem podpisania ugody?
Większość banków nie odnosi spektakularnych sukcesów na polu dogadywania się z klientami w zakresie ugód frankowych. Jeszcze w 2021 roku frankowicze mogli być zainteresowani ugodą, ponieważ stopy procentowe w Polsce były rekordowo niskie. Gdy te zaczęły rosnąć, a za nimi stawka WIBOR, frankowicze zrozumieli, że po podpisaniu ugody mogą stać się zakładnikami już nie kursu walutowego, a zmiennych warunków ekonomicznych i kolejnych decyzji NBP.
Banki stosują więc różne sztuczki, by skłonić klientów do ugody. Oto najpopularniejsze z nich:
- przedstawianie ugody jako przemyślanej propozycji, dostosowanej do indywidualnej sytuacji klienta – frankowicze nie powinni wierzyć w takie zapewnienia banku. Ugody mają charakter masowy, a bank nie analizuje, co będzie się bardziej opłacać klientowi, tylko gra na własne korzyści. Dlatego każdą ugodę trzeba szczegółowo analizować z własnym prawnikiem, a nie z pracownikiem banku
- wywieranie presji czasowej – banki bardzo często dają klientom niewiele czasu na przeanalizowanie oferty ugodowej. Jest to obmierzone na podjęcie przez frankowicza szybkiej, najczęściej pochopnej decyzji, najlepiej bez konsultacji z prawnikiem. Kredytobiorca, który otrzyma od banku propozycję ugody z zastrzeżeniem, że ma na podjęcie decyzji tylko kilka dni, nie powinien się przejmować naglącym tonem swojego kredytodawcy. Bank z pocałowaniem ręki ponowi propozycję w dowolnej chwili, w której klient będzie nią zainteresowany. To kredytodawca ma interes w przewalutowaniu kredytu na złotówki, nie klient
- nieinformowanie pełnomocnika prawnego klienta o wysłanej propozycji ugodowej – wielu klientów pozwało już bank o stwierdzenie nieważności umowy. Tym frankowiczom banki również wysyłają propozycje pozasądowej ugody, bardzo często z pominięciem ich pełnomocnika prawnego. I tu ponownie bank liczy na pochopną decyzję klienta, to, że nie skonsultuje on podpisania aneksu z prawnikiem. Taki krok byłby dla frankowicza bardzo ryzykowny – w przypadku podpisania ugody pozasądowej, gdy proces jest już w toku, kredytobiorca może zostać obciążony kosztami postępowania sądowego.
Warto nadmienić, że kredytobiorca, który sądzi się z bankiem i otrzyma od niego propozycję pozasądowej ugody, powinien bezwzględnie poinformować o tym fakcie swojego pełnomocnika prawnego, nawet jeśli nie planuje podpisać ugody. Wysłanie przez pozwany bank propozycji ugody będzie miało bowiem wpływ na postępowanie sądowe.
Ugoda sądowa i pozasądowa – na co uważać?
Bank dobrze wie, że jego szanse na wygraną w sądzie są minimalne (wg najnowszych statystyk wynoszą ok. 1 proc.). Wie też, że nie jest w stanie zaproponować klientowi ugody równie korzystnej jak pełne unieważnienie umowy frankowej. Dlatego zrobi wszystko, by zniechęcić klienta do pozwu, z zakłamywaniem rzeczywistości włącznie. Banki na masową skalę wypaczają np. sens wyroku TSUE w sprawie C-520/21, twierdząc, że nie wyklucza on roszczeń o waloryzację wypłaconego kapitału. Jest to oczywiście nieprawda, a poczynaniami banków w tym obszarze zainteresował się już prezes UOKiK.
Czym różni się ugoda sądowa z bankiem od tej pozasądowej? Różnica jest najbardziej widoczna w przypadku kredytobiorców, którzy są już w trakcie sporu ze swoim kredytodawcą. Tak jak wspomniane zostało wcześniej, jeśli klient zawrze ugodę pozasądową po złożeniu pozwu, może się to wiązać z obciążeniem go kosztami postępowania, które mogą wynieść nawet 10 800 zł. Celem uniknięcia takiego scenariusza warto zadbać o to, aby w treści ugody znalazło się oświadczenie banku, w którym informuje on o cofnięciu wniosku o zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania sądowego.
Czy można podważyć ugodę z bankiem, gdy ta w dłuższej perspektywie okaże się niekorzystna? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Eksperci wskazują, że istnieją pewne szanse na zakwestionowanie ugody pozasądowej, np. w sytuacji gdy bank nienależycie poinformował kredytobiorcę o skutkach takiej ugody. Szanse na podważenie ugody sądowej są z kolei szacowane przez prawników na bliskie zeru.
Jaki z tego morał? Przed podpisaniem ugody należy dokładnie przeanalizować jej treść (aneks wraz z załącznikami) z doświadczonym prawnikiem – czyli takim, który sprawy frankowe prowadzi co najmniej 4-5 lat i ma na swoim koncie dużo wyroków w sprawach frankowych. Ile to jest dużo? Obecnie najlepsze kancelarie frankowe mają po ok 1000 wyroków w sprawach frankowych na swoim koncie.
Ten powinien zaznajomić klienta ze skutkami finansowymi takiego porozumienia i porównać je ze skutkami prawnymi i finansowymi unieważnienia umowy w sądzie. Tylko w ten sposób klient zyska pełen pogląd na to, czy ugoda z bankiem jest dla niego opłacalna, co w jej wyniku można zyskać, a z czego się rezygnuje, konwertując swój kredyt na złotówki.