Kolejne banki uruchamiają programy ugód frankowych. Z początkiem października propozycję dla Frankowiczów przedstawił PEKAO. Oferty ugodowe poszczególnych banków różnią się między sobą, ale jedno je łączy – żaden bank nie przewidział ugód dla osób, które całkowicie spłaciły kredyt. Eks-Frankowicze zostali wykluczeni przez sektor bankowy z idei polubownego załatwienia sporu. Świadczy to o perfidii banków, które szerzą w mediach narrację, że ugody to przejaw ich troski o los klientów oraz woli doprowadzenia do sprawiedliwego rozwiązania problemu. Gdyby tak rzeczywiście było, banki zadbałyby również o sprawiedliwe rozliczenie zamkniętych umów frankowych. Doskonale zdają sobie jednak sprawę z tego, że ta grupa Frankowiczów ma mniejszą presję zakwestionowania w sądzie toksycznych umów, bo nie spłacają już wysokich rat kredytowych. Nie warto jednak rezygnować z prawa do uczciwego rozliczenia umowy, tym bardziej że sądy traktują byłych Frankowiczów na równi z posiadaczami aktywnych kredytów w CHF.
- Banki deklarują wolę uczciwego rozliczenia się z umów frankowych, ale tylko tych czynnych. Posiadacze spłaconych w całości zobowiązań w CHF nie otrzymają od banków propozycji zawarcia ugody.
- Eks-Frankowicze nie są jednak pozbawieni szans dochodzenia sprawiedliwości w sądach. Polskie sądy rozpoznają sprawy z powództwa osób posiadających spłacone kredyty na takich samych zasadach jak w przypadku kredytów aktywnych.
- Na drodze sądowej można odzyskać od banków setki tysięcy złotych, nawet jeśli kredyt został spłacony kilka lat temu. Nie należy jednak zbyt długo zwlekać z pozwem, bo banki mogą grać na przedawnienie roszczeń.
Ugody frankowe nie dla wszystkich. Eks-Frankowicze mogą liczyć tylko na sądy
Kredyty frankowe są coraz większym ciężarem dla osób wciąż spłacających takie zobowiązania. Przyczyniła się do tego trudna sytuacja gospodarcza, wysokie koszty życia na skutek inflacji oraz bardzo chwiejny kurs CHF wykazujący wciąż tendencję rosnącą. Polskie rodziny spłacające kredyty we franku szwajcarskim muszą martwić się nie tylko o to jaki będzie w przyszłości kurs szwajcarskiej waluty, ale także o decyzje władz monetarnych Szwajcarii co do ewentualnych kolejnych podwyżek stóp procentowych w tym kraju.
Sytuację tę doskonale wykorzystują banki, namawiając osoby spłacające kredyty frankowe do zawarcia ugody. Ma to być wyraz ich dobrej woli, ale tak naprawdę to rozpaczliwa próba zaoszczędzenia miliardów złotych, które banki musiałyby wydać po przegraniu kolejnych procesów sądowych. Nie jest bowiem tajemnicą, że Frankowicze wygrywają obecnie około 99 proc. spraw sądowych i odzyskują od banków olbrzymie pieniądze.
O hipokryzji banków świadczy fakt, że nie wszyscy Frankowicze zostali objęci programami ugód. Ani jeden bank nie przygotował propozycji dla osób, które już spłaciły swoje zobowiązania we franku. Czy to przypadek? Dlaczego eks-Frankowicze nie mogą liczyć na ugody?
Banki dysponują sztabami analityków, którzy oszacowali że prawdopodobieństwo pozwania banku po uprzedniej całkowitej spłacie kredytu jest znacznie niższe niż w przypadku osób z aktywnymi umowami. Na Frankowiczach, którzy pozbyli się toksycznej umowy – spłacając kredyt zgodnie z harmonogramem lub dokonując wcześniejszej spłaty – nie ciąży już presja. Nie muszą oni dalej spłacać rat, ani martwić się o ich wysokość w kolejnych miesiącach.
Eks-Frankowicze często nie są świadomi, że mogą skutecznie dochodzić w sądzie swoich praw, tak samo jak posiadacze czynnych umów. Poza tym nie zawsze mają wiedzę o jaką stawkę toczy się gra. Tutaj pomocna może okazać się dobra kancelaria frankowa, która wyliczy kwotę potencjalnych roszczeń wobec banku. Wystarczy przesłać umowę kredytową do analizy do sprawdzonej kancelarii i przekonać się jak wielkie pieniądze wchodzą w grę.
Zamknięte umowy frankowe da się z powodzeniem zakwestionować w sądzie. W takiej sytuacji wytaczane jest powództwo o zapłatę w związku z nieważnością umowy. Proces sądowy przebiega na identycznych zasadach jak w przypadku spraw z powództwa czynnych Frankowiczów. Dla sądów uprzednia całkowita spłata kredytu frankowego nie ma znaczenia, bo umowa jest oceniana pod kątem uczciwości i zgodności z prawem na dzień jej zawarcia. W przypadku jeśli w takiej umowie zostaną zidentyfikowane klauzule abuzywne, sąd stwierdza jej nieważność z mocą wsteczną, a bank musi zwrócić kredytobiorcy nieprawnie pobrane kwoty.
Eks-Frankowicze muszą pospieszyć się z pozwami. Banki będą grały na przedawnienie roszczeń
Niejeden posiadacz zamkniętego kredytu frankowego zastanawia się czy nie jest za późno na złożenie pozwu. Dobra wiadomość jest taka, że zarówno TSUE, jak i Sąd Najwyższy opowiedziały się za rozpoczęciem biegu terminu przedawnienia roszczeń konsumenta dopiero od chwili kiedy poweźmie on wiedzę o nieuczciwym i wadliwym charakterze swojej umowy. Tymczasem polskie przepisy kodeksu cywilnego stanowią, że termin przedawnienia roszczeń konsumenta wynosi obecnie 6 lat. Zgodnie z wykładnią TSUE i SN dopiero po upływie 6 lat od momentu uświadomienia sobie przez kredytobiorcę faktu, że jego umowa zawierała niedozwolone postanowienia banki mogą powoływać się na przedawnienie roszczeń.
Eks-Frankowicze nie powinni jednak zwlekać z decyzją o złożeniu pozwu. Im później to zrobią, tym większe szanse na uwzględnienie przez sąd zarzutu przedawnienia roszczeń. Banki z pewnością spróbują wykorzystać fakt, że o nieważności umów frankowych media trąbią od kilku lat.
Niektórzy eksperci prawni wskazują, że sądy mogą przyjmować za początek naliczania 6-letniego terminu przedawnienia roszczeń konsumentów datę wydania przez TSUE głośnego wyroku z października 2019 roku dotyczącego kredytu państwa Dziubak. Do upływu sześciu lat od tego momentu pozostało już zatem mniej niż 2 lata.
Na razie sądy uwzględniają roszczenia konsumentów wynikające z zamkniętych umów frankowych i nawet jeżeli banki podnoszą w takich sprawach zarzuty przedawnienia, to są one oddalane.
Masz spłacony kredyt frankowy? Zobacz ile możesz odzyskać w sądzie
Wielu posiadaczy spłaconych kredytów w CHF na początku sceptycznie podchodziło do możliwości odzyskania na drodze sądowej nieprawnie pobranych kwot. Dopiero po zasięgnięciu porady w dobrej kancelarii frankowej przekonali się, że szanse na wygranie sprawy sądowej z bankiem są ogromne, a korzyści idą w setki tysięcy złotych. Nie wierzysz? Przekonaj się na poniższych przykładach spraw zakończonych pełnym sukcesem eks-Frankowiczów.
Byli Frankowicze z mBanku wygrywają sprawę o spłacony kredyt. Zysk z prawomocnego wyroku około 134 tys. zł
W dniu 21 lutego 2023 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w sprawie o sygn. I ACa 742/22, która dotyczyła spłaconego w całości kredytu frankowego mBanku. Wrocławski sąd w zasadniczej części oddalił wniesioną przez bank apelację od niekorzystnego dla niego wyroku Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z dnia 10 marca 2022 r., który rozstrzygał w I instancji sprawę o sygn. I C 477/20 z powództwa kredytobiorców i zasądził na ich rzecz kwoty 251.028,95 zł oraz 18.654,87 CHF, a także kwotę 15.836,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Uwzględnienie przez sąd II instancji zgłoszonego przez bank zarzutu zatrzymania oznacza, że bank zapłaci kredytobiorcom wskazane kwoty w PLN i CHF pod warunkiem zaofiarowania przez nich zwrotu na rzecz banku kwoty kapitału kredytu w wysokości 184 tys. zł. Oznacza to, że kredytobiorcy odzyskają od banku sumę nadpłaconą na skutek zastosowania wadliwego mechanizmu przeliczeniowego, wynoszącą około 134 tys. zł. Sprawa toczyła się w dwóch instancjach sądowych 34 miesiące. Kredytobiorców reprezentowała Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Sąd w Warszawie stwierdza nieważność spłaconego kredytu mBanku i zasądza na rzecz kredytobiorcy zwrot kwoty 590.235,80 zł
W dniu 27 lipca 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił w całości roszczenia kredytobiorcy, który zakwestionował umowę frankową mBanku po uprzedniej całkowitej spłacie kredytu. Na mocy wyroku do sprawy o sygn. XXVIII C 9444/21 stwierdzona została nieważność przedmiotowej umowy, a na rzecz kredytobiorcy zasądzona została kwota 590.235,80 zł tytułem zwrotu wpłaconych świadczeń w wykonaniu nieważnej umowy wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie.
Sprawa została zainicjowana pozwem wniesionym do sądu w lipcu 2021 roku, zatem postępowanie w I instancji zakończyło się korzystnym dla kredytobiorcy wyrokiem po 2 latach i po przeprowadzeniu tylko jednej rozprawy. Kredytobiorcę reprezentowała Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.